Prostakowi - który jest Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego z ramienia PiS, przedstawiłem prawdziwy stan polskiej kultury, by mógł dokonać odpowiednich zmian.
W artykule "Uwagi na temat sytuacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w listopadzie 2015 roku"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=3339 wyjaśniłem, że dyktat nad polską kulturą sprawuje niezmiennie poststalinowska dzicz, która powróciła do władzy na bazie "przemiany" po 1989 roku.
Swoją opinię uzupełniłem tekstem "Uwagi po pierwszym medialnym ataku na Piotra Glińskiego":
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33396 i przyznam, że w tamtym czasie wykazałem się naiwnością nieświadomości, że
Piotr Gliński to modelowy - stalinowski aparatczyk, który bezczelnie i z pełną premedytacją oszukuje Społeczeństwo!
Najpierw bowiem skierował publiczne - a więc Nasze pieniądze do poststalinowskich bojówek pseudokulturowych - by potem grozić odebraniem tych pieniędzy - gdy ta poststalinowska dzicz spotwarzyła święte dla Polaków symbole.
Jest więc Gliński marksistą przedniego sortu.
Dąży bowiem do wywołania punktu wrzenia społecznego - by w efekcie doprowadzić do kolejnej "przemiany rewolucyjnej".
A przecież wystarczyło, by nie dał
ani grosza pseudoartystom z lewackich bojówek! I dziś nie byłoby żadnego problemu.
Przyznam, że jednym z poważniejszych problemów związanych z działalnością prowadzonej przeze mnie Fundacji Promocji Kultury - jest przesiewanie patologii ukrywającej się pod postacią kultury.
Jeżeli jakiś lewak chciałby mnie podać do sądu to oświadczam, że z pełną świadomością i poczuciem godności zablokowałem publikację zapowiedzi wydarzeń, które uznałem za patologiczne!
Gdyby jakiś lewacki śmieć miał ochotę pozwać mnie o to - to
ZMIAŻDŻĘ takiego i
ZMIAŻDŻĘ Sąd - który w imieniu degeneratów chciałby mówić o rzekomych "prawach"!
Otóż trudność oceny wydarzenia polega na tym, że czasem musimy domyślać się - na podstawie zapowiedzi.
Ale Piotr Gliński miał do oceny zjawiska wiadome!
Dlaczego więc na podobieństwo swoich poprzedników
oddał lewackim bojówkom prawo do rozdziału środków publicznych na kulturę?!
Odpowiedź znają Państwo w uwolskich korzeniach Piotra Glińskiego.
W artykule z 2014 roku "Kulturowe oszustwo XXI wieku Cel - zniszczenie polskiej kultury"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32663
wyłuszczyłem najważniejsze przejawy patologii w polityce kulturalnej Trzeciej RP.
Wynikają one z konsekwencji rewolucji bolszewickiej.
Otóż bolszewicy chcieli sto lat temu "wymienić elity" - głównie poprzez eksterminację inteligencji (1).
Ale jak zastąpić artystę - prostakiem?
Na to znaleźli bolszewicy proste rozwiązanie:
zmienili definicję sztuki.
Od tej pory "artysta" nie musiał poszukiwać głębokich treści humanizmu, ale "stał na straży pogłębiania systemu" komunistycznego - przyjmując rolę politruka.
Zadaniem bolszewickiego "artysty" było wpływanie na umysły ludzkie - w celu ich zniewolenia.
Najczęściej realizowane było to przez pozaartystyczne prowokacje.
Jeżeli dzisiaj przypatrzymy się zachowaniom niektórych osobników - uważających siebie za artystów - to dojrzymy w ich zachowaniu modelowy bolszewizm.
Dla nich nie liczy się to: co dzieje się na scenie teatru, ale wszystko wokół ich działalności.
Ich "sceną" jest dziś świat mediów i bruk ulicy. A więc dokładnie takie same działania - jakie prowadzono sto lat temu w Moskwie i Petersburgu.
Dlaczego zatem odgrywają jakiś rzekomy "konflikt" z Piotrem Glińskim?
Ano dlatego, że zawsze istnieje walka o władzę, a wśród bolszewików była szczególnie krwawa.
Jak bowiem wiemy - Stalin wymordował więcej swoich towarzyszy partyjnych - niż zrobił to Hitler.
Jeżeli mamy dziś do czynienia z bolszewizmem w polskiej kulturze - to dzieje się to za pełną akceptacją i wsparciem uwolskiego ministra - Glińskiego, który tak samo jak jego poprzednicy
blokuje dostęp rzeczywistych artystów - do Społeczeństwa.
Nie mając punktu odniesienia i alternatywy wobec lewackich patologii - prowokacje współczesnych politruków - nazywane są dalej sztuką.
1. Bolszewikom chodziło też o wymianę Narodu rosyjskiego - na bardziej azjatycki.
Dokładnie tak samo - jak dzisiaj realizują ich pogrobowcy w ramach "polityki imigracyjnej".