Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość: kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość.
George Orwell, „1984”
Wpisz „Pandemia hiszpańskiej grypy z 1918 r.” w dowolnej wyszukiwarce lub udaj się do lokalnej biblioteki, aby wyszukać odniesienia historyczne na ten temat, a nieuchronnie i powszechnie otrzymasz historię mniej więcej
taką :
Pandemia grypy hiszpanki z lat 1918–1919 była najbardziej śmiercionośną pandemią w historii świata, zainfekowała około 500 milionów ludzi na całym świecie – czyli około jedną trzecią populacji – i spowodowała aż 50 milionów zgonów, w tym około 650 000 w samych Stanach Zjednoczonych . Choroba wywoływana przez nowy wariant wirusa grypy została częściowo rozprzestrzeniona przez ruchy wojsk podczas I wojny światowej. Bez szczepionek i skutecznych metod leczenia pandemia spowodowała ogromne zakłócenia społeczne: szkoły, teatry, kościoły i firmy zostały zmuszone do zamknięcia obywatelom nakazano noszenie masek, a ciała ułożono w prowizorycznych kostnicach, zanim wirus zakończył swój śmiercionośny ogólnoświatowy marsz na początku 1920 r.
Konwencjonalne wyjaśnienia
, które można znaleźć w standardowej literaturze, są pobieżne, jednolite i brakuje w nich analizy kryminalistycznej czynników przyczynowych tego kataklizmicznego wydarzenia historycznego.
Unieśmiertelniona historia
niewłaściwie nazwanej „hiszpańskiej grypy” jest regularnie używana niczym miecz Damoklesa jako uzasadnienie wszelkiego rodzaju reakcji rządu w zakresie polityki zdrowotnej:
„Jeśli nie zrobimy X, możemy ponownie zobaczyć okropności hiszpańskiej grypy”.
Historia rzekomego patogenu rozprzestrzeniającego się po całym świecie i powodującego masową śmierć została zakorzeniona w psychice opinii publicznej poprzez powtarzanie pokoleniowe i obecnie jest bezkrytycznie akceptowana pomimo licznych niewytłumaczalnych anomalii w oficjalnej narracji.
Kiedy patrzy się na całą historię tej katastrofalnej katastrofy zdrowotnej spowodowanej przez jakąś mikroskopijną superbakterię, patrząc bez - z góry ustalonych nastrojów, wydaje się raczej nierozsądna.
Gdy spojrzymy na tę katastrofę w kontekście zniszczeń wywołanych I wojną światową i na tle rodzącego się
przemysłu farmaceutycznego/chemicznego poszukującego racji bytu, ta przełomowa katastrofa humanitarna nabiera logicznej spójności, która przeczy standardowym założeniom dotyczącym chorób zakaźnych.
Ten szybko rozwijający się przemysł naukowy i medyczny, skupiający
najbogatszych ludzi na świecie, stał w bezpośredniej opozycji do badań badających związek czynników społecznych ze zdrowiem i chorobą. Zamiast tego zasoby skupiałyby się wyłącznie na chemii, patologii, bakteriologii, fizjologii i farmakologii, ignorując wpływ środowiska psychicznego, emocjonalnego, społecznego, ekonomicznego i fizycznego na choroby i zdrowie.
Warunki I wojny światowej
Rów był okropnym widokiem.
Zmarli leżeli po jednej stronie, jeden na drugim, na wysokości sześciu stóp.
Pomyślałem wtedy, że nigdy nie powinienem wydostać się z nozdrzy osobliwego, obrzydliwego zapachu oparów ciepłej ludzkiej krwi podgrzewanej przez słońce.
Wolałbym poczuć gaz sto razy.
Nigdy nie potrafię opisać tego słabego, obrzydliwego, okropnego zapachu, który kilka razy prawie mnie wytrącił z równowagi.
Brytyjski kapitan Leeham
Walki podczas
I wojny światowej trwały od lipca 1914 r. do listopada 1918 r. i toczyły się w całej Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce, na Pacyfiku i w części Azji, co doprowadziło do jednej z najbardziej śmiercionośnych wojen w historii.
