Piotr Gliński - Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w Rządzie Beaty Szydło
Uwagi na temat sytuacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
w listopadzie 2015 roku
Panie Ministrze
jako profesor nauk humanistycznych , specjalizuje się Pan w socjologii kultury i społeczeństwa obywatelskiego.
Ja zajmuję się tym praktycznie 16 lat - od momentu pojawienia się Internetu - gdy polityczny monopol medialny został złamany.
Być może wszystkie przedstawione dalej tematy - są Panu znane. Ale adresowane są również do obywatelskiego Społeczeństwa Polskiego.
Są bardzo skrótowym opisem stanu - w którym obejmuje Pan stanowisko Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
I z pewnością będzie Pan rozliczany w przyszłości, nie tylko z poczynionych obietnic, ale również z odniesienia do problemów, które dalej opisuję.
Jako teoretyk kultury przestrzegam dyscypliny faktograficznej i uczciwości analizy merytorycznej.
Jako artysta plastyk - używam całego bogactwa ekspresji i nie hamuję się w opisie patologii naszych czasów.
Dlatego wobec przestępców - używam epitetów- na które zasługują.
11 września 2001 roku doszło w Nowym Jorku i Waszyngtonie do wydarzeń, które przeczą wszelkim prawom fizyki.
Palący się budynek zapadł się z prędkością swobodnie spadającego kamienia.
Natomiast, po uderzeniu w budynek Pentagonu - samolot pasażerski wyparował, a na miejscu pojawiły się fragmenty silnika - dużo mniejszego samolotu wojskowego, bądź rakiety.
Te wydarzenia były jednym z ważniejszych przejawów wojny cywilizacyjnej, prowadzonej podprogowymi metodami dużo wcześniej, bo od kilkudziesięciu lat.
Ale wydarzenia te były przede wszystkim pretekstem do ataku - na kilka Krajów arabskich.
Zburzenie WTC korespondowało czasowo z atakiem na polską historię - dokonanym przez kilku, wątpliwych moralnie i merytorycznie pismaków.
Byli oni forpocztą wojny kulturowej - prowadzonej przeciwko Narodowi Polskiemu.
I w tym momencie pozwolę sobie przypomnieć, że w latach dziewięćdziesiątych uważałem, iż kluczem do naszej przyszłości - jest rozliczenie się z przeszłością.
Dlatego czyniłem wiele starań dla dialogu młodzieży polskiej i żydowskiej - by rozmawiała ze sobą bez udziału polityków.
Wszystkie instytucje państwowe Rządu AWS odmówiły mi wtedy wsparcia do tego projektu bo zapowiadałem, że zamierzam w nim przedstawić tragiczną PRAWDĘ.
Dziś wiem, że te słowa ich przeraziły. O ile mamy wiele haniebnych zjawisk - z naszej historii, to są one niczym, wobec hańby żydowskich współpracowników holokaustu. Oni bardziej boją się prawdy historycznej od nas.
Potrzebowałem kilku lat - by to zrozumieć, bo moją intencją była i jest pokojowa przyszłość, a nie wojna cywilizacyjna.
Przez ostatnie 25 lat obserwujemy jak stopniowo - krok po kroku zmieniane są aksjomaty polskiej kultury, by z czasem nazwać patriotyzm faszyzmem, a miłość do Ojczyzny "zapóźnieniem intelektualnym".
To nie były działania przypadkowe.
Realizowane były z pełną premedytacją i systematycznością w dążeniu do zamierzonych celów.
Po objęciu rządów przed Donalda Tuska - nasiliła się akcja deprecjacji polskiej kultury.
Z racji przemożnego podobieństwa do działań bolszewików i stalinowców - z biegiem lat postępowanie Bogdana Zdrojewskiego zdefiniowałem jako "neostalinowską rewolucję kulturalną", bo polityka tego człowieka przypominała walkę maoistowskich hunwejbinów - z tradycyjnymi przejawami kultury.
Swoje haniebne działania rozpoczął Zdrojewski od polowania na "polskich faszystów".
Z publicznych pieniędzy sfinansował program "monitorowania treści rasistowskich i ksenofobicznych".
Za nasze pieniądze - kilku gówniarzy wciągało na listy proskrypcyjne ludzi, którzy w swoich tekstach przywoływali dumę Narodu Polskiego i odwoływali się do patriotyzmu.
Wielu zasłużonych autorów nazwanych zostało "faszystami", bo sprzeciwiali się polityce zniszczenia wspólnoty kulturowej Polaków.
Podkreślam dobitnie, że takie działania Zdrojewskiego - realizowane były z pieniędzy publicznych!
Podległe sobie instytucje kultury obsadził Zdrojewski ludźmi, którzy realizowali jego program deprecjacji polskiej kultury.
Z jednaj strony zablokowali kontakt ze społeczeństwem wybitnych - polskich artystów, a z drugiej wprowadzali w przestrzeń wystawienniczą wszelkie możliwe przejawy patologii.
Wykształcili również podobne do bolszewickich bojówki, które atakowały Społeczeństwo patologiami, bądź nasyłał zbirów - bijących ludzi manifestujących swój patriotyzm.
Bardzo ostrą formę przybrało to po katastrofie smoleńskiej.
Obrażano i fizyczne atakowano ludzi, którzy swój ból przenieśli na modlitwę w intencji ofiar katastrofy.
Szczególnie haniebna była - zaakceptowana przez Bogdana Zdrojewskiego - wspólna prowokacja pracowników "Narodowej Galerii Sztuki "Zachęta"" i awanturników z Krytyki politycznej - gdy w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej - manifestowali na Placu Zamkowym przeciwko "polskim faszystom" i "nacjonalistom".
A wedle nich "faszystami" i "nacjonalistami" są "moherowe berety", a więc ludzie, którzy modlili się nieco dalej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Tą uliczną burdę nazwano "sztuką" i wystawiono na Biennale w Wenecji.
I jeszcze jeden wątek - ze zbrodniczej działalności Bogdana Zdrojewskiego.
Po 1945 roku Niemcy z pokorą przyjęły dyktat zwycięzców. Byli bowiem świadomi potwornych zbrodni - jakich się dopuścili.
Ale od kilkunastu lat prowadzony jest bardzo zaawansowany rewizjonizm historyczny - zarówno przez pseudohistoryków niemieckich - jak też żydowskie kanalie - które z Polaków chcą uczynić "wspólników nazistów" i wymazać niemieckie sprawstwo - największych zbrodni XX wieku.
Takie fałszerstwa historyczne, również finansowane były przez Bogdana Zdrojewskiego z pieniędzy publicznych!
Nietrudno sobie wyobrazić, że jeszcze za naszego życia może pojawić się niemiecki demagog, który otumanionemu Społeczeństwu Niemieckiemu wmówi, że zostali skrzywdzeni historycznie i powinni dokonać rewanżu.
Jedną z najohydniejszych prowokacji - również finansowanych z pieniędzy publicznych - było ściągniecie do Warszawy niemieckich bojówek - by w Święto Niepodległości nazywali polski patriotyzm "faszyzmem" i fizycznie atakowali Polaków - próbujących celebrować Święto Narodowe.
Trzeba być w pełni świadomym, że działo się to przy pełnej akceptacji Donalda Tuska, Gronkiewicz Waltz i Bogdana Zdrojewskiego.
Przez cały czas swoich rządów - w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Bogdan Zdrojewski łamał wszystkie normy obowiązującego go Prawa.
Dlatego w Prokuraturze złożyłem zawiadomienie o jego przestępczej działalności - przywołując odpowiednie paragrafu Kodeksu Karnego.
Natomiast Panu przedstawiam drugie dno tych zjawisk.
Bez tego - nigdy nie zrozumie Pan prawdziwych potrzeb polskiej kultury.
Polacy doskonale wiedzą, że w instytucjach państwowych pracuje cała masa zdegenerowanych oportunistów - gotowych służyć nawet zbrodniarzom.
Ale w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego są też terroryści, którzy od lat działają w kierunku destabilizacji Państwa Polskiego - poprzez zniszczenie aksjomatów Polskiej Kultury.
Przez ostatnie osiem lat dowiedli, że nie dysponują ani etycznymi, ani tym bardziej merytorycznymi kwalifikacjami - do decydowania o polskiej kulturze.
Postawili Pana przed bardzo kłopotliwą sytuacją, z rozpoczętym naborem do wyjątkowo korupcyjnego - z góry ustawionego Programu Mecenatu Państwa.
Szczegółów tego haniebnego i łamiącego wszystkie normy kultury, a przede wszystkim wszystkie normy obowiązującego w Polsce Prawa - nie potrzebuję chyba wyjaśniać.
Zapowiedziane przez Pana
zmiany w finansowaniu kultury można przeprowadzić TYLKO przez jawność procedur i oddanie rzeczywistym znawcom kultury - roli ekspertów.
Lewacką, neostalinowską dzicz - która terroryzowała polską kulturę pod rządami Platformy Obywatelskiej -
należy w końcu ujawnić, by nie kryli się w haniebnych procedurach Zdrojewskiego.
Z pełną świadomością odpowiedzialności prawnej stwierdzam, że są to ludzie w równej mierze zdemoralizowani - co prymitywni.
Ich jedyną siłą jest agresja, a w przypadku braku argumentów - milczenie.
Zanim nie zaatakowałem polityki Zdrojewskiego, przez wiele lat finansował on propagandę pedofilii, pornografii i homoseksualizmu.
Gdy jego ekspertów - decydujących o wydaniu milionów złotych - na różnego rodzaju patologie spytałem:
czy w ogóle wiedzą - na co wydali te pieniądze? to żaden z nich nie odpowiedział na pytanie zadane w trybie Prawa Prasowego.
Kolejnym, haniebnym wątkiem działalności tych ludzi - było finansowanie wystaw gloryfikujących komunizm i stalinizm. A więc zachowań karalnych!
Zresztą cała polityka Platformy Obywatelskiej - nosiła wszystkie cechy neostalinizmu. I stąd wzięło się nieustannie ponawiane określenie "faszysta" - wobec polskich patriotów, które używali protegowani Zdrojewskiego.
To było słowo wytrych - w stalinowskiej propagandzie i jedno z podstawowych oszczerstw w stalinowskich zbrodniach sądowych!
Głównym celem neostalinowskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - w okresie rządów PO, było skłócenie Polaków.
Modelowym przykładem było obrażanie uczuć religijnych - przy okazji Malta Festival 2014.
O ile można przyjąć za pewnik, że Michał Merczyński jest prostakiem, który nie rozumie najprostszych pojęć z dziedziny kultury - to zorganizowana przez Małgorzatę Omilanowską w całej Polsce - późniejsza akcja odwetowa, służyła TYLKO I WYŁĄCZNIE skłóceniu Polaków.
Gdyby prowokacja Rodrigo Garcii niosła rzeczywiście walory artystyczne - to zaprezentowana zostałaby w innych krajach europejskich - szczególnie protestanckich.
Cała ta awantura służyła jedynie poniżeniu ludzi wierzących, a przez to skłóceniu Społeczeństwa polskiego.
Zasada "dziel i rządź" była bowiem motorem postępowania Bogdana Zdrojewskiego, a po nim Małgorzaty Omilanowskiej.
Na szczęście ich działania zostały w końcu zahamowane.
Moja wieloletnia, żmudna edukacja kulturowa - o przywrócenie poczucia wspólnoty narodowej doprowadziła do takiego stanu, że nawet najbardziej skrajna prawica szanuje wszystkie nacje wierne Polsce.
Również Polaków - żydowskiego pochodzenia - którzy służyli Naszej Ojczyźnie.
W takiej sytuacji, wobec zbliżającej się klęski w Wyborach parlamentarnych, nie pozostało Platformie Obywatelskiej nic innego - jak dokonać wolty o 180 stopni i w ostatnich dniach swojego urzędowania - Małgorzata Omilanowska grała rolę zatroskanej o patriotyczny charakter polskiej kultury.
Przez wszystkie wcześniejsze lata robiła wszystko - by Polską Kulturę zgnoić i nagle doznała "objawienia".(?)
Przeciwko Polsce zastosowano w przeszłości terroryzm ekonomiczny i dużo gorszy - terroryzm kulturowy.
Najwięksi jego bojówkarze okupują dziś kierownicze stanowiska w instytucjach kultury, bo usadowieni w nich zostali przez wrogów Polski - w tym Zdrojewskiego.
Nie mniej terrorystów kultury znajdzie Pan w podległym sobie urzędzie - Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Pozostawiając ich na swoich stanowiskach - nie tylko zapremiuje ich Pan - za haniebne działania z przeszłości, ale narażony będzie na zdradę i zakulisowe prowokacje.
W całym MKiDN - nie ma ani jednej osoby posiadającej jakiekolwiek kwalifikacje merytoryczne - by podejmować decyzje w sprawach kultury!
Nie ma też ani jednej osoby, która odważyłaby się podjąć ze mną merytoryczną dyskusję w sprawach kultury!
Do takiej dyskusji nawoływałem od wielu lat.
A jeżeli - postawieni pod pręgierzem odważą się dziś dowieść swoich kwalifikacji - to w każdym momencie gotów jestem do publicznej dyskusji, ale wyciągnę dokumentację ich przestępczej działalności, którą zbieram od sześciu lat.
Kilkanaście lat temu - z dyskutantami niezależnych mediów internetowych doszliśmy do wniosku, że uzdrowienie Wymiaru Prawa w Polsce, możliwe jest tylko poprzez opcję zerową. A więc całkowitą wymianę poststalinowskich sędziów i prokuratorów.
Pogrobowcy stalinizmu buszowali również w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - w okresie rządów Platformy Obywatelskiej.
Nie mogą polskiej kultury odbudowywać ludzie, którzy tą kulturę niszczyli przez ostatnie osiem lat!
To dokładnie tyle samo czasu - ile trwał najczarniejszy okres stalinizmu.
Na działalność otaczających Pana pracowników MKiDN można spojrzeć dwojako : w sensie społeczno - politycznym i w sensie prawnym.
Społeczne skutki ich działań przedstawiłem powyżej.
W kategoriach prawnych dopuścili się całej masy przestępstw korupcyjnych i przywłaszczenia pieniędzy publicznych.
Nie cofali się nawet przed tak szokującymi przestępstwami - jak paserstwo kradzionym oprogramowaniem graficznym - znacznej wartości.
Za kilka dni zamknięty będzie termin składania wniosków w haniebnej - stworzonej przez Zdrojewskiego procedurze Mecenatu Państwa.
Jego następczyni - Małgorzata Omilanowska miała nadzieję, że po raz kolejny tajne "wojskowe sądy rejonowe" sądzić będą Polską Kulturę.
Procedury te są hańbą dla MKiDN i powinno się przed Sądem postawić ich autorów!
Pięć lat temu - powołując się na obowiązujące akty prawne wezwałem Bogdana Zdrojewskiego do wskazania autorów tych haniebnych regulaminów.
W odpowiedzi przeczytałem że :autorów jest trak dużo iż Minister nie jest w stanie ich wskazać.
A ja nie mam najmniejszej wątpliwości, że najważniejszym autorem oszustwa - wprowadzającego w polską kulturę nepotyzmu i poststalinowski zamordyzm, był przede wszystkim sam Zdrojewski.
Przedstawiłem powyżej zaledwie ułamek - z całej masy patologii - jakie zawładnęły MKiDN pod rządami Platformy Obywatelskiej.
Większość pracowników MKiDN powinna stanąć przed Sądem, a nie rozsądzać o polskiej kulturze.
Aby zwalczyć dotychczasową patologię - w polskiej kulturze, należy przywrócić elementarne normy kultury w procedurach Ministerstwa!
Do tej pory było tak, że
jeden tłumok - autoryzował drugiego tłumoka - opisując jego dokonania jako "ważne".
Dzięki całkowitemu zablokowaniu dostępu do mediów ludzi wykształconych, na okrągło wyświetlane są w nich - te same - zdegenerowane osobniki, które wmawiają rzekome przymioty - bandzie degeneratów.
Ma Pan bardzo trudne zadanie: odrodzenia Polskiej Kultury.
Każdy dzień zwłoki - będzie poważnym zaniedbaniem.
A - chociaż w Prokuraturze zgłaszałem tylko korupcyjne elementy polityki Zdrojewskiego i Omilanowskiej - to pamiętać musimy, że był to okres wojny kulturowej - przeciwko Narodowi Polskiemu.
Prawdziwość postawionych powyżej zarzutów, potwierdzona zostanie przez całkowite milczenie wyżej wymienionych.
Nie odważą się pozwać mnie do Sądu - o ochronę dóbr osobistych. Doskonale wiedzę, że dysponuję wystarczającymi dowodami na postawione oskarżenia.
Tak dzieje się od wielu lat, bo od wielu lat oskarżam ich publicznie.
PS
W momencie kończenia tego listu, pojawił się wątek protestu - przeciwko spektaklowi "Śmierć i dziewczyna" - w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Na temat samego spektaklu nie zabieram głosu - bo go nie widziałem.
Może się okazać, że to reżyserka - sama wznieciła aferę - by nadać rozgłos swojej marnej produkcji.
Ale pozwolę sobie odnieść do oskarżeń - wobec Pana osoby - o rzekomą cenzurę prewencyjną.
Cała Polska wie, że sprzeciwia się Pan prezentacji pornografii w państwowej instytucji kultury.
Jeżeli się Pan pomylił - w ocenie spektaklu - to poniesie moralne konsekwencje.
Jednak
MOTŁOCH z Platformy Obywatelskiej - tworzył po stokroć skuteczniejsze metody cenzury prewencyjnej.
Reprezentowana przez mnie Fundacja Promocji Kultury, złożyła ponad sto projektów o dofinansowanie z środków publicznych i środków unijnych - do ważnych projektów artystycznych - w tym wielu projektów międzynarodowych.
I WSZYSTKIE nasze wnioski zostały odrzucone z powodów politycznych!
(W tym samym czasie, wiele milionów złotych otrzymała Krytyka Polityczna.)
Nie jesteśmy zdegenerowanymi gówniarzami pokroju tych - z Krytyki Politycznej. Jesteśmy artystami o wielkim dorobku. Współpracujemy z artystami całego świata.
Cała nasza działalność finansowana jest z pieniędzy prywatnych!
Dlaczego zatem kolejny, prymitywny dyrektor teatru ma tworzyć pornograficzne spektakle - za pieniądze polskich podatników?
Czy przynależność do tak zwanej "Nowoczesnej" - ma być przepustką do pieniędzy publicznych?
Platforma Obywatelska zablokowała tysiące polskich artystów - wykluczonych przez Bogdana Zdrojewskiego.
Naszą "winą" jest to, że ani razu nie poniżaliśmy własnej Ojczyzny i na przekór polityce Platformy Obywatelskiej - działaliśmy w kierunku odrodzenia więzów kulturowych - zatomizowanego Społeczeństwa Polskiego.
I właśnie dlatego - wszystkie nasze projekty i wszystkie podobne projekty innych wnioskodawców - były odrzucane w tajnych procedurach MKiDN, oraz podległych im jednostek.
W katowniach platformowego Ministerstwa Kultury - mordowana była polska kultura tak samo - jak kiedyś mordowano polskich patriotów w katowniach UB!
Kiedyś dokonywano tego dla totalitarnej władzy Stalina.
Współcześnie realizowany jest globalny plan zniszczenia państw narodowych - w celu globalnej władzy nad światem.
Jedne kraje napadane są militarnie, inne niszczone od wewnątrz. Dokładnie tak - jak Polska. I to było główne zadanie MKiDN pod rządami Platformy Obywatelskiej!
Bogdan Zdrojewski i Małgorzata Omilanowska działali tak samo - jak stalinowscy oprawcy polskiej kultury.
Gdzie wtedy byli dzisiejsi "obrońcy" wolności sztuki?
Kraków 20 listopada 2015
Tekst ten przesyłam adresatowi, pracownikom MKiDN, posłom, mediom, Bogdanowi Zdrojewskiemu i tak zwanej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która martwi się o cenzurę prewencyjną ministra z PiS.
Ale mordy na polskiej kulturze - w katowniach platformowego MKiDN - tej niby Fundacji nie interesowały.
(Nie dysponuję aktualnym adresem email Małgorzaty Omilanowskiej. Ale będzie mogła przeczytać ten tekst w niezależnych mediach.)
Artysta i teoretyk kultury Artur Łoboda
Polskie Niezależne Media
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu