Zadaniem głównych mediów jest takie zajęcie umysłów obywateli - by nie mieli już czasu, ani sił na analizę otaczającego świata.
Za czasów PRL-u układ sił był jasny i nie było potrzeby by analizować otaczajacą rzeczywistość tak - jak to miało miejsce po 1989 roku, kiedy mieliśmy realną szansę na wybicie się - na niepodległość.
Ale pewien polityk wyraźnie powiedział, że: "nieważne czy Polska będzie bogata, czy biedna, ważne żeby była katolicka".
No i mamy katolicką Polskę z milionami bezrobotnych i większość społeczeństwa żyjącą bez nadziei na przyszłość.
Kto nam to zafundował? ... ci, którzy poprowadzili Polaków jak barany na rzeź.
Nie jestem pewien - czy było to świadome - czy wynikało z zwyczajnego ubóstwa umysłowego.
15 sierpnia - w pogańskie święto plonów, które w celu wygaszenia obrządków pogańskich - zostało przemianowane w katolicyzmie - w św. Matki Boskiej Zielnej, Kardynał Dziwisz powiedział:
Wyzwaniem jest szerzący się sekularyzm, czyli przyjmowany przez wielu taki model życia, jakby Bóg nie istniał, a więc w gruncie rzeczy pogański model. Wyzwaniem jest obsesyjna krytyka Kościoła, budzenie niechęci do Kościoła, kończące się zniechęceniem człowieka do wiary, do Jezusa Chrystusa, do Ewangelii - mówił w Ludźmierzu.
Kardynał Dziwisz nie odróżnia Pogaństwa od Ateizmu.
Pogaństwo to każda inna religia - niż wypływająca z judaizmu, którym chrześcijanie nadali pogardliwe określenie "pogan" - na wzór żydowskiego "goim".
Poganie jak najbardziej wierzą w jakiegoś Boga, ale innego niż ten - wymyślony przez Żydów.
Natomiast Ateizm jest zaprzeczeniem istnienia jakiegokolwiek Boga - stworzonego w którejkolwiek starożytnej mitologii.
Ateizm bardziej poszukuje Boga - niż wyznawca jakiejkolwiek religii - bo szuka prawdziwego stwórcę tego świata, odrzucając archaiczny zabobon.
Wypadałoby by Kardynał znał te podstawowe pojęcia.
Mylnie nihilizmu moralnego z Pogaństwem, czy Ateizmem - jest objawem braku elementarnej wiedzy o otaczającym świecie.
Biedny ten lud, którego prowadzą podobni pasterze.
Drugą kwestią, którą chciałbym dziś poruszyć - jest bardzo aktywna próba zmiany wizerunku liberalizmu.
Przypomina mi to określenie "socjalizm z ludzką twarzą".
A tak na marginesie: jeżeli system nazywany socjalizmem - jest nieludzki, to nie ma nic wspólnego ze swoja nazwą.
W Polsce liberalizm został ostatecznie skompromitowany.
Utrzymuje się tylko dzięki przeogromnej apatii społeczeństwa i armii biurokratów - to zniechęcenie podtrzymującej.
Ci - którzy naprawdę rządzą w Polsce, muszą sobie zdawać sprawę, że może tu dojść, a właściwie już dawno powinny mieć miejsce poważne demonstracje społeczeństwa, które mogą przyjąć burzliwy charakter.
Podobnie jak biskupi - chcą dać społeczeństwu "nadzieję" - w postaci nowego polityka.
Na tym polega gra - wobec społeczeństwa:
podaje się na tacy "nową twarz", która ma wywołać nadzieję - na lepszą przyszłość.
I na jakiś czas pacyfikuje się krytykę społeczną - rządzących.
Nadzieja matką głupich.
Więc Polacy łykną kolejną mordeczkę, która po starannym makijażu, bredzić będzie przed kamerami o "konieczności dokonania zmian".
Przerabiamy te "reformy" i "zmiany" od 24 lat, a z Polską jest coraz gorzej.
Ponieważ długo nic nie pisałem - mogą Państwo pomyśleć, że jestem na urlopie. Wręcz przeciwnie.
W ostatnich dniach pracuję więcej - niż w pozostałych miesiącach roku. To praca na rzecz zachowania fundamentalnych zjawisk kultury, które niszczą liberalni politycy.
Obserwując działalność niezależnych mediów - cieszę się z ich rozwoju i nie powtarzam tematów poruszanych przez inne osoby.
Z tego powodu - przez dłuższy czas powstrzymywałem się od komentarzy.
Ponad trzy lata temu zainspirowałem młodych ludzi tematem "Krótkiej rozprawy między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem" - Mikołaja Reja.
Zaproponowałem współczesną wersję tego dzieła - myśląc, że stworzą pięciominutowy spektakl.
Realizowany "na kolanie" projekt - rozrósł się do półtoragodzinnego filmu, który demaskuje naszą rzeczywistość.
Po trzech latach zdecydowałem się wysłać ten film na festiwale filmowe - bo mimo braków technicznych - ma on duża wartość społeczną.
Okazało się, że Polsce jest cenzura podobna do PRL-owskiej, która pilnuje aparatu władzy.
A zdefiniowany on został tekście Reja słowami:
"Ksiądz pana wini, pan księdza,
A nam prostym zewsząd nędza."
Film został niechcący "pułkownikiem", więc po dołożeniu dubbingu wyślemy go na zagraniczne festiwale filmowe.
Ci - którzy posiadają władzę - odgrywają przed społeczeństwem kolejne spektakle służące odwróceniu uwagi od poważnych problemów życia codziennego.
|