Wiele charakterystycznych i brutalnych cech I wojny światowej zmieniło warunki życia codziennego w środowisko, w którym śmierć, zniszczenie i szerzące się choroby stały się normalnymi cechami życia milionów ludzi, szczególnie młodych mężczyzn biorących udział w brutalnych bitwach.
Charakterystyczną cechą I wojny światowej było
szerokie wykorzystanie zwierząt, takich jak konie, muły i wielbłądy.
Wyprowadzenie na pole bitwy tak dużej liczby zwierząt wiązało się z kolosalnym przedsięwzięciem w zakresie logistyki i transportu masowego.
W samych Stanach Zjednoczonych przetransportowano około 1 miliona zwierząt przez Ocean Atlantycki na łodziach o fatalnej wentylacji.
Zwierzęta te podróżowały na duże odległości w środowisku o dużej wilgotności i były niedożywione – wiele z nich zginęło w wyniku trudów i niedostatków tej długodystansowej podróży morskiej.
Śmierć zwierząt podczas transportu stała się znana jako „grypa transportowa”.
Żołnierze transportowani tymi samymi statkami cierpieli z powodu tych samych stresujących i niehigienicznych warunków.
Inną wyróżniającą i poważną cechą I wojny światowej była
wojna w okopach, podczas której żołnierze żyli w świecie błota, śmierci i rozpaczy.
Żołnierze w okopach żyli w stale zimnym i wilgotnym środowisku, jedząc konserwy i pijąc brudną wodę, aby przeżyć.
Same okopy były niehigienicznymi wysypiskami śmieci, na których znajdowały się skrzynki po amunicji, puste naboje, brudne bandaże, kule odłamków, fragmenty kości i różne pozostałości wojenne.
Żołnierze walczący w bliskim sąsiedztwie w tych niehigienicznych warunkach byli powszechnie narażeni na choroby takie jak czerwonka, cholera i dur brzuszny.
Żołnierze w okopach byli nękani bólem gardła, przeziębieniami, grypą, wszawicą w ubraniach, która powodowała „gorączkę okopową” i tyfus, a także cierpieli z powodu wyczerpania i odleżyn jako regularnych aspektów swojego życia.
Wielu żołnierzy, skutecznie uwięzionych w okopach przez długi czas, pod niemal ciągłym bombardowaniem, cierpiało na zespół stresu pourazowego (PTSD).
Warunki te poważnie odbiły się na zdrowiu fizycznym i psychicznym żołnierza, placówki medyczne znajdowały się daleko od linii frontu, a wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego nie istniało.
Niszczycielskie skutki wojny dla ludzkiej psychiki i ciała stworzą warunki, które sprzyjają natychmiastowemu i trwałemu załamaniu wszystkich aspektów ludzkiej kondycji.
Okopy na froncie zachodnim zamieniły się w trujące doły, gdy żołnierze padli ofiarą
ataków gazowych już w 1915 roku.
Wojna chemiczna/gazowa
Kiedy atak gazowy dobiegł końca i ogłoszono, że wszystko jest w porządku, postanowiłem wyjść na świeże powietrze i zobaczyć, co się dzieje.
Ale nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy spojrzałem wzdłuż brzegu.
Bank był całkowicie pokryty ciałami zagazowanych mężczyzn.
Musiało być ich ponad 1000.
A w dole strumienia, nieco dalej wzdłuż brzegu kanału, strumień również był pełen ciał.
Brytyjski saper Lendon Payne
Być może na szczycie listy przytłaczających ataków na systemy biologiczne i środowiskowe podczas I wojny światowej znajdowała się nowa, radykalna wojna chemiczna i gazowa, szeroko stosowana przez wszystkie siły na europejskim teatrze działań wojennych.
Poniższe fragmenty pochodzą z
dokumentów Leavenwortha „Chemical Warfare in World War 1: The American Experience, 1917-1918”.
Ten obszerny artykuł daje wgląd w powszechne użycie broni chemicznej i żywe opisy jej niszczycielskich skutków:
Gazy bojowe [sic!] i chemikalia pogrupowano według ich wpływu na organizm ludzki.
Najczęściej używanym przez obie strony, tym, który miał najbardziej szkodliwe i zabójcze skutki, był gaz musztardowy.
Mówi się, że jest odpowiedzialny za 1 205 655 obrażeń niezakończonych śmiercią i 91 198 zgonów.
Ściśle mówiąc, gaz musztardowy nie jest gazem, ale cieczą, która powoli odparowuje w normalnej temperaturze otoczenia.
„Osoba nie odczuwała żadnego dyskomfortu po wystawieniu na działanie gazu, ale kilka godzin później doświadczyła krztuszenia się, silnego pieczenia i pęcherzy na błonach śluzowych.
Gaz musztardowy przenikał do wszystkich rodzajów odzieży „ochronnej” i
z biegiem czasu był niezwykle trwały w środowisku – glebie, liściach i trawach. ”
„Dzięki użyciu ciężkiej artylerii żołnierze nie musieli polegać na kierunku wiatru, aby prawidłowo dostarczyć ładunek, ani polegać na „bezpośrednich trafieniach”, aby były skuteczne.
Na przykład w maju 1916 roku zaczęto używać łusek wypełnionych difosgenem,
substancją silnie drażniącą płuca”.
„
Do lipca 1917 roku obie strony używały trzech różnych mieszanin fosgenu, difosgenu i difenylochlorozyny, proszku chloru z dodatkiem pyłu arsenu.
W próbach terenowych proszek arsenu okazał się niezwykle skuteczny, ponieważ przenikał przez wszystkie typy filtrów stosowanych w podstawowych maskach.
Ale to „Żółty Krzyż” (gaz musztardowy) dał Niemcom wyraźną przewagę w wojnie chemicznej.
Kiedy gaz musztardowy łączył się z materiałami wybuchowymi, rozprzestrzeniał się na duże obszary i przez dłuższy czas pozostawał w powietrzu. ”
Jak
zauważono w dokumentach Leavenwortha, próby ochrony osobistej były nominalne i nieskuteczne, co skutkowało dużą liczbą ofiar i masowymi zatruciami:
6 kwietnia 1917 r., kiedy Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom, armii nie tylko brakowało sprzętu obronnego do prowadzenia wojny chemicznej, ale także nie miała konkretnych planów opracowania lub produkcji masek gazowych ani żadnego innego sprzętu obronnego.
Choć nie da się dokładnie oszacować całkowitej ilości gazów trujących i toksycznych substancji chemicznych użytych w czasie I wojny światowej, większa część kontynentu europejskiego była bombardowana i przez trzy lata nasycona dużymi dawkami tych toksycznych i trwałych związków.
Dziwna niebieska grypa
Jednym z często przytaczanych objawów grypy hiszpanki, różniącej się od wszystkich innych gryp przed i później, było dziwne niebieskawo-szare przebarwienie skóry. Zauważono
, że gdy płuca ofiary wypełniały się płynem, jej skóra przybierała szarawo-niebieski kolor.
Kiedy badano zwłoki i rejestrowano
przyczynę śmierci , ofiary, które zmarły nagle i miały niebieskawo-fioletowe przebarwienia na ustach lub skórze, były automatycznie rejestrowane jako zmarłe na hiszpańską grypę.
Inną
unikalną cechą profilu klinicznego tej grypy było to, że ofiary mogły umrzeć w ciągu godzin lub dni od wystąpienia objawów, gdy ich płuca wypełniły się płynem, powodując uduszenie.
Chociaż te niezwykłe objawy nie pasują do klasycznego
profilu klinicznego grypy, pasują do opisów broni chemicznej podczas I wojny światowej.
Relacje świadków ataków chemicznych opisują francuskich żołnierzy, którzy „potykali się oślepieni z pola bitwy, kaszleli, unosili się w piersiach, mieli brzydki fioletowy kolor i usta oniemiali z bólu”.
