Źródła dwudziestowiecznej Kultury polskiej - 1. Druga Rzeczpospolita.
Każdy wyraża swoje poglądy - na podstawie posiadanej wiedzy i zdolności analizy wybranych do wypowiedzi faktów.
Z tego względu moje wypowiedzi kontrastowały kiedyś bardzo - z poglądami patriotycznej części Społeczeństwa.
Jednak mozolnie robiłem swoje i dziś przyznam, że moje myśli stały się częścią świadomości społecznej - w środowisku patriotycznym.
O czym ja tu piszę?
O prawdzie historycznej - wynikającej z pamięci społecznej, a nie błędnie zinterpretowanych - bądź zmanipulowanych prze "historyków" dokumentów.
W numerowanym jako drugi, artykule dotyczącym źródeł dwudziestowiecznej Kultury polskiej - podałem trzy nazwiska: Witkiewicz, Schulz, Gombrowicz.
Wszystkie te osoby zadecydowały o kształcie Kultury - epoki PRL-u, ale poza Gombrowiczem - ich twórczość miała miejsce w epoce Drugiej Rzeczypospolitej.
Wszystkich - trzech można zaliczyć do szeroko rozumianego środowiska "cyganerii artystycznej".
Słowo to - ma kilka znaczeń, ale najważniejsze z nich oznacza wolność duchową lekceważenie konwenansów, czyli życie - jak wolny Cygan.
Pewien wpływ na nazwę, ma tu też występowanie cygańskich kapel - w lokalach - w których gromadziła się śmietanka artystyczna.
W związku z wolnością duchową i porzuceniem sztywnych reguł - określenie "cyganeria" oznacza również wielokulturowość.
Najlepszym tego przykładem były dziewiętnastowieczne salony francuskie - w których spotykali się artyści całej Europy.
W polskiej kulturze doświadczyliśmy wielkiego salonu artystycznego - w okresie Drugiej Rzeczypospolitej.
Stało się to za przyczyną "wejścia na salony" Kultury Kresów.
Przy czym pojęcie "salonu" dotyczy głównie nowych mediów: filmu i płyty gramofonowej.
To było niesamowite bogactwo kulturowe i duchowe, które trudno sobie dzisiaj wyobrazić.
A - skoro pojawia się dziś temat uhonorowania Józefa Piłsudskiego - z okazji rocznicy jego śmierci, czemu przeciwstawia się postkomuna - zarzucająca mu utworzenie obozu w Berezie Katuskiej - to przypomnieć należy, że w związku z wielokulturowością i tolerancją - byliśmy bardzo poważnie zagrożeni działaniami agentury bolszewickiej na terenie Naszego Kraju.
Kto - jak kto, ale postkomuna powinna dziękować Sanacji za Berezę Katuską i inne formy więzienia. Dzięki uwięzieniu - wielu działaczy komunistycznych - uniknęło pewnej śmierci - z rąk NKWD - w czasie stalinowskich czystek 1937 i 1938 roku.
Stalinowskie czystki przeżyli tylko najwięksi zbrodniarze i ci, którzy wtedy siedzieli w polskich więzieniach.
Pozostali - pojechali do Moskwy - by tam zostać wymordowanymi przez siepaczy Stalina.
Wracając jednak do polskiej bohemy kulturalnej - epoki Drugiej RP - bardzo wyraźnie należy podkreślić, że wybitnie twórcza i najbardziej aktywna - była wtedy grupa artystów, którą stanowili polonizujący się Żydzi. Bardzo trudno jest znaleźć wielki przebój piosenkarski, wiersz czy film - z tamtego okresu - w którym nie pojawiały się nazwiska autorów pochodzenia żydowskiego.
I przypomnę bardzo ważny fakt - z historii polskiej - wojennej tułaczki.
Rozsiani po całym świecie Polacy - nie po to poświęcali swoje życie - na frontach II Wojny światowej - by odbudować sanacyjną Polskę, ale po to, by wrócić do Ojczyzny, w której brzmiały piękne utwory rodzaju: "Kiedy znów zakwitną białe bzy", oraz setki innych - dających radość z życia - mimo, niejednokrotnie ciężkiej sytuacji materialnej.
To wspaniała twórczość artystów żydowskiego pochodzenia - podtrzymywała na duchu Polaków - rozsianym na całym świecie.
Przypomnę również rzecz - dla mnie oczywistą. Najważniejsze, patriotyczne pieśni Polskich Siła Zbrojnych na Zachodzie - współtworzyli autorzy żydowskiego pochodzenia - łącznie z pieśnią "Czerwone maki na Monte Casino".
Liczyli na to, że wraz z współtowarzyszami - powrócą do Ojczyzny.
Podobnie - jak wszystkim Polakom - z Armii na zachodzie - nie dane im było powrócić do Kraju tym bardziej, że Stalin prowadził właśnie proces czystek etnicznych - wobec Żydów.
Tysiące Żydów zesłał po wojnie na Syberię, a w krajach podbitych - organizował pogromy - w celu wygnania Żydów do Palestyny.
W pewnej fazie tego procesu liczył na to, że Palestyna zostanie zdominowana przez komunistów żydowskich i stanie się kolejnym przyczółkiem bolszewizmu.
Jedynym - znanym mi autorem żydowskiego pochodzenia, który powrócił do Polski - był Julian Tuwim.
Przypłacił to utratą wszelkiego autorytetu i przedwczesną śmiercią.
Poza nim - żaden z polskich artystów - żydowskiego pochodzenia - nie powrócił do stalinowskiej Polski.
(Petersburski przyjechał do Warszawy - by zakończyć w niej swoje życie - w 1967 roku.)
Nie mogąc nigdzie znaleźć miejsca - odtrącani przez otoczenie - trafiali na koniec do Izraela, gdzie tworzyli środowiska - kultywujące tradycję Drugiej Rzeczypospolitej.
Oczywiście - rozmawiali cały czas po polsku.
Niedawno znajomy zachęcał mnie do podjęcia tematu sceny politycznej w Izraelu - gdzie doszło do skopiowania polskiej sceny politycznej z okresu Drugiej Rzeczypospolitej.
Mieliśmy więc izraelskich "endeków", "chadeków", socjalistów, komunistów, a także izraelski odpowiednik ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
Temat bardzo ciekawy i na pewno wart opisania, ale na pewno lepiej to zrobi - uczciwy historyk izraelski.
W moim domu rodzinnym - zanim wykwitła muzyka lat sześćdziesiątych - odtwarzane i śpiewane były wielkie - przedwojenne szlagiery.
A dopiero w procesie późniejszej edukacji dowiedziałem się - kto był ich autorem.
Jeden ze sztandarowych przejawów Kultury dwudziestolecia - piosenka "Miłość ci wszystko wybaczy"
Autor tekstu:
Julian Tuwim
Kompozytor:
Henryk Wars
Rok powstania: 1933
Wykonanie Hanka Ordonówna
Kiedy - w latach dziewięćdziesiątych odkryłem: kto stoi za wielkimi światowymi przekrętami i kto rujnuje Moją Ojczyznę, bardzo długo sprawdzałem zdobyte informacje.
Zdając sobie sprawę, że poczucie krzywdy prowadzi do nienawiści, a ta z natury jest ślepa. Dlatego obawiałem się nawrotu antysemityzmu.
Publikując informacje o żydowskich bandziorach - demontujących Państwo Polskie - wzywałem zawsze, by izolować tą grupę i nigdy nie utożsamiać ich działań z wszystkimi osobami z tego Narodu.
Jednak wielu Polaków, a może tylko pospolitych idiotów - nie przejmowało się moimi wezwaniami i przez wiele lat temat żydowski był jednokierunkowy.
Tym bardziej, że polskojęzyczne, a więc żydowskie media eksponowały obelgi degeneratów pokroju Grossa.
W wyniku tego - zamiast pójść krok do przodu i dalej edukować Rodaków - przez siedem lat zachowywałem się niczym strażak, który gasił kolejne pożary ludzkiej frustracji.
Jedną z osób, które zarzucały mi wtedy "żydofilstwo", był Leszek Żebrowski .
Ja jednak robiłem swoje i z czasem - mój upór osiągnął rezultaty.
Doskonały przykładem jest relacja ze spotkania, które odbyło się 7 kwietnia 2015 w Klubie Ronina.
Tematem jego była dyskusja nad brakiem obiektywizmu, a raczej zmanipulowaniu Historii w Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie.
W trakcie swojej wypowiedzi - Leszek Żebrowski przedstawił złożoność historyczną dziejów polsko-żydowskich, przypominając zarówno szlachetne postawy spolonizowanych Żydów - jak też bandyckie zachowania ludzi - uznawanych za Polaków.
W ten sposób nakreślił bardziej złożony obraz polskiej rzeczywistości - z której, co nieustannie powtarzam: mamy prawo być dumni.
I z tego powodu powinniśmy - niczym chirurg - ostrożnie podchodzić do naszej historii, a nie jak prymitywny cep: czarno-biało opisywać Nasze dzieje.
Tak robi przecież żydohołota pokroju Grossa,. Grabowskiego, Cali.
( Proszę nigdy nie pomylić Aliny Cala z Anną Ciałowicz, bo to byłaby wielka obelga dla uczciwej Ciałowicz.)
W okresie PRL-u - tylko w jednym wypadku udało się odtworzyć nastrój przedwojennej Kultury.
Miało to miejsce w krakowskiej Piwnicy pod baranami - pod artystycznym i duchowym przewodnictwem Piotra Skrzyneckiego.
