ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

„Wybieram ryzyko zarażenia się COVID”: ponad połowa pracowników służby zdrowia w szpitalach w Kalifornii odmawia szczepień 
2 styczeń 2021      Obserwator
Wirus pandemiczny, który nie istnieje 
23 maj 2021     
Piękne słowa i obrazy; Wigilia to inaczej, Oczekiwanie  
24 grudzień 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Komu służy, a kogo niszczy Euro 
3 listopad 2012      Artur Łoboda
Publikowane ukradkiem, w nocy. Wycofane z czołowki nad ranem... 
28 kwiecień 2010      tłumacz
Wojna na Ukrainie przyspiesza WIELKI RESET pożądany przez globalistów 
3 marzec 2022     
Szczepienia przymusowe zawsze były grą końcową. Ruch Ameryki w kierunku autorytaryzmu 
2 październik 2021     
Zygmunt Jan Prusiński NUTA W PERLE - część pierwsza 
8 kwiecień 2021      Zygmunt Jan Prusiński
Tusk przeciw fotomontażom 
30 kwiecień 2017     
Przejrzyjcie w końcu na oczy względem PiS!  
28 listopad 2016     
Nie ma argumentu za wspieraniem Izraela, który byłby zarówno logiczny, jak i moralny 
4 wrzesień 2024      Caitlin Johnstone
Nigdy nie wiadomo - kiedy głupi żartuje 
5 maj 2016      Artur Łoboda
Manipulacja z Westerplatte 
18 luty 2013      Artur Łoboda
"Wolne media" 
9 styczeń 2016      Artur Łoboda
MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI 2025 
11 listopad 2025     
Jak Ziobro to zrobi? 
14 lipiec 2016      Artur Łoboda
Molestowanie Polityki w zalążku... 
31 styczeń 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Reżymowy, polski portal kresy24.pl propaguje polityczne mordy! 
26 luty 2010      Gasienica
Las dwu serc... 
16 kwiecień 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Wyniki wyborów w Anglii, a sprawa JOW 
8 maj 2015      Artur Łoboda

 
 

Medialna V kolumna. Ten wrzód trzeba przeciąć – natychmiast

Listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują... co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo.

I. Niemieckie wytyczne

Kto by pomyślał, że noszący się z zamiarem repolonizacji mediów rząd PiS-u otrzyma taką pomoc od swojego największego oponenta. Chodzi mi rzecz jasna o „newsletter” z wytycznymi, jaki szef Ringier Axel Springer, Mark Dekan, rozesłał do swoich polskich medialnych wyrobników. Pomoc wprawdzie była mimowolna, bowiem dokument miał charakter wewnętrzny i zakładano, że nigdy nie wycieknie poza korporacyjne mury, jednak fakt jest faktem – jeżeli ktoś do tej pory miał jeszcze wątpliwości co do funkcji, jaką pełni niemiecka prasa w Polsce, to po ostatnim skandalu musiał się ich ostatecznie pozbyć.


Przypomnijmy dla porządku, że list m.in. nakreślał obowiązującą linię w kwestii wyboru Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. Pracownicy polskojęzycznych mediów Springera dostali więc do dalszego kolportażu następujące wskazówki: Kaczyński przegrał 27:1; jego postawa przyczyniła się do wygranej Tuska; reputacja Polski legła w gruzach; ideologia i prymitywne manipulacje przegrały z wartościami i rozsądkiem; jedność w ramach UE musi ustąpić koncepcji Europy różnych prędkości; Polska za wszelką cenę powinna starać się dołączyć do „pierwszej prędkości” („pasa szybkiego ruchu”), po to by nie zostać na „parkingu” (w domyśle – na który kieruje kraj Jarosław Kaczyński). W dalszej części pojawia się troska o rosnący eurosceptycyzm młodego pokolenia, za który odpowiadać ma „populizm” i „obrzucanie błotem” UE oraz kreowanie przez media (znów w domyśle – prawicowe) wizerunku Unii pogrążonej w kryzysie. Na powyższe kwestie dziennikarze RAS mają „poszukać odpowiedzi” (czytaj – dać odpór).


