Sędzia polski może ustalić, że Ziemia jest płaska i leży na grzbietach trzech słoni lub czterech żółwi. Sąd odwoławczy tego rodzaju ustalenie w ca 80 przypadkach na 100 uzna za zgodne z zasadami logiki, wiedzy i doświadczenia życiowego, a Sąd Najwyższy w ca 95 kasacjach na 100 uzna, iż sądy I i II instancji zgodnie z przepisami procedury ustaliły stan faktyczny, czyli rażąco nie naruszyły przepisów procedury, które to naruszenia. gdyby zaistniały miałyby wpływ na treść wyroku. Równie absurdalne ustalenia czyni część sędziów codziennie jak Polska długa i szeroka.
Jeden z sędziów Sądu Najwyższego wyjaśnił - osobie, która została skazana na podstawie ustalenia sędziego, że posiada fenomenalny dar bilokacji – jeżeli sędzia tak ustalił to znaczy, że tak było(!)
1. nieustalanie rzeczywistego stanu faktycznego w sprawie w sądach I instancji i blankietowe podtrzymywanie tych ustaleń bez rzetelnej kontroli przez sądy II instancji (podstawą decyzji znaczącej części sędziów nie jest prawda materialna, a fikcja),
2. karygodny brak stosowania logiki przy wyciąganiu wniosków z dowodów w sprawie przez niemałą część sędziów sądów I instancji i blankietowa aprobata da takich działań ( bez kontroli) sądów II instancji (nieumiejętność wynikająca z braków intelektualnych, braków adekwatnej wiedzy i doświadczenia życiowego lub niestosowanie wyżej wymienionych umiejętności),
3. interpretacja przepisów prawa zbyt często zależy od arbitralnego nieprzestrzegania hierarchii reguł wykładni, absurdalnego stosowanie równocześnie różnych reguł interpretacji i karygodny brak stosowania logiki przez sądy I instancji i bezrefleksyjna i nie poprzedzona analizą tych interpretacji aprobata sądów II instancji.
Wszystkie organy i instytucje państwa „nie zauważają” tych patologii. Przede wszystkim uprawnieni do wnoszenia kasacji Rzecznik Praw Obywatelskich i Prokurator Generalny, do których wpływało rocznie dziesiątki tysięcy skarg dotyczących działań sędziów i niesprawiedliwych wyroków. Trzeba dodać, że znacznie mniejsza liczba takich skarg – na poziomie tysiąca do ponad dwóch rocznie, wpływała także do Krajowej Rady Sądownictwa, która z mocy art. 186 ust. 1 Konstytucji stoi na straży niezawisłości sędziów. Z około ca 8,5 tys skarg na brak niezawisłości sędziów i/lub naruszenia etyki sędziowskiej w latach 2003-2014 KRS uznała za zasadne 28 skarg!
Pierwszą osobą zajmującą prominentne stanowisko w Polsce, która oficjalnie i publicznie wyartykułowała powyższe przyczyny patologii w sądach był Prezydent Andrzej Duda, dodając do projektu ustawy o SN instytucję skargi nadzwyczajnej i formułując kryteria jakie winna spełniać ta skarga. Kryteria te są tożsame z podanymi powyżej głównymi przyczynami patologii w sądach.
W tym miejscu przypomnę, iż zgodnie z art. 183 ust. 1 Konstytucji oraz art. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym, a także konstytucyjnej klauzuli demokratycznego państwa prawnego, Sąd Najwyższy ma sprawować nadzór nad orzecznictwem sądów powszechnych, czyli dbać o prawidłową wykładnię prawa w orzecznictwie oraz o jednolitość tego orzecznictwa.
Tymczasem w polskim SN analogiczne sprawy rozpoznawane są arbitralnie i dowolnie. Każdy kto zada sobie trochę trudu i przejrzy orzecznictwo tego sądu dotyczące często podnoszonych w kasacjach naruszeń przepisów kpk czy kpc, zauważy, iż nie dość, że w części orzeczeń SN uznaje zarzuty, a w innych - podkreślam analogicznych co do stanu faktycznego – nie uznaje. Co więcej SN w swoich orzeczeniach nie bierze pod uwagę swoich własnych uchwał. Normalną też jest sytuacja, iż składający kasację powołuje się na 10 wyroków SN, a strona przeciwna (pozwany lub prokurator) powołuje się na 10 innych wyroków SN dokładnie zaprzeczającym argumentom przywołanym w orzeczeniach przeciwnika. A SN w swoim orzeczeniu powoła się na jeszcze inne 10 wyroków uzasadniających decyzję.
Taki bałagan w orzecznictwie SN dotyczył np. przez lata delegacji sędziów do wykonywania władzy sądowniczej na terenie sądu innego niż sąd wskazany w nominacji sędziego. Chodziło o to czy deleguje minister sprawiedliwości czy też mogą delegować również sekretarze stanu ministerstwa. Wadliwa delegacja sędziego stanowi bezwzględną przyczynę odwoławczą. I prezes SN zwołał cały skład SN, który podjął uchwałę, iż delegować może tylko minister. Uchwała całego składu SN ma moc zasady prawnej (17 lipca 2007 r. - III CZP 81/07) Pod naciskiem politycznym rządu i ministerstwa sprawiedliwości 4 miesiące później cały skład SN zmienił swoje zapatrywania prawne i uznał, iż delegować mogą też sekretarze stanu MS!
