15 marca napisałem "dwa i pół miesiąca to minimalny okres wyleczenia z koronawirusa przez pojedynczego człowieka".
I zobaczą Państwo, że po czasie jacyś "wybitni eksperci" powtórzą moje słowa.
Jest to bowiem dla mnie tak oczywista wiedza - jak wszystko - co do tej pory napisałem, a z upływem lat okazało się prawdą.
Jednak te 2,5 będzie zupełnie inaczej wyglądać u różnych ludzi.
Dla tych - którzy ciężko przeżyli chorobę będzie to minimalny okres powrotu do normalnego życia.
U osób - u których nie było większych dolegliwości, taki okres jest ryzykiem nawrotu choroby.
Na pewno słońce ograniczy rozprzestrzenianie się wirusa, ale nie wyleczy w całości.
Potrzebne są lekarstwa - których Natura oferuje Nam wbród.
Powtarzam więc po raz kolejny.
Każdy winien przygotować naturalne przetwory i płukać nimi organizm do granic możliwości.
Chodzi głównie o autooksydanty, kwas askorbinowy, flawonoidy, antocyjany, rutynę, kwercetynę, pektyny, ect.
A tłumacząc z polskiego - na nasze, zrobić duże zapasy przetworów z Malin, Czarnej porzeczki, Aroni, Czarnego bzu, Czeremchy, Wiśni, ect.
I popijać w wywarze tak długo - jak długo organizm poczuje taką potrzebę, bo sprawny organizm doskonale wyczuwa zapotrzebowanie na środki lecznicze.
Wystarczy jeden z tych owoców na przetwory, ale ich zróżnicowanie jest jeszcze zdrowsze.
Ja nie pasteryzuję takich przetworów. Ja je upijam zdezynfekowanym cukrem. I w takiej postaci nalewek są najzdrowsze.
Wystarczy najzwyczajniej zasypać owoce cukrem tak - by w początkowej fazie nie dochodziło powietrze i oczywiście zamknąć naczynie "korkiem" z zaworem. Wystarczy do tego cieńka folia na gumce.
Jest jeszcze czas - by pomyśleć jak to zorganizować. Dlatego piszę z wyprzedzeniem.
|