Australia przeżywa tragiczny czas wielkich pożarów.
Nasze media - podglądam najczęściej TVP-Info, które jak nazwa sugeruje zajmuje się informowaniem, oczywiście kiedy ma czas między wypocinami polityków, redaktorów i benefisami Zenka Martyniuka (tzn jednym benefisem powtarzanym 10x).
O pożarach w Australii TVP mówiła codziennie, o śmierci setek milionów zwierząt też wspomniała. Dziś jednak, chyba w Wiadomościach, pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia martwych kangurów, leżących pokotem. Dziwiły mnie informacje o śmierci tylu zwierząt, bo przecież zwierzaki swój rozum mają i prawie wszystkie potrafią uciec przed ogniem. Przecież to nie był pierwszy pożar w Australii.
Ale dopiero dzisiejsze zdjęcia uświadomiły mi dlaczego zwierzaki zginęły. Otóż wszystkie martwe kangury leżały PRZY WIELKIM PŁOCIE. Płoty postawili Anglicy, żeby zwierzęta nie niszczyły upraw. Zwierzęta, które od zawsze żyły na tamtym kontynencie zginęły w śmiertelnej pułapce, jaką wybudowali "cywilizowani" Anglicy z królową Elżbietą II na czele. Gdyby nie te płoty, zginęłyby może tylko słabe i chore zwierzaki. Silne na pewno uciekłyby z zagrożonych terenów.
Wcześniej w materiałach z Australii pokazywali nam jakiegoś rowerzystę, który poił misia koalę, niby dzikiego. Komentarz był taki, że wcześniej misie nie dawały się łapać, a teraz same szukają ratunku u ludzi. Ja widziałam jednego misia i jednego człowieka.
Po obejrzeniu zdjęć kangurów jestem w szoku! Tym bardziej, że pamiętam o historii oswojonej kangurki, która wezwała pomoc do swojego opiekuna, kiedy zasłabł na przechadzce. Czyli są to zwierzaki o inteligencji dorównującej psom.
Durne pomysły Anglików w Australii doprowadziły do niewyobrażalnych strat. Na razie widzieliśmy kangury. Nie ma doniesień, co się stało ze stadami bydła, które są ważnym elementem tamtejszej ekonomii i źródłem bogactwa. Jeśli stada bydła również padły, to na światowych rynkach znów wzrośnie cena mięsa wołowego i masła.
Nurtuje mnie przy tym pytanie, co by było, gdyby to nie Anglicy, lecz Polacy zdobyli Australię i prowadzili tam gospodarkę wg własnych zasad?
Albo, czy możliwe byłyby takie pożary i takie straty, gdyby to Aborygeni rządzili Australią? Na pewno nie.
Broń nas Boże od angolskich pomysłów, praw i zasad! Nie ma w nich niczego dobrego.
|