Inny
raport brytyjskiego żołnierza opisuje osoby, które przeżyły atak trującym gazem:
„Tutaj cera była popielatoniebieskawoszara, a wyraz najbardziej niespokojny i zmartwiony, z wpatrzonymi gałkami ocznymi i na wpół przymkniętymi powiekami.
Oddychanie było niezwykle trudne i hałaśliwe, przy częstych wysiłkach mających na celu wydalenie dużych ilości lepkiej, żółtozielonej, pienistej cieczy, która groziła ich utonięciem, przez którą wdychali i wydychali powietrze do płuc z bulgoczącym dźwiękiem.
Niezwykła grypa, która zabija młodych i silnych, a oszczędza starych
Choroba tradycyjnie określana jako „grypa” historycznie była zauważana jako narażająca pewne grupy na większe ryzyko wystąpienia poważnych powikłań, jeśli zostanie dotknięta.
Na szczycie
tej listy , jak to jest w przypadku większości chorób, znajdują się osoby starsze.
Co dziwne, nie dotyczyło to grypy hiszpanki.
Mówi się, że grypa hiszpanka, wyjątkowa w całej historii epidemiologii, charakteryzuje się „bezprecedensowym wskaźnikiem śmiertelności zależnej od wieku, w którym ryzyko śmierci
u młodych dorosłych jest niezwykle wysokie, czego nie zaobserwowano w przypadku epidemii grypy ani przed, ani później”.
Profil
śmiertelności epidemii z 1918 r. był pod wieloma względami wyjątkowy.
Wzorzec śmiertelności w przypadku tej grypy w zależności od wieku radykalnie różnił się od tradycyjnego wzorca w kształcie litery U, co oznaczało wysoką śmiertelność wśród osób bardzo młodych i bardzo starych oraz niską śmiertelność pomiędzy grupami wiekowymi, co zaobserwowano we wszystkich poprzednich epidemiach grypy.
W przeciwieństwie do wcześniejszych wzorców śmiertelności z powodu grypy, hiszpańska grypa stworzyła specyficzny profil śmiertelności w kształcie litery W, co oznacza, że najwyższe wskaźniki śmiertelności odnotowano w grupach wiekowych 15–24, 25–34 i 35–44 lata.
Warto również
zauważyć , że w 1918 r. współczynnik zgonów mężczyzn z powodu grypy znacznie przewyższał współczynnik zgonów kobiet wśród dorosłych.
Obrazowało to bezprecedensowy wzorzec śmiertelności zależny od wieku, w którym młodzi dorośli mężczyźni byli obarczeni wyjątkowo wysokim ryzykiem śmierci, czego nie obserwowano w przypadku epidemii grypy ani przed, ani później.
Młodzi mężczyźni, którzy najbardziej ucierpieli na skutek tej rzekomej choroby, to w zasadzie właśnie ci, którzy brali
udział w walkach podczas I wojny światowej:
„Pierwsza z trzech fal uderzyła żołnierzy we Francji na początku 1918 roku.
Jednak grypa szybko się stamtąd rozprzestrzeniła, w dwóch kolejnych i znacznie bardziej zjadliwe fale, które niemal wszędzie zaatakowały chorych żołnierzy i cywilów”.
Wyjaśnienia tych niesamowitych odstępstw od całej znanej historii choroby były powierzchowne, niewystarczająco wyjaśnione i zwykle zawierały
zastrzeżenia :
„Osoby starsze mogły nabyć odporność w wyniku narażenia na poprzednią epidemię grypy” lub „Mniejszą niż przewidywano śmiertelność wśród osób starszych można
prawdopodobnie przypisać XIX-wiecznej ekspozycji na powszechnie panujący wówczas wirus grypy A zawierający białka powierzchniowe H1 lub N1.”
Kolejna próba wyjaśnienia tej tajemnicy śmiertelności
sugerowała , że „nieproporcjonalny wzrost częstości wtórnych bakteryjnych zapaleń płuc u zdrowych młodych dorosłych może być dodatkowym przejawem zjadliwości wirusa związanego ze zróżnicowaną odpowiedzią immunologiczną gospodarza”.
Wobec braku ostatecznych wyjaśnień niektórzy eksperci przyznaliby
:
„Nigdy nie wyjaśniono ekstremalnej zjadliwości fali jesiennej”, jednocześnie sugerując pośrednio:
„Może mieć to związek zarówno z naturą samego wirusa, jak i towarzyszącym mu bakteryjnym zapaleniem płuc”.
W 2008 roku
badacze z Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH) doszli do wniosku, że bakteryjne zapalenie płuc było przyczyną śmierci w 92% sekcji zwłok osób, które zmarły na tzw. „hiszpańską grypę” w latach 1918–1919.
W badaniu wzięło udział 8398 sekcji zwłok z 15 Państw.
Praktycznie wszystkie badania tkanki płuc wykazały „przekonujące dowody histologiczne ciężkiego, ostrego bakteryjnego zapalenia płuc, jako dominującą patologię lub w połączeniu z podstawowymi cechami patologicznymi, które obecnie uważa się za związane z infekcją wirusem grypy”, w tym uszkodzenie nabłonka oskrzeli.
W tym natłoku domysłów, badań i spekulacji zignorowano konkretne fakty dotyczące ogromnych ilości toksyn, czynników stresogennych i nieustannych ataków biologicznych, z którymi codziennie mierzy się grupa najbardziej dotknięta tą tajemniczą grypą.
Niezależnie od tego, jak oczywiste było, że ofiary tej rzekomej choroby padły ofiarą najbrutalniejszych ataków na wiele sposobów, oficjalna władza zezwalała jedynie na uznanie „patogenu” za wyjaśnienie tych chorób i zgonów.
Wojskowa kampania szczepionek
Jak wszyscy wiedzą, świat nigdy nie był świadkiem takiej orgii szczepień i szczepień wszelkiego rodzaju, jakiej dokonali lekarze obozowi wojskowi żołnierzom [pierwszej] wojny światowej.
Annie Riley Hale, „Medyczne voodoo”
Pomiędzy 21 stycznia a 4 czerwca 1918 roku dr Frederick L. Gates
doniósł o eksperymencie, w którym uczestniczyli żołnierze z Camp Funston zlokalizowanego w Fort Riley w Kansas.
Otrzymali trzy dawki szczepionki przeciwko bakteryjnemu zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych.
Fort Riley był ogromnym kompleksem, w którym przebywało 26 000 ludzi i miejscem, w którym żołnierze narzekali na „mrożące krew w żyłach zimy, upalne lata i oślepiające burze piaskowe”.
Obok żołnierzy żyły tysiące koni i mułów, które co miesiąc produkowały dziewięć ton nawozu.
Metodą usuwania obornika było jego spalenie, wysyłając płonący obornik do zacinającego wiatru.
Choć obiekt
dyskusji , Fort Riley jest uważany przez „oficjalne” źródła za najbardziej prawdopodobne miejsce powstania
historycznej „pandemii grypy” z 1918 r., zwanej później grypą hiszpańską.
Eksperymentalne szczepionki podawane żołnierzom były dawkami surowicy szczepionkowej pochodzącej od koni.
Zastosowana szczepionka została wyprodukowana w laboratorium Instytutu Rockefellera.
Wkrótce potem chirurg oddziału miał zaoferować szczepionkę całemu obozowi.
Rankiem 4 marca szeregowy Albert Gitchell z armii amerykańskiej
zgłosił się do szpitala w Fort Riley w stanie Kansas, „skarżąc się na objawy przypominające przeziębienie, takie jak ból gardła, gorączka i ból głowy”.
Tuż za nim pojawił się kapral Lee W. Drake, wyrażający podobne skargi.
Do południa chirurg obozowy Edward R. Schreiner miał na rękach ponad 100 chorych mężczyzn, wszyscy najwyraźniej cierpieli na tę samą chorobę.
