Zygmunt Jan Prusiński
JERZY IZDEBSKI I JEGO PAŁAC W WYTOWNIE...
Jurek zapomniał, co to jest PRL i PRL-bis. Jakby to samo, nieprawdaż ? Widać to na każdym kroku, do czego komunizm i bolszewizm doprowadził tych ludzi. Patologia całkowita. To nie tylko Pałac w Wytownie. Ludzie tak zdziczeli za zdobycie 0,50 groszy, że wchodzą i do pustostanów, do chałup i dokonują rozszarpania jak psu bebechy resztki co może im się przydać. Mam te widoki w Ustce. Komuna odebrała ludziom szacunek do własności. To jest zdziczałe społeczeństwo. I dlatego Jerzy Izdebski miał tego dość. Tego polskiego magla analfabetów. Tej rusko-polskiej filozofii do życia.
Ustka. 3 Marca 2010 r.
__________*******__________
WYTOWNO GM. USTKA. PO LATACH ZAPOMNIENIA ZNISZCZONY PAŁAC MA SZANSĘ NA DRUGIE ŻYCIE...
Hubert Bierndgarski
Na podłodze nie ma już desek. Większość albo wyrwano, albo zgniła. Na sufitach udało mi się znaleźć jeden żyrandol z żarówką. Po reszcie zostały tylko ślady wyrwanych przewodów na ścianach.
Nie brakuje natomiast starych gazet, książek, dokumentów i wszelkiego rodzaju sprzętu i śmieci. Nic z tego, co tu zostało nie zmieni już jednak swojego miejsca, bo nie ma wartości dla złomiarzy i złodziei. To o czym piszę to nie jest zapomniany "magazyn osobliwości" z książek Dickensa. To przepiękny, zabytkowy pałac stojący w Wytownie w gminie Ustka. A raczej to, co po latach z niego zostało.
Raj dla turystów
Wytowno, to niewielka miejscowość na trasie Ustka-Rowy. Obecnie mieszka w niej niewiele ponad 300 osób. Pierwsze wzmianki o wiosce pochodzą już z początku XIV wieku. To, że miejscowość obarczona jest garbem historii widać po pięknym zabytkowym kościele i szachulcowych chałupach. Wioska ma jeszcze jeden atut. Znajduje się blisko nadmorskiego kurortu - Ustki a do samego morza ścieżką jest niecałe 3 kilometry. Miejscowi wykorzystali naturalne walory i każdego sezonu Wytowno zamienia się w agroturystyczne eldorado dla turystów z kraju i zza granicy. Jest jednak jedna rzecz, która burzy harmonię i spokój miejscowości - zniszczony pałac w centrum.
Zniszczona historia
Pałac należał najprawdopodobniej do rodziny Puttkamerów. To ich herb znajduje się na centralnej ścianie domu. Wiadomo jednak, że mieszkały w nim też inne rodziny szlacheckie. Historyczne zapiski niewiele jednak mówią o jego historii i mieszkańcach. Niewiele wiemy również o tym co działo się w pałacu w czasie II Wojny Światowej i tuż po niej. Wiadomo na pewno, że hitlerowcy wykorzystywali budynek i stojące wokół niego zabudowania jako więzienie dla Rosjan i Polaków. To właśnie w Wytownie znajdował się jeden z obozów pracy w którym wykorzystywano i mordowano jeńców. Zaraz po wojnie pałac przekształcono w biura miejscowego PGR. Później już w latach siedemdziesiątych pokoje wyposażono w łóżka i zamieniono w niewielki hotel w którym wypoczywały rodziny górników ze Śląska. Miejscowi, którzy pamiętają tamte czasy opowiadają, że już wtedy pałac został ogołocony ze wszystkiego, co wartościowe.
- Przerobiono go na klasyczne biura - opowiada Pan Zenon, którego spotykamy w okolicy pałacu (nie chce podać nazwiska, bo mieszkańcy boją się obecnego właściciela zamku). - Szare ściany, lamperie malowane farbą olejną i zwykłe biurka. Gorzej było kiedy przekształcono go na hotel dla górników. Jeden wielki syf i bałagan. Nie wiem, jak ci ludzie mogli wypoczywać w takich warunkach. Widocznie im to odpowiadało. Nigdy nie wyremontowano budynku. Miał to zrobić nowy właściciel, ale jak widać jemu też się nie udało.
