Ludzie listy piszą, a czasem adresaci je czytają. Co z tego wynika? Na ogół zwiększony przerób makulatury. Dobre i to. Zawsze parę drzew ocaleje. Tak zwane społeczeństwo przynajmniej wie, gdzie się podziewają jego pieniądze. Nie wie tylko dlaczego. Nie wie też dlaczego władza tych pieniędzy odzyskiwać nie chce. Ale to szczegół.
Pani
Julia Pitera
Pełnomocnik ds. Opracowania Programu Zapobiegania
Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych
Kancelaria Prezesa RM
Niniejszym informuję Panią Minister o zaistniałej sytuacji w związku z prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie przeciwko Urzędowi Patentowemu Rzeczypospolitej Polskiej.
Na mocy tego wyroku – sygn. akt XII Pa 294/08 w drugiej rozprawie apelacyjnej – pierwsza została uchylona wyrokiem Sądu Najwyższego – sygn. akt II PK 256/07 – zasądzone zostało od Urzędu Patentowego RP odszkodowanie oraz zasądzone koszty postępowania w łącznej wysokości około 16 tysięcy złotych. Zarówno samo odszkodowanie, jak i koszty procesu zostaną – w części już zostały – pokryte z budżetu państwa, czyli zapłaci za to podatnik.
Charakter naruszenia prawa – stwierdzony wyrokami kolejnych sądów – wskazuje, że nie może być tu mowy o jakimkolwiek błędzie czy niedopatrzeniu. Podstawą wyroków jest, m.in., art. 58 § 1 i 2 Kodeksu Cywilnego. Działania w celu omijania prawa oraz naruszenia zasad współżycia społecznego w żaden sposób nie da się zakwalifikować jako błąd nieumyślny.
W szczególności przesądza o tym treść uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego, a przede wszystkim uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego – sygnatura powołana wyżej – w którym SN wprost poddaje w wątpliwość uczciwość funkcjonariuszy publicznych na wysokich stanowiskach w centralnym urzędzie administracji rządowej.
Nie tylko więc mamy do czynienia z kosztami materialnymi, jakie ponosi podatnik za urzędniczą samowolę i bezprawie, ale też z kosztami społecznymi, jakie ponosimy wszyscy za nadużywanie stanowisk służbowych dla prywatnych celów.
Biorąc zaś pod uwagę – dodatkowo – charakter pełnionych funkcji, związanych z ochroną tajemnic państwowych i bezpieczeństwa państwa, zachowania takie, pozostawiane bez żadnych reakcji ze strony przełożonych – tu: prezes RM, Donald Tusk i wiceprezes RM, Waldemar Pawlak – organ nadzoru - stanowić może obraz władzy, tolerującej bezprawie na wysokich stanowiskach państwowych.
W tle opisywanej sprawy pozostaje, dotąd niewyjaśniona kwestia podejrzenia popełnienia przestępstwa fałszerstwa dokumentów urzędowych przez wysokich urzędników państwowych, oraz niewyjaśniona – jak dotąd – kwestia poświadczenia nieprawdy i podejrzenie przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Dotyczy to tzw. umocowania prawnego obecnego dyrektora generalnego Urzędu Patentowego, Cezarego Pyla, z okresu początków roku 2004.
Oryginału tego umocowania prawnego nigdy nikt nie zobaczył, kopii również, natomiast w kolejnych sprawach pojawiają się coraz to nowe kopie pisma informacyjnego, kierowanego do ówczesnego Szefa Służby Cywilnej. Wygląd tych kopii jedynie potwierdza podejrzenie fałszerstwa.
W szczególności podejrzenia te uzasadnia wygląd dołączonych do niniejszego pisma dwóch kopii rzekomo tego samego dokumentu urzędowego. Kopia pierwsza, dostarczona przez Kancelarię Prezesa RM, posiada pieczęcie z ujawnionymi datami 14 i 15 stycznia 2004 r. Kopia druga, złożona do akt sprawy w postępowaniu sądowym przez pełnomocnika Urzędu, pieczęci już tych nie posiada, natomiast posiada inne pieczęcie z ujawnioną datą 18 sierpnia 2006 roku.
Ponieważ obie kopie, rzekomo tego samego pisma urzędowego, posiadają wpis „za zgodność z oryginałem”, wynika stąd, że któraś z tych kopii jest oczywistym poświadczeniem nieprawdy. Biorąc pod uwagę sekwencję zdarzeń, wszystko wskazuje na to, że to kopia złożona do akt sprawy nie została sporządzona z oryginału dokumentu urzędowego. Wynikać stąd może, że funkcjonariusze Urzędu Patentowego RP, lub ich pełnomocnicy, dopuścili się przestępstwa poświadczenia nieprawdy oraz przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Szczegóły tej sprawy skierowane zostaną do zbadania przez prokuraturę. Jednocześnie, wobec pełnionej przez Panią Minister funkcji, zwracam się o zainteresowanie przedstawioną sprawą, zarówno w wymiarze postępowania wyjaśniającego, jak i w wymiarze kosztów materialnych, które ma ponosić podatnik za nadużywanie stanowisk służbowych dla własnych celów przez wysokich urzędników państwowych.
Zwracam się też o pomoc w dotarciu do oryginału pisma, którego kilka różnych kopii pojawia się w tej sprawie, a będącego w dyspozycji Kancelarii Prezesa RM.
Z poważaniem, etc.
Wprawdzie powyższa sprawa to jednak nie to samo, co – dajmy na to – jakiś dorsz w galarecie za 8 złotych z groszami, ale w ramach wakacji i relaksu może Pani Minister zechce się zainteresować nawet taką błahostką?
Witold Filipowicz
|