„To właśnie wtedy, gdy wszyscy ludzie są zaangażowani w szpiegowanie siebie i siebie nawzajem, zostają znieczuleni na cały proces.
Ponieważ sama informacja staje się największym biznesem na świecie, banki danych wiedzą więcej o poszczególnych ludziach niż oni sami.
Im więcej banki danych rejestrują o każdym z nas, tym mniej istniejemy” (Marshall McLuhan,
From Cliche To Archetype)
Jesteśmy szpiegowani przez armię rządowych kapusiów, szpiegów i techno-wojowników.
Ten rząd Podglądaczy obserwuje wszystko, co robimy, czyta wszystko, co piszemy, słucha wszystkiego, co mówimy i monitoruje wszystko, co wydajemy.
Uważaj na to, co mówisz, co czytasz, co piszesz, dokąd idziesz i z kim się komunikujesz, ponieważ wszystko to jest rejestrowane, przechowywane i katalogowane i
zostanie ostatecznie wykorzystane przeciwko tobie w czasie i miejscu wybór Rządu.
Ta dalekosiężna inwigilacja utorowała drogę dla wszechobecnej, zmilitaryzowanej czwartej gałęzi rządu – państwa nadzoru – która powstała bez żadnego mandatu wyborczego ani referendum konstytucyjnego.
Rzeczywiście, na długo przed tym, jak Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) stała się agencją, którą uwielbialiśmy nienawidzić, Departament Sprawiedliwości, FBI i Administracja ds. Walki z Narkotykami prowadziły własną tajną masową inwigilację niczego niepodejrzewającego społeczeństwa.
Nawet agencje, które nie są tradycyjnie związane ze społecznością wywiadowczą, są częścią rosnącej rządowej sieci donosicieli i szpiegów.
Prawie każda gałąź rządu – od poczty do Departamentu Skarbu i każda agencja pomiędzy nimi – ma teraz swój własny sektor nadzoru , upoważniony do szpiegowania narodu amerykańskiego.
Na przykład US Postal Service, która od 20 lat fotografuje zewnętrzną stronę każdej papierowej poczty , również szpieguje teksty, e-maile i posty w mediach społecznościowych Amerykanów.
Podobno Internetowy Program Operacji Ukrytych (iCOP), kierowany przez wydział ścigania Poczty, wykorzystuje technologię rozpoznawania twarzy w połączeniu z fałszywymi tożsamościami internetowymi , aby wyłapywać potencjalnych wichrzycieli za pomocą „podżegających” postów.
Agencja twierdzi, że nadzór online, który wykracza poza jej konwencjonalny zakres zadań przetwarzania i dostarczania poczty papierowej, jest niezbędny, aby pomóc pracownikom pocztowym uniknąć „ potencjalnie niestabilnych sytuacji ”.
Są też centra fuzji i zwalczania terroryzmu, które gromadzą wszystkie dane od mniejszych szpiegów rządowych – policji, urzędników zdrowia publicznego, transportu itp. – i udostępniają je wszystkim rządzącym.
I to nawet nie zaczyna dotykać współudziału sektora korporacyjnego, który kupuje i sprzedaje nas od kołyski do grobu, dopóki nie będziemy mieli więcej danych do wydobycia.
Pilnujmy nie tylko to - co mówimy, dokąd idziemy i co kupujemy.
Jesteśmy obserwowani aż do naszych genów, dzięki potężnej kombinacji sprzętu, oprogramowania i gromadzenia danych, które skanują nasze dane biometryczne – nasze twarze, tęczówki, głosy, genetykę, a nawet nasz chód – przepuszcza je przez programy komputerowe, które mogą złamać dane do unikalnych „identyfikatorów”, a następnie oferuje je rządowi i jego korporacyjnym sojusznikom do ich odpowiednich zastosowań.
Wszystkie te gadżety połączone z Internetem, które po prostu musimy mieć (
Forbes określa je jako „ rurociągi danych do naszych intymnych procesów cielesnych ”) – inteligentne zegarki, które mogą monitorować nasze ciśnienie krwi i smartfony, które pozwalają nam płacić za zakupy dzięki naszym odciskom palców i skanom tęczówki — ustawiają nas w nowym, wspaniałym świecie, w którym
nie ma dokąd uciekać ani gdzie się ukryć.
Na przykład wyobraź sobie, co rząd mógłby zrobić (i prawdopodobnie już robi) z technologią odcisku głosu, którą porównano do odcisku palca.
Opisywany jako „następna linia frontu w walce z nadmierną inwigilacją publiczną”, zbiór odbitek głosowych to dynamicznie rozwijająca się branża zarówno dla rządów, jak i przedsiębiorstw.
Jak donosi
The Guardian , „ biometria głosu może zostać wykorzystana do określenia lokalizacji osób ”.
Jesteśmy teraz nieświadomymi ofiarami połączonej, ciasno splecionej, rozwijającej się technologicznie sieci masowej inwigilacji w czasie rzeczywistym, bez nakazu prawnego, od ściany do ściany, która sprawia, że programy szpiegowskie zrodzone przez Ustawę "Patriot" USA wyglądają jak dziecinna zabawa.
Centra fuzyjne.
Zobacz coś, powiedz coś.
Przepisy dotyczące czerwonej flagi.
Oceny zagrożeń behawioralnych.
Listy obserwacyjne terroru.
Rozpoznawanie twarzy.
Linie z końcówkami znicza.
Skanery biometryczne.
Przed przestępstwem.
Bazy danych DNA.
Eksploracja danych.
Technologia prekognitywna.
Aplikacje do śledzenia kontaktów.
To wszystko jest nieodłączną częścią rozszerzającego się obławy inwigilacji, którą Rząd wykorzystał i nadużył w celu rozszerzenia swojego zasięgu i władzy.
Pandemia COVID-19 zdołała jeszcze bardziej zaaklimatyzować nas do bycia monitorowanym, śledzonym i zgłaszanym pod kątem tak zwanego odbiegającego - lub niepożądanego zachowania.
W konsekwencji żyjemy teraz w społeczeństwie, w którym dana osoba może być oskarżona o dowolną liczbę przestępstw, nie wiedząc, co dokładnie zrobiła.
Może zostać zatrzymany w środku nocy przez wędrującą bandę policji SWAT.
Może znaleźć się na liście zakazu lotów, niezdolny do podróżowania z nieujawnionych powodów.
Mógł mieć podsłuchiwane telefony lub internet na podstawie tajnego nakazu wydanego przez tajny sąd, bez możliwości odkrycia, dlaczego był celem.
Ten kafkowski koszmar stał się rzeczywistością Ameryki.
Pomimo faktu, że jego szpiegowanie danych okazało się nieskuteczne w wykrywaniu, nie mówiąc już o powstrzymaniu wszelkich rzeczywistych ataków terrorystycznych, rząd nadal prowadzi swoje krajowe programy szpiegowskie - w dużej mierze w tajemnicy, prowadząc bez nakazu masową inwigilację setek milionów Amerykanów: rozmowy telefoniczne, e-maile, SMS-y i tym podobne.
Pytanie, jak postępować z agencjami i programami rządowymi, które działają poza systemem kontroli i równowagi ustanowionym przez Konstytucję, zmusza nas do zmierzenia się z głęboko niezadowalającym i wątpliwym politycznym „rozwiązaniem” problemu, który działa poza zasięgiem wyborców.
Jak pociągniecie do odpowiedzialności Rząd, który kłamie, oszukuje, kradnie, omija prawo, a następnie rozgrzesza siebie z winy?
Z pewnością historia i rozwój NSA (National Security Agency) toczą się z nienasyconym głodem Rządu na stworzenie wiecznie wielkiego mocarstwa.
Od czasu oficjalnego rozpoczęcia działalności w 1952 r., kiedy to prezydent Harry S. Truman wydał tajny dekret wykonawczy ustanawiający NSA centrum zagranicznej działalności wywiadowczej Rządu, agencja – nazywana „Nie ma takiej agencji” – działała potajemnie, nie odpowiadając przed Kongresem jednocześnie wykorzystując pieniądze podatników do finansowania tajnych operacji.
Dopiero gdy w 1969 r. agencja rozrosła się do 90 000 pracowników, czyniąc z niej największą agencję wywiadowczą na świecie o znaczącym zasięgu poza Waszyngtonem, trudniej było zaprzeczyć jej istnieniu.
W następstwie Watergate w 1975 r. Senat zorganizował spotkania w ramach Komitetu Kościelnego, aby dokładnie określić, w jakie rodzaje nielegalnych działań był zaangażowany amerykański aparat wywiadowczy pod kierownictwem prezydenta Nixona i jak można powstrzymać przyszłe naruszenia prawa . Po raz pierwszy od czasu powstania NSA została poddana publicznej kontroli.
Śledztwo ujawniło wyrafinowaną operację, której programy nadzoru nie zwracały uwagi na takie rzeczy jak Konstytucja.
Na przykład w ramach Projektu SHAMROCK NSA szpiegowała telegramy do i z USA, a także korespondencję obywateli amerykańskich.
Co więcej, jak donosi
Saturday Evening Post , „w ramach Projektu MINARET NSA monitorowała komunikację liderów praw obywatelskich i przeciwników wojny w Wietnamie, w tym celów takich jak Martin Luther King Jr., Mohammed Ali, Jane Fonda i dwóch aktywnych Senatorowie USA. NSA uruchomiła ten program w 1967 roku w celu monitorowania podejrzanych o terroryzm i handlarzy narkotyków, ale kolejni prezydenci używali go do śledzenia wszelkiego rodzaju dysydentów politycznych”.
Senator Frank Church (D-Ida.), który pełnił funkcję przewodniczącego Specjalnej Komisji ds. wywiadu, która badała NSA, zbyt dobrze rozumiał niebezpieczeństwa związane z umożliwieniem rządowi przekroczenia władzy w imię bezpieczeństwa narodowego.
Church uznał, że takie uprawnienia inwigilacyjne „w każdej chwili można odwrócić przeciwko narodowi amerykańskiemu i żaden Amerykanin nie miałby żadnej prywatności, taka jest możliwość monitorowania wszystkiego: rozmów telefonicznych, telegramów, to nie ma znaczenia.
Nie byłoby gdzie się ukryć.
Zauważając, że NSA może umożliwić dyktatorowi „narzucenie totalnej tyranii” na całkowicie bezbronną amerykańską opinię publiczną, Church oświadczył, że nie „chce, aby ten kraj kiedykolwiek przeszedł przez most” konstytucyjnej ochrony, nadzoru Kongresu i powszechnego żądania prywatności. .
Przyznał, że „my”, wciągając w ten obowiązek zarówno Kongres, jak i jego wyborców, „musimy dopilnować, aby ta agencja i wszystkie agencje, które posiadają tę technologię, działały zgodnie z prawem i pod odpowiednim nadzorem, abyśmy nigdy nie przekroczyli tej otchłani.
To jest otchłań, z której nie ma powrotu.
Efektem było uchwalenie ustawy o nadzorze wywiadu zagranicznego (FISA) i utworzenie sądu FISA, który miał nadzorować i korygować sposób gromadzenia i zestawiania informacji wywiadowczych.
Prawo wymaga, aby NSA uzyskała zgodę Sądu FISA, tajnego sądu nadzoru, zanim będzie mogła prowadzić inwigilację obywateli amerykańskich.
Szybko do dnia dzisiejszego, a tak zwane rozwiązanie problemu podmiotów rządowych zajmujących się nieuzasadnioną i nielegalną inwigilacją – Sąd FISA – stał się nieświadomie umożliwieniem takich działań, stemplując niemal każdy złożony do niego wniosek nakazu.
Ataki z 11 września były przełomowym momentem w historii naszego kraju, zapoczątkowując erę, w której niemoralne i/lub nielegalne działania Rządu, takie jak inwigilacja, tortury, rewizje rozbierane, naloty oddziałów SWAT są usankcjonowane jako część dążenia do utrzymania "bezpieczeństwa."
W następstwie ataków z 11 września George W. Bush potajemnie upoważnił NSA do prowadzenia bez nakazu nadzoru rozmów telefonicznych i e-maili Amerykanów.
Ten program podsłuchów bezprzewodowych został podobno zakończony w 2007 r. po tym, jak doniósł o nim
New York Times, ku masowemu oburzeniu.
Za Baracka Obamy nic się nie zmieniło.
W rzeczywistości naruszenia pogorszyły się , a NSA została upoważniona do potajemnego zbierania danych internetowych i telefonicznych dotyczących milionów Amerykanów, a także zagranicznych Rządów.
\
Dopiero po rewelacjach demaskatora Edwarda Snowdena w 2013 roku Amerykanie w pełni zrozumieli, do jakiego stopnia zostali zdradzeni po raz kolejny.
Mimo to nic się tak naprawdę nie zmieniło.
Od tego czasu prezydenci, politycy i orzeczenia sądów pojawiały się i znikały, ale żadne z nich nie zrobiło wiele, aby położyć kres „technotyranii” Rządu.
Na każdym kroku nasze dążenie do przejrzystości, odpowiedzialności i demokracji przedstawicielskiej utrudniała nam establishmentowa kultura tajności: tajne agencje, tajne eksperymenty, tajne bazy wojskowe, tajny nadzór, tajne budżety i tajne orzeczenia sądów, a wszystko to istniejemy poza naszym zasięgiem, działamy poza naszą wiedzą i nie odpowiadamy przed „nami, ludzmi”.
Jednak sektor nadzoru jest zaledwie małą częścią mrocznego stałego Rządu składającego się z niewybieralnych biurokratów, którzy maszerują w ryzach z nastawionymi na zysk korporacjami, które faktycznie rządzą Waszyngtonem i starają się trzymać nas pod ścisłą obserwacją, a tym samym pod kontrolą.
Na przykład
Google otwarcie współpracuje z NSA , Amazon zbudował dla CIA ogromną bazę danych wywiadowczych o wartości 600 milionów dolarów , a przemysł telekomunikacyjny osiąga ogromne zyski, szpiegując nas dla Rządu.
Niedawno administracja Bidena wskazała, że może być otwarta na współpracę z firmami pozarządowymi w celu bezpodstawnego monitorowania obywateli w Internecie.
Nie byłoby to jednak nic nowego.
Ogromne ilości rządowego cyfrowego nadzoru są już zlecane prywatnym firmom , które są znacznie mniej powściągliwe w sposobie zbierania i udostępniania naszych danych osobowych.
W ten sposób Korporacyjna Ameryka osiąga ogromne zyski , pomagając i podżegając rząd w jego zmilitaryzowanych wysiłkach nadzoru wewnętrznego.
Wskaż świt tego, co
The Nation nazywa „ powstaniem nowej klasy w Ameryce: klasy rządzącej cyberinteligencją .
Są to ludzie – często określani jako „specjaliści wywiadu” – którzy wykonują rzeczywistą pracę analityczną i celową NSA i innych agencji w tajnym rządzie Ameryki.
W ciągu ostatnich [20] lat tysiące byłych - wysokich rangą urzędników wywiadu i agentów opuściło swoje stanowiska rządowe i zajęło wysokie stanowiska w wojskowych wykonawcach, firmach konsultingowych, firmach prawniczych i firmach private equity.
W swojej nowej pracy powtarzają to, co robili w Rządzie – często dla tych samych agencji, które opuścili.
Ale tym razem ich misja jest wyłącznie nastawiona na zysk”.
Kultura kapusiów dodatkowo wzmocniła państwo nadzoru.
Jak pisze Ezra Marcus dla
New York Times : „Przez ostatni rok społeczeństwo amerykańskie reagowało na wstrząsy polityczne i zagrożenia biologiczne, stosując odwieczną taktykę trzymania w ryzach łamaczy zasad: przez paplanie”.
Ta nowa era inwigilacji kapusiów jest ukochanym dzieckiem rządowych programów „Zobacz coś, powiedz coś” po 11 września, połączonych z poczuciem własnej racji w politycznie poprawnym, technologicznie okablowanym wieku.
Marek kontynuuje :
„Technologia i nasza nieustająca miłość do niej ma kluczowe znaczenie dla naszego obecnego momentu nadzoru społecznego.
Snitching to nie tylko produkt uboczny wścibstwa czy strachu; jest to funkcja technologiczna wbudowana w cyfrową architekturę ery pandemii — szczególnie jeśli chodzi o oprogramowanie przeznaczone do pracy zdalnej i śledzenia Covid…
Aplikacje do śledzenia kontaktów … zaczęły być dostosowywane do innych zastosowań, w tym do dochodzeń kryminalnych przez rząd singapurski.
Jeśli wydaje się to wyraźnie niepokojące, warto pamiętać, że najpotężniejsze firmy technologiczne na świecie, których produktów prawdopodobnie używasz do czytania tej historii, już stosują model biznesowy polegający na masowej inwigilacji, gromadzeniu i sprzedawaniu informacji o użytkownikach reklamodawcom na nieograniczoną skalę.
Nasze telefony komórkowe śledzą nas wszędzie , a nasze lokalizacje są kupowane i sprzedawane przez brokerów danych z niewiarygodnymi, intymnymi szczegółami.
Oprogramowanie do rozpoznawania twarzy używane przez organy ścigania przeszukuje selfie na Instagramie.
Facebook zbiera dane biometryczne swoich użytkowników.
Cały ekosystem, mniej więcej, opiera się na donosach”.
Jak wyjaśniam w mojej książce
Battlefield America: The War on the American People , to, z czym mamy do czynienia dzisiaj, to nie tylko bestia, która wyrosła ze swoich łańcuchów, ale bestia, której nie da się powstrzymać.
O JOHNIE W. WHITEHEAD
Prawnik konstytucyjny i autor John W. Whitehead jest założycielem i prezesem The Rutherford Institute . Jego książki
Battlefield America: The War on the American People oraz
A Government of Wolves: The Emerging American Police State są dostępne na stronie www.amazon.com . Można się z nim skontaktować pod adresem johnw@rutherford.org . Nisha Whitehead jest dyrektorem wykonawczym Instytutu Rutherforda. Informacje o Instytucie Rutherford są dostępne na stronie www.rutherford.org .
Źródło:
https://www.rutherford.org/publications_resources/john_whiteheads_commentary/make_way_for_the_snitch_state_the_all_seeing_fourth_branch_of_government