Na niskim poziomie rozwoju intelektualnego - sens i logikę zastępuje się ornamentem.
Tak robiłem również ja - w dzieciństwie - gdy chciałem namalować jakiś obraz.
Brakowało mi jeszcze umiejętności, więc ornamentami chciałem nadrobić braki warsztatu.
Podobnie jest w kulturze ludowej - gdzie natłokiem ornamentów imitowano bogactwo właściciela.
Ponieważ w PRL-u wykończono polska inteligencję - to jej atrapy - w postaci komunistycznych ideologów - skoncentrowały się na komunistycznej formie ornamentu w postaci bełkotu nowowmowy.
Pozwolę sobie zacytować taki przykład"
"Niemożliwość odcięcia się od niezliczonych pułapek i zasadzek zaczajonych w niebudzących zaufania, nieprzyjaznych i wprost wrogich miejskich okolicach dokucza tym, którzy nie mogą ich obejść ani się od nich odgrodzić i muszą się na nie w życiu natykać.
Prof. Zygmunt Bauman"
Szokującym jest to, że 9 miesięcy po przejęciu władzy przez PiS - takie popłuczyny stalinizmu - jak Bauman, brylują w polskojęzycznych mediach.
Mógłbym Państwu zacytować więcej jego prostackich wypowiedzi, ale szanujmy się wzajemnie, szanujmy swój czas.
Jak to się dzieje, że polska szkoła filozofii jest CAŁKOWICIE POMINIĘTA przez "dobrą zmianę", a popłuczyny stalinowskiego bezprawia, prezentowane są jako:
"polski socjolog, filozof, eseista, jeden z twórców koncepcji postmodernizmu - ponowoczesności, płynnej nowoczesności, późnej nowoczesności. Profesor nauk humanistycznych."
Tak pisze o Baumanie Wirtualna Polska - cytując lewaków z Krytyki Politycznej:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Prof-Zygmunt-Bauman-wracamy-do-malych-plemiennych-panstw,wid,18414094,wiadomosc.html?ticaid=1175d3
Czy można się temu dziwić?
Od pewnego czasu głoszę, że
prawdziwym celem Piotra Glińskiego jest zakonserwowanie poststalinowskiego układu - w instytucjach kultury Trzeciej RP!
W tym celu dokonuje
działań pozorowanych - ukierunkowanych na wywołanie wrażenia jakiejś aktywności, bez minimalnej perspektywy powodzenia.
Doskonałym przykładem jest wczorajsze ogłoszenie konkursu na scenariusz filmu promującego historię Polski - gdzie główną nagrodą jest 50 tysięcy złotych (!)
Piotr Gliński udaje, że nie zna realiów środowiska filmowego, a przecież ma brata reżysera.
Czy to ma być ten "hollywoodzki film" o historii Polski?
Wyobraźmy sobie, że amerykańskiemu scenarzyście zaproponują 12 tysięcy dolarów za scenariusz filmu.
Od biedy moglibyśmy sobie wmówić, że Ministerstwo jest "biedne" i nie stać go na wyższe nagrody.
Jednak w tym roku Gliński przyznał lewakom wiele milionów złotych. Również na działania szkalujące Polskę!
Dlatego środowiska intelektualne muszą zdać sobie sprawę, że
to nie jest jeszcze Nasz Rząd.
Polski Rząd musimy sobie dopiero "wyhodować" na kulturze i własnym przykładzie.
A Piotr Gliński to tylko nowsza wersja Marcinkiewicza. Po latach przyznają mi Państwo rację.