Poziom inteligenci komentatorów polityki jest od zawsze porażająco niski.
Operują prawicowo-lewicową kalką i w rezultacie omijają meritum sprawy.
Tymczasem pojęcia politycznej "prawicy" i "lewicy" to dwudziestowieczne nowotwory, którymi zastępuje się rozumienie otaczającej Nas rzeczywistości.
Wiele razy tłumaczyłem, że w tak zwanym Związku Radzieckim nie było żadnego "komunizmu", ale mongolski zamordyzm na wzór Czyngis Chana.
Trwał tak długo - jak długo rozwijała się ekspansja systemu, stymulowana łupami dla kolejnych hord mongolskiego agresora i jego sojuszników.
Jeżeli obiektywnie ocenimy działalność Hitlera - to nie różni się on wiele od "bohatera wszech czasów" Juliusza Cezara, który wymordował proporcjonalnie większą część Galów - niż Hitler - Żydów.
Ale "zwycięzców nikt nie pyta" czy mieli rację". Tak stwierdził Hitler i słowa te doskonale pasują do wielu zbrodniarzy z historii.
Przecież Stalin był większym zbrodniarzem od Hitlera!
Jeżeli więc człowiek pokroju Korwina Mikke twierdzi, że "Hitler był lewicowcem", to dokładnie tak - jakby powiedział, że "Juliusz Cezar był lewicowcem", a więc kompletną bzdurę.
I podobnie sprawa wygląda w pisowskiej Polsce.
Możemy bowiem przyjąć metaforyczne porównanie obecnych rządów do bolszewizmu, którego fundamentem postępowania było
zabrać jednym by dać drugim, a przy okazji samemu się obłowić.
To, że rządy PiS są rządami ucisku fiskalnego - jest oczywistym dla każdego myślącego człowieka.
Już zapowiadają, że
nie ma mowy o powrocie do niższej stawki VAT.
Już zapowiadają kolejne podatki - w tym domiar dla lepiej zarabiających.
Ale każdy obywatel jest zwierzyną łowną dla rządzących, bo jak celnie stwierdził Karol Marx
"państwo jest organem panowania klasowego, organem ucisku jednej klasy przez drugą, jest stworzeniem „ładu”, który legalizuje i utrwala ten ucisk".
Ja bym nieco zmodyfikował tą tezę, bo pojęcie "klasy" społecznej jest "poprzecznym" wobec zbiorowisk ludzkich.
Dlatego użyję raczej dosadnego określenia "banda".
W zmodyfikowanej wersji zabrzmi to tak:
Państwo jest organem panowania mafijnego, organem ucisku potulnej większości przez agresywną bandę. Jest stworzeniem „ładu”, który legalizuje i utrwala ten ucisk.
Obywateli można zniewolić fizycznie - jak robili to bolszewicy, ale też można zniewolić materialnie - jak robią to post-bolszewicy z PO-PiS.
Przy czym różnica między PO a PiS polega na tym, że PO chciało pozbawić Polaków jakichkolwiek źródeł utrzymania i powolnej agonii społecznej.
PiS uzależnił masy społeczne od swojej polityki rozdawnictwa wirtualnych pieniędzy, które zabiera współczesnym "kułakom", a więc najbardziej aktywnym.
Aby nie pozostawić wątpliwości - co do prawdziwych intencji obecnego Rządu, przywołam pewien tytuł prasowy:
"
Policja strajkuje, budżet traci.
... Te działania tylko w lipcu kosztowały rząd 12 milionów złotych - informuje "Gazeta Wyborcza".
W czerwcu wpływy z mandatów wyniosły ponad 46 mln zł. W lipcu już tylko 34 mln zł."
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/protest-policji-kosztowal-w-lipcu-12-mln-zlotych/nxmg6ng
Wynika z niego, że KAŻDY ORGAN PAŃSTWA SŁUŻY TYLKO DO POBIERANIA PODATKÓW I GRZYWIEN!
Konstytucyjną rolą Policji jest strzeżenie porządku prawnego, a nie terroryzowanie obywateli i pobieranie haraczu.
Z powodu narzuconych Policji zadań fiskalnych nie ma już ani czasu - ani środków na to, by pilnować porządku prawnego. Szczególnie teraz - gdy zaangażowała się w obronę Rządu PiS przed agresją opozycji.
"Kąt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Słuchając kilka lat temu NIEKTÓRYCH polityków PiS, a potem kandydatów z Kukiz15 wydawało Nam się, że rozumieją otaczającą rzeczywistość.
A może tylko sami siebie okłamywaliśmy i w ich słowach doszukiwaliśmy się tylko tego - CO SAMI CHCIELIŚMY SŁYSZEĆ?
W każdym razie obecna Władza kontynuuje antyspołeczną, antydemokratyczną politykę poprzedników - choć odwróconą o 180 stopni.
Teraz inna grupa społeczna uciska potulnych obywateli, bo oszuści w każdym systemie znajdą dla siebie miejsce!