„Lampy gasną w całej Europie, nie zobaczymy ich ponownie zapalonych za naszego życia”.
Edward Gray
Kilka lat temu napisałem książkę zatytułowaną „Doktoring danych”.
To była moja próba pomocy ludziom w poruszaniu się po nagłówkach medycznych i danych medycznych.
Jednym z głównych powodów, - dla których zostałem zachęcony do napisania tego tekstu, było to, że byłem głęboko zaniepokojony faktem, iż nauka, - zwłaszcza medycyna, została prawie całkowicie przejęta przez interesy komercyjne.
W rezultacie, większość danych, którymi byliśmy bombardowani, - była ogromnie stronnicza, a przez to skorumpowana.
Chciałem pokazać, - jak niektóre z tych stronniczości są wbudowane.
Nie byłem osamotniony w swoich obawach.
Już w 2005 roku John Ioannidis napisał bardzo często cytowany artykuł „
Dlaczego większość opublikowanych wyników badań jest fałszywych” .
Został on pobrany i przeczytany przez wielu, - tysiące badaczy na przestrzeni lat, więc nie mogą powiedzieć, że nie wiedzą:
Co więcej, w przypadku wielu aktualnych dziedzin naukowych, deklarowane wyniki badań mogą często być po prostu dokładnymi miarami dominującego nastawienia”.
Marcia Angell, - która przez dwadzieścia lat redagowała New England Journal of Medicine, napisała, co następuje.
To cytat, którego używałem wielokrotnie, w wielu różnych rozmowach:
Po prostu nie można już dłużej wierzyć w wiele opublikowanych badań klinicznych, ani polegać na osądzie zaufanych lekarzy- lub autorytatywnych wytycznych medycznych.
Nie podoba mi się ten wniosek, do którego powoli i niechętnie doszedłem przez dwie dekady jako redaktor New England Journal of Medicine”.
Peter Gotzsche, który założył Nordic Cochrane Collaboration i który został wyrzucony ze współpracy z Cochrane - za kwestionowanie szczepionki HPV (stosowanej do zapobiegania rakowi szyjki macicy) napisał książkę:
"Zabójcza medycyna i przestępczość zorganizowana" [Jak duża farmacja skorumpowała opiekę zdrowotną].
Okładka książki stwierdza:
Głównym powodem, dla którego bierzemy tak wiele leków, jest to, że firmy farmaceutyczne nie sprzedają leków, sprzedają kłamstwa na temat leków…
praktycznie wszystko, - co wiemy o lekach, jest tym, co firmy zdecydowały się powiedzieć nam i naszym lekarzom…
jeśli nie wierzysz, to system jest poza kontrolą, proszę napisz do mnie i wyjaśnij, dlaczego leki są trzecią najczęstszą przyczyną zgonów?”
Richard Smith przez wiele lat redagował British Medical Journal (BMJ).
Obecnie prowadzi między innymi bloga.
Kilka lat temu skomentował:
Dwadzieścia lat temu w tym tygodniu statystyk Doug Altman opublikował artykuł wstępny w BMJ, w którym przekonywał, że wiele badań medycznych jest niskiej jakości i wprowadza w błąd.
W artykule wstępnym zatytułowanym:
„Skandal złych badań medycznych” - Altman pisał, że wiele badań było poważnie błędnych przez stosowanie nieodpowiednich projektów, niereprezentatywnej próby, małej próby, niepoprawnych metod analizy i błędnej interpretacji…
Dwadzieścia lat później czuję, że nie jest lepiej, ale gorzej…
W 2002 roku spędziłem osiem cudownych tygodni w 15. pałacu w Wenecji, pisząc książkę o czasopismach medycznych, - głównych ośrodkach badań medycznych i dochodząc do ponurego wniosku, że z czasopismami i publikowanymi przez nie badaniami było źle.
Moja pewność, że „może być lepiej” w dużej mierze zniknęła”.
Zasadniczo badania medyczne nieuchronnie przekształciły się w przemysł.
Bardzo lukratywny przemysł.
Wiele czasopism medycznych obecnie pobiera od autorów tysiące dolarów za opublikowanie ich badań.
Gwarantuje to, że każdemu naukowcowi, który nie jest wspierany przez uniwersytet - czy firmę farmaceutyczną, nie stać na publikację czegokolwiek, chyba że jest samodzielnie zamożny. .
Czasopisma mają wtedy czelność domagać się praw autorskich i pobierać pieniądze od każdego, kto rzeczywiście chce przeczytać, - lub pobrać cały artykuł.
Pięćdziesiąt dolarów za kilka stron internetowych!
Następnie wystawiają rachunki za dodruki, pobierają opłaty za reklamę.
