ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Świat w 2027 roku 
19 październik 2010      Goska
Z nieba dar, polskie Serce 
25 czerwiec 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński METAFORY ZE SNU - część dziesiąta 
15 styczeń 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Dr Zbigniew Hałat o nawałnicy kowida 
22 czerwiec 2021      MEDIA NARODOWE
Korupcja żydowska na Ukrainie 
14 listopad 2023     
Pielęgniarka informuje o nieprawidłowościach: szczepionki i remdesivir zabijają i okaleczają, nie jest to nowy wariant 
30 wrzesień 2021     
Poparcie Chin i Rosji dla Iranu przeciw osi USA-Izrael 
6 listopad 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Wirus którego nie ma 
13 luty 2021      Artur Łoboda
Ostrzeżenie z południa
Rozwój polityki koronowej w Australii i Nowej Zelandii daje przedsmak tego, co może nas spotkać w Europie
 
8 październik 2020      Nicolas Riedl
Włoskie banki na krawędzi bankructwa 
12 lipiec 2016      www.independenttrader.pl
Problem ras i cech genetycznych a ideologia hitlerowska 
13 październik 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Oś Teheran-Bagdad-Damaszek? 
21 styczeń 2017     
Polityczne eldorado Platformy Obywatelskiej 
9 maj 2014      Artur Łoboda
V jak Vendetta (weto) 
11 styczeń 2021      DJ NovoS
Ponowne wezwanie o podanie jakimi testami straszeni są Polacy 
29 czerwiec 2020     
Floryda zakazała waluty cyfrowej Banku Centralnego 
18 maj 2023      Liberty Counsel
Forum ONZ 10 grudnia 2018! Zapamietajcie!! 
6 październik 2018      Lukasz
Jak banderowców „wydmuchano” 
31 sierpień 2014      www.polskawalczaca.com
Czy to sytuacja bez wyjścia? 
20 listopad 2014      Artur Łoboda
Roman Stanislaw Dmowski zasłużony działacz i geopolityk 
16 październik 2009      Iwo Cyprian Pogonowski

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

Również Mazowieckiemu Irak stwarza poważne zagrożenie.
wrzesień 13, 2002
zaprasza.net
Kwestia honoru
listopad 22, 2007
Artur Łoboda
Tysiąc w beciku i Tysiąc w Strasburgu
marzec 21, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Odepchnięte dziecięcą nóżką
luty 26, 2008
Bronisław Łagowski
Miller nie bąd? głupi
marzec 27, 2003
Artur Łoboda
Korespondencja z Bagdadu
lipiec 5, 2003
http://www.przekroj.com.pl
"Wedle Rozkazu"
listopad 26, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Zagrozenie Gospodarki Globalnej i Kłopoty USA?
czerwiec 24, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Oszczędzanie wedle filozofii Kwaśniewskiego
listopad 15, 2003
IAR
Kaczynski ostrzega przed przejeciem euro w glebokim kryzysie gospodarczym
styczeń 1, 2009
Narod Polski dziekuje Kaczynskiemu
Nie przestrzegali przed Balcerowiczem, Bieleckim, Buzkiem
marzec 15, 2004
PAP
Fundamentalisci Protestanccy i Walczący Izrael
lipiec 29, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Wystąpienie kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera
sierpień 2, 2004
PAP
Polonia w "Prima Aprilis" 2005
kwiecień 2, 2005
km
Janosik inaczej
grudzień 3, 2007
Dariusz Kosiur
Pryncypialne podejście do kwestii mniejszosci narodowych w 21 wieku
wrzesień 5, 2008
tłumacz
Metafora
maj 11, 2004
Artur Łoboda
Illuminati
grudzień 3, 2006
Elzbieta
Adam Hoffman (1918-2001)
czerwiec 11, 2003
Artur Łoboda
Polska 2010-2025
grudzień 20, 2005
Tomisław Jarosiewicz
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media