Jeżeli czasem zdarza mi się użyć w negatywnej konotacji słowo "żyd" to dotyczy ono tylko i wyłącznie przestępców z tej grupy społecznej.
W żadnym wypadku nie dotyczy wszystkich Żydów i sam fakt użycia małej litery w tym słowie oznacza - kogo opisuję.
Może nawet za często przypominam, że tylko i wyłącznie o pewnej grupie osób piszą. Ale lepiej dmuchać na zimne.
Trafiłem niedawno po raz kolejny na relację ze spotkania z Ewą Kurek - w nieopisanym miejscu.
A na nim doszło do niepotrzebnej wymiany zdań gdy znająca tylko powierzchownie historię - młoda kobieta przeciwstawiła się słowom Ewy Kurek, która używając skrótu myślowego powiedziała, że sami Żydzi dążyli do utworzenia pod protektoratem hitlerowskim własnych autonomii, by w razie ostatecznego unicestwienia Państwa Polskiego stworzyć na tych terenach zręby własnego państwa na podobieństwo tego - co zrobili później w Palestynie - gdy wycofali się Anglicy.
Jest to oczywista - nie podlegająca najmniejszej dyskusji PRAWDA!
Tylko, że dotyczy ona niewielkiej grupy żydowskiej "inteligencji" o nacjonalistycznych poglądach.
Byli to najczęściej syjoniści - którzy na podobieństwo Hitlera pozbywającego się swoich wrogów - chcieli pozbyć się najbardziej religijnych Żydów, którzy otrzymali sekciarskie wychowanie.
To właśnie ta "inteligencja" - siłą wtłaczała religijnych Żydów do pociągów śmierci na Umschlagplatz w Warszawie.
"Żydówka atakuje Dr Ewę Kurek Część 8 BOSTON 11 Kwietnia 2018 Polacy i Żydzi Problemy Z Historią"
Większość Żydów bezwzględnie nie chciała żadnej "autonomii". A szczególnie wyraźne było to w Krakowie.
O ile w przedwojennych gettach w Polsce, a więc dzielnicach żydowskich w Warszawie i Łodzi żyli tacy fanatycy religijni, którzy nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, ze poza ich dzielnicą jest jakaś Polska - to w Krakowie było to niemożliwe, albowiem bogaci Żydzi mieszkali w Śródmieściu i przyznać muszę, że wielu z nich pozytywnie zapisało się w historii Mojego miasta.
Poza żydowskimi współpracownikami Gestapo i żydowskimi szmalcownikami - w Krakowie współpraca Żydów z Niemcami była raczej bierna. W przeciwieństwie do Warszawy i Łodzi - gdzie aktywnie współpracowali z nazistami, chociaż przyznać należy, że w ostatniej chwili Adam Czerniaków zrozumiał swoje błędy i popełnił samobójstwo, by więcej nie szkodzić własnemu Narodowi.
Gdybym był na przytoczonym powyżej spotkaniu Ewy Kurek, z pewnością przypomniałbym, że mówimy o pewnej grupie osób z kręgów żydowskich i wpadliśmy w ślepy zaułek niezrozumienia.
Podobnie musimy reagować na dyskusje w sprawie polskich szmalcowników i zwykłych bandytów - korzystających z hitlerowskiego Prawa.
Nie zdziwiłbym się - gdy proporcjonalne była to podobna grupa ludzi. A więc polskich bandytów korzystających z wojennego bezprawia - było podobnie dużo - jak Żydów współpracujących z Niemcami w zniszczeniu własnego Narodu.
Różnica między nimi była jednak fundamentalna. Po polskiej stronie by to motłoch - ścigany i karany przez polityczną reprezentację Narodu Polskiego.
Po żydowskiej stronie była to ich "elita intelektualna".
Jeżeli spotkamy z historii Żyda, który - jak Henryk Goldszmit wykazał się poświęceniem i heroizmem - to najczęściej byli to Żydzi, którzy przejęli polskie wartości etyczne.
Goldszmit przyjął wraz a nimi polskie nazwisko Janusz Korczak.
Nie zdziwiłbym się - gdy proporcjonalne była to podobna grupa ludzi. A więc polskich bandytów korzystających z wojennego bezprawia - było podobnie dużo - jak Żydów współpracujących z Niemcami w zniszczeniu własnego Narodu.
To zdanie jest sprzeczne w samym sobie. Jezeli uzyjemy proporcji, to liczba wybrancow szatana (Bog nie moglby dzielic ludzi na rase wyzsza i goi - ich slug, jak ich uczy szatanska ksiega Talmudu) proporcjonalnie jest zdacydowanie wieksza. Mowimy o niewiekim procencie w porownaniu do wiekszosci.
Dla mnie, ktokolwiek wyznaje wartosci moralne na bazie Talmudu jest posptolitym "Zydem syjonista", czyli ich wartosci w stosunku do goi oparte sa na klamstwie, oszustwie, lichwie, mordzie i terroryzmie (nie interesuja mnie ich zachowania w stosunku do siebie samych)…
Troche uproszczone podejscie, ale oddajace realia.