Ci, którzy "mieli czelność" napisać artykuł naukowy, nic nie dostają – podobnie jak recenzenci.
To wszystko jest bardzo opłacalne.
Ostatnim razem, - kiedy patrzyłem, zwrot z inwestycji (zysk) wyniósł 35 procent dla dużych wydawnictw.
To Robert Maxwell jako pierwszy dostrzegł tę okazję do zarobienia pieniędzy.
Kierując się imperatywem finansowym, same badania również nieuchronnie stały się stronnicze.
Ten, kto płaci za gazetę, wzywa melodię. Firmy farmaceutyczne, producenci żywności i tym podobne.
Z pewnością stać ich na opłaty za publikację.
Poza całą presją finansową i wzajemną recenzowaniem, - jeśli odważysz się płynąć przeciwko zatwierdzonym poglądom głównego nurtu, - bardzo często będziesz bezwzględnie atakowany.
Jak wiele osób wie, - jestem krytykiem hipotezy dotyczącej cholesterolu, wraz z moją grupą braci… my mało, my mało szczęśliwi.
W latach 70. Kilmer McCully, - który gra na kontrabasie w naszym zespole, szukał przyczyny chorób układu krążenia,- która była sprzeczna z poglądami głównego nurtu.
Oto
co mu się przydarzyło :
Thomas N. James, kardiolog i prezes Oddziału Medycznego Uniwersytetu Teksańskiego, który był także prezesem American Heart Association w 1979 i 1980 roku, jest jeszcze ostrzejszy [w odniesieniu do leczenia McCully'ego].
„Było gorzej – nie można było sfinansować pomysłów, które szły w innym kierunku niż cholesterol” – mówi.
„Celowo zniechęcono cię do poszukiwania alternatywnych pytań.
Nigdy w życiu nie zajmowałem się tematem, który wywołałby tak natychmiastową wrogą reakcję”.
McCully potrzebował dwóch lat na znalezienie nowej pracy badawczej.
Jego dzieci osiągnęły wiek college'u; on i jego żona sfinansowali swój dom i pożyczyli od rodziców.
McCully mówi, że jego poszukiwanie pracy rozwinęło się w pewien wzór:
słyszał o otwarciu, chodził na rozmowy kwalifikacyjne, a potem proces się zatrzymywał.
W końcu usłyszał pogłoski o tym, co nazywa
„zatrutymi telefonami” z Harvardu.
„Pachniało do nieba” – mówi.
McCully mówi, że kiedy udzielił wywiadu w kanadyjskiej telewizji po opuszczeniu Harvardu, - otrzymał telefon od dyrektora spraw publicznych:
„Kazał mi się zamknąć” — wspomina McCully.
„Powiedział, że nie chce, aby nazwiska Harvardu i Mass. General były kojarzone z moimi teoriami”.
Niedawno otrzymałem link do artykułu opisującego ataki na innego badacza, który
opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że nadwaga oznacza (nieco) mniejsze ryzyko śmierci niż życie z „normalną wagą”.
To nigdy nie zrobi:
Naiwna badaczka opublikowała artykuł naukowy w szanowanym czasopiśmie.
Uważała, że jej artykuł jest prosty i możliwy do obrony.
Wykorzystała tylko publicznie dostępne dane, a jej ustalenia były zgodne z większością literatury na ten temat.
Jej współautorami było dwóch wybitnych statystyków.
Ku jej zaskoczeniu, jej publikacja spotkała się z niezwykłymi atakami - z nieoczekiwanych źródeł w społeczności naukowej.
Ataki te w zasadzie nie były realizowane zwykłymi kanałami dyskusji naukowej.
Jej badania stały się celem agresywnej kampanii, - która obejmowała obelgi, błędy, dezinformacje, posty w mediach społecznościowych, zakulisowe plotki i manewry, oraz skargi do jej pracodawcy.
Wydawało się, że celem było podważenie i zdyskredytowanie jej pracy.
Kontrowersje były celowo wymyślone, a ataki polegały głównie na powtarzających się twierdzeniach - z góry przyjętych opinii.
Z pierwszej ręki poznała antagonizm, jaki mogą wywołać niewygodne odkrycia naukowe.
Wytyczne i zalecenia powinny opierać się na obiektywnych i bezstronnych danych.
Opracowanie polityki zdrowia publicznego i zaleceń klinicznych jest złożone i musi być oparte na dowodach, a nie na przekonaniach.
Może to być trudne, - gdy w grę wchodzi temat na skróty.
Atakami na nią kierowali moi ulubieni badacze, Walter Willet i Frank Hu.
Dwóch wybitnych naukowców z Harvardu, których nazywam Tweedledum i Tweedledummer.
