ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Czy mafia Majchrowskiego jest mocno osadzona w Ministerstwie Sprawiedliwości? 
4 listopad 2025     
Realia polskiej sztuki współczesnej 
5 marzec 2011      Artur Łoboda
Profesor Iwo Cyprian Pogonowski 
5 maj 2009      tłumacz
Nowa partia polityczna w USA: ”Tea Party” 
18 październik 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
Wojna o Owsiaka 
12 styczeń 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Wyciągnijmy z tego korzyści 
24 styczeń 2016      Artur Łoboda
Lepper jak mesjasz 
11 maj 2010      Artur Łoboda
Ponad 13 milionów zł w gotówce znaleźli policjanci CBŚP 
5 sierpień 2020      Alina
"To partia, która kieruje się zasadami marksistowskimi"  
25 wrzesień 2020     
„Harakiri USA” czyli ustawowo ustalana granica zaciągania kredytów 
22 lipiec 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
Ciągle to tylko "mniejsze zło" 
20 styczeń 2011      Artur Łoboda
Wiesław Sokołowski WIERSZ NAPISANY i ŻYCIE NIE ZMARNOWANE 
2 kwiecień 2012      www.trwanie.com
Te dni, te robaki, te kaczeńce 
18 lipiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
W Tanzanii też nie ma pandemii, bo tak ogłosił prezydent 
8 wrzesień 2020      Alina
Lewacki seksistowski fundamentalizm  
31 październik 2014      Artur Łoboda
Zdrowy rozsądek stał się spiskiem 
12 czerwiec 2025      Jenna McCarthy
Rozdwojenie jaźni w sprawie referendum na Krymie 
17 marzec 2014      Artur Łoboda
Taktyka niszczenia polskiej kultury (1) 
23 styczeń 2013      Artur Łoboda
Przygotowania propagandowe do KONFLIKTU PRZYGRANICZNEGO? 
24 luty 2010      tłumacz
Pani X. urządza swoje urodziny! /z teki Teatru ESSE/ 
31 styczeń 2014      Ewa Englert-Sanakiewicz

 
 

Medialna V kolumna. Ten wrzód trzeba przeciąć – natychmiast

Listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują... co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo.

I. Niemieckie wytyczne

Kto by pomyślał, że noszący się z zamiarem repolonizacji mediów rząd PiS-u otrzyma taką pomoc od swojego największego oponenta. Chodzi mi rzecz jasna o „newsletter” z wytycznymi, jaki szef Ringier Axel Springer, Mark Dekan, rozesłał do swoich polskich medialnych wyrobników. Pomoc wprawdzie była mimowolna, bowiem dokument miał charakter wewnętrzny i zakładano, że nigdy nie wycieknie poza korporacyjne mury, jednak fakt jest faktem – jeżeli ktoś do tej pory miał jeszcze wątpliwości co do funkcji, jaką pełni niemiecka prasa w Polsce, to po ostatnim skandalu musiał się ich ostatecznie pozbyć.


Przypomnijmy dla porządku, że list m.in. nakreślał obowiązującą linię w kwestii wyboru Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. Pracownicy polskojęzycznych mediów Springera dostali więc do dalszego kolportażu następujące wskazówki: Kaczyński przegrał 27:1; jego postawa przyczyniła się do wygranej Tuska; reputacja Polski legła w gruzach; ideologia i prymitywne manipulacje przegrały z wartościami i rozsądkiem; jedność w ramach UE musi ustąpić koncepcji Europy różnych prędkości; Polska za wszelką cenę powinna starać się dołączyć do „pierwszej prędkości” („pasa szybkiego ruchu”), po to by nie zostać na „parkingu” (w domyśle – na który kieruje kraj Jarosław Kaczyński). W dalszej części pojawia się troska o rosnący eurosceptycyzm młodego pokolenia, za który odpowiadać ma „populizm” i „obrzucanie błotem” UE oraz kreowanie przez media (znów w domyśle – prawicowe) wizerunku Unii pogrążonej w kryzysie. Na powyższe kwestie dziennikarze RAS mają „poszukać odpowiedzi” (czytaj – dać odpór).


Oczywiście Mark Dekan nigdzie nie nakazuje wprost: od tej pory macie pisać tak i tak. Nie, on jedynie przedstawia „wartości jakie reprezentujemy” i namawia, by „podpowiedzieć” Polakom, co mają zrobić, by „nie zostać na parkingu”. Dla każdego pracownika medialnego molocha jest jednak jasne, że zaprezentowane poglądy szefostwa stają się od tej pory jego poglądami – przynajmniej aż do odwołania. Niemniej, jak się okazuje, nie wszyscy poczuli się z powyższą sytuacją komfortowo, o czym świadczy to, że jakaś zdradziecka Schwein postanowiła wynieść firmowe pismo do „Wiadomości” TVP. Mam, rzecz jasna, świadomość, że dziennikarzy „Newsweeka”, „Faktu” czy Onetu nie trzeba specjalnie namawiać, by prezentowali linię zgodną z oczekiwaniami swojego niemieckiego właściciela – wytrenowany latami praktyki służalczy odruch każe im wręcz wyprzedzać nawet niewypowiedziane jeszcze życzenia chlebodawcy. Wszak z ujadaniem w duchu tego, co przedstawił Dekan, mieliśmy do czynienia od pierwszych chwil brukselskiego szczytu, a nawet wcześniej – i w zasadzie ober-pryncypał mógł sobie darować płodzenie instrukcji, tym bardziej, że ma na miejscu takie wypróbowane i wierne stróżujące owczarki jak Tomasz Lis. Pismo herr Dekana można zatem odbierać jako przejaw typowo niemieckiej skrupulatności – propagandy nie można puścić na żywioł, ma być usystematyzowana i zgodna z założonymi wytycznymi, a nie, że każdy gryzipiórek będzie na własną rękę pisał co mu w duszy gra, fersztejen? No, to do roboty!

II. Polskojęzyczne gadzinówki

Zauważmy, że to, co wysłał dyrektor ze Springera, idealnie pokrywa się z tonem niemieckiej prasy – jest to godna uwagi zapobiegliwość w trosce o synchronizację przekazu, tak by przypadkiem nie wdały się w zgodny chór jakieś irytujące dysonanse. Można się zresztą domyślać, że podobne instruktaże otrzymują również niemieccy dziennikarze i jest to tam powszechnie przyjęta praktyka, odpowiadająca pruskiemu poczuciu dyscypliny, tudzież zamiłowaniu do ładu i porządku – w tym przypadku meblującego głowy porządku medialnego. Jest wszakże istotna różnica pomiędzy położeniem dziennikarzy niemieckich i polskich – ci pierwsi działają zgodnie z interesem własnego kraju i dostają polecenia od swoich, w przeciwieństwie do dziennikarzy polskich, którym nakazuje się uprawiać propagandę zgodną z obcą racją stanu i którzy wypełniają rozkazy płynące z ośrodka zagranicznego. Słowem, z własnej i nieprzymuszonej woli godzą się na rolę folksdojczów w lokalnych gadzinówkach i ani pisną. Snop światła na realia pracy w polskojęzycznych pasach transmisyjnych rzuciła przy tym niechcący Agnieszka Odachowska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Onet-RAS Polska, której dementi pogrążyło jeszcze bardziej medialny koncern – w swym oświadczeniu nadmieniła bowiem, że listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują... co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo.


Uwaga na marginesie – dziennikarze lubią sobie czasem dworować z polityków posługujących się otrzymywanymi w esemesach „przekazami dnia”. Teraz okazuje się, że i żurnaliści mają swoje „przekazy”, tyle że tygodniowe – wedle których mają śpiewać, zatem na ich miejscu nie wywyższałbym się tak bardzo, bo wcale nie są lepsi – każdy ma swoją centralę, jak nie partyjną, to medialną. Może wreszcie trochę się przymkną z tym gardłowaniem o „wolności prasy” i „dziennikarskiej niezależności”, bo jak to wygląda naprawdę, właśnie się przekonaliśmy.

III. Piąta kolumna

W kontekście powyższego warto zerknąć na analizę Reduty Dobrego Imienia, dotyczącą reakcji niemieckich mediów na reelekcję Donalda Tuska. Mamy tam m.in. konstatację o „politycznej izolacji Polski” i nieracjonalności naszej polityki zagranicznej („Frankfurter Allgemeine Zeitung”). Z kolei „Die Welt” pisze o „politycznej tragedii”, rozgrywającej się w Polsce pod rządami „narodowo-konserwatywnej” formacji (dla Niemców takie określenie jest niemal równoznaczne z faszyzmem) gromadzącej katolickich zapaleńców i nacjonalistów, którzy dają wiarę własnym teoriom spiskowym. Dalej padają porównania do Erdogana i Trumpa oraz stwierdzenie, że o Polskę należy „się martwić”. „Der Tagesspiegel” komentuje, że dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu Unia „odzyskała zdolność do działania”, podejmując decyzję większością głosów „nawet za cenę ostrego sporu” i stawiając na „Europę wielu prędkości”. Dodaje też, że porażka Polski będzie „lekcją” dla innych. Telewizja ARD natomiast, prócz podkreślenia osamotnienia Polski, zwraca uwagę na możliwość blokowania przez nasz kraj unijnych decyzji, mimo że „Polska najbardziej skorzystała z członkostwa w Unii”.


W podsumowaniu Reduta Dobrego Imienia podkreśla jednostronność niemieckiego przekazu. W sposobie relacjonowania tematyki polskiej eksponowany jest fakt korzyści, jakie Polska uzyskała w formie funduszy po przystąpieniu do UE. Zupełnie pomijany jest natomiast fakt otwarcia polskiego rynku na niemiecki eksport i korzyści, jakie niemieckie (zachodnioeuropejskie firmy) czerpią z realizacji projektów unijnych – czytamy. I dalej: Polityka polskiego rządu przedstawiana jest jako egoistyczna, krótkowzroczna, irracjonalna i antyeuropejska. No i wreszcie clou: Dla Niemców idea integracji europejskiej wydaje się stanowić element tożsamościowy. Stopień utożsamienia niemieckich elit opiniotwórczych z ideą integracji europejskiej sprawia, że debata/spór traktowane są jako próba podważenia europejskiego ładu. Jako oczywisty i zasadniczo słuszny przyjmowany jest przez niemieckich publicystów punkt widzenia prezentowany przez rząd Angeli Merkel.


Porównajmy sobie teraz przytoczone echa niemieckich mediów z wytycznymi nadesłanymi przez centralę Ringier Axel Springer. Wniosek może być tylko jeden – Polacy mają postrzegać rzeczywistość przez nałożone im niemieckie okulary. Rzecz nie do pomyślenia w jakimkolwiek szanującym się państwie. Mamy do czynienia z ewidentną medialną V kolumną, realizującą rękoma zaprzedanych dziennikarskich jurgieltników polityczną agendę obcej stolicy i podsycającą wewnętrzne konflikty. Ten wrzód trzeba przeciąć – natychmiast.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta
1 kwiecień 2017

Piotr Lewandowski 

  

Komentarze

  

Archiwum

Papież wie, po co przyjeżdża do Polski
sierpień 18, 2002
PAP
Czy religia pomaga politykom?
styczeń 5, 2008
Gregory Akko
Szykuje się kolejna wojna aborcyjna
maj 6, 2008
PAP
Szpilkami rozpalają facetów
luty 2, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
"Żyd Suss" po amerykańsku
listopad 30, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Zniesienie obowiązku wizowego między Rosją a Izraelem
wrzesień 20, 2008
tłumacz
"W koło Macieju"
październik 6, 2006
przesłala Elżbieta
Atak na Rydzyka
listopad 26, 2002
Artur Łoboda
Geszefciarze, czyli o standardach polityków
październik 13, 2007
Marek Olżyński
List A. Sołżenicyna do Serbów...
luty 26, 2008
marduk
Parada dziwek czyli: "jestem Europejczykiem"
marzec 14, 2003
Artur Łoboda
Łatwy łup
grudzień 4, 2003
Artur Łoboda
ODEZWA DO DZWONU
lipiec 15, 2007
Wiesław Sokołowski Redakcja pisma literackiego
Skąd w was tyle nienawiści?
marzec 17, 2005
Hitler nauczył się nienawiści do Polaków w Berlinie?
sierpień 5, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Zły Omen?
marzec 27, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Tarnowska tragifarsa z pomnikiem Chrystusa Króla
styczeń 15, 2005
Artur Łoboda
KRYZYS GLOBALNY I ROSJA
styczeń 18, 2008
Michaił Chazin
"Czy Papież przeprosi ofiary Solidarności" (5)
listopad 14, 2003
Anna Kozioł
I co teraz...?
czerwiec 14, 2003
ks. Czeslaw Bartnik
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media