ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

447 rozpraw sądowych  
26 kwiecień 2017      Artur Łoboda
CDC zmuszone jest opublikować raporty dotyczące szkodliwości szczepionki przeciwko Covid-19, wykazujące szereg poważnych skutków ubocznych  
21 kwiecień 2024     
Takie sobie pytanie 
3 kwiecień 2018      Artur Łoboda
Kręcąc się wokół własnego ogona 
24 luty 2011      Artur Łoboda
Jak Zbigniew Ziobro pomaga okradać Polaków? (3) 
11 kwiecień 2019     
Private Central Bank of the United States? 
28 marzec 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
PiSuraowy niedojda albo POpapraniec .... 
1 październik 2009      Artur Łoboda
Okiem krytyka... Recenzja 
26 listopad 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Zafascynowany eksperymentami na dzieciach i ignorujący szkody, jakie wyrządził, Bill Gates obiecuje przekazać kolejne 1,6 miliarda dolarów na rzecz GAVI, Sojuszu na rzecz Szczepionek 
2 lipiec 2025      Lance D Johnson
Pamięci Ryszarda Kaczorowskiego 
20 kwiecień 2010      Artur Łoboda
SARS CoV-2 nie istnieje, ale 5G istnieje 
14 styczeń 2022      Artur Łoboda
Nie urodziłem się jako "niewolnik" 
14 lipiec 2020      Artur Łoboda
Dr. Mariano Amici, włoski lekarz rodzinny – który w sposób oficjalny nie wierzy w «pandemię» - walczy z prof. Matteo Bassetti'm – "bulldogiem" broniącym respiratorów i szczepionek mRNA 
1 luty 2021      Phil
Ludobójstwo COVID-19 w 2020 roku  
28 listopad 2020     
Manipulacja 
13 wrzesień 2012      Wikipedia.org
Gojskość PiS 
22 styczeń 2020     
Obłuda Bożego Ciała 
24 czerwiec 2011      Artur Łoboda
Co ten PiS chce zrobić w szkolnictwie? 
4 wrzesień 2016      Artur Łoboda
Bronisław Komorowski - człowiek bez honoru 
9 sierpień 2014      Artur Łoboda
Morderczy grudzień  
3 styczeń 2011      Bogusław

 
 

Kulturowe oszustwo XXI wieku Cel - zniszczenie polskiej kultury

W powieści rok 1984 opisany został świat zniewolonych umysłów, którego jedynym celem była władza partyjnej elity nad sponiewieranym społeczeństwem.
Chociaż powieść była fikcją literacką - to do dnia dzisiejszego uznawana jest za najlepszą egzemplifikację komunistycznego zniewolenia człowieka.
Jednak zniewolenie człowieka i zwierzęca żądza władzy - nie jest przypisana do jednego systemu politycznego. Bardziej do określonych predyspozycji psychicznych pewnego typu człowieka.

George Orwell opisywał - jak poprzez zmianę aksjomatów kultury i wiedzy historycznej, doprowadza się do zagubienia jednostki po to - by bezwzględnie nią rządzić.
Temat ten uzupełniła później Naomi Klein w swojej książce "Doktryna szoku".
Zawarła to w słowach: "szoku doznajemy nie tylko wtedy - gdy trafia nam się coś złego, ale także gdy tracimy ciąg narracji, tracimy orientację".
W powieści Orwella ukazane to zostało przez nieustanną manipulację encyklopedią i ciągłą zmianę oficjalnego języka, by poprzez te zabiegi pozbawić obywateli jakiegokolwiek punktu odniesienia.
Dokładnie tak samo jest we współczesnej Polsce.
Wystarczy zestawić ze sobą wypowiedzi przedstawicieli rządzącej Platformy Obywatelskiej sprzed lat i porównać je z obecnymi.
Nie ma w nich żadnego punktu stycznego, a kreowany przez nich język nowomowy służy zagubieniu u potencjalnego wyborcy.
Maltretowany psychicznie - główny bohater powieści "Rok 1984", musi odpowiadać na pytanie: z kim walczy "Oceania"? I tu okazuje się, że w czasie jego uwięzienia, oficjalna propaganda zmieniła status wroga.
Proszę to porównać do polityki Platformy Obywatelskiej: jeszcze dwa lata temu przyjacielem Platformy Obywatelskiej był Putin, a zaciętym wrogiem "moherowe berety".

Każdy totalitaryzm potrzebuje wroga zewnętrznego i wroga wewnętrznego. Do tej pory wrogiem wewnętrznym jest dla rządzącej Platformy Obywatelskiej PiS, którego przedstawia się jak bestię z powieści Orwella.
Nie trzeba wiele inteligencji, by zrównać takie zachowanie Platformy Obywatelskiej do nazizmu i bolszewi-komunizmu.


Należy zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie media - łącznie z rzekomo "społeczną" Wikipedią - bardzo dokładnie cenzurują wszelkie niepochlebne Platformie Obywatelskiej publikacje.
To jest terror wprowadzany "miękkimi narzędziami", bo do pozbycia się przeciwników politycznych nie wystawia się brygad policyjnych, ale "seryjnego samobójcę".

Obserwuję te zjawiska od wielu lat i dokumentuję zbrodniczy system w Trzeciej RP. Ale - jak to zawsze ze mną bywa - trafiłem na nie przez przypadek.
Moi bliscy wiedzą, że posiadam intuicję, która zawiedzie mnie w najbardziej nieprawdopodobne miejsca.

Ponad 42 lata temu wstąpiłem na drogę, która doprowadziła mnie do wniosków opisywanych dalej.
Jako przyszły artysta - rozpocząłem wtedy prywatne studia nad historią sztuki. A ponieważ sztuka była dla mnie miłością równie wielką - jak kobiety to i w swojej nauce przejawiałem żar całkowicie obcy typowemu uczniowi.
W tamtych czasach prywatne studia nad historią sztuki były kosztownym zajęciem. Bardzo drogie albumy i niedostępne dla przeciętnego człowieka zwiedzanie zagranicznych galerii - to był dla mnie szczyt marzeń.
I gdy w końcu udało mi się pokonać te bariery, to niczym zgłodniały wilk - całymi miesiącami przebywałem w muzeach analizując prawie każdy obraz.
Starałem sie zrozumieć stan ducha artysty i wynikającego z niego pociągnięcia pędzla. Analizowałem zarówno niuanse laserunków - jak też zmiany wywołane przez czas, albo poczernienie werniksów.
Pisałem już kiedyś, że w wyniku takiego podejścia nie potrafiłem zrozumieć malarstwa Van Gogha. Trudno było zrozumieć jego stan ducha i wynikającą z niego - zastosowaną technikę.
Aż w końcu wyszło na jaw, że większość obrazów przypisywanych temu artyście jest falsyfikatami stworzonymi po jego śmierci.

Moja pamięć jest doskonała. Wynika to z faktu, że wszystko - czego się uczę - muszę zrozumieć. Ale w trakcie poznawania sztuki dwudziestego wieku - pojawiały się u mnie problemy.
Pewnych zjawisk nie mogłem zrozumieć.
Wielokroć zadawałem sobie pytanie: gdzie tu jest sztuka?

I było to pytanie - niezmiennie powtarzane - przez ponad trzydzieści lat.
Jak to jest możliwe że ja - który bardzo dobrze poznałem historię sztuki europejskiej i działałem w wielu dziedzinach sztuki, oraz jako jedyny artysta swojego pokolenia - doskonale operuję w technikach cyfrowych, a nie mogę zrozumieć tego - co wystawiane jest w muzeach i galeriach polskich - w dwudziestym pierwszym wieku?
Jak to jest możliwe, że jakieś "krytyczki sztuki" doskonale "rozumieją" tak zwaną sztukę współczesną, a ja mam z tym problem - jakbym był zapóźniony umysłowo?
I w końcu zrozumiałem co jest tego przyczyną.
To nie są żadne dzieła sztuki, ale kulturowe oszustwa, natomiast rzekome "krytyczki sztuki" to pospolite idiotki, które jak papugi powtarzają treści, przez nie niezrozumiane.
Dowód na tą tezę będzie przedmiotem przyszłych opracowań, bo dziś skupię się na jednym z przejawów wojny kulturowej - jaką przeciwko Narodowi Polskiemu prowadzi neostalinowski Rząd Platformy Obywatelskiej.

Na początku swojej artystycznej edukacji założyłem, że wzbogacę własne doświadczenia życiowe w każdym możliwym zakresie. Planowałem między innymi, że poznam życie zakonne, popracuję przez rok jako "robol" i poznam życie ludzi ze społecznego dna - niczym w powieściach Dostojewskiego.
I w związku z tym - któregoś dnia trafiłem do meliny mieszczącej się przy ulicy Brackiej 5, w Krakowie.
Zbierało się w niej bardzo dziwaczne towarzystwo. Byli tam ćpuni i schizofreniczki, ludzie z wszystkimi - możliwymi problemami psychicznymi.
Gospodarz tego pomieszczenia miał problemy z najprostszymi dla normalnego człowieka - zadaniami.. Utrzymywał się ze sprzedaży alkoholu w porze nocnej.
Charakterystyczne jest to, że niektórzy z bywalców tamtego miejsca uważali siebie za artystów - podobnie jak sam gospodarz, który wielokrotnie powtarzał, że właśnie pisze powieść. Ale nie napisał jej nigdy. Chociaż wiele lat wcześniej - coś tram wyskrobał.
Swoje niepowodzenia, odrzucenie społeczne i pobyt w zakładzie psychicznym - tłumaczył rzekomym uczestnictwem w strajkach 1968 roku.
W jego mieszkaniu, a także innych - udostępnianych przez uczestników libacji lokalach, dopuszczano się wielu obscenicznych zachowań. Na porządku dziennym był tam przypadkowy seks z zupełnie nieznanymi osobami, w brudzie i bez skrępowania wobec innych.
Obserwowałem to towarzystwo przez około dwa tygodnie z przekonaniem, że napiszę opowiadanie o upadku człowieka. Ale w pewnym momencie zauważyłem, że pod ich wpływem sam ulegam negatywnym zmianom.
Opuściłem natychmiast to towarzystwo i dla odtrutki odłożyłem na później pomysł napisania powieści. Na szczęście - nigdy do niego nie powróciłem, bo nie pozostałoby to bez szkody dla mojego zdrowia psychicznego.
Prawdziwy pisarz musi wcielić się w psychikę opisywanej postaci, a w przedstawionym wypadku byłoby to szkodliwe.

Blisko czterdzieści lat później - w lipcu 2014 roku prowadzę inspekcję antykulturalnej działalności tak zwanego Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie - MOCAK. I wtedy doznaję szoku!!!
W podziemiach galerii - w miejscu zarezerwowanym dla ekspozycji wszelkich przejawów patologii, trafiam na "wystawę" poświęconą Krzysztofowi Niemczykowi, który prowadził przedstawioną wyżej melinę na ulicy Brackiej.
Zgodnie w orwellowską zasadą nowomowy - dobrano do opisu tego chorego człowieka określenie "sytuacjonista".
A jakże, bez metki stworzonej przez pseudokrytyków sztuki - żaden artysta nie ma prawa istnieć.
Dlatego w rzekomej sztuce XX wieku doszukamy się grubo ponad sto różnorakich - kulturowych "izmów". Są one potrzebnie głównie tym wszystkim "krytykom sztuki", którzy nie rozumieją ani sztuki, ani elementarnych norm kultury, a swoje kwalifikacje opierają na ornamentyce wypowiedzi w bełkocie nowomowy i przywoływaniu wskazanych - kulturowych "izmów".
Do wieku dwudziestego nie było potrzeby ich używania- bo sztuka była sztuką, a nie oszustwem kulturowym.

Artysta nie jest człowiekiem typowym. Musi wykształcić sporą wrażliwość - by zajmować się sztuką. Jednak między wrażliwością, a chorobą psychiczną - jest jeszcze bardzo długa droga.
Charakterystyczne jest to, że w wymienionym Muzeum MOCAK - od samego początku jego istnienia - nie dojrzałem ani jednej wystawy, która warta byłaby oglądnięcia.
Po odrzuceniu tysięcy polskich artystów, w kółko żongluje się tam obiektami stworzonymi przez kilku psychopatów, bądź pośrednich nikiforów kultury. (Bez obrazy dla Nikifora, który o niebo przewyższał ich talentem.)
Zaprezentowanie pseudosztuki Krzysztofa Niemczyka, który ani nie był artystą, ani pisarzem, a co najwyżej osobą usiłującą poznać te dziedziny - jest typowym przejawem działania sekty dążącej do zniszczenia elementarnych norm kultury.
Podstawową metodą ich postępowania jest zapchanie przestrzeni publicznej śmieciami po to - by dla rzeczywistych artystów nie było już miejsca.
Cel tego antyspołecznego działania ujawniam od lat. Jest nim dowiedzenie Polakom, że w dziedzinie kultury na nic nas nie stać.
A skoro w gospodarce jest jeszcze gorzej - to "najlepiej przestać być Polakiem".

Przedstawienie osoby która nie umiała ani pisać, ani malować - Krzysztofa Niemczyka - jako artysty to platformowe spełnienie "doktryny szoku".
Równie nieudolnych pisarzy i malarzy - było dziesiątki tysięcy. Ale nikt ich nie wystawiał - bo nie propagowali patologii.
Pod rządami Donalda Tuska - im więcej rynsztoku wprowadzi się w życie publiczne - tym bardziej osłabi Naród Polski.

Taki - kulturowy rynsztok jest przedmiotem ekspozycji w wielu polskich instytucjach wystawienniczych.
Poza mną - nikt nie protestuje przeciwko zaplanowanemu niszczeniu Kultury Narodu Polskiego.
Ale motłoch, który prowadzi deprecjację polskiej kultury - pogubił się w rachubach. I gdy odważył się zaatakować religię Polaków - to wywołało bunt wśród osób wierzących.
Podkreślam wyraźnie, że plugastwo w polskich galeriach dotyczy wszelkich możliwych dziedzin! Ale tylko ataki na chrześcijaństwo spotkały się ze społecznym oporem.

Wynikające z buntu społecznego zagrożenia - zrozumiał eksminister Bogdan Zdrojewski i rakiem wycofał się z finansowania patologicznej wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek pod tytułem "British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś". Po czym zrejterował do Brukseli.

Naznaczył jednak na swoje miejsce kobietę tyleż samo zdemoralizowaną - co infantylną.
Podejmując drugą poważną próbę ataku na Chrześcijaństwo - wsparła ona prowokację podczas tak zwanego "Malta Festival-Poznań", na którym planowano dokonać kolejnego ataku na elementarne normy kultury - zapraszając argentyńskiego psychopatę, którego spektakl - jak żywo przypomina mi wydarzenia meliny u wspomnianego powyżej Krzysztofa Niemczyka.
Podkreślę wyraźnie: "spektakl" ten był głównym punktem "festiwalu" w Poznaniu i wokół niego stworzono ponad sto innych wydarzeń, których celem było jedynie ugruntowanie zaprezentowanej patologii.

Bardzo dobrze, że patologia ta spotkała się z buntem społecznym ale źle, że tylko ona.
Dzięki temu motłoch zarządzający dziś polską kulturą wydał dyspozycje dla usłużnych pseudokrytyków sztuki, by głosili, że "w Polsce rodzi się państwo wyznaniowe" i grozi to (rzekomo) wolności sztuki, oraz wolności obywatela.
W polskiej kulturze rzeczywiście mamy do czynienia z sektą. Ale jest to "pomiędzynarodówka agresywnego durnia i nadętego półgłówka", które zawładnęły prawie wszystkimi instytucjami wystawienniczymi w Naszym Kraju.

Ci - którzy sprawują rzeczywistą władzę nad Polską doskonale wiedzą, że najlepsza metodą rządów jest usadowienie kompletnych idiotów na najważniejszych stanowiskach w Państwie.
Względem Donalda Tuska nikt już nie ma złudzeń, ale ja chcę tu ujawnić prawdziwe oblicze - tak zwanej "Minister Kultury i dziedzictwa Narodowego" - Małgorzaty Omilanowskiej.
Kontynuując antyspołeczne działania opisane przez Naoim Klein w słowach: "szoku doznajemy nie tylko wtedy - gdy trafia nam się coś złego, ale także gdy tracimy ciąg narracji, tracimy orientację",
Omilanowska usiłowała wmówić Polakom, że autor śmiecia pod nazwą "Golgota piknik" "polemizuje z chrześcijaństwem, ale nie wychodzi poza jego krąg. Jestem przekonana, że chrześcijaństwo jest gotowe do polemiki na swój temat".

Gdy piszę te słowa to nieuchronnie przychodzi my na myśl porównanie pomiędzy sytuacją - jaką obserwowałem blisko czterdzieści lat temu w melinie przy ulicy Brackiej, a śmieciem - nazwanym "Golgota piknik".
W tamtych czasach potrzebowałem trochę czasu, by powrócić do normalności. Ale doświadczenie to wzmocniło mnie i dzięki temu nie daję się nabierać oszustom kulturowym.
Ale jak taki śmieć kulturowy może wpływać na młodych - nieuformowanych ludzi, którzy widząc logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyjmą za pewnik, że prezentowana patologia jest przejawem kultury.
Motłoch rządzący Polską od 1989 roku zniszczył już dwa pokolenia Polaków. Zdemoralizował i pozbawił orientacji w sprawie kultury młodzież, przez co ta nie potrafi upomnieć się o własne prawa.
To perfidna i zaplanowana taktyka.
Dwa miesiące temu "pałeczkę" w tej "sztafecie" nikczemności przejęła Małgorzata Omilanowska i z marszu pokazała, że albo jest skończoną idiotka, która powtarza po innych bez zastanowienia idiotyczne wypowiedzi, albo jest współczesną "Heleną Wolińską" oddelegowaną do zadań w świecie kultury.
W czasie - gdy Wolińska katowała więzionych - w najlepsze budowano "Pałac Kultury i Nauki" - "jako dar zaprzyjaźnionego Narodu Radzieckiego" . Nie przeszkadzało to w eksterminacji Kultury Narodu Polskiego.
Dokładnie to samo robi neostalinowki Rząd Platformy Obywatelskiej. Za pieniądze unijne buduje filharmonie i muzea.
Ale w nich znajdą Polacy tylko przejawy patologii, bo rzeczywista kultura Narodu Polskiego jest eksterminowana.

Artysta i teoretyk kultury
Artur Łoboda
Polskie Niezależne Media
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu

P.S.
Ponieważ ten tekst dociera również do członków PiS to oświadczam, że po przejęciu władzy musicie dokonać w końcu dekomunizacji polskiej kultury!
Wszystkie - najważniejsze instytucje wystawiennicze okupuje dziś zgraja neostalinowskich degeneratów, którzy za publiczne pieniądze - wprowadzają w przestrzeń publiczną wszelkie możliwe patologie.
Tych ludzi nie da się uzdrowić. Są jak "zombie", które ukąszeniem zarażają kolejnych uczestników kultury.
Jedynym wyjściem jest całkowite uwolnienie instytucji kultury od tych ludzi.
Stopień zagrożenia dla Polski jest porównywalny z - na przykład wirusem ebola i nikt nie powinien przejawiać rozterek wobec tych ludzi!
29 lipiec 2014

Artur Łoboda 

  

Komentarze

  

Archiwum

Przedsiebiorstwo "Holocaust"
kwiecień 2, 2006
przysłał anonim
Pakistan nie jest satelitą USA
listopad 17, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Nadał nowy sens patriotyzmowi i bohaterstwu.
słowo o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim

grudzień 12, 2005
Kongres Polski Suwerennej i Sprawiedliwej
13 XII 2007
grudzień 10, 2007
przesłał .
Za kulisami wielkiej mistyfikacji. Działalność Leona Taxila (1885-1897)
lipiec 30, 2008
Waldemar Wojnar
List otwarty do Premiera Rzeczpospolitej
luty 8, 2007
USOPAL
Swiat unijnych iluzji (2)
kwiecień 4, 2003
Jerzy Robert Nowak
"Wujek Józek" fragment książki "Duch Apokalipsy" Johna Higginsa. Z Rodziału pt. "Czaszka i Kości" czyli "Skull and Bone
październik 10, 2006
John Higgins
PODRÓŻE Z RYSZARDEM KAPUŚCIŃSKIM
maj 8, 2008
Marek Jastrząb
LIBERAL = PHILOCRIMINAL
grudzień 6, 2008
Marek Glogoczowski
Siła euro, Unia i zadania syjonistów
maj 10, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
cdsadca
kwiecień 17, 2005
caac
Unijna emigracja
październik 26, 2005
przesłała Elzbieta
What You Need to Know
sierpień 13, 2008
Jim Sinclair
Czy to koniec obecnego systemu finansowego?
styczeń 7, 2009
Dariusz Kosiur
Ochrona zdrowia Narodu
październik 18, 2008
Dariusz Kosiur
Dlaczego media podtrzymują zawiść?
styczeń 1, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Wesołych Świąt
grudzień 24, 2003
zaprasza.net
Iracki ambasador apeluje do Polaków : świat stał się dżunglą, w której nie rządzi sprawiedliwość, ale wola silniejszego.
wrzesień 13, 2002
zaprasza.net
Afera tysiąclecia?
maj 19, 2006
kazik
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media