Sam Harvard stał się instytucją, - która wraz z Uniwersytetem Oksfordzkim często pojawia się w opowieściach o znęcaniu się i zastraszaniu.
Willet i Hu są znani na całym świecie z promowania diet wegetariańskich i wegańskich.
Willet jest kluczową postacią w inicjatywie EAT-Lancet.
Gdzie w tym wszystkim jest nauka?
W tym momencie czuję potrzebę stwierdzenia, że nie mam nic przeciwko atakom na idee.
Lubię ożywioną debatę.
Nauka może rozwijać się tylko poprzez proces proponowania nowych hipotez, atakowania, udoskonalania i wzmacniania – lub zacierania.
Ale to, co teraz widzimy, nie jest nauką.
To unicestwienie samej nauki:
Każdy, kto jest naukowcem od ponad 20 lat, zda sobie sprawę, że uczciwość komunikacji między naukowcami i ich instytucjami, - a światem zewnętrznym stopniowo się pogarsza.
Jednak prawdziwa nauka musi być obszarem, - w którym regułą jest prawda;
albo aktywność po prostu przestaje być nauką i staje się czymś innym: nauką o zombie.
Nauka o zombie - to nauka, która jest martwa, ale sztucznie rozwija się dzięki ciągłemu dopływowi funduszy.
Z daleka nauka o zombie wygląda jak prawdziwa. Iistnieją powierzchowne cechy nauki – białe fartuchy, laboratoria, programowanie komputerowe, doktoraty, artykuły, konferencje, nagrody itp.
Ale Zombie nie jest zainteresowany dążeniem do prawdy – jego cytaty są kontrolowane zewnętrznie i ukierunkowane na cele nienaukowe, a wewnątrz Zombie wszystko jest zepsute…
Naukowcy są zwykle zbyt ostrożni i sprytni, by ryzykować opowiadanie wprost kłamstw, ale zamiast tego przesuwają granicę przesady, selektywności i zniekształceń tak daleko, - jak to możliwe.
A tolerancja na tego rodzaju nieprawdę znacznie wzrosła w ostatnich latach.
Tak więc naukowcy rutynowo - celowo „podkreślają” znaczenie swojego statusu i wyników oraz „obracają” znaczenie swoich badań.
– Bruce Charlton: profesor medycyny teoretycznej
Byłem już dość przygnębiony kierunkiem, jaki obrała medycyna.
Potem pojawił się COVID19.
Zniekształcenia i szum stały się tak skandaliczne, że prawie zrezygnowałem z prób ustalenia, - co jest prawdą, i po prostu wymyśliłem nonsens.
Na przykład stwierdziłem na samym początku pandemii COVID19, że witamina D może być ważna w ochronie przed wirusem.
Za to, że miałem czelność to powiedzieć, zostałem zaatakowany przez sprawdzających fakty.
Rzeczywiście, każdy, kto promował witaminę D w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia COVID19, był bezwzględnie prześladowany.
Zgadnij co.
Ale od 17 czerwca twierdzą :
Izraelscy naukowcy odkryli, że hospitalizowani pacjenci z COVID-19 znacznie częściej umierają - lub kończą w ciężkim lub krytycznym stanie, jeśli mają niedobór witaminy D.
W badaniu przeprowadzonym w szpitalu w Galilei 26 procent pacjentów z koronawirusem z niedoborem witaminy D zmarło, podczas gdy wśród innych pacjentów odsetek ten wynosił 3%.
„Jest to bardzo, bardzo znacząca rozbieżność, która stanowi dużą wskazówkę, że rozpoczęcie choroby przy bardzo niskim poziomie witaminy D prowadzi do zwiększonej śmiertelności i większego nasilenia”, powiedział dr Amir Bashkin, endokrynolog i członek zespołu badawczego The Times of Izrael."
Witaminę C poleciłam również osobom już w szpitalu.
Ponownie zostałem zaatakowany, - podobnie jak wszyscy, - którzy odważyli się wspomnieć w tym samym zdaniu o COVID19 i witaminie C.
Wiemy jednak, że witamina C jest niezbędna dla zdrowia i dobrego samopoczucia naczyń krwionośnych, oraz komórek śródbłonka, które je wyścielają.
W przypadku ciężkiej infekcji organizm spala witaminę C, a ludzie mogą stać się „skrobutami” (nazwa nadana poważnemu niedoborowi witaminy C).
Wiadomo również, że witamina C ma silne działanie przeciwwirusowe.
Jest znany od lat. Tutaj, z
artykułu z 1996 roku :
Z biegiem lat powszechnie uznano, że askorbinian może wzmacniać naturalne mechanizmy obronne gospodarza i zapewniać ochronę nie tylko przed chorobami zakaźnymi,- ale także przed rakiem i innymi przewlekłymi chorobami zwyrodnieniowymi.