Raport Gatesa opisuje niemal natychmiastowe choroby, na jakie cierpieli żołnierze, którym podano zastrzyk:
„Dokładne dochodzenie w indywidualnych przypadkach często ujawniało informację, że mężczyźni, którzy skarżyli się na skutki szczepień, w momencie wstrzyknięcia cierpieli na łagodny nieżyt nosa, zapalenie oskrzeli itp.”.
„Czasami reakcja była inicjowana przez dreszcze lub uczucie chłodu, a wielu mężczyzn skarżyło się na gorączkę lub uczucie gorączki następnej nocy.
Następne w kolejności były nudności (czasami wymioty), zawroty głowy i ogólne „bóle” stawów i mięśni, które w kilku przypadkach były szczególnie zlokalizowane w szyi lub okolicy lędźwiowej, powodując sztywność karku lub sztywność pleców.
Po kilku zastrzykach wystąpiła biegunka. „
„Dlatego reakcje czasami symulowały początek epidemicznego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i kilku zaszczepionych mężczyzn wysłano jako podejrzanych do szpitala bazowego w celu postawienia diagnozy”.
Instytut Rockefellera triumfalnie
oświadczył , że opracował trzy różne rodzaje tego, co nazwał „surowicami leczniczymi” i że surowice te, przeciwmeningokokowe, przeciwpneumokokowe typu I i przeciw czerwonce (wielowalentne)”, były produkowane w dużych ilościach.
Stosowanie tych eksperymentalnych zastrzyków nie było czymś wyjątkowym w Stanach Zjednoczonych, jak zauważył Instytut Rockefellera, który przechwalał się, że
przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny „wznowili przygotowywanie surowicy przeciw meningokokom, aby spełnić prośby Anglii, Francji , Belgii, Włoszech i innych krajach.”
O zatruciu elektromagnetycznym i eksperymentach Rosenau
W przełomowej książce Arthura Firstenberga „Niewidzialna tęcza” – historia elektryczności i życia” bada wpływ elektryczności i jej interakcję z żywymi organizmami.
Przełomowa praca Firstenberga sugeruje, że szeroką gamę chorób i zaburzeń metabolicznych można przypisać ekspozycji na pulsujące i zmienne pola elektromagnetyczne w środowisku, które zakłócają prądy elektryczne wykorzystywane przez nasze systemy biologiczne.
Cechą charakterystyczną końca XIX i początku XX wieku była masowa elektryfikacja obszarów miejskich.
W tym okresie pojawiły się pierwsze prądy błądzące, na które narażone były istoty żywe, i po raz pierwszy pojawiły się choroby takie jak
neurastenia.
Niektórzy
sugerowali , że ten program masowej elektryfikacji, przyspieszony podczas I wojny światowej, kiedy rządy zainstalowały anteny wytwarzające silne sygnały radiowe, był kolejnym czynnikiem przyczyniającym się do niezliczonych chorób, które dotykały żołnierzy w tym czasie.
W 1918 roku naukowcy pracujący dla Publicznej Służby Zdrowia i Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych
przeprowadzili eksperymenty na ludziach, aby ustalić przyczynę hiszpanki i jej niezwykłych właściwości zaraźliwych.
Milton J. Roseneau nadzorował to przełomowe badanie „Eksperymenty mające na celu określenie sposobu rozprzestrzeniania się grypy”, które
opublikowano w czasopiśmie Journal of the American Medical Association w 1919 roku.
Eksperymenty przeprowadzono na Gallops Island, stacji kwarantanny w porcie bostońskim.
Cytując bezpośrednio badanie:
„Eksperyment rozpoczął się od 100 ochotników z marynarki wojennej, którzy nie chorowali na grypę.
Rosenau jako pierwszy doniósł o eksperymentach przeprowadzonych na wyspie Gallops w listopadzie i grudniu 1918 roku.
Jego pierwsi ochotnicy otrzymali najpierw jeden szczep, a następnie kilka szczepów Bacillus Pfeiffera w postaci sprayu i wacika do nosa i gardła, a następnie do oczu.
Gdy ta procedura nie spowodowała choroby, innym zaszczepiono mieszaniną innych organizmów wyizolowanych z gardeł i nosa pacjentów chorych na grypę.
Następnie niektórzy ochotnicy otrzymali zastrzyki krwi od pacjentów chorych na grypę.
Ostatecznie 13 ochotników umieszczono na oddziale grypowym i każdy z nich miał kontakt z 10 pacjentami chorymi na grypę.
Każdy ochotnik miał podać rękę każdemu pacjentowi, porozmawiać z nim z bliskiej odległości i pozwolić mu kaszleć prosto w twarz.
Żaden z ochotników biorących udział w tych eksperymentach nie zachorował na grypę.
Rosenau był wyraźnie zdziwiony i przestrzegł przed wyciąganiem wniosków z negatywnych wyników.”
W artykule JAMA Roseneau stwierdziła:
W rzeczywistości do wybuchu epidemii przystąpiliśmy z przekonaniem, że znamy przyczynę choroby i byliśmy całkiem pewni, że wiemy, w jaki sposób choroba przenosi się z osoby na osobę.
Być może, jeśli czegoś się nauczyliśmy, to tego, że nie jesteśmy do końca pewni, co wiemy o tej chorobie.
Badanie towarzyszące przeprowadzone w tym samym czasie na Angel Island w San Francisco dało podobne negatywne wyniki.
W obu badaniach stwierdzono, że choroby uważanej za jedną z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych w historii nie można przenosić w warunkach eksperymentalnych.
Wyniki eksperymentów Roseneau nie tylko kwestionują ortodoksję dotyczącą zaraźliwości, ale także odrzucają kolejny filar mitu o hiszpańskiej grypie.
Wniosek
Horror o grypie hiszpańskiej został zakorzeniony w zbiorowej świadomości i niewielu poświęciło czas, aby sprawdzić jego prawdziwość.
Kiedy zwraca się na niego uwagę, historia ta jest zawsze przedstawiana jako apokaliptyczna katastrofa zdrowotna spowodowana przez nieziemskiego i śmiertelnego mikroba i jest to przyjmowane jako niepodważalna prawda.
Chociaż debaty na marginesie są dozwolone, wiążą się one z niewypowiedzianą umową, że musi pozostać nierozerwalna wiara w podstawowe „prawdy” dominującej narracji.
Ilu „To” faktycznie zabiło?
Czy to było 20 milionów?
Czy to było 50 milionów?
Skąd się wzięło „To”?
Z amerykańskiej bazy wojskowej?
Z Francji?
Z Chin?
Jak dokładnie „To” rozprzestrzeniło się tak szeroko i szybko?
Czy „To” przeszło przez populację poprzez podróż pociągiem?
Czy było to spowodowane masowymi ruchami wojskowymi?
Co było takiego wyjątkowego i zabójczego w
tym patogenie?
Czy „To” zostało wzbogacone o nowe, zabójcze elementy?
Czy kompozycja antygenowa była szczególnie zjadliwa?
Tego typu pytania są dozwolone i około 2024 r. aż nazbyt znajome.
Niedozwolone jest kwestionowanie podstawowych założeń tego historycznego wydarzenia, które wstrząsnęło ziemią – nawet jeśli te założenia zaprzeczają wszelkiej logice.
Zdecydowanie nie należy kwestionować tego, że „To” faktycznie istniało.
Ustalony porządek wymaga, aby od początku odrzucić wszelkie inne wiarygodne wyjaśnienia.
Nie należy brać pod uwagę możliwości, że ta tragedia została całkowicie błędnie scharakteryzowana.
Jeśli więc nie unikalny patogen, który rozprzestrzenił się błyskawicznie po całym świecie, co zabiło tych wszystkich ludzi?
Spojrzenie na podręczniki historyczne i statystyki pokazuje, że epidemie zawsze rozwijały się tam, gdzie systemy biologiczne człowieka zostały osłabione, przede wszystkim z powodu braku żywności i wody, złych warunków sanitarnych, przeciążenia toksycznego i ogromnych stresorów społecznych.
Opis ten określa świat roku 1918 i warunki społeczne „Wielkiej Wojny”.
Dekonstrukcja tych warunków społecznych prowadzi do szeregu głębokich pytań dotyczących ustalonej historii hiszpańskiej grypy.
Jak to się stało, że
ta grypa i tylko ta grypa zaatakowała młodych, zdrowych dorosłych, a nie małe dzieci i osoby starsze ze słabszymi systemami?
Jak to się stało, że
ta grypa i tylko ta grypa sprawiła, że twarze ludzi stały się niebieskie, a usta fioletowe i spowodowały, że ludzie upadli w ciągu kilku godzin, a nawet zmarli tego samego dnia?
Czy to takie naciąganie wierzyć, że tysiące ton wojennych chemikaliów, w tym gazowy chlor, fosgen, gaz musztardowy i trzydzieści kilka innych chemikaliów uwalnianych do środowiska podczas trzech lat codziennych eksplozji, stworzy warunki, które doprowadzą do biologicznego rozkładu i masy? ofiar śmiertelnych zarówno w perspektywie krótko-, jak i długoterminowej?
A co ze szkoleniem w zakresie walki chemicznej i narażeniem na te chemikalia oraz szkodami, jakie ci ludzie ponieśli w wyniku tego narażenia jeszcze przed wylądowaniem na polu bitwy?
Czy naprawdę kontrowersyjne jest przekonanie, że tysiące ton materiałów wybuchowych użytych do wyrzucenia w powietrze na całym kontynencie milionów funtów toksycznych cieczy i trujących gazów stworzy środowisko, które spowoduje masowe ofiary?
Czy zadawanie podstawowych pytań o to, jak często żołnierze mogli się kąpać i zmieniać ubrania, aby usunąć toksyczne pozostałości ze swoich ciał, jest historią rewizjonizmu?
Czy stwierdzenie, że pozostałości chemiczne pozostają w płucach i środowisku przez dłuższy czas i nieuchronnie prowadzą do śmierci, jest niedorzeczne?
Czy nie byłoby logiczne rozważenie kwestii transportu morskiego żołnierzy, zwierząt i towarów podczas I wojny światowej, kiedy żołnierze stłoczeni byli na statkach z mnóstwem koni i mułów w bardzo wilgotnych warunkach, w strasznych warunkach sanitarnych, uciążliwych niedoborach żywieniowych, ograniczonych magazynach higienicznych? odpady ludzkie i zwierzęce?
Czy te schorzenia nie byłyby gwarantowaną receptą na choroby, w tym problemy z oddychaniem?
Czy naprawdę przesadą jest sugerowanie, że wykorzystanie milionów żołnierzy w kampaniach eksperymentalnych masowych wstrzyknięć mogło mieć szkodliwe, a nawet śmiertelne skutki dla badanych?
Czy to naprawdę aż tak fantastyczne, że miasta, które są społecznie i ekonomicznie zdewastowane na fizycznie zniszczonych obszarach całej Europy, mogą stworzyć idealne warunki do rozwoju chorób?
Czy wolno zadać sobie pytanie, jak to się stało, że zakończyła się „globalna pandemia”, a rzekoma choroba „w tajemniczy sposób” zniknęła wraz z zakończeniem I wojny światowej?
Czy naprawdę nierozsądne jest sugerowanie, że główną przyczyną zgonów związanych z hiszpańską grypą były wszystkie czynniki związane z I wojną światową, a nie patogen?
Teraz bardziej niż kiedykolwiek ważne jest, aby odpowiedzieć na te pytania, posiadać wiedzę na temat tej historii i właściwie ją ułożyć, aby zrozumieć sprawdzalne pochodzenie wydarzenia i komu służy fałszywa narracja.
Źródło:
https://healthfreedomdefense.org/exploding-the-spanish-flu-myth/