Oczywiście Mark Dekan nigdzie nie nakazuje wprost: od tej pory macie pisać tak i tak. Nie, on jedynie przedstawia „wartości jakie reprezentujemy” i namawia, by „podpowiedzieć” Polakom, co mają zrobić, by „nie zostać na parkingu”. Dla każdego pracownika medialnego molocha jest jednak jasne, że zaprezentowane poglądy szefostwa stają się od tej pory jego poglądami – przynajmniej aż do odwołania. Niemniej, jak się okazuje, nie wszyscy poczuli się z powyższą sytuacją komfortowo, o czym świadczy to, że jakaś zdradziecka Schwein postanowiła wynieść firmowe pismo do „Wiadomości” TVP. Mam, rzecz jasna, świadomość, że dziennikarzy „Newsweeka”, „Faktu” czy Onetu nie trzeba specjalnie namawiać, by prezentowali linię zgodną z oczekiwaniami swojego niemieckiego właściciela – wytrenowany latami praktyki służalczy odruch każe im wręcz wyprzedzać nawet niewypowiedziane jeszcze życzenia chlebodawcy. Wszak z ujadaniem w duchu tego, co przedstawił Dekan, mieliśmy do czynienia od pierwszych chwil brukselskiego szczytu, a nawet wcześniej – i w zasadzie ober-pryncypał mógł sobie darować płodzenie instrukcji, tym bardziej, że ma na miejscu takie wypróbowane i wierne stróżujące owczarki jak Tomasz Lis. Pismo herr Dekana można zatem odbierać jako przejaw typowo niemieckiej skrupulatności – propagandy nie można puścić na żywioł, ma być usystematyzowana i zgodna z założonymi wytycznymi, a nie, że każdy gryzipiórek będzie na własną rękę pisał co mu w duszy gra, fersztejen? No, to do roboty!

II. Polskojęzyczne gadzinówki

Zauważmy, że to, co wysłał dyrektor ze Springera, idealnie pokrywa się z tonem niemieckiej prasy – jest to godna uwagi zapobiegliwość w trosce o synchronizację przekazu, tak by przypadkiem nie wdały się w zgodny chór jakieś irytujące dysonanse. Można się zresztą domyślać, że podobne instruktaże otrzymują również niemieccy dziennikarze i jest to tam powszechnie przyjęta praktyka, odpowiadająca pruskiemu poczuciu dyscypliny, tudzież zamiłowaniu do ładu i porządku – w tym przypadku meblującego głowy porządku medialnego. Jest wszakże istotna różnica pomiędzy położeniem dziennikarzy niemieckich i polskich – ci pierwsi działają zgodnie z interesem własnego kraju i dostają polecenia od swoich, w przeciwieństwie do dziennikarzy polskich, którym nakazuje się uprawiać propagandę zgodną z obcą racją stanu i którzy wypełniają rozkazy płynące z ośrodka zagranicznego. Słowem, z własnej i nieprzymuszonej woli godzą się na rolę folksdojczów w lokalnych gadzinówkach i ani pisną. Snop światła na realia pracy w polskojęzycznych pasach transmisyjnych rzuciła przy tym niechcący Agnieszka Odachowska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Onet-RAS Polska, której dementi pogrążyło jeszcze bardziej medialny koncern – w swym oświadczeniu nadmieniła bowiem, że listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują... co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo.


Uwaga na marginesie – dziennikarze lubią sobie czasem dworować z polityków posługujących się otrzymywanymi w esemesach „przekazami dnia”. Teraz okazuje się, że i żurnaliści mają swoje „przekazy”, tyle że tygodniowe – wedle których mają śpiewać, zatem na ich miejscu nie wywyższałbym się tak bardzo, bo wcale nie są lepsi – każdy ma swoją centralę, jak nie partyjną, to medialną. Może wreszcie trochę się przymkną z tym gardłowaniem o „wolności prasy” i „dziennikarskiej niezależności”, bo jak to wygląda naprawdę, właśnie się przekonaliśmy.

III. Piąta kolumna

W kontekście powyższego warto zerknąć na analizę Reduty Dobrego Imienia, dotyczącą reakcji niemieckich mediów na reelekcję Donalda Tuska. Mamy tam m.in. konstatację o „politycznej izolacji Polski” i nieracjonalności naszej polityki zagranicznej („Frankfurter Allgemeine Zeitung”). Z kolei „Die Welt” pisze o „politycznej tragedii”, rozgrywającej się w Polsce pod rządami „narodowo-konserwatywnej” formacji (dla Niemców takie określenie jest niemal równoznaczne z faszyzmem) gromadzącej katolickich zapaleńców i nacjonalistów, którzy dają wiarę własnym teoriom spiskowym. Dalej padają porównania do Erdogana i Trumpa oraz stwierdzenie, że o Polskę należy „się martwić”. „Der Tagesspiegel” komentuje, że dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu Unia „odzyskała zdolność do działania”, podejmując decyzję większością głosów „nawet za cenę ostrego sporu” i stawiając na „Europę wielu prędkości”. Dodaje też, że porażka Polski będzie „lekcją” dla innych. Telewizja ARD natomiast, prócz podkreślenia osamotnienia Polski, zwraca uwagę na możliwość blokowania przez nasz kraj unijnych decyzji, mimo że „Polska najbardziej skorzystała z członkostwa w Unii”.


W podsumowaniu Reduta Dobrego Imienia podkreśla jednostronność niemieckiego przekazu. W sposobie relacjonowania tematyki polskiej eksponowany jest fakt korzyści, jakie Polska uzyskała w formie funduszy po przystąpieniu do UE. Zupełnie pomijany jest natomiast fakt otwarcia polskiego rynku na niemiecki eksport i korzyści, jakie niemieckie (zachodnioeuropejskie firmy) czerpią z realizacji projektów unijnych – czytamy. I dalej: Polityka polskiego rządu przedstawiana jest jako egoistyczna, krótkowzroczna, irracjonalna i antyeuropejska. No i wreszcie clou: Dla Niemców idea integracji europejskiej wydaje się stanowić element tożsamościowy. Stopień utożsamienia niemieckich elit opiniotwórczych z ideą integracji europejskiej sprawia, że debata/spór traktowane są jako próba podważenia europejskiego ładu. Jako oczywisty i zasadniczo słuszny przyjmowany jest przez niemieckich publicystów punkt widzenia prezentowany przez rząd Angeli Merkel.


Porównajmy sobie teraz przytoczone echa niemieckich mediów z wytycznymi nadesłanymi przez centralę Ringier Axel Springer. Wniosek może być tylko jeden – Polacy mają postrzegać rzeczywistość przez nałożone im niemieckie okulary. Rzecz nie do pomyślenia w jakimkolwiek szanującym się państwie. Mamy do czynienia z ewidentną medialną V kolumną, realizującą rękoma zaprzedanych dziennikarskich jurgieltników polityczną agendę obcej stolicy i podsycającą wewnętrzne konflikty. Ten wrzód trzeba przeciąć – natychmiast.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta
1 kwiecień 2017

Piotr Lewandowski 

  

Komentarze

  

Archiwum

ODEZWA DO DZWONU
lipiec 15, 2007
Wiesław Sokołowski Redakcja pisma literackiego
Kto powinien wypłacić odszkodowanie Walentynowicz i innym pokrzywdzonym?
marzec 1, 2005
Leszek Skonka
Polscy żołdacy mogą stanąć przed sądem
czerwiec 23, 2006
PAP
"Euro 2012: elitarni kibice i kupiec Ibrahim"
kwiecień 22, 2007
gazeta.pl
Takie sobie, dziwne wydarzenie
październik 17, 2008
Artur Łoboda
Marnowanie szansy
październik 17, 2003
Artur Łoboda
Krótka recenzja
maj 16, 2006
Renata Rudecka-Kalinowska
Monarchia
kwiecień 27, 2003
przesłała Elżbieta
Profesja a nazwisko
marzec 1, 2007
M. Naleziński, Gdynia
Podszewka demokratycznej kapoty
grudzień 19, 2006
luzak
Janko muzykant 2004
sierpień 21, 2004
Konstytucja USA traci znaczenie?
wrzesień 20, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Polska „przedmurzem” żydo-chrześcijańskiego USraela
kwiecień 14, 2008
Przysłał Israel Adam Shamir
Kraków na falach Radia Rumuńskiego
październik 19, 2004
www.krakow.pl
Polityka NBP szkodliwa dla Polski
kwiecień 10, 2003
PAP
USA już nie walczy żeby wygrac w Iraku
luty 22, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Dowcipy socjalistów
styczeń 22, 2004
Każdy powinien mieć biało-czerwony krawat!
czerwiec 11, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Rząd nie rozumie co do niego się mówi
luty 1, 2003
PAP
J.Kaczyński wydał instrukcję o Ujazdowskim
grudzień 22, 2007
Interia
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media