Funkcje zaangażowane we wzmacnianie przez askorbinian odporności gospodarza na chorobę obejmują jego działanie biosyntetyczne (hydroksylujące), przeciwutleniające i immunostymulujące.
Ponadto askorbinian wywiera bezpośrednie działanie przeciwwirusowe, - które może nadawać specyficzną ochronę przed chorobami wirusowymi.
Stwierdzono, że witamina inaktywuje szerokie spektrum wirusów, a także tłumi replikację wirusa i ekspresję w zakażonej komórce”.
Lubię cytować badania nad witaminami sprzed pojawienia się COVID19, - gdzie ludzie po prostu patrzyli na witaminę C bez całego kompleksu medyczno-przemysłowego zaglądającego im przez ramię, - gotowego wyrzucić wszystko, co im się nie podoba.
Pomimo mnóstwa dowodów na to, że witamina C ma korzystne działanie w walce z infekcjami wirusowymi, jest to całkowicie niedopuszczalny obszar i nikt nawet nie odważy się go teraz badać.
Facebook usuwa wszelkie treści związane z witaminą C i COVID19.
Na dzień dzisiejszy wszelka krytyka narracji głównego nurtu jest po prostu usuwana.
Ci, którzy odważą się podnieść głowę ponad parapet,
mają ją odcinaną.
Dr Francis Christian, praktykujący chirurg i profesor kliniczny chirurgii ogólnej na Uniwersytecie Saskatchewan, został natychmiast zawieszony w nauczaniu i od września zostanie na stałe usunięty ze swojej funkcji.
Dr Christian jest chirurgiem od ponad 20 lat i rozpoczął pracę w Saskatoon w 2007 roku.
W 2018 roku został mianowany Dyrektorem Chirurgicznego Programu Humanistycznego i Dyrektorem ds. Jakości i Bezpieczeństwa Pacjenta - oraz współzałożycielem Chirurgicznego Programu Humanistycznego.
Dr Christian jest także redaktorem Journal of The Surgical Humanities.
17 czerwca dr Christian wydał oświadczenie do ponad 200 swoich kolegów, wyrażając zaniepokojenie brakiem świadomej zgody w ramach kanadyjskiego programu „Szczepionka Covid19”, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci.
Żeby było jasne, stanowisko dr Christiana nie jest skrajne.
On wierzy, że wirus jest prawdziwy, wierzy w szczepienia jako ogólną zasadę, wierzy, że osoby starsze i wrażliwe mogą odnieść korzyści z „szczepionki” Covid…
po prostu nie zgadza się, aby jej używać u dzieci i uważa, że rodzice nie otrzymali wystarczającej ilości informacji do uzyskania właściwie świadomej zgody.
Kiedy kilka lat temu pisałem
Doctoring Data , zawarłem następujące przemyślenia na temat rosnącej cenzury i kar, - które już były bardzo wyraźnie widoczne:
…gdzie to się kończy?
Cóż, wiemy, gdzie to się kończy.
Najpierw przyszli po komunistów, a ja się nie odzywałem, bo nie byłem komunistą
Potem przyszli po socjalistów, a ja się nie odezwałam, bo nie byłam socjalistką
Potem przyszli od związkowców, a ja się nie odzywałem, bo nie byłem związkowcem
Potem przyszli po mnie i nie było już nikogo, kto mógłby za mnie mówić
Czy uważasz, że to ogromna nadmierna reakcja?
Czy naprawdę wierzę, że zmierzamy w kierunku jakiejś formy totalitaryzmu, - gdzie sprzeciw wobec medycznych „ekspertów” będzie karany więzieniem?
Cóż, tak - wierzę.
Już teraz znajdujemy się w sytuacji, - w której lekarze, - którzy nie stosują się do przerażających „wytycznych”, - mogą zostać pozwani, lub wciągnięci przed Naczelną Radę Lekarską i uderzeni.
Tracąc w ten sposób pracę i dochody…
Gdzie dalej?
Lampy gasną nie tylko w całej Europie.
Wychodzą na cały świat.
Dr Malcolm Kendrick jest lekarzem rodzinnym mieszkającym w Macclesfield. Napisał trzy książki: The Great Cholesterol Con , Doctoring Data i A Statin Nation . Jego najnowsza książka, The Clot Thickens , przedstawiająca nową/starą hipotezę dotyczącą chorób serca, zostanie opublikowana jeszcze w tym roku. Pisze bloga Drmalcolmkendrick.org, który omawia choroby serca, badania medyczne i wiele o COVID19 – często krytycznym wobec głównego nurtu myślenia.
https://off-guardian.org/2021/07/07/covid19-the-final-nail-in-coffin-of-medical-research/