Kiedy prezio Kwaśniewski przysłał mi do domu projekt konstytucji, to go sobie przeczytałam, szczególnie, że zostałam zdopingowana przez znajomego dziennikarza, żeby ocenić ten dokument z mojego punktu widzenia. No i spokojnie w ciszy sobie poczytałam pisząc ołóweczkiem na marginesie swoje uwagi do przekazania.
A uwag było sporo. Dziś już nie pamiętam wszystkich. Generalnie w moim odczuciu było to pomieszanie pobożnych życzeń z ostrymi nakazami, odwołania do ustaw, o których nic nie wiadomo, niespójność logiczna i pomieszanie zapisów ogólnych ze szczegółowymi, brak ostrego określenia kompetencji organów władzy, niezrozumiałość zapisów. Ta niejasność zapisów była denerwująca dla mnie po politechnice, a co mają powiedzieć ludzie po maturze, albo po podstawówce? Przecież konstytucja to najważniejsze prawo do stosowania dla wszystkich obywateli WPROST! Bez tłumaczenia, bez pomocy prawnika, bez interpretacji Trybunału Konstytucyjnego.
Mogłam więc z całą odpowiedzialnością zagłosować PRZECIWKO projektowi konstytucji autorstwa prezia Kwaśniewskiego. Nikt mi nie może zarzucić, że odrzuciłam projekt z powodów emocjonalnych (w domyśle kobiecych, hormonalnych, czy tego rodzaju bzdetów używanych przez idiotów), albo politycznych, bo przecież żywię do prezia wiele uczuć - na czele tych uczuć jest pogarda dążąca do nienawiści, spowodowanej tym, że czasie jego urzędowania moja ojczyzna straciła 10 lat i my 10 lat życia w państwie przefarbowanego komucha, korupcji, oszustw i wyprzedaży majątku narodowego poza wiedzą i zgodą Suwerena.
Takich jak ja było ponad 5 mln. Konstytucja przeszła ledwo ledwo, kto wie, czy nie pomogły siły nieczyste (przecież nikt nie sprawdza czy głosowanie było sfałszowane). Zestawienie wyników: https://pl.wikipedia.org/wiki/Referendum_w_Polsce_w_1997_roku
Można stwierdzić, że większość ludzi myślących skupionych jest (było w 1997 r) we wschodniej i południowej Polsce oraz w rejonie Gdańska.
Nie rozumiem na jakiej podstawie moi rodacy głosowali za konstytucją prezia Kwaśniewskiego? Bo podobała im się niebieska koszula? Albo panoramiczny uśmiech porno-grubasa Rysia Kalisza?
Ale niech nikt nie wyciąga z mojego pisania wniosku, że popieram pomysł referendum obecnego prezydenta Polski Andrzeja Dudy. To zapowiadane referendum jak na razie jest BEZ SENSU, bo miesza pojęcie konsultacji społecznych (niedecyzyjnych) z referendum, które jest imprezą demokratyczną DECYZYJNĄ. Poważne potraktowanie nowej konstytucji oznacza wg mnie przedstawienie kilku projektów konstytucji DO WYBORU przez SUWERENA. Prezydent powinien ogłosić termin opracowania projektów konstytucji przez partie i organizacje społeczne, akademie naukowe. Projekty powinny być dostępne w Internecie. Z kilku, po konsultacjach społecznych powinny pozostać max. 3 projekty do wyboru w referendum. I wówczas możemy mówić, że Suweren coś wybrał. Pamiętam, że jednym z głównych argumentów za konstytucją Kwaśniewskiego było straszenie, że trzeba przyjąć NOWĄ konstytucję, bo stara jest z czasów Jaruzelskiego.
Tymczasem konstytucja musi zapewniać mi podstawowe prawa do życia, równoprawność w kontaktach z organami państwa, bezpieczeństwo ekonomiczne w postaci kwoty wolnej od podatku w wysokości kosztów życia (jedzenia, mieszkania, ubrania, transportu, dzieci, zdrowia). Musi precyzyjnie określać sposób zarządzania państwem, a szczególnie obroną. Musi organizować obywateli w jedną społeczność o wspólnych celach, prawach i obowiązkach, dokładnie tak jak musi być zorganizowana załoga wielkiego statku, żeby przeżyć największe sztormy. Musi być napisana nie dla prawników, ale w języku zrozumiałym dla każdego człowieka po podstawówce.
Inaczej będzie to tylko inna wersja konstytucji innego prezia.
|