Wiele ludzkich wspomnień pozostawiło krótki okres Drugiej Rzeczypospolitej - jako czas idylli.
A przecież był to okres nieustannych problemów.
W momencie odrodzenia państwowości - w 1918 roku mieliśmy problem z ukształtowaniem granic i kolejne trzy lata wojen z sąsiadami.
Na to nałożył się głód - który wynikał ze zniszczenia rolnictwa w czasie I wojny światowej i dopiero po około 5 latach rolnictwo odzyskało średnią wydajność.
Braki zaopatrzenia wykorzystywane były przez spekulantów, których działalność skutkowała hiperinflacją początku lat dwudziestych - aż do czasu - gdy w 1924 nie ustabilizowano waluty - w wyniku "Reformy Grabskiego".
Całe lata dwudzieste były okresem zagrożenia militarnego - ze strony Niemiec. Co jakiś czas prasa spekulowała możliwość wybuchu wojny z Niemcami.
Przejawem agresywnej wobec nas polityki Niemiec - była "Wojna celna" - czyli blokada wywozu polskich towarów przez Gdańsk. Spowodowało to ogromny deficyt budżetowy ówczesnego Rządu i zmusiło do budowy własnego portu - w Gdyni.
Bardzo poważnym problemem była scheda po 120 letnich zaborach, które pozostawiły nie tylko ogromne różnice prawne, ale też rozbieżny układ komunikacyjny i charakter gospodarki nastawiony na współpracę z Zaborcami, którzy już nie partycypowali we współpracy gospodarczej.
Ledwie pozbieraliśmy się z najważniejszymi problemami, a nastał światowy kryzys, który ograniczył możliwości eksportowe Polski - a co zatem idzie - możliwości ekonomiczne Państwa Polskiego.
Jakby mało było złego - na terenie Polski funkcjonowała agentura niemiecka i rosyjska.
Ale najważniejszymi problemami były różnice społeczne.
Cały wschód Polski był rejonem biedy - ciągnącej schedę po okresie feudalnym.
Wielkie latyfundia magnackie miały być sparcelowane - w wyniku wykupu przez Państwo.
Obiecana w 1921 roku Reforma Rolna pozostała tylko na papierze. Ale trudno się temu dziwić - gdy mieliśmy wiele poważniejszych problemów.
Mimo federacyjnego charakteru Drugiej Rzeczypospolitej i aksjomatu wielonarodowości - Państwo Polskie zmuszone było prowadzić polonizację administracji wschodnich rejonów Państwa.
Było to skutkiem antypolskiej polityki - niektórych lokalnych liderów społecznych - podpuszczanych zarówno przez Rosję - jak też inne kraje.
I w takim kruchym organizmie państwowym mieli swoje miejsce Żydzi, których populacja rozrosła się do nieproporcjonalnej wartości 10 procent społeczeństwa.
A gdy między trzynastym - a piętnastym wiekiem przybywali do Polski - to nie stanowili nawet ułamka z jednego procenta ludności terenów Polski.
Największym problemem związanym z Żydami była niezgoda większości z nich - na asymilację.
Mówiąc w języku jidysz i rządząc się własnymi prawami - stanowili państwo w państwie.
Były nawet takie przypadki, że żyjący w stworzonych przez siebie samych gettach - nie wiedzieli że żyją na terenie Polski.
I należy w końcu powiedzieć publicznie, że ortodoksyjni Żydzi byli brudni i śmierdzieli, a swoje niechlujstwo uzasadniali względami religijnymi.
Od końca XIX wieku - do początku istnienia Drugiej Rzeczypospolitej - problem żydowski rozwiązywany był przez ich emigrację do Stanów Zjednoczonych.
Ale w 1921 roku USA zamknęły granice dla imigrantów i wtedy stworzono nowe kierunki ich emigracji.
Syjoniści propagowali emigrację do Palestyny.
Otrzymali w tym zakresie pomoc od Rządu Drugiej Rzeczypospolitej.
Ale powstał jeszcze inny - międzynarodowy projekt emigracji Żydów na Madagaskar.
Dzisiaj przywołanie tego projektu traktuje się jako przejaw jakiegoś "antysemityzmu", który widzą w nim tylko osoby niedorozwinięte umyslowo.
Prowadzone między Rządem RP, a Francji rozmowy - przewidywały udostępnienie pod emigrację żydowską - ówczesnej francuskiej kolonii.
W projekt ten zaangażowały się wszystkie żydowskie środowiska - poza komunistami.
w 1937 roku rząd RP wysłał pisarza i lotnika Arkadego Fiedlera na Madagaskar - by tam ocenił warunki do emigracji Żydów.
Po powrocie do Polski Fiedler - który sam był z pochodzenia Żydem powiedział, że Madagaskar to tak piękny kraj, że szkoda go dla Żydów - bo go zniszczą.
W kwietniu 1938 Niemcy wygnali do Polski (o ile dobrze pamiętam) 35 tysięcy Żydów.
Mimo, że większość z nich nie posiadała żadnych dokumentów - to po kilkudniowym koczowaniu na granicy - zostali wpuszczeni do Polski.
Oczywistym jest, że stworzyli kolejny problem społeczny w Polsce.
Nawet w najczarniejszych snach - nikt przed Drugą Wojną Światową - nie wyobrażał sobie późniejszego barbarzyństwa Niemców.
Polacy nie byli naiwni w stosunkach z Niemcami - tak jak Anglicy i Francuzi, ale skala zbrodni dokonanych przez Niemców - w czasie II wojny światowej, przekraczała wcześniej jakiekolwiek wyobrażenia.
I podkreślić należy, że Polacy jako jedyny naród okupowany przez Niemców - nie stworzyli rządu kolaboracyjnego.
Przed Wojną - cały zachodni świat był zakochany w Hitlerze i widzieli tylko plusy jego postępowania.
W 1938 roku uznany został "człowiekiem roku" - magazynu "Time", a 1939 roku nominowany był do Pokojowej Nagrody Nobla.
W 2013 roku czytam, że jakiś moralny śmieć dowodzi rzekomego - "polskiego antysemityzmu" - na podstawie oświadczenia Ambasadora RP w Berlinie - Józefa Lipskiego, który miał podobno powiedzieć, że "za rozwiązanie problemu żydowskiego - Polacy ozłocą Hitlera".
Nie wiem: czy taka wypowiedź miała miejsce, ale gdyby rzeczywiście zaistniała - to mieściła się w ramach ówczesnego spojrzenia Europu na Niemców.
Nieproporcjonalny rozrost populacji żydowskiej na terenie Europy - był problemem dla wszystkich krajów.
Ale w Polsce było ich więcej - niż we wszystkich pozostałych krajach świata.
Sami Żydzi dążyli do rozwiązania własnych problemów - poprzez ustanowienie terenów do kolonizacji.
Do momentu "Konferencji w Wannsee" - sami Niemcy brali pod uwagę jedynie wywiezienie Żydów poza Europę.
Opór organizacji żydowskich, które chciały przyjmować w Palestynie - jedynie młode - zdrowe jednostki - zdolne do budowy państwa żydowskiego spowodował, że Hitler zdecydował się wymordować Żydów zamieszkujących kraje okupowane.
I tylko reprezentacja Narodu Polskiego - Rząd na Uchodźstwie - zorganizował Radę Pomocy Żydom - Żegota.
Nie uczynił tego ŻADEN inny kraj na świecie.
Przed II Wojną Światową - niezależnie od planów emigracji Żydów - tradycjonalistów, Polska stworzyła - niedostępne nigdzie indziej warunki do rozwoju społecznego asymilujących się Żydów.
I w tym zakresie doszło do przegięcia w drugą stronę - co opisałem w poprzednim artykule - "
Wielkie narody potrafią rozliczyć się ze swojej przeszłości (1)"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32280
Kiedy więc będą Polakom wciskać - wyrwane z kontekstu historycznego opowieści insynuujące polski antysemityzm - to należy z dystansem podchodzić do tego typu sensacji.
Niechęć do Żydów jest rzeczą zrozumiałą - z racji skandalicznego ich zachowania.
Ale powszechne utożsamianie holokaustu z antysemityzmem - jakiego dokonują nagminnie historyczni oszuści, zmusza nas do sprzeciwu wobec nazwania Polaków antysemitami.
Na świecie realizowana jest strategia uwolnienia od odpowiedzialnosci za holokaust Niemców i ataku na Naród Polski. Obserwuję od początku dostępu - do Internetu.
Ale trwa ona już kilkadziesiąt lat.
Uczestniczy w niej również polskojęzyczny Rząd Platformy Obywatelskiej.