W czasie obecnego kryzysu rośnie rozgoryczenie i radykalizacja obywateli USA. Fiasko agresji USA przeciwko Irakowi dobrze analizuje Joseph Stiglitz, autor książki pod tytułem „Globalizacja i Niezadowolenie.” Zauważa on jak napaść na Irak, która miała się natychmiast opłacać dzięki rabunkowi paliwa, w rzeczywistości spowodowała kolosalny wzrost cen paliwa, przy zagrożeniu Zatoki Perskiej, źródła jednej czwartej paliwa na rynku światowym. Napaść ta była uzasadniana jakoby zagrożeniem eksplozjami nuklearnymi w kształcie grzyba nad miastami USA, ale w rzeczywistości przyniosła tysiące miliardów strat skarbowi amerykańskiemu. Straty te na razie pozostają w cieniu amerykańskiego „szwindla na trzy tysiące miliardów.”
Ówczesny prezes banku centralnego USA, Alen Greenspan, piewca pozytywnych skutków pożyczek na procent składany, po spekulacji akcjami firm elektronicznych, pozwolił na wielką spekulację nieruchomościami i w ten sposób, chwilowo ukrył faktyczne źródło kryzysu, który rozpoczął się z powodu kosztów napaści na Irak.
USA stanowi osobny i specjalny fenomen gospodarczy, ponieważ wydaje więcej na zbrojenia, niż cała reszta świata i gwałci tym, zasady wolnego handlu. USA używa wydatki na wojsko, jako główną siłę motoryczną ekonomii amerykańskiej działającą za pomocą kolosalnego zadłużenia, które spłacają podatnicy. Trzeba zauważyć, że nawet rewolucja informatyki pochodzi wprost z zamówień Pentagonu z lat 1950tych i 1960tych.
W USA obywatele płacą koszty i ponoszą ryzyko związane z nowymi pomysłami, z których niektóre po latach sprawdzają się i są oddawane prywatnym przedsiębiorstwom do użytku i eksploatacji w formie opodatkowanych zysków. To stanowi trzon siły gospodarki amerykańskiej „zbyt dużej żeby mogła zbankrutować,” na której to zasadzie opiera się protekcjonizm USA wobec reszty świata. Tak, więc w Stanach Zjednoczonych panuje kapitalizm państwowy, który zmusza obywateli do pokrywania nie tylko strat, za pomocą podatków, ale również kosztów sprawdzania nowych pomysłów i związanego z tym ryzyka.
Profesor Chomsky omawiał w wywiadzie 13 kwietnia, 2009, dramatyczną sprawę sprywatyzowanej służby zdrowia, która w USA działa najgorzej na świecie, wśród państw uprzemysłowionych, tak, że koszt na głowę jest dwukrotnie wyższy, a statystyki błędów lekarskich są b. wysokie, podczas gdy jednocześnie w Ameryce koszty administracyjne i biurokratyczne konkurujących licznych kompanii ubezpieczeniowych są najwyższe na świecie.
Większość Amerykanów chciałaby upaństwowić służbę zdrowia, mimo oporu instytucji finansowych i elity politycznej, które sprzeczają się temu. Dopiero w momencie, kiedy eksporterzy towarów przemysłowych z USA, zorientowali się, że nie mogą konkurować w kosztach produkcji z krajami o upaństwowionej służbie zdrowia, takimi jak Kanada, koniunktura zmienia się i socjalizacja medycyny staje się „politycznie możliwa.” Na przykład opinia publiczna w USA jest zaszokowana faktem, że ta sama firma, może w Kanadzie wyprodukować taki sam samochód, o 1000 dolarów taniej niż w USA.
Tradycyjnie prywatna inicjatywa jest na piedestale w USA tak, że oporni reformom narzekają na fakt, że jedna asekuracja rządowa, jest bez porównania mniej kosztowna i stwarza małym kompaniom ubezpieczeniowym zbyt dużą konkurencję, bo jest też bez porównania bardziej wydajna i ma bez porównania większą siłę bronić się przed wyzyskiem korporacji farmaceutycznych, które sieją w mediach fałszywą propagandę, krytykującą socjalizację medycyny, ponieważ obecnie sprzedają lekarstwa w USA po najwyższych cenach na świecie.
Wola większości nie gra roli, w źle funkcjonującym systemie amerykańskiej pseudo demokracji, według profesora Noama Chomsky’ego, Żyda, czołowego intelektualisty amerykańskiego i znanego krytyka imperializmu USA. W celu utrzymania zamieszania w głowach wyborców, wybory w USA, są według niego, organizowane jak kiermasz pogrążony w zamieszaniu masy konkurujących ogłoszeń.
W wyborach w 2008 roku Obama potrafił pobić całą konkurencję, według opinii specjalistów od wyników wyborów. Niestety w władza prezydenta jest ograniczona, ponieważ nie ma on kontroli nad kluczową polityką monetarną w USA, która jest w rękach kliki finansistów. Mimo to, Obama wprowadził nowy styl i umiał wygrywać publiczne dialogi pokazywane w telewizji, argumentując logicznie za zamianami i szerząc nadzieję na lepsze jutro. Czynił to za pomocą erudycji, która tym razem dobrze działała, mimo powszechnej ignorancji wyborców, którzy obecnie są zdenerwowani kryzysem, bezrobociem i cenami paliwa.
Stary system wzbogacania przedsiębiorców kosztem podatników zaczyna być krytykowany. Groza bankructwa i upadłości na wypadek choroby obejmuje około stu milionów obywateli USA, podczas gdy obecnie bogaci się nie więcej jak dwa procent mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Ludzie uważają, że obecny kryzys spowodowany jest przez oszustów giełdowych przez pogwałcenie zasady prezydenta Lincoln’a, że rząd USA jest własnością wszystkich obywateli i ma im służyć wszystkim, będąc w rękach ludzi uczciwych.
WWW.pogonowski.com
|