ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Covid to od początku była mistyfikacja 
12 marzec 2021     
Protest w Belgradzie przeciwko kowidowemu zamknięciu 
4 kwiecień 2021      Ruptly
Tusk poleciał do Indii 
5 wrzesień 2010      Goska
Na jakiej podstawie Sanepid twierdzi, że w Polsce mamy jakąś epidemię? 
5 sierpień 2020     
Defenestracja wrocławska 
      wikipedia.org
Kto zapłaci Federacji Rosyjskiej za skutki samowoli załogi prywatnego polskiego samolotu? 
11 kwiecień 2010      tłumacz
Zapytanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdana Zdrojewskiego - w trybie Prawa Prasowego.  
2 luty 2012      Artur Łoboda
Niemcy chcą Tuska na szefa Komisji Europejskiej 
20 wrzesień 2012      Artur Łoboda
Przestępstwo międzynarodowe
zdrada państwowa
 
6 luty 2020     
Jedna trzecia żołnierzy amerykańskich nie zamierza szczepić się przeciwko Covidowi-19 
22 luty 2021      Isidor
Naród wybrany 
17 lipiec 2020      Roman
Komputerowa Pułapka na Giełdzie 
27 maj 2012      Iwo Cyprian Pogonowski
Polską zawsze rządzili idioci 
21 marzec 2020      Artur Łoboda
Czy tusk jest dyktatorem? 
26 październik 2011      PAP
***(biegniemy codziennie) 
11 lipiec 2018      Jolanta Michna
Jak żydowska jest wojna z Rosją? 
20 lipiec 2022     
Gwoli wyjaśnienia - dotyczy Obecnej Dyrekcji Teatru Ludowego w Nowej Hucie - czyli Pana Jacka Stramy - docenia!!! mnie i naprawdę pomaga!- wyjaśnia Ewa Englert-Sanakiewicz 
2 luty 2014      Ewa Englert-Sanakiewicz
Interia pilnuje "wolności słowa" tak oto:  
26 maj 2017      Alina
Audyt po Platformie: Minister Ziobro  
1 lipiec 2016      Portal wPolityce
Inna Polska niż WOŚP 
15 styczeń 2017      Artur Łoboda

 
 

Przypadki Zygmunta Jana Prusińskiego Biały blues poezji

Kurier Ustecki nr 13 (62) • 26 czerwca 2010 Sylwetki


Przypadki Zygmunta Jana Prusińskiego Biały blues poezji


Jest jedną z najbardziej barwnych postaci Ustki. Uchodzi za ekscentryka, dziwaka, nawet wariata.

Jednak, jak sam podkreśla, właśnie taki chce być. Mowa o Zygmuncie Janie Prusińskim. Poecie, bardzie, kabareciarzu, politycznym chuliganie oraz fachowcu od pisania sądowych pozwów. Prusiński sam o sobie mówi, że jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Argumentuje to między innymi tym, że, gdy się urodził, w Szczecinie runął dach jednego z największych kościołów.

Faktycznie, jest postacią nietuzinkową, obok której trudno przejść obojętnie. Wywołuje skrajne i różne emocje. Niewysoki, siwy, wąsaty, a przede wszystkim głośny jegomość jest częścią krajobrazu usteckiej ulicy. Lubi zwracać na siebie uwagę. Często publicznie, nawet na środku ulicy, wygłasza kontrowersyjne opinie.

Dużo pisze. Prusiński tworzy poezję. Jego wiersze znalazły się w wielu antologiach poezji, gazetach i pismach. Doczekały się także kilku tomików indywidualnych.


Trudne dzieciństwo

Z Prusińskim spotykamy się na podwórku jego domu w samym centrum Ustki. Chętnie opowiada o swoim życiu i przygodach, których nie brakowało. Poeta wpada w słowotok, jest wyjątkowo energiczny. Opowieść przerywa recytowaniem swoich wierszy lub śpiewaniem piosenek. Cały czas mocno gestykuluje, tańczy, a nawet gra na wyimaginowanej gitarze. - We mnie jest tyle energii, że mnie aż nosi – kwituje. Prusiński większość dzieciństwa spędził w Otwocku. Twierdzi, że już wówczas zaczął pisać wiersze. Miłość do literatury pięknej wpoiła mu nauczycielka języka polskiego, która uczyła jeszcze przed wojną. Często wyznaczała go do recytowania wierszy i czytania opowiadań. - Bo ja tak od dzieciństwa bujałem w obłokach – recytuje fragment swojego pierwszego wiersza ustczanin. Rodzice Prusińskiego rozwiedli się. Jako kilkunastoletni chłopak trafił do poprawczaka. Twierdzi, że wszystko przez macochę. Gdy wyszedł na wolność, nie wiedział co ma ze sobą począć. - Do domu ojca nie miałem po co wracać, bo mnie wymeldowali – wspomina Prusiński. - Stwierdziłem, że wrócić do poprawczaka i tam zajmę się pisaniem, dokończę szkołę. Nie chcieli mnie jednak przyjąć, bo przecież nie popełniłem żadnego przestępstwa. Mój były wychowawca zaprosił mnie jednak do środka, wykonał telefon i załatwił mi OHP. Tak właśnie jako zbrojarz-betoniarz budowałem kopalnię miedzi Polkowice. W międzyczasie Prusiński od Miejskiej Rady Narodowej w Otwocku otrzymał przydział na niewielkie mieszkanie. Po kilka latach garsonierę zamienił na mieszkanie w Słupsku.


Poezja i biznes

Prusiński debiutował w dwutygodniku „Nowy Medyk” w 1973 roku. Było to pismo dla lekarzy z kolumną literacką. Później jego wiersze ukazywały się w wielu innych czasopismach. W Słupsku pomagał matce w prowadzeniu kwiaciarni. Pracował także w restauracjach dansingowych jako piosenkarz. - Właściwie zastępowałem wokalistów tam pracujących. Śpiewałem różne przeboje – śmieje się Prusiński, ruszając w kolejny taniec i nucąc jakąś piosenkę. W Słupsku przypadkiem nawiązał kontakt z miejscowym środowiskiem literatów. Na lokalnych pisarzy i poetów „trafił”, gdy kilku z nich wywieszało plakaty zapraszające na jedną z imprez w połowie lat 70. - Pamiętam, jakby to było dzisiaj, jak wieszali plakat na Wojska Polskiego, zapraszający na Drugą Sesję Literacką – opowiada. - Podszedłem do nich i zaczęliśmy rozmawiać. Tak się zaczęła moja przygoda z Klubem Młodych Pisarzy. Później zostałem nawet jego prezesem. W Słupsku próbował także swych sił w biznesie. Prowadził kiosk warzywny na rynku przy ul. Wolności.


Uciekł na zachód

Ustecki poeta na przełomie lat 70. i 80. robił karierę w kręgach artystów oraz ówczesnych działaczy. Twierdzi, że nie było dla niego sprawy, której nie byłby w stanie załatwić. W tym czasie poznał wielu znanych polskich artystów. Jednak jego działalność w klubie pisarzy zakończyła się małym skandalem. W trakcie kolejnego spotkania młodych twórców na zamku w Bytowie wywiązała się awantura. Pisarze popili się, zginęła część jedzenia... Kilka miesięcy później Prusiński wyjechał do Austrii. - Pojechałem na wycieczkę z Juwenturu – dodaje. - Spóźniłem się wówczas na autobus, który po mnie podjechał pod mój blok. W Austrii kilka osób z tej wycieczki wysiadło z walizkami, nie chcieli wracać do Polski. Byłem wśród nich. Prusiński trafi ł najpierw do obozu dla uchodźców. Był tam ponad pół roku. Później zamieszkał na dwanaście lat w Wiedniu. - Tam także pisałem, nawiązałem kontakty z polską emigracją na całym świecie – wspomina. - Jednak musiałem pracować, żeby jakoś żyć. Ocieplałem między innymi budynki. Z poezji nie da się wyżyć. Do dzisiaj jestem przecież biedny, Prusiński wrócił do Polski, gdy załamał się nerwowo. Jego kolejna żona znalazła sobie innego mężczyznę.


Partia biednych

Po powrocie do kraju w 1994 roku osiadł w Ustce. Tu spotkał się z innym emigrantem, który mieszkał przez wiele lat w Londynie - Jerzym Izdebskim. Zaprzyjaźnili się. Po kilku latach pomagał Izdebskiemu w przygotowaniach do legendarnych audycji w Radio City. Kolejnym krokiem były manifestacje na placu Zwycięstwa w Słupsku i powstanie Polskiej Partii Biednych. W trakcie manifestacji Prusiński dawał upust swoim fantazjom. Wyzywał na wirtualne pojedynki bokserskie rządzących wówczas w kraju i w Słupsku działaczy lewicy, recytował poezję, grał na gitarze i śpiewał. - To był nasz czas – mówi Prusiński. - Przemianowałem wówczas plac Zwycięstwa na plac Nędzników. Ludzie, ci najbiedniejsi, potrzebowali wtedy wsparcia. Byliśmy takimi politycznymi chuliganami. Chociaż to wszystko ucichło, a Jurek znowu wyjechał z Polski, mi nadal to chuligaństwo polityczne zostało. Prusiński słynie z kontrowersyjnych wystąpień. Chciał m.in. przemianowania jednej z usteckich ulic na Pinocheta. Z okresu Polskiej Partii Biednych pozostało mu także zamiłowanie do pozywania przed sąd instytucji i osób prywatnych. Złożył niezliczoną ilość pozwów. Chciał się procesować z Aleksandrem Kwaśniewskim, Leszkiem Milerem, z trenerem Pawłem Janasem, gdy przegrał mecze na mundialu oraz kilkoma redakcjami. - Z części tych pozwów nic nie wyszło, ale były też sprawy, które wygrałem – mówi poeta. - Dzięki temu w 2004 roku kupiłem sobie komputer. Teraz przez internet mam kontakt z całym światem. W sieci publikuję także wiersze.


