Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
26.11.2019 05:19
@Zygmunt Jan Prusiński
...Miłość i nienawiść, obydwie po równo – pisał w swoich dziennikach Leszek Serafinowicz ps. Lechoń. Podobnie jak śmierć i życie - z wiersza "Pytasz mnie, co jest rzeczą główną ..." Lechoń kochał swoich protektorów z Sulejówka i nienawidził chama z Wierzchosławic. Nienawiść, zresztą, jest bardziej potrzebna do „życia” niż tzw. Miłość. Miłość spełnia funkcję zwiadowców mających rozpoznać siły przeciwnika na przedpolu, zanim nie włączy się do działań bojowych nienawiść. Miłość też jest stronnicza i cieszy się z przegranej przeciwnika. Nienawiść w czystej postaci jest pogardliwa i obojętna na awanse miłości. Według św. Pawła miłość jest siostrą i matką wiary i nadziei. Wychodzą one jakby z jednego boskiego pnia. Są to trzy dary Ducha św. Trzy cnoty bez których nie ma zbawienia. „A największa z nich miłość”. Ale, zwróćmy uwagę, że w nienawiści występują owe cnoty, jak wiara, nadzieja i miłość. Bez wiary w słuszność, bez ufności w sens, nienawiść jest jak zupa bez soli. Nienawiść jest komponentą i kontrapunktem miłości. Bez nienawiści zda się, miłość jest niemożliwa, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Trzeba mocno kochać, żeby mocno nienawidzić. Jak pisze Camus – „Kochanek nie dlatego nienawidzi kochanki, która przestała kochać i odeszła, ale dlatego że znów kogoś innego pokochać musi”. Dlatego mówimy, że można nienawidzić z powodu i w imię miłości. Nienawiść i miłość są w tym stanie nie do odróżnienia; są jednym i tym samym, niezdolne do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Wydaje się, że jest to jedyny stan braku odpowiedzialności i bezgrzeszności. Człowiek nie jest wtedy sobą lecz ofiarą uczucia które jest silniejsze od niego. Nie trzeba być chorym umysłowo, żeby podlegać takim stanom morderczej ambiwalencji. Przeciwnie, to świadczy o jego zdrowych zmysłach zaburzonych schizofrenią świata. Ludziom o świadomości na poziomie realizmu naiwnego należy zwrócić uwagę, że ich widzenie świata w perspektywie dziecięcej ufności jest widzeniem fałszywym i niebezpiecznym. Można sparafrazować incipit z Dziadów Mickiewicza: "Kto nie był choć raz w życiu wariatem, ten nigdy nie będzie w niebie". Normalne zdrowe uczucie w ludzkiej jednostce charakteryzuje się, w zależności od siły motywacji, psychomotoryką – a tymczasem w tym stanie psychomotoryki (jakby) brak. Człowiek jest bezwolny i bez duszy. Żeby odzyskać siebie, swoją wolę i możność działania należy się oddalić od siebie; jak mówi Jezus – stracić swoje życie. Śmiem twierdzić, że uzdolnienia do odczuwania nienawiści-miłości są wrodzone, starsze w jednostce niż język, formowane być może wraz z uświadomieniem odruchu chwytaj-puść. Potem wykorzystuje to psychika w procesie homeostazy do budowania relacji ja-ty w dziedzinie prokreacji, ekonomii, polityki czy kultury.
|