Doskonale wiadomo, że bez dużych pieniędzy - nie da się tworzyć wielkiej sztuki.
Michał Anioł nie namalowałby przełomowego fresku w Kaplicy sykstyńskiej - bez wielkiego bogactwa Watykanu.
A wcześniej, nie byłoby sztuki starożytnej - bez bogactwa Grecji i Państwa rzymskiego.
W roku 2002 zgłosiłem się do nowo mianowanego Prezydenta Krakowa - Jacka Majchrowskiego z inicjatywą stworzenia w Krakowie festiwalu sztuki cyfrowej.
Jego ideą było wprowadzenie polskich artystów - pracujących w technologii cyfrowej - do światowej rodziny artystów nowych mediów.
Wszak przed erą Majchrowskiego, był Kraków znaczącym ośrodkiem sztuk plastycznych.
Niestety, pomyliłem się względem Majchrowskiego, bo ten wysłał mnie z projektem do wyjątkowego prymitywa, który dba tylko o promocję własnej osoby, a psuje wszystko - czego się tylko dotknie.
Mowa o Bogusławie Soniku. Na jego propozycję spotkania w sprawie złożonego na piśmie projektu odpowiedziałem, że z takimi ludźmi nie zwykłem się spotykać.
(Mam w nosie kombatancką przeszłość Sonika. Dzierżyński też w młodości był rewolucjonistą, a kim pozostał? Zresztą Majchrowski wyrzucił Sonika z urzędu, po półtorej roku obijania się.)
Przez kolejne lata Urząd Miasta Krakowa bezprawnie korzystał z koncepcji zawartych w złożonym konspekcie.
Nie było to nic nowego - bo w roku 1998 - widząc skrajny infantylizm urzędników - w promocji Mojego Miasta - złożyłem dwa scenariusze promocji, które również zostały wykorzystane - bez podania autorstwa, a tym bardziej zapłaty - za prawa autorskie.
Moja strategia promocji Krakowa realizowana była do roku 2007.
Wtedy to zmieniła ją pupilka Majchrowskiego - Magdalena Sroka, która uznała, że zrobienie z Krakowa europejskiego burdelu - przyciągnie do Krakowa turystów.
I - po akcji reklamowej "w Krakowie nie ma czasu na sen", udało jej się zrobić z Krakowa największy dom publiczny Europy i pijacką melinę Europy.
Lokalna i ogólnopolska prasa nieraz podawała szokujące informacje o tym - co się wyprawia w Krakowie - więc nie ma potrzeby tego powtarzać.
Jednak moja stoicka cierpliwość zawaliła się po kilu - kolejnych latach prezentowania różnych przejawów patologii w instytucjach podległych UM Krakowa - gdy zastępcą Prezydenta w spawach kultury była Magdalena Sroka.
Po pierwsze, zablokowano dostęp do galerii miejskich - wszystkim wybitnym artystom, a otwarto je na oścież dla politruków młodego pokolenia i wszelkiej maści dewiantów psychicznych.
Nieustannie promowano za pieniądze krakowskich podatników - różnorakie przejawy zboczeń.
Po kilku latach oglądania ekspozycji fekalii w miejskich galeriach sztuki współczesnej - podjąłem decyzję dokumentacji polityki deprecjacji polskiej kultury.
W ramach tego zarchiwizowałem patologiczne ekspozycje w krakowskich galeriach.
Zarejestrowałem również wiele wywiadów, a wśród nich rozmowę z Dyrektorem Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Stanisławem Dziedzicem, który siląc się na znawcę sztuki stwierdził że:
"Kraków nie ma tradycji w sztukach wizualnych".
Takie słowa już mnie nie dziwiły, bo wcześniej Dziedzic nieraz wykazał się promotorem patologii.
Pisałem o tym przez kolejne lata w artykułach: "Jaką kulturę promuje Jacek Majchrowski - Prezydent Krakowa "
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31925
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31969
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31984
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31990
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32034
W lipcu 2012 roku Magdalena Sroka zgodziła się na wywiad ze mną - w sprawie polityki kulturalnej Miasta.
Przyznam, że liczyłem iż "złapię" tą kobietę na tym, że nie orientuje się: co w instytucjach Krakowa się wyrabia.
Lecz w trakcie wywiadu doznałem szoku!
Magdalena Sroka doskonale wiedziała - jakie patologie prezentowane są w instytucjach miejskich, ale uznała, że Krakowianie winni się do nich przyzwyczaić!
Zadałem więc tej kobiecie pytanie: kto personalnie twierdzi, że patologie wystawiane w instytucjach miejskich są "sztuką"?
W odpowiedzi usłyszałem, że jacyś "wybitni eksperci".
Nie miałem najmniejszej wątpliwości, że
Magdalena Sroka bezczelnie kłamie wprost do kamery, bo robiła to już od początku wywiadu - więc poprosiłem o podanie tych nazwisk.
Kiedy stwierdziła, że ich "nie pamięta, ale może przesłać pocztą", ostentacyjnie przerwałem wywiad i poprosiłem o przesłanie tych informacji.
Na pożegnanie jednak pojednawczo poprosiłem, by zajęła się problemem patologii w podległych jej jednostkach.
W następnych dniach przypomniałem o prośbie wskazania tych "wybitnych ekspertów" od sztuki.
