W dniu dzisiejszym - 9 października 2012 roku miał się rozpocząć w Krakowie kolejny festiwal muzyczny, którego intencją jest odwołanie się do twórczości Marka Grechuty.
Nie odbędzie się jednak - z powodu braku funduszy. Organizatorzy Festiwalu dowiedzieli się, że Miastu grozi bankructwo i dlatego nie mogą liczyć na wsparcie z środków miejskich.
Tak się składa, że Prezydent Krakowa doprowadził Miasto do bankructwa już 5 lat temu, lecz do tej pory - dzięki kreatywnej księgowości doskonale ukrywał ten fakt. Ale to temat na odrębny artykuł.
Mimo tego kryzysu nie zabrakło w Krakowie pieniędzy na promocję wydarzeń o patologicznym charakterze.
Powracam - po raz kolejny do tak zwanego "Miesiąca Fotografii w Krakowie" na który Prezydent Jacek Majchrowski wyasygnował w tym roku tylko 400 tysięcy złotych, a Minister Kultury i czegoś tam - Bogdan
Zdrojewski dołożył 274 945 złotych.
Z środków publicznych wydano 675 tysięcy złotych na prezentację czegoś - co jest połączeniem śmietnika kulturowego z patologią.
W ramach tego - rzekomego "festiwalu" zaprezentowano wiele wystaw. Ani jedna z nich nie była warta zaangażowania mojego czasu. Obejrzałem je tylko z powodu realizacji filmu o współczesnej polityce
kulturalnej realizowanej przez ludzi posiadających władzę.
Od maja do lipca bieżącego roku w Galerii Starmach zaprezentowano zdjęcia "Z kolekcji Cezarego Pieczyńskiego".
Podobno tenże Pieczyński posiada bardzo duże zbiory różnych zdjęć. Ale to - co zaprezentował w Krakowie - "pod własnym kuratorskim wyborem", sytuuje go w gronie psychopatów.
Tylko ludzie chorzy umysłowo mogą zbierać takie zdjęcia - jakie zademonstrował w Krakowie tenże Pieczyński. A Prezydent Krakowa nazywa te zdjęcia "liczącą się w świecie kolekcją fotografii
współczesnej".
Aby nie wydłużać opisu - z wielka przykrością zamieszczam te zdjęcia - bo nic nie zastąpi obrazu.
Zdjęcia pochodzą z wystawy "Miesiąc Fotografii w Krakowie", finansowanej przez Prezydenta Krakowa - Jacka Majchrowskiego i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdana Zdrojewskiego.
Dolne zdjęcie przedstawia nagiego mężczyznę leżącego na rozpłatanym ciele wołu.
Komentarzem niech będą słowa napisane w imieniu Jacka Majchrowskiego, który z niewyobrażalną bezczelnością wmawia mi, że nie znam się na sztuce:
"Bardzo wysoki poziom artystyczny krytykowanego przez Pana festiwalu, z całą stanowczością pozwala obronić tezę, iż Miesiąc Fotografii w Krakowie realizuje szereg celów zdefiniowanych w Strategii Rozwoju Kultury Miasta Krakowa, jest wartościowym wydarzeniem z punktu widzenia poszerzenia oferty kulturalnej miasta oraz spełnia ważną misję publiczną wobec Krakowian i lokalnych środowisk twórczych."
Rzecz w tym, że
W CAŁYM URZĘDZIE MIASTA KRAKOWA nie ma ani jednej osoby, która posiadałaby choć minimalne kwalifikacje w dziedzinie kultury.
Decyzje o rozdziale środków publicznych podejmują ludzie ograniczeni umysłowo, których najważniejszą kwalifikacją jest bezczelność - jaką mogą Państwo zauważyć w cytowanych przeze mnie
fragmentach pisma urzędowego.
To właśnie ograniczenie umysłowe powoduje, że bezkrytycznie przyjmują podobnych sobie - równie agresywnych tłumoków, którzy najzwyklejsze śmieci i patologię wciskają jako rzekomą "sztukę współczesną".
A ponieważ ludzie - o których piszę - przeczytają ten artykuł to pozwolę sobie zacytować kolejny fragment wiersza Mariana Hemara, który doskonale ich opisuje:
"Samym instynktem głupoty
odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
językiem i obyczajem.
I hasłem, które wola
z ochotą raźna i raczą:
kretyni wszystkich krajów
łączcie się! więc się łączą."
W piśmie do mnie Wiceprezydent Magdalena Sroka twierdzi, że "bardzo tendencyjnie (wybrałem) spośród tysiąca innych fotografii" zdjęcia - jakie przesłałem Prezydentowi Miasta Krakowa.
Pozwolę sobie więc podsumować wystawy prezentowane w ramach tego - rzekomego "festiwalu".
1. W Muzeum Narodowym w Krakowie mieliśmy obszerną wystawę prac człowieka, który kreował wobec świata kłamliwy obraz zbrodniczego stalinizmu. Człowieka, który pomógł Stalinowi oszukać opinię
publiczną świata - miedzy innymi - fałszując obraz.
Tym człowiekiem był Aleksander Rodczenko. Nie zaprezentowano go - jako wspólnika zbrodni - lecz jako "genialnego artystę - konstruktywistę".
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31925
2. W Biurze Wystaw Artystycznych rozwieszono setki bezwartościowych fotografii - tworzących razem - jeden wielki śmietnik.
Była to scenografia do tak zwanych dyskusji o fotografii.
W jednej z prelekcji - młoda doktorantka dowodziła, że skoro Tomasz Gros użył przypadkowego zdjęcia grupy ludzi - jako ilustrację do swojej książki "Złote żniwa", to mimo braku jakichkolwiek dowodów na prawdziwość tego zdjęcia - z racji wielokrotnej publikacji stało się ono "typowym obrazem holokaustu" . Tak więc - wedle intencji organizatorów tego "festiwalu" kłamstwo sto razy powtarzane staje się prawdą. A sprawcami holokaustu nie są Niemcy - lecz Polacy.
3. W Muzeum Sztuki Współczesnej zaprezentowano zdjęcia Sergieja Bratkowa o charakterze podprogowej pedofilii
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31969
4. W Muzeum etnograficznym - zaprezentowano zdjęcia nagich dzieci:
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31984
5. W finansowanej przez UM Krakowa Galerii Starmach zaprezentowano chore zdjęcia, których przykład widzą państwo powyżej.
Było jeszcze kilka pomniejszych wystaw, ale uszanowałem swój czas i podarowałem sobie oglądanie kolejnych śmieci - ograniczając się do najważniejszych krakowskich instytucji wystawienniczych.
W kontekście tego - co Państwu przedstawiłem, jako wyjątkowo bezczelne uznaję stwierdzenie wypowiedziane w imieniu Jacka Majchrowskiego, "że projekt ten jest w zgodnej opinii krytyków, publiczności i ekspertów najważniejszych wydarzeniem poświęconym fotografii w Polsce, a jednocześnie - ze względu na stale wysoki poziom, różnorodność oferty i nowatorstwo formy - zaliczany jest do grona czołowych festiwali fotograficznych na świecie."
W związku z czym wezwałem Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego do odpowiedzi na następujące pytania:
1. Jacy krytycy sztuki i jacy eksperci stwierdzili, że Miesiąc Fotografii w Krakowie jest jednym z najważniejszych wydarzeń poświęconych fotografii w Polsce?
2. Jacy krytycy sztuki i jacy eksperci uznali, że jest to "jeden z czołowych festiwali fotografii na świecie"?
3. Jakie kwalifikacje posiadają rzekomi eksperci, na których powołała się Pani Magdalena Sroka.
Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na zadane pytania.
Urzędnicy miejscy poszukują metody by mnie zaatakować, ale ani przez moment nie zastanowią się, czy przypadkiem nie popełnili błędu i nie zostali oszukani przez cynicznych cwaniaków, którzy nie mają żadnych kwalifikacji w dziedzinie kultury.
Po przedstawionych przeze mnie argumentach każdy normalny człowiek zbadałby - czy nie popełniono koszmarnego błędu.
Jednak Jacek Majchrowski twierdzi, że moja interwencja "
nie wpłynie na zmianę polityki kulturalnej Miasta".
Pozwolę sobie przypomnieć, że nie piszę o wydarzeniu wyjątkowym. Propagowanie patologii jest stałym elementem tak zwanego "Miesiąca Fotografii w Krakowie" realizowanym od wielu lat.
Podsumuję więc porażającą konkluzją.
Na wydarzenia w rodzaju "Grechuta Festiwal" nie ma w Urzędzie Miasta Krakowa pieniędzy. Ale na zdjęcia zamieszczone powyżej - pieniądze się znalazły.
Kolejnym śmieciem wystawianym w miejskiej instytucji jest wystawa "Sport w sztuce", która prezentowana była w Muzeum Sztuki Współczesnej - MOCAK.
Ale to temat na następny artykuł.
Artur Łoboda
Polskie Niezależne Media
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu