Poniższy tekst to wymiana opinii pomiędzy PRAWDZIWYM historykiem żydowskim, a propagatorami syjonizmu.
Dobrze mogą go zrozumieć tylko ci, którzy choć pobieżnie poznali historię Żydów.
Ja musiałem kilka razy sprawdzać podane nazwiska.
Ale zasadniczo tekst ten potwierdza postawioną przez mnie tezę, że syjoniści przyczynili się do wymordowania Żydów - na terenach zajętych przez Trzecią Rzeszę.
AŁ
Drogi redaktorze:
Artykuł Tony'ego Greensteina, „Syjonistyczno-nazistowska współpraca i Holokaust: historyczna aberracja? Lenni Brenner Revisited”, Holy Land Studies : A Multidisciplicipal Journal , Vol.3, No.2 (2014) dał czytelnikom zniekształcony obraz mojej książki z 1983 r., Syjonizm w epoce dyktatorów , i muszę odeprzeć jego krytykę, punkt pp punkcie.
Według Greensteina książka ma „poważne wady”. Wśród nich krytykuje mój „brak dogłębnej analizy Holokaustu” (s. 187), nie mówiąc nam, co pociągałaby za sobą głęboka analiza.
Jest to znane jako krytyka książki, której autor nie napisał, zamiast ujawniania błędów w książce, którą faktycznie napisał.
Mój wstęp wyjaśnił, że:
O ile książka ta nie miała stać się encyklopedią, materiał musiał być dobierany z całą należytą starannością, aby wyszedł zaokrąglony obraz.
Temat książki został dokładnie wyrażony w tytule: Syjonizm w epoce dyktatorów .
Jego dokumentacja związków różnych frakcji syjonistycznych z nazizmem uzyskała przychylne recenzje w londyńskim Timesie , moskiewskiej Izwiestii, oficjalnym organie Związku Radzieckiego i wielu innych czasopismach.
Żaden recenzent, za lub przeciw, nie ubolewał nad tym, że nie analizuje Holokaustu.
Greenstein narzekał, że „traktuję Yad Vashem jako beznamiętną, neutralną instytucję akademicką zajmującą się badaniami nad Holokaustem, a nie instytut propagandowy”. (str. 187).
Ale nie rozmawiałem o Yad Vashem, izraelskim muzeum pamięci o Holokauście.
Zacytowałem tylko Yisraela Gutmana, jednego z jego uczonych, odnośnie złego przywództwa niektórych syjonistycznych przywódców z Polski (Brenner, s. 204, 209).
Rzuciłem wyzwanie Greensteinowi:
„Czy masz problem z tymi cytatami?”
(
azvsas.blogspot.co.uk/2015/01/zionist-nazi-collaboration-revisited.html
Wraz z niedawną wizytą Benjamina Netanjahu we Francji, gdzie nie próbował ukrywać swojego zadowolenia z ataku na francuskich Żydów w koszernym supermarkecie, który wykorzystał w celu zwiększenia imigracji Żydów do Izraela, debata na temat współpracy syjonistyczno-nazistowskiej jest najbardziej odpowiedni.)
Nigdy nie odpowiedział na to pytanie.
Greenstein martwi się, że „nie przeanalizowałem roli Judenräte w procesie zagłady Żydów.
Zamiast tego skupił się na charakterze ich poszczególnych członków (s. 193).
W rzeczywistości pisałem, że „nie wszyscy przywódcy lub członkowie rad żydowskich współpracowali, ale atmosfera moralna w nich była wyjątkowo zepsuta” (Brenner, s. 205).
Zajmowałem się szczegółowo „poszczególnymi członkami”, ponieważ byli syjonistami.
Greenstein kwestionuje moją „wiarę, że europejskich Żydów można ocalić poprzez przekupstwo, w szczególności plan europejski Weissmandela”.
Brenner bezkrytycznie przyjął politykę ortodoksji żydowskiej” (s. 188).
