Nadzieja matką głupich - głosi przysłowie.
Ale nadzieja jest także jedynym motorem do działania - w sytuacji,: gdy wszystko inne zawodzi.
Mimo dwudziestu lat uznanych za "przegrane", mam w sobie siłę do walki, a zatem muszę mieć też nadzieje, że kiedyś będzie lepiej.
Minione tragedie Trzeciej RP nie są dla mnie jedynie frustrującym doświadczeniem, ale okresem gruntownej nauki świata polityki.
Jeżeli ktokolwiek stwierdzi, że posiadł całą wiedzę o świecie polityki - to najzwyczajniej kłamie - bo tego uczymy się do końca życia.
Cztery dni temu - jako pierwsza osoba (na świecie), postawiłem diagnozę, że mamy w Polsce trzecią siłę polityczną. Wskazując tym samym zaplecze polityczne Kukiza.
Ale słowa te nie padłyby nigdy - gdyby w strachu przez ruchem kontroli wyborów - platformowa mafia - nie wycofała się poważnych przekrętów w bieżących wyborach.
To było wyraźnie widać - po medialnym spadku poparcia dla Komorowskiego.
W zeszłym roku unieważnili 17 procent głosów, więc - w przypadku podobnego działania wobec "zmielonych", dziś Kukiza przedstawiono by w mediach - jako śmiesznego, a podstarzałego piosenkarza z trzyprocentowym poparciem zagubionych politycznie.
Jestem pewien, że taki scenariusz był przygotowany.
Upadek z 72 - do 32 procent poparcia nie jest możliwy.
To jest prawdziwa skala oszustwa wyborczego Platformy Obywatelskiej.
Jednak w ostatnim czasie zdarzyło się też coś - co dowodzi, że nie zawsze mam rację i zawsze muszę poczekać na niezbędne informacje.
W lutym tego roku uważałem, że wystawienie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich - jest celowym działaniem - zmierzającym do przegranej. Wedle znanej zasady "chcielismy bardzo, ale się nie udało".
Nawet napisałem to Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Nie było wtedy jeszcze listy kandydatów w wyborach.
Któż mógł wtedy przypuszczać, że deklarujący apolityczność Paweł Kukiz - zostanie sprowokowany do udziału w wyborach prezydneckich.
Oto jeden z przykładów takiego zachwania:
https://youtu.be/UM20fyQm5wU?t=17m43s
W kilku programach wmawiano Kukizowi, że jest mocny tylko w gębie, ale prawdziwy charakter pokazuje się - gdy trzeba coś zrobić.
Prowokacje wobec Kukiza wychodziły z założenia, że odbierze on głosy kandydatowi PiSu.
Stało się jednak na odwrót.
W czasie tej kampanii wyborczej - Bronisław Komorowski pokazał, że jest nieudolnym sklerotykiem, któremu najlepiej wychodzi - nicnierobienie.
A czegokolwiek się w kampanii nie dotknął - to kompromitował się.
W tzm miejscu przypomnę jedno z najbardziej haniebnych działań Komorowskiego - gdy najwyższym polskim oznaczeniem państwowym - nagrodził prawdziwego autora - tak zwanego Planu Balcerowicza i złodzieja polskiego majątku narodowego - George;a Sorosa.
To Sorosowi zawdzięczają dziś Polacy to, ze nie znajdą pracy w swojej Ojczyźnie i muszą emigrować za chlebem.
Przyznam osobiście, że wyniki wyborów traktuję jako mniejsze zło.
Tylko Palikot byłby gorszy od wspólnika WSI.
Więc wyniki Komorowskiego odbieram z wielką nadzieją.
PO zdaje sobie sprawę, że z Sejmu może trafić wprost do więzień
I dlatego w najbliższym czasie będą nerwowi.
Druga strona powinna więc zachować rozsądek i cierpliwość, a potem symbolicznie "uderzyć obuchem w łeb", by się nie szarpali.
A jednak jest w Narodzie nadzieja.