Naród, który nie potrafi śmiać się z własnych przywar - jest narodem marnym.
W latach największego rozwoju kultury polskiej - w okresie Baroku - powstała ogromna "masa" poezji i literatury, której przedmiotem była zabawa z kulturą narodową.
Z pełną świadomością - autorzy tych utworów - wprowadzali makaronizmy i łacnnizmy - niczym ornament kompozycji - służącej przekazaniu dydaktycznych treści.
Nie była to żadna paplanina - w rodzaju współczesnej pseudokultury, ale inteligentne aforyzmy.
Ten rodzaj twórczości odszedł wraz z pogorszeniem się stanu Państwa Polskiego.
I przez 120 lat zaborów był zupełnie nieobecny.
Dopiero osiągnięcia gospodarczo-polityczne Drugiej Rzeczypospolitej spowodowały, że nurt prześmiewczy powrócił do naszej kultury.
A dziś za największego orędownika kulturowego ironizmu uważa się Witolda Gombrowicza.
W młodości zachwycony byłem jego narracją - bo wtedy granice Polski i polskiej wolności były jasno określone.
Gdy jednak - po 1989 roku doszło do podstępnego ataku na Polskę - to nie sięgałem do Gombrowicza przez wiele lat.
To normalny stan wobec zagrożenia suwerenności Naszego Kraju.
Bardziej zdecydowane są reakcje Rodaków, którzy wręcz odrzucają Gombrowicza jako prześmiewcę Polski.
Doświadczyła tego Joanna Siedlecka, która na jednym ze spotkań chciała opowiadać o "Gombrowiczu, Witkacym i Herbercie".
A rozmowa skończyła się na zarzutach wobec Gombrowicza.
http://youtu.be/ZrbEXooid20
Ja jednak mam nadzieję, że dożyję czasów - gdy Gombrowicz będzie mi potrzebny.
A może być potrzebny wtedy - gdy w Polsce będzie tak dobrze, że zaczniemy się nudzić.
A skoro poruszyłem temat rozliczeń z przeszłością to przejdę do rozliczeń z Tuwimem.
Do momentu przyjazdu w 1946 roku - do Polski - był on wybitnym polskim poetą.
Ale komuniści zajęli się nim ze względów propagandowych i uczynili z niego "narodowego poetę" - symbol systemu.
Poddany został takiej presji psychicznej, że uwierzył w hasła tamtego systemu i stworzył kilka wierszy gloryfikujących system, który okazał się być zbrodniczym.
Wiele osób odrzuca z tego powodu całą twórczość Tuwima, a ja uważam ten fragment jego życia - za przestrogę dla nas wszystkich.
Tuwim spotkał się z czymś - co występowało po raz pierwszy w historii cywilizacji.
Dzisiaj mamy dostatecznie dużo informacji o politycznej psychotechnice.
A jednak miliony Polaków dało się uwieść populizmowi Platformy Obywatelskiej i pijarowi Unii Europejskiej.
Foto: Witold Gombrowicz