Rabin Weissmandel uważał, że można przekupić niektórych nazistów, aby spowolnić eksterminację.
Dodałem jednak, że „myślał nie tylko o przekupstwie”.
Od razu zorientował się, że za pieniądze można zmobilizować słowackich partyzantów” (s. 236).
W książce nie ma ani słowa popierającego strategię przekupstwa Ortodoksji.
Greenstein twierdzi, że „bezkrytycznie przyjąłem argument, że oferta „Krew za ciężarówki” Adolfa Eichmanna mogła ocalić węgierskie żydostwo” (s. 188).
To również jest fałszywe.
Zacytowałem, co według syjonisty Joela Branda mogło wynikać z propozycji Eichmanna, by pozwolić niektórym Żydom mieszkać w zamian za przekazanie Hitlerowi ciężarówek do użycia przeciwko Stalinowi przez Londyn i Waszyngton:
„Brand miał nadzieję, że możliwe będzie wynegocjowanie bardziej realistycznych ustaleń lub przynajmniej aby zwabić nazistów do myślenia, że można zawrzeć umowę” (Brenner, s. 254).
Greenstein każe mi „osobiście obwiniać Rudolfa Kasztnera, przywódcę węgierskiego syjonizmu i„ Komitetu Ratunkowego ”(Va'ada) Agencji Żydowskiej w Budapeszcie, za szybką eksterminację węgierskiego żydostwa, ignorując rolę Agencji Żydowskiej” (s. 188 ).
To znowu nieprawda.
Mój węgierski rozdział szczegółowo opisuje rolę Moshe Shertoka, szefa Departamentu Politycznego Agencji Żydowskiej Światowej Organizacji Syjonistycznej.
Kończy się dokładnym przeciwieństwem osobistego obwiniania Kasztnera za katastrofę:
To, że jeden syjonista zdradził Żydów, nie miałoby żadnego znaczenia:
żaden ruch nie jest odpowiedzialny za swoich renegatów.
Jednak Kasztner nigdy nie został uznany przez labourzystowskich syjonistów za zdrajcę.
Wręcz przeciwnie, upierali się, że jeśli on jest winny, to oni też….
zdecydowanie najważniejszym aspektem sprawy Kasztnera-Gruenwalda było pełne ujawnienie filozofii pracy Światowej Organizacji Syjonistycznej (WZO) przez całą erę nazistowską:
uświęcenie zdrady wielu w interesie wybranej imigracji do Palestyna'. (str. 263–264)
Greenstein ubolewa, że „nie wymieniono Rudolpha Vrby i Alfreda Wetzlera, którzy uciekli z Auschwitz 10 kwietnia 1944 r., ani Protokołów z Oświęcimia” (s. 187).
Na mojej stronie 255 opisałem jak:
Weissmandel wysłał szczegółowe schematy Auschwitz i mapy linii kolejowych przez Słowację na Śląsk do organizacji żydowskich w Szwajcarii, żądając „absolutnie i najmocniej”, aby wezwali aliantów do zbombardowania obozu zagłady i kolei.
Napisałem o prezesie WZO Chaimie Weizmanie przekazującym informacje „brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych… w niezwykle niepewny sposób….
Memorandum Mosze Shertoka do brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, napisane cztery dni później, wyraża ten sam sceptycyzm.
Załóżmy, że napisałem „Weissmandel przesłał szczegółowe plany Auschwitz i mapy linii kolejowych przez Słowację na Śląsk”. który dostał od Vrby i Wetzlera, dwóch uciekinierów z obozu.
Nie dodałoby to niczego ważnego w ponownym udokumentowaniu zakłopotanych próśb przywódców WZO o zbombardowanie Auschwitz.
Podobnie moi czytelnicy nie musieli wiedzieć, że Protokoły były źródłem ostrzeżenia Weissmandela wobec Kasztnera.
Dowiedzieli się, że Kasztner nie kazał węgierskim Żydom sprzeciwiać się wysłaniu ich do Auschwitz, o którym wiedział, że jest obozem zagłady.