Cztery żony, troje dzieci, tysiące wierszy

Prusiński cały czas tworzy. Planuje pobić rekord Guinnessa w pisaniu wierszy. W ciągu dwóch miesięcy napisał ich blisko 200. Marzy także o wydaniu książek, twierdzi, że ma ich już gotowych kilka. Od paru lat próbuje wypromować Stowarzyszenie Białego Bluesa Poezji. Udziela się w środowisku poetów wiejskich, którzy zrzeszyli się przy Starostwie Powiatowym. - Prowadzę spokojne życie i jakoś staram się na nie zarobić – mówi. - Mam na swoim koncie cztery żony, trójkę dzieci. Ale przede wszystkim nadal chcę pisać wiersze.

Tomasz Częścik
t.czescik@agmedia.com.pl
Fot. ARP-SAS


Zbigniew Babiarz-Zych

Urok dziwaka

Jeden z twórców Wtorkowych Spotkań Literackich przy starostwie. Pisze o sprawach bieżących. W jego twórczości jest także wiele liryki, wątków miłosnych. Nie da się ukryć, że jest dziwakiem, ale to jego urok. Wydaje mi się, że jego wadą jest tendencja do polityki. Gdy się od niej odcina, jego twórczość zyskuje. Ubolewać możemy nad tym, że do tej pory nie doczekał się zbyt wielu własnych tomików. Pisze dużo i na dobrym poziomie. Nie ma dni, żeby nie przysłał jakiegoś wiersza. Jednak to taki typ, który nie potrafi sam zadbać o ich wydanie. Twierdzi, że powinien to zrobić ktoś inny. Jako twórcę bardzo go cenię.

Zygmunt Jan Prusiński mówi o sobie: poeta, kabareciarz, chuligan polityczny, dziwak...
27 kwiecień 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Padł rekord bezrobocia
luty 22, 2003
zaprasza.net
Nęcąca...Propozycja.?
grudzień 16, 2008
N.Kuryłło
Stanęliśmy przed kolejną ważną próbą. list otwarty do Edwarda Moskala - Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej
luty 28, 2003
Artur Łoboda
Dlaczego USA muszą zbombardować Iran?
maj 13, 2006
Dr Krassimir Petrov
Bóg Honor Ojczyzna Linux
listopad 11, 2002
Aresztowanie wiceprezesa "Wólczanki"
grudzień 17, 2002
PAP
Opowieść Wigilijna 2004: KRÓL (Ukrainy) SIĘ RODZI, LUD (Ukrainy) TRUCHLEJE!
grudzień 25, 2004
Marek Głogoczowski
E pluribus unum
maj 18, 2004
Andrzej Kumor
Azerbejdżan wobec rywalizacji USA i Rosji
wrzesień 8, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Czy Dostojewski wybił się plagiatem pamietnika Tokarzewskiego?
kwiecień 13, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Kielce and fear
czerwiec 28, 2006
Norman G. Finkelstein
Barack Obama Prezydentem USA
listopad 5, 2008
mik
Interpretacja zniesławienia przez pryzmat kodeksu karnego
grudzień 29, 2005
Marek Olżyński
Fatima i wielki spisek
styczeń 29, 2006
Deirdre Manifold
Prawda o Judeo-Polonii
lipiec 16, 2004
Nie chorujmy!
kwiecień 23, 2003
katar
Dyktatura czyni przygotowania
maj 8, 2003
Diana żyłaby, gdyby...
sierpień 31, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Powtórka z historii - czeka nas "narodowy socjalizm"
lipiec 26, 2004
Artur Łoboda
Owsiak zrzekł się Wiktorów
kwiecień 26, 2005
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media