Być może Kapusta jest bardzo dyspozycyjnym prokuratorem, ale moje doświadczenie wskazuje, że prok. Łabudzie też można zarzucić co nieco, a mówiąc wprost, nieuczciwość.
W 1991 r. wniosłam o stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej. Miała dwie bardzo poważne wady, z których każda była podstawą do stwierdzenia nieważności. Nie miała podstawy prawnej i uchylała decyzję tworzącą prawa nabyte bez zgody osoby, która te prawa nabyła - co stanowi rażące naruszenie prawa.
Udział w sprawie zgłosiła prokurator Jolanta Rajewska. Podobnie jak ja, wniosła o stwierdzenie nieważności kwestionowanej przeze mnie decyzji. Ale wkrótce w tajemniczych okolicznościach zmieniła zdanie i wysłała mi pismo, że jednak naruszenia prawa nie było i nie zamierza brać udziału w sprawie.
Złożyłam na nią skargę, bo to ewidentne nadużycie. Sprawą zajął się Z-ca Prokuratora Wojewódzkiego - JERZY ŁABUDA właśnie. Przysłał mi pismo, że zbadał sprawę i także nie widzi naruszenia prawa i podstaw do stwierdzenia nieważności decyzji.
Po 5 latach, po pełnym nadużyć postępowaniu, nieważność decyzji jednak została stwierdzona. Zdaję sobie sprawę, że nie dlatego, że administracja stała się nagle taka uczciwa, po prostu przekręty były aż nadto ewidentne i miałam tego dowody.
Trudno raczej zakładać, by Z-ca Prokuratora Wojewódzkiego tak słabo znał prawo, by nie dopatrzyć się ewidentnych jego naruszeń. Prok. Łabuda był usłużnym prokuratorem i administracja mogła liczyć na jego wsparcie. Podejrzewam nawet, że wycofanie się
prok. Rajewskiej ze sprawy, to dzieło przełożonego właśnie.
Prok. Rajewska w zamian za lojalność została wkrótce sędzią NSA, a nawet Przewodniczącą jego II Wydziału.
Prok. Łabuda też awansował i dziś pracuje w Prokuraturze Generalnej.
Kiedy czytam, jaki to prok. Łabuda jest profesjonalny i uczciwy to chce mi się śmiać.
|