ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Here's Why You Should Skip the Covid Vaccine 
“The world has bet the farm on vaccines as the solution to the pandemic, but the trials are not focused on answering the questions many might assume they are.” 
Naczelna Izba lekarska współpracuje z duchami zmarłych lekarzy  
Bezczelność kowidowców przekroczyła wszelkie granice. Powołują się na autorytet zmarłych lekarzy, by ścigać uczciwych lekarzy.  
Człowiek 2.0 
Nanoszczepienia i Transhumanizm, MODERNA w natarciu na mR 
Patriotyzm 
Piosenka Lecha Makowieckiego 
Polscy "nacjonaliści" o żydach 
Po prostu zobaczcie 
Rosyjska ruletka, czyli epidemia testów 
Jak jeden mąż przyjęto błędny model matematyczny i zamknięto w domach miliony ludzi wpędzając ich w dodatkowe problemy zdrowotne i finansowe. Zrujnowano gospodarki, zlikwidowano całe branże, przekreślono cały dorobek na temat zdrowego stylu życia. 
Atak pistapo w Gdańsku 
Atak "policji" na proteście w czasie przemowy Krzysztofa Kornatowicza - Gdańsk - 10.10.2020r.  
Ljubljana - protesty przeciwko szczepieniom 
29 września 2020 roku po incydencie na obwodnicy Lublany trwa na Placu Republiki protest przeciwko szczepieniom Covid-19
 
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację.  
Ludobójstwo covid 
Wywiad z CLAIRE EDWARDS  
Syntetyczny patogen - to nie jest szczepionka 
Wstrzykuje się im substancję chemiczną po to, żeby wywołać chorobę, a nie żeby wywołać odpowiedź odpornościową i nieprzenoszenie wirusa. Mówiąc inaczej, nic z tego nie powstrzyma rozprzestrzeniania się czegokolwiek. Tu chodzi o, żebyś się pochorował i o to, żeby to Twoje komórki spowodowały chorobę. 
Dr.Coleman szczepionka Covid możne zabić każdego 
Wszystkie zaszczepione istot zaczną umierać jesienią  
Wzmożenie infekcji wirusowych wywołane jest przez szczepionki 
Przemówienie Thierry’ego Baudeta w holenderskim parlamencie nt. agendy Covid-19
 
Szczepionkowy stan wojenny w Nowym Jorku 
Nowy Jork inicjuje wprowadzenie medycznego stanu wojennego z użyciem oddziałów wojska, aby przejąć szpitale, z których niezaszczepieni pracownicy służby zdrowia są masowo zwalniani 
Lockdown w Anglii 
Była kochanka Borisa Johnsona ujawnia - z kim Premier GB konsultował wprowadzenie stanu wyjątkowego pod pretekstem fikcyjnej pandemii
 

 
Nanotechnologia w szczepionkach 
PIĄTA KOLUMNA - SPRAWOZDANIE Z PRAC NAD ANALIZĄ ZAWARTOŚCI I DZIAŁANIA "SZCZEPIONEK" NA COVID 
Imperium KLAUSA SCHWABA i jego marionetki. DAVOS 2022. 
 
Hashtag COVID1984 
Szczególnie polecamy:
"Tłum uzbrojonych w miecze Sikhów atakuje policję w Nanded po tym, jak rząd zakazał publicznych procesji w związku z p(L)andemią. Tak się walczy o swoje prawa! "
 
Szczepionka przeciwko ospie prawdziwej wyzwoliła wirusa AIDS 


Epidemia AIDS mogła zostać wywołana przez masową kampanię szczepień, która zlikwidowała ospę prawdziwą. Światowa Organizacja Zdrowia, która kierowała trwającą 13 lat kampanią, bada nowe dowody naukowe sugerujące, że uodpornienie szczepionką Vaccinia przeciwko ospie prawdziwej obudziło niepodejrzewane, uśpione zakażenie ludzkim wirusem obrony immunologicznej (HIV). 
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. 
więcej ->

 
 

True fact złodziej story




Dedykuję sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji polskich banków

Nareszcie sejm uchwalił powołanie komisji śledczej ds. szwindli związanych z prywatyzacją i funkcjonowaniem polskich banków. Na Platformę Obywatelską i komuszy pomiot padł blady strach. Komisja zbada, jak to się stało, że aż 70 proc. polskich banków przeszło w ręce zagranicy i jej, a nie nam, przynosi dochody. Zbadane też zostaną różne inne szubrawstwa ludzi Okrągłego Stołu, a wśród nich dwa największe - obok afery FOZZ - przekręty, które naraziły Narodowy Bank Polski na stratę ponad 800 mln dolarów: Balcerowicz jest współwinny utracie 700 mln dolarów, Gronkiewicz-Waltz podarowała amerykańskiemu gangsterowi żydowskiego pochodzenia Srulowi Bogatinowi 100 mln dolarów, a pierwszy po 1989 roku prezes NBP Grzegorz Wójtowicz, "pożyczył" dwom żydowskim oszustom 420 mln dolarów. Balcerowicz jest teraz prezesem Narodowego Banku Polskiego, Hanna Gronkiewicz-Waltz - przewodniczącą sejmowej komisji finansów oraz kandydatem Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta Warszawy, Grzegorz Wójtowicz - członkiem Rady Nadzorczej NBP oraz członkiem Komisji Nadzoru Bankowego. Słowem: właściwi ludzie na "im właściwych miejscach". Ich historię opowiem w konwencji "true fact złodziej story" - nowego, wynalezionego przeze mnie, a specyficznie polskiego gatunku publicystyki politycznej.

Incipiam [1]. Dwa dni po wyborze Wałęsy na prezydenta na biurku pewnego bardzo wysokiego funkcjonariusza Narodowego Banku Polskiego dzwoni telefon. Jest to numer tajny, znany tylko kilkunastu najwybitniejszym i najbardziej wpływowym osobistościom PRL-bis. Jest ich trzynastu, coś w rodzaju okrągłostołowego trustu mózgów. Oto ich nazwiska w porządku alfabetycznym:

1. Berman Jakub, wielokrotny członek Biura Politycznego KC PZPR, wieloletni szef służb bezpieczeństwa PRL, zbrodniarz komunistyczny;
2. Bristigerowa Luna, generał NKWD i dyrektor IV-go departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zarządzającego kulturą;
3. Fejgin Anatol, dyrektor X-go departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, organizator pogromu Żydów w Kielcach w roku 1946, zbrodniarz komunistyczny;
4. Geremek Bronisław, właściwie Szmul Lewartow, syn rabina z Nalewek, były sekretarz POP PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, następnie przy Polskiej Akademii Nauk, czołowa postać Okrągłego Stołu;
5. Jaruzelski Wojciech, prezydent kontraktowy, były I sekretarz KC PZPR, nazwany przez Ronalda Reagana sowieckim generałem w polskim mundurze;
6. Kuroń Jacek, członek-aktywista PZPR, twórca "czerwonego harcerstwa", agent peerelowskich służb bezpieczeństwa, czołowa postać Okrągłego Stołu;
7. Kwaśniewski Aleksander, przyszły prezydent PRL-bis, który okłamał wyborców, że jest magistrem;
8. Mazowiecki Tadeusz, premier, twórca "grubej kreski", sprawca ohydnej napaści prasowej na ordynariusza kieleckiego bpa Kaczmarka, skazanego przez sąd wojskowy PRL na karę 10 lat więzienia za zdradę PRL;
9. Michnik Adam, recte Aaron Schechter, syn wysokiego funkcjonariusza Komunistycznej Partii Polski, agenta wywiadu ZSRR, skazanego przed wojną przez polski sąd na karę 10 lat więzienia za zdradę i wymienionego z Sowietami na jednego z naszych; szef komisji buszującej po archiwach służb bezpieczeństwa PRL, czołowa postać Okrągłego Stołu;
10. Rakowski Mieczysław, ostatni sekretarz KC PZPR;
11. Strzembosz Adam, prezes Sądu Najwyższego PRL-bis;
12. Urban Jerzy, recte Josek Urbach, minister dezinformacji w rządzie Jaruzelskiego w stanie wojennym, redaktor i wydawca brukowego "Nie", w którym nazwał Polskę "pierdolonym państewkiem" i "pieprzoną Polską", ale proces o zniewagę Polski w sądzie PRL-bis wygrał, ponieważ sąd nie dopuścił dowodu z numeru "Nie", w którym Josek wyznał, że celem jego publicystyki jest "skurwienie Polaków"
13. Wałęsa Lech, prezydent elekt.

Tajny numer Narodowego Banku Polskiego zna też najwyższy Sanhedryn w Nowym Jorku, premier Izraela Ariel Sharon oraz szef Mossadu Ben Gurion. Tak wyglądała scena tuż przed wielkim skokiem "Bolka" na skarbiec NBP. Gdyby ktoś zapytał, co w tym towarzystwie robi samotny goj o nazwisku Lech Wałęsa, odpowiedziałbym, że była to realizacja starej, bermanowskiej zasady: "stać za plecami Polaków, lecz wszystkim kierować". Zaraz pokażemy, jak to wyglądało w praktyce...
Siedzący przy biurku zrywa się, podnosi słuchawkę i usłyszawszy znajomy głos, którego oczekiwał, woła kordialnie: "Cześć, grabula, Bolek". Na gro?ny pomruk z drugiej strony naprawia błąd: "Moje uszanowanko, panie prezy..." - nie kończy, poprawiając się raz jeszcze: "Słucham, panie przewodniczący". Jego rozmówca rzuca kilka poleceń, na co nasz wyprężony służbiście funkcjonariusz odpowiada: "A więc to już? Tak jest, sprawa załatwiona. Kiedy? Dziś o 18.00? Tak, rozumiem, ciężarówka, będę osobiście".

Teraz następuje scena jak z gangsterskiego filmu. Punktualnie o godzinie 18.00 na wewnętrzny dziedziniec centrali Narodowego Banku Polskiego w Warszawie wjeżdża duża ciężarówka. W szoferce dwa, biednie ubrane i wyglądające na łapserdaków indywidua, ale strażnicy są spokojni, ponieważ tablice rejestracyjne i typ wozu są podobne do tych, jakich używa armia PRL-bis, a zresztą do ciężarówki podchodzi dobrze wszystkim znany wyższy funkcjonariusz banku. Na dany przezeń znak obsługa szybko wynosi worki z banknotami, które błyskawicznie znikają we wnętrzu wozu. Wreszcie koniec, załadowano bilion złotych, widzowie zaś przypatrują się temu obojętnie, nie zdając sobie sprawy, że są świadkami rabunku tysiąclecia, upozorowanego na "pożyczkę bankową".

Również kierowcy, którzy właśnie "pożyczyli" sobie bilion złotych, tj. 100 mln dolarów, zachowują się spokojnie. Wiedzą, że niebawem kilkakrotnie powtórzą operację. Ciężarówka wyjeżdża za bramę i wkrótce znika za zakrętem. Po przejechaniu kilku kilometrów stają przy ustronnym skwerku, oglądają się dookoła, włażą do wnętrza ciężarówki, rozpruwają nożem kilka worków, posypują sobie głowy banknotami i śmieją się radośnie. Jeden zostaje na straży cennego ładunku, drugi ładuje do podręcznej torby kilkanaście milionów i idzie na zakupy. Nabywa: 2 koszule non-iron, 2 garnitury, 2 krawaty, 2 pary butów i skarpetki, ręcznik, mydło oraz kilo kiełbasy i pół basa. Po krótkiej wyżerce i ablucjach pod hydrantem zamieniają się w wytwornych dżentelmenów, czyli robią to wszystko, co na ich miejscu zrobiłby pan Nikodem Dyzma. Wkrótce usłyszy o nich cała Polska.

Następnego dnia, przeistoczeni w finansistów, zakładają firmę Art B i ruszają na podbój Polski. Równocześnie zaciągają dalsze "kredyty", tak, że wkrótce ich suma dojdzie do 4,2 biliona złotych, czyli 420 mln dolarów. Pożyczek udziela im niezmiennie Narodowy Bank Polski, po pierwsze dlatego, że poręczycielem jest "Bolek", który właśnie sprawuje wysoki urząd, a po wtóre dlatego, że żaden bank komercyjny nie dał się nabrać. Istny "boleksztyk", zważywszy, że nie mieli żadnego zabezpieczenia i że Narodowy Bank Polski jest bankiem centralnym.

W tym miejscu muszę wyjaśnić, co to znaczy, że NBP jest naszym bankiem centralnym? To taki bank, który kontroluje obieg pieniądza w państwie, emituje go oraz ustala kursy walut, ale nie wolno mu udzielać pożyczek ani firmom, ani osobom prywatnym. Znaczy to, że Narodowemu Bankowi Polskiemu nie wolno było pożyczyć pieniędzy kierowcom tajemniczej ciężarówki i że ci, którzy to zrobili, powinni za to pójść do więzienia.
Ponadto Narodowy Bank Polski był (i jest) takim wyjątkowym i jedynym bankiem centralnym na świecie, któremu nie wolno pożyczać pieniędzy swemu własnemu rządowi. Okrągłostołowym twórcom konstytucji, która tego zakazuje, chodziło o to, aby NBP nie mógł pożyczać pieniędzy polskiemu rządowi na niski procent, ale aby nasz rząd był zmuszony zaciągać pożyczki na lichwiarski procent w bankach powiedzmy eskimoskich. Wicie, rozumicie? To taka prosta metoda eksportowania naszego dochodu narodowego za granicę, wynaleziona już w Starym Testamencie. Do takiego właśnie eksportu złota do Izraela król Salomon namówił królową Sabę. Jeśli do tego dodać, że Salomon wykorzystał królową Sabę także i w inny sposób, to trzeba przyznać, że był wybitnym ekonomistą tamtych czasów. Łebski chłopak.

Interesy Bagsika i Gąsiorowskiego, bo to oni byli łapserdakami z ciężarówki, obracały się wokół wyłudzania pieniędzy od kogo się da oraz wokół korzystnej wymiany złotówek, którymi ich obdarował Narodowy Bank Polski, na dewizy i dzieła sztuki. Spieszyli się bardzo, bo wkrótce zamierzali wyemigrować z naszymi pieniędzmi do Izraela i poprosić tam o azyl polityczny.

Kim byli? Do dnia wizyty w banku nikomu nieznani dwaj lumpenproletariusze, trudniący się grą na weselach. Byli tak biedni, że na wesela je?dzili autobusami albo chodzili piechotą - nawet auta nie mieli. Jak doszło do kontaktu naszych weselnych grajków, operujących w rejonie Bielska, z przebywającym na drugim końcu Polski "Bolkiem" - nie wiadomo. W każdym razie nie byle kto mógł nakazać kierownictwu Narodowego Banku Polskiego pożyczenie 420 mln dolarów osobom posiadającym jako cały majątek stary klarnet i zepsuty saksofon, a już z pewnością nie zrobiła tego Główna Babcia Klozetowa Belwederu. Wspólne zdjęcia "Bolka", Bagsika i Gąsiorowskiego mówią zresztą wszystko.

Rozpoczęli od mocnego uderzenia. Dla kamuflażu zakupili od ręki całą niesprzedaną produkcję Ursusa i zawarli z nim kontrakt na wyłączną sprzedaż polskich traktorów na całym świecie. To ich z miejsca ustawiło. Rozpoczęli też szeroko reklamowaną działalność charytatywną, co było tym łatwiejsze, że rozdawali pieniądze darowane im przez NBP. Dawali na różne szlachetne cele, nawet do 10 mln złotych dziennie! Byli więc bardziej hojni i konkretni od pana Zagłoby, bo ten tylko ofiarowywał królowi szwedzkiemu Niderlandy. Zachwycone społeczeństwo Bielska wybrało Bagsika na radnego miejskiego, okrągłostołowa prasa ogłosiła go zbawcą naszej gospodarki, a tygodnik "Wprost" przyznał mu nagrodę im. Kisielewskiego za wybitne osiągnięcia ekonomiczne.

Wynaleziona przez Bagsika i Gąsiorowskiego metoda robienia banków na szaro była bardzo pomysłowa. Polegała ona na wielokrotnym w ciągu jednego dnia przewożeniu ogromnych kwot z banku do banku i na pobieraniu od każdego banku procentu za jeden dzień trwania lokaty. Ponieważ procent od 1 biliona złotych (tj. 1 tysiąca miliardów złotych) wynosił wtedy 525 mln złotych dziennie(!), czyli równowartość domku jednorodzinnego, a Bagsik z Gąsiorowskim potrafili powtórzyć operację przewozu pieniędzy pomiędzy bankami dwa, trzy, a nawet i cztery razy dziennie, uzyskiwali ogromne nadwyżki ponad procent legalny, sięgające dwu miliardów zł.

Było to dziecinnie proste w dużych miastach, gdzie jest kilka różnych banków, a przede wszystkim dzięki "prezentowi" od Narodowego Banku Polskiego, który w końcu doszedł do gigantycznej kwoty 4.200.000.000.000 zł. W operacji pomagała przychylna obsługa banków, która dziwnym trafem zawsze znajdowała na drodze przenoszenia worków z pieniędzmi do skarbca po kilka "zagubionych" paczek z banknotami. W ten sposób Art B rosło w siłę, a Bagsikowi i Gąsiorowskiemu żyło się coraz dostatniej. Gdyby proceder ten trwał dłużej, polski system bankowy mógłby stanąć na skraju upadłości.

Ale nic nie trwa wiecznie. Niezwykłe powodzenie naszych grajków wzbudziło zazdrość konkurencji, wszczęto śledztwo i ziemia zaczęła się im palić pod nogami. Zaczęli gorączkowo likwidować interesy. Pewnego dnia na pewnym lotnisku wylądował duży samolot transportowy i "nasi" oraz "z naszej łaski" milionerzy załadowali go najcenniejszymi dziełami sztuki, jakie mieli pod ręką, kilkoma tonami banknotów studolarowych i wyfrunęli bezpiecznie do Izraela. Tam poprosili o azyl polityczny, motywując to antysemityzmem polskich władz, które od nich, rdzennych Żydów - o zgrozo - zażądały zwrotu pieniędzy.

Mając taki dowód polskiego antysemityzmu, rząd Izraela podzielił ich słuszne poglądy, bo po pierwsze - jak to już ustalił premier Ariel Sharon - Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki, a po wtóre, Żydowi nie wolno zaszkodzić interesom innego Żyda, ponieważ zabrania tego ich święta księga - Talmud. Bagsik więc z Gąsiorowskim azyl polityczny otrzymali, pod Jerozolimą zasadzili drzewka w Gaju Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a od Knessetu dostali najwyższe odznaczenie izraelskie, order "Kantuj Goja". Za wywiezione z Polski pieniądze kupili sobie mały, ale bardzo zgrabny koncern naftowy, stając się w ten sposób pełnoprawnymi obywatelami atomowego, praworządnego i bardzo pokój miłującego państwa Izrael. Wyfryzowany przez twórców Art B "Bolek" został w Polsce z ręką głęboko zanurzoną w nocniku.

Jestem głęboko przekonany, że tak się to wszystko odbyło. "Bolek" operację Art B zorganizował i uruchomił, uzyskując dla oszustów 420 mln dolarów pożyczek. Otrzymywał za to odpowiedni "odpał", ale nie przypuszczał, że zagrają na nim jak na fujarze i zostanie wystawiony do wiatru. Teraz musiał jakoś sprawę zaklajstrować.

Tymczasem w kraju wybuchnął skandal. Wszczęto śledztwo i rozesłano za grajkami międzynarodowy list gończy, słowem zrobiono wszystko, aby opinii publicznej wmówić, że postępuje się z całą surowością prawa. Prowadzący śledztwo prokurator zadawał ówczesnemu prezesowi Narodowego Banku Polskiego bardzo podchwytliwe pytania w rodzaju: "Ile księżyców ma Saturn?", "Jaka jest powierzchnia Pustyni Błędowskiej?", "W którym roku umarł Aleksander Wielki?" - ani razu natomiast nie zapytał prezesa Wójtowicza, dlaczego wbrew prawu udzielił osobom prywatnym tak wielkich pożyczek i dlaczego - skoro wiedział, że ich całym majątkiem był stary klarnet i zepsuty saksofon - nie zapytał ich, jakie proponują zabezpieczenie. Prokurator zapomniał też zapytać Wójtowicza, kto nakłonił go do udzielenia 22-latkom 420 milionów dolarów pożyczki.

Śledztwo nadzorował minister sprawiedliwości Wiesław Chrzanowski, gorliwy wyznawca Talmudu i rodak Bagsika i Gąsiorowskiego, z plemienia etnicznych koczowników, prawnik stary i doświadczony. Dużego doświadczenia nabył pracując jako tajny agent peerelowskich służb bezpieczeństwa, o czym doniósł Piotr Bączek w znakomitym eseju: "Jak walczono z lustracją", zamieszczonym w pierwszym numerze "Niezależnej Gazety Polskiej" z dnia 3 marca 2006 r. Publicysta informuje, że minister Macierewicz umieścił Chrzanowskiego wraz z "Bolkiem" na specjalnej liście agentów z nazwiskami "o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa", przekazanej najważniejszym osobistościom PRL-bis [2].

Ale "Bolek" i Chrzanowski okazali się silniejsi i wszystkie swoje "lustracje" wygrali, a nawet zostali przez PRL-bis uznani za osoby "pokrzywdzone" przez SB. O ich "sile" może świadczyć fakt, że "Niezależna Gazeta Polska" po ukazaniu się pierwszego numeru została zmuszona do zawieszenie swojej działalności.

W rezultacie tak prowadzonego śledztwa nie wykryto w Narodowym Banku Polskim osoby odpowiedzialnej za bezprawne udzielenie dwom oszustom pożyczki w wysokości 420 mln dolarów. Jedynym pozytywnym rezultatem była zmiana na stanowisku prezesa NBP, na którym Grzegorza Wójtowicza zastąpiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tę zmianę koła dobrze poinformowane skomentowały: "zamienił stryjek siekierkę na kijek".

Kim była Hanna Gronkiewicz-Waltz? Chociaż pochodziła z plemienia Judy, głosiła się gorliwą katoliczką, aktywistką Ruchu Odnowy w Duchu Świętym, gorąco popieraną przez bpa Dembowskiego, współtwórcę Okrągłego Stołu i zażartego przeciwnika lustracji. Twierdziła, że przed każdą decyzją radzi się Ducha Świętego. Jej katolicyzm mocno przygasł, kiedy na pewnym przedwyborczym wiecu zapytana, do jakiej parafii należy, nie umiała na to odpowiedzieć, a Duch Święty niczego jej nie podszepnął. Kiedy przed laty agentka "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej" [3] dotarła do własnoręcznie przez Gronkiewicz-Waltz napisanego życiorysu będącego załącznikiem do podania o przyjęcie na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, w rubryce "nazwisko rodowe matki" znalazła puste miejsce.

Życiorys Hanny Gronkiewicz-Waltz zawiera zastanawiający epizod. W okresie pierwszej "Solidarności" była tak agresywnie i bezpardonowo atakującą rząd Jaruzelskiego działaczką studencką, że po wprowadzeniu stanu wojennego wszyscy byli pewni, że natychmiast zostanie aresztowana. Ona jednak została przez rząd Jaruzelskiego hojnie nagrodzona zsyłką do Paryża i wysokim stypendium w dewizach na ukończenie studiów na Sorbonie. Należałoby skrupulatnie zlustrować jej teczkę, o ile komisja Michnika gdzieś jej nie "zagubiła". Byłaby to niepowetowana strata dla historii.

Powołana po Wójtowiczu na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego zaraz pokazała co potrafi. Wkrótce po jej nominacji amerykański gangster żydowskiego pochodzenia Srul Bogatin, założył w Lublinie bank z kapitałem zakładowym 1.000 ówczesnych złotych tj. 10 groszy. Zaraz po założeniu bank "zachwiał" się i wystąpił o pożyczkę do Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ta zgodnie z nakazami Talmudu natychmiast podparła chwiejącego się gangstera "pożyczką" 100 mln dolarów, wypełniając plemienny obowiązek, choć Bogatin dawał mniejsze zabezpieczenie niż Bagsik i Gąsiorowski (stary klarnet i zepsuty saksofon były więcej warte niż 10 groszy).

Czy Gronkiewicz-Waltz dając gangsterowi "pożyczkę" 100 mln dolarów wiedziała, że Stany Zjednoczone występują właśnie do Polski z żądaniem o ekstradycję Bogatina, celem rozliczenia go za oszustwa popełnione na terenie USA - ustali komisja śledcza, w każdym razie wniosek taki wpłynął i Polska Bogatina wydała do USA, gdzie zainkasował wyrok 15 lat więzienia za oszustwa. Nasze 100 mln dolarów zniknęły podobnie jak te pożyczone Bagsikowi, bo Gronkiewicz-Waltz "zapomniała" upomnieć się o nie w amerykańskim sądzie.Czy jej - prawie natychmiastowy po tym zdarzeniu - awans na prezesa Europejskiego Banku Współpracy i Rozwoju (EBOR) był nagrodą starozakonnych za jej samarytański uczynek, trudno dociec, w każdym razie awansu tego nie usprawiedliwiały ani kwalifikacje zawodowe, ani tym bardziej moralne, nawiedzanej Duchem Świętym finansistki. Platforma Obywatelska proponuje nam teraz takiego kandydata na urząd prezydenta Warszawy. Piskorski przy niej to anioł!

Przenieśmy się teraz do Izraela, gdzie Bagsik i Gąsiorowski konsumują nasze 420 mln dolarów. Bagsik zastanawia się jeszcze co robić, a w przerwach je?dzi na narty w szwajcarskie Alpy, Gąsiorowski zaś już uruchomił nowy geszeft. Polegał on na elektronicznym nabijaniu w butelkę żydowskich posiadaczy kart kredytowych. Zapomniał biedak, że w Talmudzie, oprócz religijnego obowiązku kantowania gojów, szczególnie miłego ich Bogu, znajduje się też zasada: "oko za oko i ząb za ząb", a Żydzi są bezlitośni dla tych, którzy ich oszukują. Skazany za oszukiwanie Żydów na 30 lat ciężkiego więzienia Gąsiorowski pisze teraz rozpaczliwe listy do różnych organizacji praw człowieka uskarżając się, że w więzieniu, w którym go osadzono, żyją ogromne karaluchy.

Inaczej potoczyły się losy Bagsika. Przed kilkoma laty Żydzi oskarżyli Szwajcarów o przechowywanie skradzionego im złota. Przy najbliższym pobycie w Szwajcarii Bagsik został aresztowany przez Interpol i - ku ogromnej konsternacji "Bolka", polskiego wymiaru niesprawiedliwości i okrągłostołowych establish-mętów - wydany Polsce. Ta nolens volens musiała go przyjąć i zrobić proces.

Ale Bagsik to spryciarz nad spryciarze. Na wszelki wypadek pozostawił w Izraelu nagrane zeznanie kto, jak i kiedy dopomógł mu pożyczyć w Narodowym Banku Polskim 420 mln dolarów. PRL-bis nie mogła sobie pozwolić na ujawnienie tej prawdy. Na procesie Bagsik niczego o "Bolku" nie powiedział i za to został skazany tylko na 9 lat więzienia, przy czym sąd nie nakazał mu zwrócenia ukradzionych Narodowemu Bankowi Polskiemu pieniędzy, których kwota urosła w międzyczasie dzięki odsetkom do ponad 800 mln dolarów. Teraz złodziej jest już na wolności razem z naszymi milionami.

Tu znów winien jestem Czytelnikowi krótkie wyjaśnienie. Od czasów Hammurabiego, tj. od prawie 5000 lat, kodeksy wszystkich państw cywilizowanych zawierają przepis, że kiedy złodziej zostaje skazany za kradzież, sąd przysądza zarazem okradzionemu zwrot tego, co mu złodziej ukradł. Przepis taki istnieje także w polskim prawie karnym, które w artykule 52 kodeksu postępowania karnego zobowiązuje sąd, kiedy okradzionym jest państwo, do przysądzenia mu z urzędu zwrotu złodziejskiego łupu. Ale w procesie przeciw Bagsikowi o kradzież 420 mln dolarów i sędziowie, i prokuratorzy wszystkich instancji, z Sądem Najwyższym włącznie, postąpili wbrew prawu, robiąc złodziejowi prezent z naszych pieniędzy. Obowiązku upomnienia się o zwrot 800 mln dolarów nie dopełnił także obecny prezes Narodowego Banku Polskiego, eks-towarzysz Leszek Balcerowicz, popełniając w ten sposób przestępstwo z art. 231 § 1 kodeksu karnego (niedopełnienie obowiązku służbowego połączone z wielką stratą państwa), za co powinien zostać skazany na karę dożywotniego więzienia. Ścigani też powinni być sędziowie i prokuratorzy, którzy sądzili Bagsika.

Kim jest Leszek Balcerowicz, obecny prezes Narodowego Banku Polskiego? Był aktywistą ZMP [4], pó?niej PZPR, w końcu lektorem KC PZPR i nauczał partyjniaków z KC o wyższości ustroju komunistycznego nad kapitalistycznym. Po transformacji przepoczwarzył się gładko w wielbiciela gospodarki rynkowej i kapitalizmu z szybkością charakterystyczną dla pozbawionych skrupułów karierowiczów. Teraz głosi tezy wręcz przeciwne. Pewnie dlatego międzynarodowe koła finansowe dostrzegły w nim narzędzie przydatne dla ich celów, bardzo mocno go popierając.
Kiedy Bagsika postawiono przed sądem, on, prezes NBP, nie zrobił nic, aby odzyskać pieniądze ukradzione jego bankowi, nie podjął także próby odzyskania pieniędzy, ukradzionych Narodowemu Bankowi Polskiemu przez gangstera Bogatina. Z całą bezczelnością głosi się strażnikiem praworządności i niezależności Narodowego Banku Polskiego. Wtóruje mu chór postkomunistycznych złodziei, okrągłostołowców i polskojęzycznych mediów. Sejmowa komisja śledcza ds. funkcjonowania polskich banków będzie miała co robić.

Przekrętów w dziedzinie bankowości było wiele. Polska i jej obywatele byli rabowani i eksploatowani przez polski system bankowy na wszelkie możliwe sposoby. Nasze banki przeszły w obce ręce w bardzo podejrzanych okolicznościach. Opłaty, jakie pobierają za swe usługi, są z reguły kilkakrotnie wyższe niż w innych krajach. Procenty od udzielanych pożyczek są lichwiarskie. Stosowana jest stopa procentowa hamująca rozwój naszej gospodarki. Nasze rezerwy dewizowe są przechowywane w obcych bankach za granicą na bardzo niski procent, gdy równocześnie nasz rząd musi zaciągać pożyczki, często w tych samych bankach zagranicznych, na procent dużo wyższy od tego, który otrzymujemy za ulokowane tam kapitały. Naszych niemałych rezerw dewizowych, wynoszących ponad 30 mld dolarów, nie wykorzystuje się na inwestycje, przyspieszenie rozwoju lub podwyżki płac.

Dzięki balcerowiczowskim reformom obrabowano miliony Polaków. Tym, którzy mieli oszczędności i należności u państwa, pieniądze zdewaluowały się prawie do zera, ci natomiast, którzy mieli u państwa długi, zostali doprowadzeni do ruiny dzięki galopującemu wzrostowi oprocentowania. Byli i tacy, którzy do zaciągniętych pożyczek dopłacili całym majątkiem, stracili wszystko i dziś wegetują na łasce rodziny. Ich perypetie zasługiwałyby na osobne opracowanie.

Wyrażam nadzieję, że sejmowa komisja śledcza ds. funkcjonowania polskiego systemu bankowego ujawni całą prawdę o aferach w polskich bankach i we?mie pod uwagę niniejszy artykuł, który jej dedykuję.
[1] zaczynam (łac.)
[2] Piotr Bączek: "Jak walczono z lustracją". "Niezależna Gazeta Polska" nr 1/2006.
[3] Była nią współredaktor "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej" Stanisława Reymann, moja Matka.
[4] Związek Młodzieży Polskiej (komuniści); należeli do niego: Kwaśniewski, Michnik, Kuroń, Borowski i im podobni.


19 listopad 2006

Andrzej Reymann 

  

Archiwum

S.P.Q.R.
maj 11, 2008
Artur Łoboda
O powszechny dostęp do leczenia
maj 13, 2004
Adam Sandauer
Patrząc z niesmakiem
sierpień 1, 2003
Andrzej Kumor
Śmierdziel
listopad 13, 2004
Millerjugend
maj 24, 2003
Artur Łoboda
Odwrót Irakijczyków z Iraku
czerwiec 30, 2006
Dahr Jamail
Uczcie się czytać między wierszami
marzec 3, 2009
PAP
Skąd w was tyle nienawiści?
marzec 17, 2005
SZYKUJE SIĘ COŚ BARDZO POWAŻNEGO!
styczeń 30, 2007
zaprasza.net
Polacy nie umieją i nie chcą rządzić się w własnym kraju
styczeń 16, 2003
PAP
Ukraina i Wielka Gra o Nafte
marzec 9, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Niegdyś media pełniły misje informowania, obecnie same kreują rzeczywistość
listopad 1, 2006
Adam Sandauer - przewodniczący Stowarzyszenia
List do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego
lipiec 24, 2005
Artur Łoboda
Wielki mit pod nazwą Unia Europejska - padł.
listopad 27, 2002
Artur Łoboda
Ptaki Niezwyciężone
sierpień 16, 2004
Rozmawiał Paweł Kubiak
Głos z Australii
kwiecień 6, 2003
przysłała Elzbieta
200 rocznica urodzin Ignacego Domeyki
lipiec 30, 2002
PAP
Fachowcy od kreciej roboty
październik 2, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Świat się śmieje, czyli deja wu
marzec 7, 2004
Artur Łoboda
Białoruś chce poprawy stosunków z Polską
grudzień 10, 2002
Piotr Mączyński
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media