Niestety - gdy jego zabrakło - ważne zjawisko kulturowe uległo destrukcji, a artyści kabaretu wmieszali się w brudną politykę.
Dlatego kilku z nich "wisi" dziś na liście hańby - w Komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego.
Ja natomiast jestem pewien że - gdyby przedwojenni twórcy i artyści pochodzenia żydowskiego musieli wybierać pomiędzy kandydatami na Prezydenta - to z pewnością wybraliby tego - który odwołuje się do polskiego patriotyzmu - w tradycyjnej formie, a nie propagatora "nowego patriotyzmu", czyli współczesnej hybrydy bolszewickiego internacjonalizmu.
Bardzo polecam zapoznanie się z całym, przywołanym wykładem - na temat Muzeum Historii Żydów Polskich.
"...nie dane im było powrócić do Kraju tym bardziej, że Stalin prowadził właśnie proces czystek etnicznych - wobec Żydów.
Tysiące Żydów zesłał po wojnie na Syberię, a w krajach podbitych - organizował pogromy - w celu wygnania Żydów do Palestyny."
Jest tu mowa o ortodyksyjnych Zydach? bo wydaje mi sie ze Stalin byl trzymany na smyczy Kazarskich syjonistycznych Zydow (Ashkenazi), ktorzy mordowali tych pierwszych (teraz jest ich 95% ogolnej liczby Zydow, co by to potwierdzalo)?
2015-05-27
TellTheTruth
Teoria, że Stalin był marionetką - jakiejś grupy spiskowej - żydowskiego pochodzenia, to rozpowszechniana wśród Polaków, współczesna propaganda putinowska, której zadaniem jest wybielenie zbrodni Stalina i zrzucenie odpowiedzialności na Żydów.
Nie znajduje ona ŻADNEGO potwierdzenia w dokumentach, ani relacjach świadków. Są to tylko teorie!
Stalin pozwalał rozbuchać się różnym grupom interesów - po czym bezpardonowo ich mordował.
Tak - jak to było w wypadku współpracowników Żyda - Litwinowa, którego Stalin odsunął ze stanowiska Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych po to, by podpisać pakt z Hitlerem. Po odsunięciu Litwinowa, aresztował jego współpracowników i wysłał na Syberię.
Niestety, Polacy w dalszym ciągu dają się nabierać na różne manipulacje.
A - co do sedna mojej wypowiedzi - to w pierwszym rzędzie dotyczyła ona żołnierzy Andersa, którzy przeszli z nim cały szlak bojowy i pozostali wierni do momentu demobilizacji.
Natomiast większość ortodoksów - wymordowali bolszewicy w latach trzydziestych, a hitlerowcy ostatecznie - po zajęciu Rosji.
Pozostali tylko ci - którzy wmieszali się między chrześcijan.
Jedyne - co trzeba wyraźnie podkreślić to to, że żydowscy siepacze - na usługach Stalina - bezpardonowo mordowali również swoich pobratymców.
2015-05-28
Artur Łoboda
Dziekuje za odpowiedz. To ze Stalin byl jednym z najwiekszych psychopatow w historii pokazuje liczba jego ofiar i terror w kraju za jego rzadow.
Nie rozumiem tylko jednego, jesli Stalin masakrowal i przesladowal wszystkich Zydow, jak to sie stalo ze prawie caly majatek narodowy zostal przez nich przejety po upadku Sowietow (podobnie jak w Polsce po 1989. Sam Soros chwalil sie ze gospodarki Polski i Wegier zostaly przez nich przejete tylko za kilkumilionowe lapowki, a ich kacyki nami rzadza), przygladajac sie rosyjskim miliarderom. Bo przeciez post-Stalinowskie rzady sledzily linie Stalina (tylko w lagodniejszej formie).
2015-05-28
TellTheTruth
Bądźmy jednak dokładni.
Rosyjscy Żydzi nie przejęli całego majątku narodowego tego Kraju, choć znaczną jego część.
Jaka to część - to wymagałoby dokładnej analizy.
Stalin - tak jak Hitler, mordował nieprzydatnych Żydów, ale pozostawiał usłużnych.
Nigdy nie napisałem, że Stalin wymordował wszystkich Żydów.
Ponieważ ten artykuł dotyczy polskiej Kultury - to proponuje, by dyskusję o NKWD-owskich siepaczach - żydowskiego pochodzenia - podjąć wtedy - gdy tego dotyczyć będzie sam artykuł.
2015-05-28
Artur Łoboda
Zgadzam sie...za bardzo uogolnilem moja wypowiedz i tego zaluje, a za "wszystkich" mialem na mysli Sefardyjskich i Aszkenazyjskich a nie "wszystkich" (nie mialem na mysli cytatow z powyzszych artykulow). Niestety komentarze nie moga byc poprawiane jak sie raz wysle...