I za pośrednictwem pani Presz z Wydziału Kultury UMK, otrzymałem skład "ekspertów" Prezydenta Krakowa:
Przewodnicząca:
Magdalena Sroka
Członkowie:
1) Stanisław Dziedzic – Dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Zastępca Przewodniczącej Komisji,
2) Barbara Turlejska – Zastępca Dyrektora Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
3) Bogusława Presz – koordynator współpracy z organizacjami pozarządowymi w Wydziale Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
4) Lidia Bogacz-Popiel – Wiceprzewodnicząca Oddziału w Krakowie Związku Artystów Scen Polskich, przedstawicielka organizacji pozarządowych,
5) Bogusława Hubisz Prezes Fundacji im. Św. Cecylii,-Sielska – przedstawicielka organizacji pozarządowych,
6) Michał Zabłocki – Prezes Fundacji Poemat, przedstawiciel organizacji pozarządowych.
Ani jedna z tych osób - nie dysponuje
ŻADNYMI kwalifikacjami w dziedzinie sztuk plastycznych!
Natomiast przedstawiciele organizacji pozarządowych nie mieli pojęcia o patologicznym charakterze ekspozycji miejskich.
Ponieważ Magdalena Sroka nic nie zrobiła dla zahamowania zalewu patologii w instytucjach wystawienniczych - podległych Urzędowi Miasta Krakowa- to wznowiłem swoje zainteresowanie jej działalnością.
W roku bieżącym -
za swoją wierną służbę dla rynsztoku w kulturze - mianowana została Dyrektor Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej.
Dobrała więc sobie "ekspertów" - na własnym poziomie intelektualnym.
Jednak Piotr Gliński uznał, że nie będzie ulegał szantażowi rozkapryszonej smarkuli i powoła własnych ekspertów filmowych.
Przez ostatnie osiem lat przyzwyczajano Polaków do tego, że platformowy
MOTŁOCH może dowolnie łamać Prawo.
Kiedy jednak PiS podejmuje decyzje w dowolnej sprawie - to jest to od razu "
zamach na demokrację" i "
cenzura polityczna".
I to wykorzystała Magdalena Sroka - aktywnie wypowiadając się w określonych mediach - będących w rękach kapitału obcego. Skarżyła się więc na "cenzurę" nowego Ministra.
Ja jednak twierdzę, że
Magdalena Sroka winna stanąć przed sądem - za wieloletnią promocję pedofilii i wszelkich zboczeń - w instytucjach finansowanych z pieniędzy podatników.
Powinna też odpowiedzieć za gloryfikowanie komunizmu i czynne ponizanie Narodu Polskiego!
Całą swoją działalnością dowiodła, że nie potrafi twórczo kreować kultury Krakowa.
Znanych i cenionych artystów sprowadza się na prowincję.
I Magdalena Sroka przez wiele lat czyniła z Krakowa prowincję kulturalną Europy - w tym samym czasie szykanując miejscowych artystów!
Przede wszystkim ta kobieta nie odróżnia: kto jest artystą, a kto celebrytą.
Pięć lat temu przedstawiłem Bogdanowi Zdrojewskiemu metaforyczną diagnozę polityki kulturalnej PO.
Wykorzystałem do tego wiersz Mariana Hemara pod tytułem "Kto rządzi światem".
otóż:
Światem rządzi sekretna
międzynarodówka
agresywnego durnia
i nadętego półgłówka.
Trade union grafomanów,
tajna loża bęcwałów,
klub ćwierćinteligentów,
konfederacja cymbałów,
areopag jełopów,
jałowych namaszczeńców,
pompatycznych ważniaków,
indyczych napuszeńców.
To oni, sprzymierzeni
w powszechnym związku, który
rozstrzyga o powodzeniu
teatru, literatury,
Gramofonowej płyty,
filmu, obrazu, symfonii.
To oni decydują
o kulturze, to oni.
Przydzielają posady
stypendia, nagrody, szanse,
ordery, renumeracje,
bonusy i awanse.
Samym instynktem głupoty
odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
językiem i obyczajem.
I hasłem, które woła
z ochota raźną i rączą:
kretyni wszystkich krajów
łączcie się! Więc się łączą.
Przeciw wszelkim ambicjom,
przeciw wszystkim talentom,
przeciwko swoim wrogom,
przeciw nam - inteligentom.
Słowa te doskonale obrazują środowisko, które usadowiło Magdalenę Srokę na stanowisku Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Ci ludzie nienawidzą wszystkiego – co reprezentuje prowadzona przeze mnie Fundacja Promocji Kultury.
W ostatnich latach Sroka przeszła bardzo ostrą kurację odchudzającą i „lifting” swojej osoby.
Ale "liftingu" własnego rozumu z pewnością nie dokonała.
( Dzisiaj Magdalena Sroka twierdzi, że to ona była autorką pierwotnej koncepcji promocji Krakowa.
Dysponuję jednak dokumentacją z lat dziewięćdziesiątych - z pieczęciami UM i bez problemu dowiodę, że Sroka jest złodziejką praw autorskich!
Ale z koncepcjami po 2007 roku nie mam nic wspólnego i gardzę nimi.)
Wszystkie przywołane dokumenty i nagrania filmowe mogę w każdym momencie udostępnić.
Do wiadomości Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Magdaleny Sroki, polityków, zagranicznych mediów działających w Polsce i mediów społecznych.
Artysta i teoretyk kultury Artur Łoboda
Polskie Niezależne Media
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu