Najdrożsi, Najcenniejsi, ee... tam, co ja gadam dzisiaj...
POFANTAZJUJEMY???... O'key!
Opowiada niezawodny Krzyś:
- Załóżmy, że są lata 70-te ubiegłego wieku. Jesteśmy w mieście Y.- mieście najlepiej strzeżonym na naszym Globie. Nie ma kamer, monitorów ani żadnego innego sprzętu...naglasniającego, zatem czujemy się wyjątkowo bezpiecznie, co zapewnia tzw.czynnik ludzki. Nad miastem czuwa Generalny Gubernator - niejaki Pan Fettorr, a jego zastępcą jest - równie ambitny i bezpośredni Pan Pietrucha.
Tzw.Czujki wykrywają niebezpieczeństwo - nad miastem grożne chmury, radio podaje komunikat następującej treści: KTOKOLWIEK WIDZIAŁ CZŁOWIEKA Z PODEJRZANĄ WALIZKĄ, PROSZONY JEST O KONTAKT....
Atmosfera co nieco się psuje, paniki nie ma, ale...spokojnie życie toczy się dalej.
Czasem przebiegnie znana Wam Lusia /biegnie po mąkę i jaja na pierogi dla naszego Jasia Skurczywronka/, niekiedy pokaże się zdolny Pan Leon - malarz i wynalazca, Ludzie spokojnie na plantach liżą lody, jest pełno ławeczek dla zmęczonych i placów zabaw dla Dzieci.
Czasem ktoś się utopi w swej wannie, z rozpaczy, że przestał być kochany, od czasu do czasu ktoś wyrzuci przez okno zbędny przedmiot, bo nie ma siły zejść z trzeciego piętra...
Czasem... Ot, tak - ŻYCIE NASZE - przecież Każdy, bez wyjątków przeżywa je na swój sposób, bo na przykład Jeden lubi piwo, a Drugi książki fantasy, Trzeci kocha się we francy Maryśce, a inny z kolei lubi coś innego...
Spokojnie nadchodzi wieść, że Pan Gubernator odchodzi na zasłużoną emeryturę i na koniec udaje mu się wyjaśnić sprawę człowieka z walizką, którym okazuje się być Pan Aleksander, zasłużony AKTOR, noszący co dwa tygodnie swe pranie do pralni!!!
Nadchodzi 1 dzień kwietnia - całe miasto życzy Panu Gubernatorowi spokojnego życia na emeryturze, którą spędzi w swej skromnej kawalerce. Panna Nutka, nauczycielka muzyki gra na fortepianie romantyczną melodię. Wszyscy są wzruszeni,bo są i białe gozdziki,i czerwone tulipany i nawet żółte narcyze, bo złożyli się na prezent dla Pana Gubernatora - są to WSZYSTKIE BAJKI ŚWIATA...
Och jak ten czas szybko leci, na mnie już czas - czytający te słowa - Pan Krzyś zamyka
TECZKĘ, w której był ten tekst.
Nagle wpada Ewa i wściekła, wskazując na teczkę pyta:
- Co TO ma znaczyć?
Pan Krzysztof wącha teczkę i z obrzydzeniem rzuca ją na podlogę. Po chwili jednak schyla się po nią mówiąc:
- To moja jedyna teczka, więcej ich nie mam.
- No, to w porządku, tak trzymaj!!!
O! Popatrz, Krzysiu, bociany nadlatują, czy MY na Kaszubach, czy jak?
Ewa i Krzyś kłaniają się.
Koniec spektaklu!!!!
Najdrożsi! Nie martwcie się, czasem wcześniej wymyśla się zakończenie, i tyle...
P.S. A blok cudów już trzecią noc śpi spokojnie...
POZDRAWIAM!!!szacunek...
2/2/14Ew
Niedziela
|