Biologia rządzi się swoimi prawami
Pamiętam - jak w dzieciństwie przepadałem za czereśniami. A dziś są mi obojętne.
Po latach dowiedziałem się, że w czereśniach jest składnik wzrostu dziecka.
Dziś już nie rosnę - więc jest mi zbędny.
W połowie lat siedemdziesiątych - bardzo aktywnie interesowałem się teatrem.
Z jednaj strony - jako uczeń szkoły plastycznej - miałem przywilej bezpłatnego oglądania wszystkich premier teatralnych, bądź prób generalnych w krakowskich teatrach.
W ten sposób poznałem wiele spektakli Swinarskiego, Kantora, "Biesy" - Wajdy i wiele innych spektakli krakowskich.
Na przereklamowanego Grotowskiego - tłukłem się pociągiem do Wrocławia. Podobnie - jak na balet Tomaszewskiego - do Poznania.
Dziś bym nawet palcem nie kiwnął - dla obejrzenia tych spektakli. Ale też miałem przesyt różnych konfrontacji i festiwali teatralnych.
Teraz już nie rosnę duchowo, a jedynie kontempluję zdobytą wiedzę.
Jedynym - wartościowym twórcą, pozostał dla mnie po latach Adam Hanuszkiewicz.
Patrzę więc na współczesną scenę teatralną - z pozycji doświadczonego życiem starca. A jednak wciąż młodego duchem - o czym świadczą moje płomienne krytyki otaczającej nas rzeczywistości.
Na temat prostactwa poniektórych "artystów", wypowiadałem nieraz własne zdanie.
Niedawno swoją wypowiedź zamieściła również Małgorzata Todd, która na temat teatru ma również sporo do powiedzenia.
http://mtodd.pl/2016/06/rozmawiac-czy-nie-252016-261/
Poruszyła problem niewyobrażalnej bezczelności - w połączeniu z równorzędnym prostactwem intelektualnym posła "Nowoczesnej" - Krzysztofa Mieszkowskiego.
Otóż Mieszkowski uznaje się jedynie godnym - do pieniędzy publicznych.
W rezultacie czego - piękna Małgorzata zadaje pytanie: czy takiemu komuś w ogóle dawać jakieś pieniądze?
George Orwell wskazał, że najprostszą drogą do zniewolenia społeczeństwa - jest zmiana znaczenia słów.
Po 1989 roku kontynuuje się tą procedurę - z niemałym skutkiem.
Doskonałym przykładem jest nazwanie ruchu kierowanego przez Kijowskiego: "Komitetem Obrony Demokracji"
Ani to nie jest komitet - bo nikt ich nie wybierał, ani nie broną demokracji, bo układ okrągłostołowy nie był żadną demokracją.
Podobnie - jak "Konstytucja" Kwaśniewskiego, która uprzedmiotowiła obywateli - nie jest źródłem demokracji.
Od początku swojej aktywności internetowej - z 1999 roku powtarzam, że fundamentem dla Polski jest przywrócenia elementarnych norm kultury, prawa, współżycia społecznego.
Również elementarnego znaczenia używanych słów.
I dlatego stwierdziłem, że pierwszorzędne znaczenie ma działalność Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bo to właśnie kultura promieniuje na pozostałe dziedziny życia.
Jak - już wcześniej pisałem - Piotr Gliński nie dopuszcza - do przywrócenia elementarnych pojęć w kulturze. Dlatego tacy jak Mieszkowski - nazywają siebie "artystami", a ludzie pokroju Kijowskiego - mienią się "obrońcami demokracji".
Artysta i teoretyk kultury Artur Łoboda
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu