Proszę sobie wyobrazić furmankę obciążoną ponad miarę, której przychodzi jechać pod górę.
Koń ledwo sapie i lada moment może paść, a wóz stoczyć z powrotem - w dół.
Tak tłumaczyłem stan gospodarki polskiej - 20 lat temu.
Wyjaśniałem jednocześnie, że jedyną szansą jest ściągnięcie zbędnego ładunku, który obciążał tą furmankę.
A były to wtedy sankcje Balcerowicza, który w pełni świadomie dążył do zniszczenia polskich przedsiębiorstw, by zrobić miejsce dla obcego kapitału.
Najważniejsze z nich to:
1. Podatek od ponadnormatywnych zapasów magazynowych
2. Popiwek
3. Dywidendy
Takich obciążeń nie miały wtedy rodzące się firmy prywatne, a tym bardziej - wchodzące na polski rynek firmy zagraniczne.
Ale po uporaniu się z przedsiębiorstwami państwowymi - zajęto się firmami rodzinnymi.
Dzisiejszego przedsiębiorcę porównać można do mocno zużytego "wieśwagena", na który wsadzono ładunek trzykrotnie większy od dopuszczalnego.
Zatem jedyną szansą poprawy sytuacji gospodarczej - jest ściągnięcie obciążeń. I każdy polskojęzyczny rząd Trzeciej RP doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Jeżeli jednak - wbrew logice - dalej dokładają przedsiębiorcom balastu, to działają w imieniu obcego kapitału.
I to doskonale rozumie młoda dziewczyna, która Tuskowi powiedziała, że jest "zdrajcą".
Ściągnięcie totalitarno-fiskalnego balastu jest zaledwie pierwszym krokiem do odrodzenia gospodarki polskiej - zamiast obecnej - gospodarki zagranicznej w Naszym Kraju.
Ale jest to najłatwiejsze z zadań. I jeżeli żaden z polskojęzycznych rządów się go nie podjął to oznacza, że wszystkie działały na rzecz obcego kapitału.
Jeżeli syntetycznie spojrzymy na stan ekonomii Państwa Polskiego, to zobaczymy ciężarówkę, która ugina się od ciężaru.
Prowadzony przez Buska - Rząd AWS-hołoty zadłużał się niemiłosiernie, by pieniądze przeznaczyć na likwidację polskiego przemysłu.
Miało to być rzekomo spełnieniem warunków "procesu dostosowawczego" , przed wstąpieniem do Unii Europejskiej.
Przez piętnaście lat kwoty te się potroiły, a wraz z długami kolejnych nieRządów trzeciej RP doszło do monstrualnego długu, który oficjalnie szacowany jest na 1000 miliardów złotych. A nieoficjalnie mówi się o kwocie dwukrotnie większej.
To są pieniądze, które musimy spłacić my, a potem nasze dzieci i wnuki.
Co z tego otrzymaliśmy?
Jaki dobrobyt nas poraził za te ogromne pieniądze?
Każdego roku płacimy około 30 miliardów złotych odsetek od długów zaciągniętych przez polskojęzyczne rządy.
Podobną kwotę - podobno - otrzymujemy z Unii Europejskiej.
Ale pieniędzy unijnych nie możemy przeznaczyć na ważne dla Polski inwestycje, lecz na wydumane przez unijnych biurokratów "zadania".
W praktyce były to horrendalnie drogie stadiony i mocno przepłacone autostrady.
Gdybyśmy nie byli członkami Unii Europejskiej i nie poświęcili tak dużo w rzekomym "procesie dostosowawczym" to przez 20 lat, bez najmniejszych problemów wybudowalibyśmy wszystkie autostrady - które dziś funkcjonują. Nikt by nam nie mówił, ze komukolwiek - cokolwiek zawdzięczmy.
W roku 2002 napisałem artykuł przedstawiający nasz największy atut gospodarczy, czyli położenie geograficzne.
Chyba nikomu - zdrowemu psychicznie nie trzeba tłumaczyć - jakim atutem jest lokalizacja nieruchomości.
W artykule "Co straciliśmy? Co jeszcze stracimy? "
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=1222
podałem najważniejsze atuty naszej gospodarki i wytyczne dla polityki gospodarczej.
Ale żaden z polityków tego nie podjął.
Oznacza to, że żaden nie jest zainteresowany rozwojem gospodarki polskiej.
Dwa dni temu wysłuchałem wypowiedzi Marka Jurka dla TV Trwam.
Facet mówił okrągłymi słówkami - bardzo poprawnie politycznie.
W pewnym momencie zadałem sobie pytanie: czy przypadkiem Jurek nie jest politykiem Platformy Obywatelskiej - bo cały czas bredził o jakimś "wykorzystaniu szansy Polski" w tej strukturze.
Ani jednej refleksji: czy chcemy "pogłębiać integrację" ze strukturą, która prowadzi Narody Europy w przepaść.
Kiedy dwadzieścia lat temu EWG - Europejska Wspólnota Gospodarcza, przeistaczała się w Unię Europejską, to jednym z głównych haseł było przeciwstawienie się ekspansji ekonomicznej Azji.
Dziś chińskie przedsiębiorstwa wykupują - jedno za drugim, firmy upadające z winy polityki ekonomicznej UE.
Dwadzieścia lat temu Chiny były pariasem Azji. Dziś połykają- jeden po drugim - działy produkcji w Europie.
Dzieje się tak dlatego, że ekonomię Europy bardzo skutecznie hamuje brukselska administracja.
I tylko naiwny uwierzy w to, że sama Unia Europejska - z własnej woli ulegnie reorganizacji.
To banda rozleniwionych, zdemoralizowanych technokratów, którym w głowach się pomieszało.
Nie powinniśmy z nimi walczyć, ale wyjść z tego towarzystwa i prowadzić naszą politykę ekonomiczną.
Nie oznacza to wcale zerwania powiązań gospodarczych.
Wciąż dysponujemy atutem lokalizacji geograficznej, który możemy wykorzystać.
I więcej od nas - straciłaby Unia Europejska, gdyby po naszym wyjściu z tej struktury próbowała nas izolować.
Wobec Unii Europejskiej,. ani razu nie pokazaliśmy swoich interesów narodowych. Za to cały czas występujemy w roli petenta.
To jest najlepszy dowód zniewolenia umysłów polskojęzycznej klasy politycznej.