1. Lata gomułkowskie nazwane zostały okresem dyktatury ciemniaków.
2. Bunt robotniczy z sierpnia 1980 roku skierowany był pierwotnie nie przeciwko systemowi, ale marnotrawieniu wysiłku społecznego przez bandę zdegenerowanych oportunistów, którzy nie posiadali elementarnych kwalifikacji do rządzenia - za to doskonale wypracowali system sitwy partyjnej.
3. Dokładnie taki sam system wykształciła Platforma Obywatelska, która obsadziła WSZYSTKIE kierownicze stanowiska w administracji - skończonymi durniami i kanaliami jednocześnie.
4. Prawo i Sprawiedliwość zdążyło obsadzić wiele stanowisk durniami. Czy z czasem pokażą, że są jednocześnie kanaliami?...
zobaczymy.
Jacek Kurski, Piotr Gliński i wielu innych członków PiS bredzą o "misyjnej telewizji".
To piękne hasło, które należałoby zrealizować - bez publicznego afiszowania się intencjami.
I w ramach tej "misji" - Kurski chce przywrócić "Teatr telewizji", "Wielką Grę" i wiele innych programów zainicjowanych w latach sześćdziesiątych.
Dlatego zmuszony jestem przypomnieć istotę telewizji publicznej lat sześćdziesiątych.
Dyspozycyjni reżyserzy i producenci - najczęściej współpracownicy SB - mieli jako jedyni możliwość wyjazdu na Zachód.
Tam poznawali - na czym polega telewizja i jakie programy są realizowane.
Bez żenady - przenosili potem na grunt polski wiele programów realizowanych w telewizjach zachodnich - głównie niemieckiej (RFN).
A "Teatr telewizji" i "Wieka gra" są właśnie typowymi przykładami zerżniętych z Zachodu programów telewizyjnych.
Może i "ameryki nie odkryjemy", ale zapewniam Państwa, że istnieje wiele innych możliwości tworzenia wartościowej społecznie telewizji.
Pozwolę sobie wskazać przykład kopiowania przez gomułkowskich aparatczyków - cudzych wzorców. Zamieszczam więc spektakl w zachodnioniemieckiej telewizji z roku 1959.
"Wizyta starszej pani " Friedricha Dürrenmatta.
'
Misję społeczną telewizji publicznej warto realizować.
Ale mogą to zrobić TYLKO ludzie, którzy rozumieją elementarne zjawiska kultury.
Piotr Gliński jeszcze do tego nie dorósł.
O Kurskim już nie wspomnę.
PS
Do napisania tego krytycznego tekstu - sprowokowało mnie nieustannie powtarzane przez polityków PiS określenie "wysoka kultura".
Pisałem na ten temat w artykule ""Wysoka kultura", mały móżdżek". http://zaprasza.net/a.php?article_id=33502
Pewna część polityków PiS go przeczytała i zrozumiała. Inni nie.
Ludzi doskonale rozpoznaje się po używanym słownictwie.
Korzystanie z modnych aktualnie określeń - dowodzi braku głębszego wykształcenia i merytorycznych kwalifikacji.