Zdarzają się również takie sytuacje, kiedy SN uznaje kasację i zwraca sprawę do ponownego rozpatrzenia sądowi I lub II instancji. Po rozpatrzeniu przez sąd II instancji lub I i II instancji sprawa wraca ponownie do tego SN z zarzutami nie zastosowania się sądu II instancji lub sądów I i II do zapatrywań prawnych i zaleceń co do dalszego procedowania zawartych w orzeczeniu kasacyjnym, a SN kuriozalnie uznaje kolejną de facto identyczną kasację tym razem za oczywiście bezzasadną!
Jeszcze bardziej kuriozalne są uregulowania dotyczące bezwzględnych przyczyn odwoławczych, które jak samo określenie wskazuje są takiego kalibru, iż ich stwierdzenie skutkuje bezwzględnym skasowaniem wyroku. Tymczasem jeżeli oskarżony lub jego reprezentant nie zauważą takiego naruszenia i nie podniosą w odwołaniu lub kasacji, to kasacja czy wznowienie na tej podstawie jest praktycznie niemożliwe. Bowiem wg doktryny i orzecznictwa SN sądy odwoławcze poważnie podchodzą do swych obowiązków, a zatem realizując dyrektywy przepisów prawa rozpoznają apelację lub kasację nie tylko w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, ale także w zakresie szerszym pod kątem zaistnienia bezwzględnych przyczyn odwoławczych i powinniśmy przyjąć, że w każdym wypadku, gdy określona sprawa stanowiła przedmiot rozpoznania w trybie apelacji lub kasacji, tym samym przedmiotem rozpoznania było istnienie (lub brak) bezwzględnych przyczyn uchylenia orzeczenia. Wg Sędziego SN Stanisława Zabłockiego - nader pesymistyczne byłoby zaś przyjęcie innego założenia. (sic)
Stąd optymistyczne autorytety i sędziowie SN, nie psują sobie humorów faktem, że odwołania i kasacje en masse są fikcją w kontroli zarzutów zawartych w skargach, a tym bardziej o badaniu czegokolwiek z urzędu nie ma mowy.
Jakim autorytetem, przykładem i wzorem dla sędziów niższych instancji jest Sąd Najwyższy? I jak walczyć z patologią opisaną powyżej w moich 3 punktach, jeżeli jest to niemal powszechna praktyka nie tylko w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych ale także w Sądzie Najwyższym. Od ponad 20 lat podtrzymywana jest ta nienormatywna fikcja prawna, że spełnione są wymagania wynikające z art. 183 ust. 1 Konstytucji oraz art. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym, a także z konstytucyjnej klauzuli demokratycznego państwa prawnego.
Niezawisłość sędziego jest gwarancją dla klientów sądów i oznacza, iż ich sprawa zostanie rozstrzygnięta zgodnie z przepisami prawa, przestrzeganiem praw człowieka i obywatela, a sędzia będzie bezstronny, czyli osądzi sprawę wg kryteriów obiektywnych, a nie osobistych przekonań, uprzedzeń, preferencji lub w wyniku poglądów politycznych, wpływu innych osób, a nawet humoru i widzimisię, jak to się zbyt często dzieje. Niezawisłość to integralność postawy etycznej i moralnej sędziego i poszanowanie przez niego prawa.
Ta propaganda nieskazitelnych i niezawisłych sędziów o wrednej władzy wykonawczej jak nie szykującej zamach na niezawisłość, to naruszającej tę niezawisłość nie jest niczym nowym i nie zaczęła się w październiku 2015r. Od początku „wolnej Polski” sędziowie walczyli z egzekutywą. Za rządów PO mieliśmy protesty w sądach- dni bez wokandy – kilkakrotnie. Były też plany „rzucenia na kolana” ministra Rostowskiego, poprzez przydzielanie (bez rozpatrywania wniosku) pełnomocników z urzędu każdemu kto złoży taki wniosek, aby wymusić podwyżki. Przytomność części sędziów, którzy nie zgadzali się na tak otwartą stronniczość i zawisłość od własnych interesów płacowych, zniweczyła tę „akcję protestacyjną”.
Od października 2015r. sędziów poparła w ich walce armia ludzi, których dostęp do konfiturek i bezkarne kręcenie lodów zostało zagrożone przez nową władzę. I tak z poparciem ulicy i zagranicy z niezawisłością i Konstytucją na sztandarach sędziowie z poparciem „totalnej opozycji” i wspomnianych powyżej odstawionych od konfiturek łamią Konstytucję otwarcie. Ale, ale przecież walczą w imieniu „wszystkich”, nas, społeczeństwa, o nasze prawo do niezawisłości sędziów i w obronie Konstytucji. KRS po uchwaleniu nowej ustawy ma być „upolityczniona” i „pisowska”. Jakby nie była dzisiaj. Rzecznik KRS sędzia Żurek nawoływał nie dalej jak tydzień temu do protestów przeciwko obecnej władzy, a I prezes SN, Sędzia Gersdorf brała udział w politycznej demonstracji zorganizowanej przez PO i Nowoczesną wraz z Obywatelami RP i KODem w obronie „wolnych sądów” i oczywiście jak zwykle niezawisłości sędziów.
Czy sędzia Żurek, czy sędzia Gersdorf mają moralne prawo do powoływania się na Konstytucję i niezawisłość sędziowską, podczas gdy nie widzą i lub udają, że nie widzą systemowego trwającego ponad dwadzieścia lat łamania prawa i Konstytucji przez sędziów sądów powszechnych i Sąd Najwyższy?
Źródło:
https://www.salon24.pl/u/domniemanieniewinnosci/827403,filcja-zwana-niezawislocia-sedziowska,2
|