Domorośli komentatorzy zaczęli wypisywać brednie o rzekomej "wojnie domowej" w Hiszpanii.
Nic takiego jeszcze nie ma.
Do tej pory mieliśmy JEDYNIE do czynienia z masowymi pacyfikacjami policyjnymi - wszelkich przejawów manifestacji lokalnego patriotyzmu w Katalonii.
Hiszpańska policja brutalnie atakowała pokojowe manifestacje Katalończyków. I miało to miejsce na długo - przed referendum.
Oto obraz zamieszczony 23 września tego roku.
A poniżej film z dnia referendum.
Proszę zwrócić uwagę, że ŻĄDNA Z atakowanych przez policjantów osób nie próbuje kontratakować, a jedynie broni się przed agresywnymi żołdakami.
Wyjątkowo haniebny jest fakt, iż w wielu obrazach widać, że policjanci atakują kobiety, a nieraz młode dziewczyny!!!!!!!!!
Na marginesie tej sytuacji zadam pytanie: gdzie są europejskie - tak zwane "organizacje feministyczne"? Dlaczego nie bronią tych kobiet?!
Nie zdziwiłbym się - gdyby w najbliższym czasie Komisja Europejska uznała filmujący smartfon za "niebezpieczne narzędzie" i zezwoliła na strzelanie do takiej osoby.
Pacyfikacje policyjne w Katalonii - w dniu 1 października, były w pełni świadomą i niebezpieczną prowokacją dążącą do wywołania rozruchów i wprowadzenia tą drogą stanu wyjątkowego.
Katalończycy zachowali się w tej sytuacji WYJĄTKOWO powściągliwie.
Osobiście jestem za pozostaniem Katalonii przy Hiszpanii. Ale Rząd w Madrycie nie ma ochoty na żadne ustępstwa i z pełną świadomością prowokuje do uliczne rozruchy!
Jak do tej pory spotkał się z ogromną dojrzałością społeczną Katalończyków, którzy nie dali się sprowokować.
Stan taki nie będzie jednak trwał wiecznie i Katalończycy chwycą w końcu za broń.
Czy grozi więc Hiszpanii scenariusz bałkański?
Pamiętać musimy, że Hiszpanię zamieszkuje wiele grup etnicznych, a z Katalonią sąsiadują Baskowie, którzy walczyli o swoją niepodległość przez kilkadziesiąt lat.
Całe zło - jakie wydarzyło się w latach dziewięćdziesiątych na Bałkanach, było dla mnie ogromną tragedią, bo bardzo lubię wszystkie Narody dawnej Jugosławii.
Tamto zło zaczęło się od decyzji obłąkanego polityka rządzącego Jugosławią.
Biorąc pod uwagę historię Bałkanów - rozpoczęcie konfliktów wewnętrznych było zbrodnią przeciwko tym Narodom.
Dokładnie tak samo wygląda dziś sytuacja Hiszpanii. Rząd w Madrycie zachowuje się jak obłąkany!
W latach dziewięćdziesiątych Jugosłowianie przypomnieli sobie wzajemne animozje i zbrodnie z lat II wojny światowej.
Hiszpanie mogą sobie przypomnieć rzezie z lat Wojny domowej i pacyfikacje reżimu Franco.
W tej sytuacji oświadczenie polskiego MSZ, iż "wydarzenia w Katalonii są wewnętrzną sprawą Hiszpanii", uważam po raz kolejny za haniebne.
Polska powinna przynajmniej ZAPROTESTOWAĆ przeciwko pacyfikacji pokojowych manifestacji przez hiszpańską policję!
Haniebna jest przede wszystkim postawa CAŁEJ Unii Europejskiej, która zajmuje się biurokratyczną pacyfikacją narodów i dlatego w sprawie Katalonii milczy.
Ja z kolei z niesmakiem czytam wypowiedzi niektórych "prawicowych" autorów - gloryfikujących w kontekście katalońskiego referendum - krwawe rządy Franco.
Franco zatrzymał i cofnął Hiszpanię do wieku XIX.
Tu mam wątpliwości.
Słowenię podpuszczono do secesji, uznając że kolejna będzie Chorwacja, a ta ma zadawnione konflikty z prawosławną i konstytuującą hegemonię Serbią. Potem nakręcono Bośnię i według wielu dociekliwych wątpliwą akcję w Srebrenicy.
I poszło.
Nie uważam, iż Miloszević zachował się haniebnie. Zmuszony został do dokonania wyborów, z których każdy niósł ogromne ryzyko i pierwotnie był zły.
Serbów w 1999r. zdradziła - według mnie - Rosja, na której poparcie liczyli z założenia i w chwili rozpoczęcia nalotów NATO.
Ale Rosja zdradziła Serbów, w taki sam sposób, jak nas Zachód np. w 1939r., dając nadzieje formalne.
Co do Hiszpanii zakładam, że Ktalończycy zostali podpuszczeni m.in. przez Anglików legalnym, acz sterowalnie przegranym referendum w Szkocji, a to zorganizowano dla odwrócenia, albo potwierdzenia skutków Brexitu. Piszę alternatywnie, bowiem nie mam dostępu do istotnych źródeł.
Na marginesie mam spostrzeżenie, że Katalonia, ostatnio była przedmiotem lansu wszelkiej maści lewactwa, a niebagatelne są sukcesy klubu "CF" - tu zmieniono na FC, jako odejście od terminologii "Frankowskiej" - Barcelona, w latach 1992 (traktat z Maastricht) do chwili obecnej oraz zdobycie przez Hiszpanię Mistrzostwa Świata w futbolu w 2010r. Zakładam, że kreowanie sukcesów w istotnych dla gospodarowania emocjami ludu danego kraju dyscyplinach sportowych, pozostaje w związku z planowanymi wobec danego kraju działaniami politycznymi.
Analogicznie jak "nasza" reprezentacja piłkarska w latach 1973-1982.
Od uruchomienia kredytów Gierka do zawieszenia Stanu Wojennego.
Czy to tylko przypadek?
2017-10-03
Magellan
ps reprezentacja Hiszpanii była złożona w istotnej części z graczy Barcelony.
Lans, że 15% ludności wytwarza 20% pkb, o ile to prawda, nie przesądza, że jest to najbogatszy region kraju.
2017-10-03
Magellan
Co do Katalonii to osobiście widzę głęboko zakorzenione - spore różnice kulturowe w stosunku do reszty Hiszpanii. To widać już na ulicach.
Katalończycy sięgają do dziś po symbole komunistyczne. Ale w ich rękach mają zupełnie inne znaczenie - niż we wschodniej Europie.
Dlatego sytuacje takie traktuję jako polityczny folklor.
Dla Anglików wyniki referendum w Katalonii, z pewnością nie są wygodne. Mogą bowiem zachęcać Szkotów.
Zresztą istnieje duże podobieństwo w sytuacji Katalonii i Szkocji.
Brexit nie jest dla Anglików żadnym problemem. Planowali go bowiem już w momencie akcesji i dlatego nie godzili się na wspólną walutę.
Teraz Anglicy sondują - co im się najbardziej opłaca - bo wzrost gospodarczy dzięki imigrantom zarobkowym, był bardzo znaczący.
Co do Jugosławii - to po śmierci Tito przyjęto zasadę prezydialnych rządów. Co roku piastował je przedstawiciel innej republiki.
Ale któregoś roku Milosevic nie chciał oddać władzy następnej reprezentacji i to rozpoczęło pierwsze konflikty.
Trudno się dziwić, że w takiej sytuacji kolejne republiki chciały się odłączyć, bo nie chcieli być rządzeni przez Serbów.
Potem wysłał Milosevic wojsko do ataku na Dubrovnik i Vukovar - gdzie zginęło wiele tysięcy Chorwatów.
Biorąc pod uwagę dawne waśnie - nie trzeba było więcej.
Historia lubi się powtarzać i dlatego życzę Hiszpanom by nigdy nie powtórzyła się u nich.