ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Błogosławiony płynie czas (Reqiuem)  
2 czerwiec 2013      Artur Łoboda
Eurocontrol 
19 kwiecień 2010      Goska
Czego moglibysmy chciec gdybysmy rozwazali historie Polski w perspektywie przynajmniej wiekowej 
16 marzec 2014      Beyondrubikon
Kto jest na tyle naiwnym? 
4 październik 2016      Artur Łoboda
Jak doszło do obecnej wojny przeciwko ludzkości? (3) 
3 listopad 2020     
Produkcja Nafty Iraku Nabiera Rozmachu 
11 listopad 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
Cały sejm i Senat pod Trybunał do spraw zbrodni kowivowych! 
27 październik 2020     
Chaos w umysłach  
10 kwiecień 2018      Artur Łoboda
Bogactwo pisowskiego Rządu 
11 kwiecień 2021      Miszmasz. Komediante
"Obrońcy demokracji" 
14 sierpień 2017     
Prawo zwyczajowe? 
31 październik 2017     
Reforma sądownictwa wedle PiS 
19 kwiecień 2017     
Urojone wojny. World War E. 
26 wrzesień 2014     
„Kapitalizm koronawirusa”: argument Naomi Klein za transformacyjną zmianą w obliczu pandemii koronawirusa 
9 grudzień 2020     
Testament Kadafiego 
12 kwiecień 2011      Muhamar Kadafi, tlum. MG
Krystian Zimerman potępił amerykański faszyzm 
27 kwiecień 2009      PAP
Lekarka, która „zaszczepiła się” na COVID i chwaliła się, że „nic się nie stało” umiera kilka miesięcy później 
17 luty 2023      Ethan Huff
Mam Zaszczyt... 
7 styczeń 2010      Zygmunt Jan Prusiński
To zwykła szopka zorganizowana przez rządzących 
2 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Buldog 
22 listopad 2013      Artur Łoboda

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

Naród wybrany?
wrzesień 3, 2003
Ostatnie dni Jaruzelskiego
luty 19, 2008
Dziennik
Posłowie sami chcą badać sprawę "łapówki Rywina"
styczeń 7, 2003
http://www.rzeczpospolita.pl/
Radosław Judasz Sikorski powiesił naród Polski
luty 2, 2008
Dorota Szczepańska
ODEZWA DO WYPADAJˇCYCH ZĘBÓW 1. Solidarność wyszła z dziury i poszła w chmury.... 2. Bo sami nadajemy sobie numery.
wrzesień 3, 2005
Wiesław Sokołowski
Planowa destrukcja
grudzień 12, 2003
Nasz Dziennik
Przeciwko UE
styczeń 25, 2003
RadioZet
Święto bez pracy. A nomenklatura bawi się dalej
maj 1, 2003
PAP
Szkoło kochana mamy cię dość od rana.
marzec 10, 2009
Bogusław
BILANS MAJˇTKU POLSKIEGO
luty 24, 2004
Kościół na zakręcie
październik 8, 2005
onet.pl
Kościół opuścił swój lud
lipiec 7, 2004
WWW.PATRIOCI.ORG
Holokaust i cmentarze żydowskie jako "dziedzictwo Ameryki"
styczeń 18, 2007
bibula- pismo niezależne
"Polska zaniepokojona decyzją Korei Północnej "
styczeń 11, 2003
PAP
Odrodzenie patriotyzmu Liga Slowian Polski!
wrzesień 23, 2006
Bogdan Trzy Radla
Gigantyczny dług Polski
kwiecień 20, 2006
PAP i Gazeta Prawna
Sprzeczność interesów USA i Izraela w Iranie i na Bliskim Wschodzie
luty 24, 2009
Iwo Cyprian Pogonowski
"Antysemityzm" Mahometa i Luthra Skutkiem Żydowskiej "Teologii Wygnania" ?
lipiec 2, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Oferta dla Białorusi Pseudoobrońcy wolności, demokracji i praw człowieka
marzec 22, 2006
Tadeusz Samitowski
Program Wyborczy Polonijnego Stowarzyszenia Patriotów Narodu Polskiego
marzec 13, 2005
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2023 Polskie Niezależne Media