Największym oszustwem najemnych historyków i wszelkiego rodzaju pseudoautorytetów kulturowych - jest przykładanie specjalnie dobranej miary do opracowywanego tematu.
Manipulację taką często wyrażają bełkotem nowomowy z całą masą niby-ozdobników, mających wywołać wrażenie naukowości przekazu.
Dokładnie tak samo robił Balcerowicz - zanim ruszył w Polsce Internet. Wtedy - z końcem lat dziewięćdziesiątych wytłumaczyłem Polakom, że prawdziwy naukowiec pisze językiem zrozumiałym, dla średnio-wykształconego człowieka, a jedynie oszuści usiłują w bełkocie ukryć swoje prawdziwe cele.
Odkąd Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego - w Rządzie Donalda Tuska, został Bogdan Zdrojewski to realizowana jest bardzo dziwna strategia wobec polskiej kultury, która zmusiła mnie do podjęcia badań polityki tego człowieka.
Ilekroć patrzyłem na efekty pracy Zdrojewskiego to intuicja cały czas kierowała mnie w stronę dokonań Jerzego Borejszy - seniora.
Wszystko - co robi współczesne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - widziałem jako kontynuację działań komunistycznego aparatu bezprawia, który z całą premedytacją niszczył polską kulturę.
Jak wskazał w swojej zmanipulowanej pracy Eryk Krasucki, Borejsza był "międzynarodowym komunistą".
I dlatego należy przypomnieć: kim naprawdę byli komuniści w przedwojennej Polsce?
Największą organizacją grupującą w Drugiej RP Żydów był "Bund". Nazwa pochodzi od "Powszechny Żydowski Związek Robotniczy na Litwie, w Polsce i Rosji".
Bund krytykował zarówno syjonistów - jak też komunistów. Chociaż podejmował próby nawiązania współpracy z komunistami.
W Polsce działali legalnie i wedle niektórych historyków Bund był największą partią polityczną w Drugiej RP.
W Sejmie posiadali swoich przedstawicieli, a na terenie Polski prowadzili bardzo rozległa działalność społeczną kulturalną.
Inną - zdominowaną przez Żydów partią była "Komunistyczna Partia Polski", która powstała w grudniu 1918 roku., a więc nazajutrz po odzyskaniu niepodległości. I już w 1920 roku wystąpili przeciwko Polsce - współpracując z nacierającymi wojskami bolszewickimi.
Od marca 1919 roku - KPP została sekcją Kominternu na terenie II Rzeczypospolitej. Celem była rewolucja socjalna, której efektem miała być likwidacja Państwa Polskiego i wcielenie naszych terenów do Związku Radzieckiego - jako republiki sowieckiej. Oczywiście przy redukcji granic nowo przyłączonej republiki sowieckiej - na rzecz sąsiadów.
KPP była więc jawną agenturą Bolszewickiej Rosji.
Pozwolę sobie podkreślić fakt, że calem KPP była likwidacja Państwa Polskiego.
Nie dziwi więc, że działalność tej partii była zakazana w Polsce, a jej członkowie trafiali do więzienia za szpiegowską działalność na rzecz ZSRR.
Kuriozalnym jest fakt, że to właśnie więzienie uratowało życie wielu członkom tej partii - bo Stalin wzywał przywódców KPP do Moskwy - by kolejno likwidować.
W tym samym czasie Jerzy Borejsza pełnił agenturalną wobec Moskwy - rolę na terenie Polski i w artykułach publikowanych między innymi w "Wiadomościach Literackich", "Skamandrze", "Sygnałach" i "Czarno na Białem", przemycał prorosyjską propagandę i antypolskie paszkwile.
Możemy zadać sobie retoryczne pytanie: dlaczego nie został wezwany do Moskwy i zlikwidowany - jak większość członków KPP?
Odpowiedź poznajemy w późniejszych losach Borejszy.
Gdy po zajęciu Lwowa przez Rosjan - do więzień trafiła większość socjalistów i komunistów to już od listopada 1939 był dyrektorem Ossolineum (1). Jak wspominał inny komunista Aleksander Wat w powieści "Mój wiek", "Borejsza objął Ossolineum i trochę profesorów wysłał do mamra. Między innymi naczelnego dyrektora Ossolineum Lewaka", który zaginął potem bez wieści.
Inny żydowski komunista "poeta" Adam Ważyk powiedział, że Borejsza doniósł na Władysława Broniewskiego, który trafił do sowieckiego więzienia.
19 listopada 1939 roku Borejsza podpisał oświadczenie pisarzy polskich witające przyłączenie Zachodniej Ukrainy do Ukrainy Radzieckiej.
To kilka zaledwie wyjaśnień dotyczących pierwowzoru. A jak wygląda na tym tle "Borejsza naszych czasów"?
Aby to wyjaśnić - należy podać dalsze losy międzynarodowego komunisty.
Podobno "wbrew swojej woli" został przez Stalina wybrany do "Związku Patriotów Polskich" w którym zajmował się propagandą.
Od 1944 roku zajmował się na terenie zajętej przez Rosjan Polski, tworzeniem prasy propagandowej, a jednocześnie cenzurą i terroryzowaniem środowisk polskich pisarzy.
Kto nie pisał panegiryków na temat Stalina, albo wspaniałości komunizmu - zostawał automatycznie wykluczony z polskiej kultury.
Dokładnie to samo robi Bogdan Zdrojewski, który blokuje wszystkich artystów - krytycznych wobec współczesnej odmiany bolszewizmu - Unii Europejskiej.
Idąc tropem swojego poprzednika, Zdrojewski zorganizował tak zwane "kongresy kultury", których celem było wprowadzenie nowej ideologii do kultury polskiej.
Główne jej założenia polegają na internacjonalizacji kultury w Polsce i przekształcenie jej w biznes. A tym samym pozbawienie polskiej kultury unikalnych w skali światowej wartości - polskiego humanizmu.
Bardziej szczegółowo o metodach działania tego człowieka napiszę w kolejnym artykule "Zdrojewszczyzna w kulturze" .
Tragiczne dla polskiej kultury, skutki działalności Borejszy i jego brata Różańskiego - do dnia dzisiejszego negatywnie wpływają na stan polskiej kultury.
A co po sobie pozostawi Bogdan Zdrojewski?
Komuniści stosowali prostą technikę zniewolenia - metodą kija i marchewki.
W latach świetności Borejszy w PRL-u, kazali dzieciom w szkołach modlić się do Boga - by dał im cukierki.
A potem kazali modlić się do Stalina o cukierki i po chwili rozrzucali je w klasie.
Borejsza rozdawał synekury wszystkim pisarzom i poetom, którzy - zdradzając Naród Polski - godzili się gloryfikować komunistycznych zbrodniarzy.
Zdrojewski premiuje tych, którzy propagują wszelkie patologie i obrażają polską tradycję kulturową.
Różnica pomiędzy tymi ludźmi polega na tym, że Borejsza bezkarnie manipulował świadomością Polaków - za pośrednictwem podporządkowanej mu prasy.
Tak - jak to miało miejsce w jego oszustwie o zbrodni katyńskiej - opublikowanym w sierpniu 1944 roku
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32152
Dzisiaj mamy na szczęście środki by dotrzeć do polskiego społeczeństwa i Fundacja Promocji Kultury - którą reprezentuję, ujawnia ogółowi Polaków prawdę o antypolskiej polityce Bogdana Zdrojewskiego, który zakulisowo, bezpardonowo zwalcza polską kulturę, a na potrzeby medialne udaje spolegliwego wobec Kościoła i wrażliwego na sprawy polskie.
Po zajęciu Polski prze Rosjan w 1944 roku, przeprowadzono dwie najważniejsze akcje:
1. Likwidację wszelkiego oporu zbrojnego.
2. Skorumpowanie i podporządkowanie pozostałych przy życiu ludzi pióra, oraz eksterminacja opornych.
W Trzeciej RP - neostalinowskie, liberalne media doskonale spełniały funkcje zawarte w strategii zniewolenia Narodu Polskiego.
Ale po eksplozji Internetu w Polsce - monopol komunikacyjny i głoszona przez polityków - lojalność ludzi kultury - wymknęła się spod kontroli.
Z tego powodu Donald Tusk - desygnował na Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdana Zdrojewskiego.
Jakie są jego zadania, przedstawiłem powyżej.
Foto: tak zwany "Minister Kultury i dziedzictwa Narodowego" Bogdan Zdrojewki.
(1) W październiku 2012 roku Zdrojewski kupił znak firmowy zbankrutowanego przez politykę kulturalną obecnego Rządu Wydawnictwa Ossolineum.
Artur Łoboda
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu