Dziś 10.08.2016 rozpoczęła się (tzn PiS rozpoczął) zbiórka pieniędzy na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. No i powraca problem lokalizacji monumentu, bo od tego zależy kształt pomnika.
Działacze PiS mówią o terenie, przestrzeniach w okolicy pałacu prezydenckiego.
Ja pozostawiłabym tam tablice poświęcone parze prezydenckiej M. i L. Kaczyńskim.
Pomnik wszystkich ofiar - a było tam wielu cywilów, Bor-owcy, stewardesy, piloci, generałowie, duchowni różnych obrządków, no i trochę lewactwa z SLD i wcześniej PZPR - powinien stanąć zupełnie gdzie indziej.
Jest jedno takie miejsce - to okolice ambasady rosyjskiej. Pomnik powinien upamiętnić lot do ROSJI w jedną stronę, pokazywać rozpad samolotu przy płocie ambasady, do tego multimedialny pokaz szczątków przez całą noc w każdą miesięcznicę (lub częściej) na ścianach ambasady, na budynkach obok lub banerach. Zastrzegam sobie prawa autorskie tego pomysłu, jako 2% kosztów realizacji.
Taki multimedialny pomnik można byłoby zrealizować w okolicach skweru na ul. Spacerowej w Warszawie, również nad jezdnią, jako konstrukcja rozpadającego się płatowca ( z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa takiej plenerowej "instalacji"). Jest to miejsce najlepsze z wielu powodów. Samolot "leciałby" jak oryginał na wschód, a dokąd - nikt nigdy nie miałby złudzeń. Nazwa Katyń też powinna znaleźć się na murze ambasady. Bo był to lot do Katynia, nie do Smoleńska. Może wreszcie po kilku latach działania takiej "instalacji" dojdzie do ekshumacji polskich oficerów z miejsc kaźni i przeniesienie ich do Polski, bo żaden ambasador długo nie zniesie takiego pomnika. Pomnik byłby "bezdyskusyjny", bo nie wyróżniałby żadnej z ofiar. Byłoby upamiętnione wydarzenie i wszystkie ofiary, HGW nie miałaby żadnego argumentu anty. Chociaż jej opcja zaraz posłuży się argumentem, że nie należy drażnić Rosjan.
Bo niby co? Wprowadzą embargo na żywność?! ..
Będzie to odważna "instalacja", wymagająca od inicjatorów dużo więcej testosteronu niż tęcza na Placu Zbawiciela ....
|