Wolny rynek pozwala na inwestycje.
Sytuacja pałacu w Wytownie zmienia się w 1992 roku, kiedy w Polsce obowiązuje już wolny rynek, PGRy chylą się ku upadkowi, a ludzie, którzy mają choć trochę odłożonych pieniędzy dosłownie za grosze kupują wszystko, co jest na sprzedaż. Tak też się dzieje w Wytownie, gdzie pałac i kilka hektarów terenów wokół niego kupuje Jerzy Izdebski, wtedy znany już słupski dziennikarz, ustecki radny miejski i kandydat na senatora z ramienia Ruchu Odrodzenia Polski.
- Wierzyliśmy, że w końcu ktoś się zajmie zniszczonym zamkiem - mówi Pan Zenon. - Z resztą sam Izdebski chodził po wsi i opowiadał, że odbuduje pałac i zrobi z niego pensjonat z prawdziwego zdarzenia. Wioska na tym skorzysta, bo będzie zarabiała na zagranicznych turystach. Przyznam, że na początku nazwoził różnych części, wyposażenia i sprzętu i rozpoczął remont. Nigdy go jednak nie skończył. Podobnie z resztą jak kilka innych inwestycji, chociażby budowę knajpy. Niedokończone mury straszą do dzisiaj.
- Panie on wolał zajmować się polityką, a nie inwestycjami i budowaniem - mówi sąsiadka Izdebskiego, która również nie chce ujawniać swojego nazwiska, bo w przeszłości miała z Izdebskim problemy - Nigdy nie skończył tego, co zaczął. Później, kiedy już całkowicie przestał się interesować pałacem zabrali się do pracy złodzieje i złomiarze. Sama kilkanaście razy wzywałam policję, kiedy widziałam jak wywożą części z pałacu. Nic to jednak nie dało. Dzisiaj nie ma tam już nic wartościowego. Niech pan sam zobaczy. W samym środku stoi maszkara, która szpeci całe Wytowno. Dobrze, że po latach chociaż drzewa częściowo zasłoniły te ruiny.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej w 2001 roku. Wtedy Izdebski obraża ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Za te słowa zostaje skazany. Aby uniknąć wyroku ucieka do Anglii, gdzie przebywa do dzisiaj. Prokuratura wysyła nawet za nim Europejski Nakaz Ścigania. Do dzisiaj jednak nie został zrealizowany. Nagły wyjazd za granicę powoduje, że pałac w Wytownie całkowicie niszczeje. Do czasu.
Niech posprząta ten śmietnik
Przed wakacjami do Urzędu Gminy Ustka trafia pismo od sołtysa Wytowna i mieszkańców wsi, którzy proszą panią wójt o zajęcie się pałacem.
- Mieszkańcy poprosili nas o znalezienie sposobu na uratowanie obiektu - mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka. - Ich zdaniem odremontowany i odnowiony budynek mógłby przyciągać turystów. Dzisiaj ich odstrasza. Jest jednak problem, bo pałac należy do prywatnej osoby, a gmina nie ma żadnego wpływu na prywatne posiadłości. Na szczęście pałac jest zabytkiem klasy zerowej wpisanym w rejestr zabytków. Dlatego napisaliśmy do konserwatora zabytków w Słupsku. Wiem, że ma się problemem zająć.
Zdzisław Daczkowski, słupski konserwator zabytków, podlegający pod Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku jest obecnie na urlopie, ale wiemy, że wysłał już pismo do Jerzego Izdebskiego. W piśmie tym poinformował go, że 27 września tego roku w Wytownie odbędzie się wizja lokalna. Wtedy też pracownicy konserwatora ocenią zniszczenia pałacu. Jeżeli tego dnia Izdebski osobiście nie pojawi się w Wytownie konserwator zabytków uruchomi procedurę wywłaszczenia obiektów. Jeżeli się uda pałac wróci do państwa.
- Może wtedy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał tutaj zainwestować, a Wytowno będzie miało pałac z prawdziwego zdarzenia. - dodaje Sobuczk-Jodłowska.
2007-08-31
http://ustka.naszemiasto.pl/wydarzenia/764778.html#dodaj-komentarz
|