Imperatyw moralny ta wewnętrzny przymus - który zmusza nas do działań najczęściej sprzecznych z naszym interesem, albo też zagrażających życiu.
W latach II Wojny Światowej wielu Polaków zaangażowało się w walkę z Niemcami ryzykując własne życie i życie swoich bliskich.
Byli jednak też tacy - którzy na wojnie robili doskonałe interesy.
Wbrew oszustwom współczesnych mediów - największe interesy na wojnie robili Żydzi.
Oczywiście pewna ich grupa, która nawet na holokauście zarabiała.
Tą wiedzę zdobyłem bezwiednie - jeszcze w latach sześćdziesiątych - gdy moja ś.p. Babcia - mimochodem wtrącała w rozmowę opowieści o przedwojennym życiu Krakowskiego Kazimierza, oraz latach wojny.
Trzydzieści lat później - w połowie lat dziewięćdziesiątych zacząłem zbierać i porządkować w swojej głowie to - co pozostało z opowieści Mojej Rodziny.
A przyczyną tego było zbieranie materiałów na temat historii stosunków polsko-żydowskich.
Z wielką ostrożnoscią podchodziłem do tematu - uwrażliwiony przez tragedię holokaustu.
Niczym chirurg penetrowałem żywą wciąż tradycję.
Co rusz trafiałem jednak na komórki rakowe, które zalegają w tradycji wspólnej historii.
Kilka razy zdarzyło się, że zwątpiłem w swoją wiedzę i kwalifikacje - gdy oszuści historyczni - z wielką pewnością siebie kwestionowali moje wnioski.
Wracałem wtedy na początek drogi i od nowa prowadziłem badania.
Straciłem tego powodu ogrom czasu.
Ale dziś przyznam, że warto było, bo w dyskusjach na temat polsko - żydowskiej historii nikt już nie pozwoli sobie przy mnie na kłamstwa i historczyne manipulacje.
Kilka dni temu doświadczyłem bardzo niemiłego incydentu, który jednak doskonale posłuży nam do opisu skutków działań oszustów historycznych.
Ponieważ wprost mówie prawdę o otaczającej rzeczywistości to przypomnienie haniebnej roli Balcerowicza, który wykonał plan żydowskich złodziei - jest dla mnie oczywistym.
Towarzyszący mi aktor zwrócił uwagę, że co chwilę mówię o Żydach - więc z tego powodu jestem najpewniej antysemitą.
Ja - swoim zwyczajem sięgnąłem po wypowiedzi Żydów, których cenię - by ich słowami opisać treści, które wyrażałem.
I w tym momencie doświadczyłem zjawiska z którym się spotkałem wcześniej, ale nie usystematyzowałem.
Otóż każdy Żyd, który odważy się powiedzieć prawdę o otaczającym świecie - automatycznie staje się najgorszym "sku....synem" - dla tych, którzy intelektualnie tkwią w starożytnym zabobonie.
Ów "wyedukowany aktor" stwierdził, że Marian Hemar był polskim nacjonalistą.
Jedynym argumentem na taką tezę jest rzekoma wypowiedź Gieroycia, który miał kiedyś tak powiedzieć.
Chociaż nie znam takiej wypowiedzi to nie wykluczam, że w jakimś określonym kontekście mogło paść takie sformułowanie, wynikające z wielkiego patriotyzmu Hemara.
Poeta nie wyraził nigdy wyraźnie swoich sympatii politycznych, ale osobiście umiejscawiam go po stronie Piłsudczyków.
W związku z czym - nazwanie go "nacjonalistą" od razu ujawnia źródła wychowania autora takiej wypowiedzi.
To metka nadawana polskim patriotom przez żydokomunę, a więc stalinowskich zbirów - niszczących polską kulturę.
W innej części tej chorej dyskusji - mój rozmówca stwierdził, że Artur Sandauer był "sku...synem".
Argumenty na taką opinię były rodem z psychiatryka.
Artur Sandauer zrobił bardzo dużo - dla przybliżenia polskiej kulturze twórczości Witolda Gombrowicza.
Kuriozalnym było, że do lat osiemdziesiątych Gombrowicz był praktycznie niepublikowanym.
I to właśnie Sandauer pokazał unikalność tej postaci.
Ale wedle mojego rozmówcy dopuścił się zbrodni informując, że pisarz miał kontakty seksualne z mężczyznami.
Dla zrozumienia twórczości Gombrowicza, jest to ważna informacja.
Pokazuje ogromny chaos w psychice tego człowieka i w kategorii chaosu umiejscawia jego twórczość.
Na nic więc zasługi Artura Sandauera w wypromowaniu Gombrowicza. W imię "poprawności politycznej" nie wolno mu było podać informacji o prywatnym życiu pisarza.
Drugim argumentem mojego rozmówcy - na obelgę rzuconą wobec Sandauera - był jego artykuł na temat Bruno Schulza, w którym pojawiły się obiektywne informacje o tym żydowskim autorze.
Żydowska paranoja przejawia się w monumentalizacji drugorzędnych - w mojej opinii przejawów kultury.
Jedynym uzasadnieniem dla ich mitologizowania jest żydowskie autorstwo.
Bruno Schulz jest dla mnie kimś na poziomie bardzo ciekawego regionalnego artysty ludowego. Ale nikim więcej.
Przeszedłem czterdzieści lat temu okres fascynacji jego twórczością, ale z czasem dałem mu właściwą rangę.
Tymczasem pseudoautorytety kulturowe i nieudolni krytycy sztuki - robią Schulza bezzasadnie geniuszem.
Natomiast Sandauer, wiele lat temu przyłożył mu właściwą miarę.
Za co jest dziś opluwany z prawa i lewa, bo od wielu lat publikowana jest w Internecie jego rzekoma wypowiedź obrażająca jego osobę, w której mial rzekomo powiedzieć, że Polacy powinni pogodzić się z rządami Żydów nad Polską.
Nikt do tej pory nie podał źródła tej rzekomej wypowiedzi, dlatego w związku z wezwaniem syna - Adama Sandauera, o podanie źródła takiej wypowiedzi - nie podobnych takich publikacji.
Świat współczesny zbudowany jest na kłamstwie.
Skutkiem tego są toczone wojny i tragedia milionów ludzi.
Od lat wzywam Rodaków - by chirurgicznie bronili prawdy i wystrzegali się pomówień.
Moje częste przywołania postaci Artura Sandauera wynikają z wielu powodów.
To człowiek, który trzymał się daleko od stalinizmu, a potem wzywał do odsunięcia stalinistów z życia politycznego.
Jego działalność miała duży wpływ na kulturę doby PRL-u.
Mam kontakt z synem - Adamem Sandauerem i możemy weryfikować pewne informacje dotyczące minionych lat.
Aby raz na zawsze zakończyć temat obelg pod adresem Artura Sandauera - po raz ostatni wzywam do podania źródła uwłaczającej mu opinii.
Jeżeli takie zostanie podane, to zarówno ja - jak też zapewne Adam Sandauer przyjmiemy je do wiadomości.
Nie róbmy się podobnymi do żydowskich szowinistów, którzy obrażają każdego człowieka, który prezentuje sprzeczne z nimi poglądy.
Określenie "nacjonalizm" budziło do niedawna bardzo negatywne emocje.
Nawet u mnie.
I przez wiele lat gromiłem te zjawiska, które zbliżały się do tradycji nazistowskich.
O sanacyjnej Polsce - w dalszym ciągu niewiele Rodacy wiedzą.
Wystarczy, że umknie jeden szczegół, a cała wiedza popada w intelektualne bagno.
Stalinowcy wyeksponowali antysemicką postawę przedwojennej Polskiej Prawicy.
Nie podali tylko jednego szczegółu, że spora część Żydów dążyła do likwidacji Państwa Polskiego.
I to zarówno żydowscy komuniści - którzy działali na rzecz włączenia Polski do ZSRR, jak też organizacje prawicowe, które widziały w miejscu Polski - państwo żydowskie.
Zresztą w znacznej części im to się dziś udało.
Nacjonalizm to bardzo szerokie pojęcie.
Z przyjemnością widzę - jak znaczna część polskiej Prawicy - dostosowuje swoje poglądy do rangi XXI wieku i wrogiem Polski nie jest ten - kto ma inne pochodzenie, ale drań, który działa na szkodę Polaków.
Pozwolę sobie więc na przewrotne wezwanie - bo takim jest też tytuł artykułu.
Adam Sandauer był przez wiele lat członkiem Konfederacji Polski Niepodległej, a więc najbardziej narodowej organizacji lat PRL-u.
Może więc współczesna Prawica zaprosi Adama w swoje szeregi.
Byłby to policzek w żydowskich szowinistów, oraz miara zmian - jakie przeszła polska - narodowa prawica.
Z drugiej jednak strony obawiam się, że jakiś pętak nazwie Adama nieprzyjemnym epitetem.
Kilka lat temu przybliżyłem prawicom postać Mariana Hemara. I miło mi widzieć, że 50 lat po śmierci tego autora - znalazł on słowa uznania na stronach organizacji prawicowych - jako przykład polskiego patrioty.
Taka sytuacja jest nie w smak żydowskim szowinistom. Dlatego przykładają mu łatkę "nacjonalisty".
Każdy - kto choć trochę poznał historię ludzkości - doskonale wie, że państwo jest organizacją ochrony interesów i bezpieczeństwa jakiejś części ludzkości.
Wyraźnie dziś widzimy, że Unia Europejska prowadzi grę pozorów i lekceważy życie Polaków.
Musimy więc powrócić do narodowego szczebla ochrony interesów.
I z tego powodu zrozumiały jest rozwój polskiego nacjonalizmu.
P.S.
Już po napisaniu artykułu uświadomiłem sobie, że wezwania wobec Prawicy są ogromnie nieprecyzyjne.
Za prawicowców uważa siebie taka masa idiotów, że równoważy poziom kretynizmu po stronie lewaków.
Myślę, że ci - do których napisałem to wezwanie wiedzą, że to do nich.
A i Adam Sandauer wie - z kim mu po drodze.
|