Greenstein potępia moją „niezapytanie, jakie konsekwencje dla przyszłości miała kolaboracja syjonistów z nazistami”.
Ze szczególnym uwzględnieniem Argentyny.
Ruch syjonistyczny twierdzi, że Holokaust był produktem braku państwa i żydowskiej słabości, ale stosunek państwa izraelskiego do antysemityzmu nie różni się historycznie od syjonizmu” (s. 188).
To też niesprawiedliwa krytyka.
Dodanie argentyńskich stosunków Izraela „między 1976 a 1983” (s. 190) nie dostarczyłoby czytelnikom książki żadnych informacji dotyczących syjonizmu z czasów Hitlera.
Mój rozdział 8, „Palestyna:
Arabowie, syjoniści, Brytyjczycy i naziści”, przedstawił rolę muftiego Jerozolimy, Amina al-Husayniego, podczas drugiej wojny światowej:
„[H] jest nienawiścią do Żydów i jego antykomunizmem namówił go, by pojechał do Berlina i sprzeciwił się jakiemukolwiek zwolnieniu Żydów z obozów w obawie, że trafią do Palestyny.
W końcu zorganizował muzułmańskie oddziały SS przeciwko Sowietom i jugosłowiańskim partyzantom (Brenner, s. 102).
Greenstein nie odważył się napisać nic o moim rozdziale 8, ale powiedział nam, że „Yad Vashem ma specjalną ścianę poświęconą muftiemu Jerozolimy, Muhammadowi Aminowi al-Husayniemu, drobnemu zbrodniarzowi wojennemu” (s. 190).
To jest bardzo nieprzydatne.
Mussolini spotkał się z muftim 27 października 1941 r.
Hitler odbył z nim szeroko nagłośnioną konferencję 28 listopada 1941 r.
Mufti poprosił o deklarację poparcia dla arabskich walk o niepodległość od Wielkiej Brytanii i Francji.
Hitler to odrzucił.
Wspieranie arabskiego wyzwolenia spowodowałoby problemy z Vichy France.
Zapewnił jednak muftiego, że po pokonaniu Sowietów na Kaukazie jego armia poprze wyzwolenie Arabów i wytępi Żydów na brytyjskim Bliskim Wschodzie, tj. w Palestynie.
Hitler osadził go w Berlinie.
Prowadził audycje radiowe w świecie arabskim i rekrutował Bośniaków i sowieckich muzułmańskich jeńców wojennych do muzułmańskich jednostek SS.
Naziści płacili mu 50 000 marek miesięcznie, podczas gdy niemieccy feldmarszałkowie zarabiali tylko 25 000 marek rocznie.
Czy Hitler zapłacił tę fortunę „drobnemu” zbrodniarzowi wojennemu?
Jego Bośniacy ostatecznie zbuntowali się przeciwko nazistom z powodu jednoczesnego sojuszu Niemiec z serbskimi nacjonalistami, którzy mordowali muzułmanów.
Nie zarządził ich buntu i kontynuował rekrutację do SS.
Niemcy zorganizowały jednostki SS złożone z muzułmańskich radzieckich jeńców wojennych.
Na spotkaniu 14 grudnia 1943 r. został ich „duchowym przywódcą”.
Zamordowali tysiące podczas polskiego powstania w 1944 roku.
Greenstein zostaje skonfrontowany z faktem, że najwybitniejszy przywódca Palestyny z czasów nazizmu współpracował.
Nie może temu zaprzeczyć, po tym, jak powiedział nam o „głównych wadach” mojej książki. redukuje muftiego do „drobnego zbrodniarza wojennego”.
Zdjęcie, Mufti z Hitlerem, jest na wiki/Haj Amin al-Husseini.
Czytelnicy „ Journal of Holy Land and Palestine Studies” rozpoznają głównego współpracownika i jednocześnie wątpią, czy Greenstein jest moją książką.
Ale to nie jest wystarczające.
Powinni to przeczytać i rozpowszechniać informacje o kolaboracji syjonistów z Mussolinim i Hitlerem.
Lenni Brenner
Hamden, Connecticut, USA
brennerl21@aol.com
Drogi Redaktorze ,
Syjonizm w epoce dyktatorów otworzył nowe możliwości, dokumentując zachowanie syjonistów w czasach nazizmu.
Niemniej jednak miał poważne wady, które po części są odpowiedzialne za to, że miał stosunkowo niewielki wpływ.
Syjonizm w epoce dyktatorów był ograniczony przez swój wąski zakres.
To, co pominięto, poważnie wypaczyło jego analizę.
Mój artykuł był próbą radykalnego przemyślenia syjonizmu w epoce dyktatorów z antysyjonistycznej perspektywy.
Brenner chciałby, żebyśmy traktowali to tak, jakby to były kamienne tablice.
Fundamentalny syjonistyczny mit Holokaustu, z którego wykluczono nieżydowskie ofiary, stał się głównym narzędziem propagandy w wojnie syjonizmu z Palestyńczykami.
Sprzeczne elementy, takie jak rola Rad Żydowskich ( Judenrat ) i żydowskiego ruchu oporu, muszą zostać pogodzone.
Jak napisał profesor Israel Shahak, ocalony w dzieciństwie z getta warszawskiego i obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen,
izraelski system edukacji zaszczepił „nie świadomość Holokaustu, ale raczej mit Holokaustu, a nawet fałszerstwo Holokaustu
(w sensie że „półprawda jest gorsza niż kłamstwo”)” ( Kol Hair , Jerozolima, 12 maja 1989).
Wydaje się, że Brenner nawet nie zdaje sobie sprawy, że Yad Vashem nie jest neutralną akademicką instytucją badawczą, ale organizacją propagandową.
Jej praca jest formą rewizjonizmu historycznego.
Kiedy pisałem o „braku dogłębnej analizy Holokaustu”, miałem na myśli, że istnieje niewiele dowodów na to, że Brenner rozumie lub docenia motywację i procesy, które doprowadziły do ostatecznego rozwiązania.
Brenner życzliwie odnosi się do europejskich propozycji rabina Weissmandela, by przekupić nazistów 2 milionami dolarów za powstrzymanie eksterminacji.
Nie wypowiada ani jednego słowa krytyki, ale naziści ponieśli znacznie większe ofiary, aby doprowadzić do ostatecznego rozwiązania.
Priorytetem była eksterminacja, a nie transport wojskowy na front wschodni.
Himmler był dość wyraźny:
„Argument produkcji wojennej, który obecnie w Niemczech jest ulubionym powodem przeciwstawiania się czemukolwiek, przede wszystkim nie uznaję”.
Czy to naprawdę prawdopodobne, że 2 miliony dolarów powstrzymałyby eksterminację europejskiego żydostwa?
Brenner opisuje, jak Rudolf Kasztner i Joel Brand spotkali się z Wislicenym 29 marca 1944 r. i zgodzili się zapłacić 2 miliony dolarów, jak później wpłacono kaucję, ale mimo to Żydzi zostali umieszczeni w gettach i deportowani (252).
Argument Raula Hilberga, że
większość prac przygotowawczych do deportacji wykonały judenraty i że to jej zachowanie było odpowiedzialne za skuteczność procesu eksterminacji, wywołało oburzenie wśród syjonistycznych historyków holokaustu.
Na konferencji Yad Vashem w 1977 r. na temat „Wzorców żydowskiego przywództwa w nazistowskiej Europie 1933–1945” Raul Hilberg został zaatakowany przez Gideona Hausnera, - prokuratora w procesie Eichmanna.
Hausner zapytał, jakie opcje miał Judenrat i dlaczego Hilberg nie docenił tych Judenratów, które starały się działać lepiej?
Hilberg odpowiedział, że procesu niszczenia nie można zrozumieć, jeśli nie weźmie się pod uwagę zachowania Żydów i że pomimo ich działalności opiekuńczej „
Rady służyły nazistom zarówno swoimi„ dobrymi ”cechami, jak i „złymi”” (Hilberg (1979, 1979). : 32).
Judenraty nieuchronnie współpracowały, chyba że podjęło świadomą decyzję o poparciu i przyłączeniu się do ruchu oporu.
Hilberg argumentował, że jeśli chce się zapobiec ponownemu wystąpieniu Holokaustu, trzeba zbadać, co się wydarzyło.
Brenner opisuje, jak uczeni wykazali, że nie wszyscy członkowie Judenratu współpracowali i jak atmosfera w nich była „niezwykle skorumpowana”.
Ale to nie miało znaczenia.
Liczyła się ich rola w procesie zagłady.
W tym kontekście korupcja była nieunikniona.
Brenner twierdzi, że „w książce nie ma słowa popierającego strategię przekupstwa Ortodoksji”.
Napisał również, że Weissmandel „stał się jedną z najwybitniejszych postaci żydowskich podczas holokaustu” i opisał swoją powojenną książkę Min Hamaitzer jako „jeden z najpotężniejszych aktów oskarżenia syjonizmu i żydowskiego establishmentu, wyjaśniający, że„ pomaga spojrzeć na niechęć Gruenbauma do wysyłania pieniędzy do okupowanej Europy - we właściwej perspektywie ”(235–236).
Brenner cytuje słowa Weissmandela, który powiedział, że „pieniądze są tutaj potrzebne – nam, a nie im”, że Weissmandel myślał poza przekupstwem i wierzył, że umożliwi to mobilizację słowackich partyzantów.
To było myślenie życzeniowe.
Brenner bezkrytycznie opisuje, w jaki sposób „kluczowym pytaniem” dla Weissmandela było to, czy można przekupić wyższych rangą funkcjonariuszy SS lub reżimu nazistowskiego.
To był problem.
Strategia Weissmandela polegająca na negocjacjach z SS zamiast oporu była również strategią syjonistyczną.
Gdyby wykorzystał swoje religijne kontakty na Węgrzech do dystrybucji Protokołów oświęcimskich Rudolpha Vrby i Alfreda Wetzlera, którzy uciekli z Auschwitz 7 kwietnia i które zawierały mapy i szczegóły Auschwitz oraz opisy komór gazowych, można by uratować tysiące.
Gdyby Żydzi mieli do nich dostęp, nie szliby dobrowolnie do pieców i mogliby uciec przez granice, lub ukryć się.
Potwierdzają to George Tsoros, Elie Wiesel i inni.
Brenner nawet nie wspomina o liście, który Weissmandel napisał do rabina Freudigera, wzywając do podjęcia rokowań z Wislicenym, któremu można zaufać.
Braham opisuje to jako „fatalną radę słowackich przywódców żydowskich”.
Cały punkt ciężkości żydowskiego oporu wobec nazistów widzi w kategoriach Weissmandela i Branda:
„Żydzi z okupowanej Europy, poprzez Weissmandela i Branda, błagali o natychmiastowe działanie” (256).
Nie bez powodu Vrba opisał Weissmandela jako „tragiczno-komicznego klauna”, a jego plan Europa jako „naprawdę pokręcony”.
Odrzuca moje twierdzenie, że bezkrytycznie przyjął argument, że oferta „Krew za ciężarówki” Adolfa Eichmanna mogła ocalić węgierskie żydostwo”.
Brenner poświęca trzy strony transakcji Blood for Trucks.
Opisuje rzekomo wrogą reakcję przywódców syjonistycznych Shertoka i Weizmanna.
Twierdzi, że Brand „nigdy nie miał złudzeń, że propozycje Eichmanna zostaną zaakceptowane przez zachodnich aliantów”.
Ale to nieprawda.
W procesie Kasztnera - Brand zeznał, że „nieuchronnym skutkiem jego niepowodzenia w powrocie na Węgry” była ponowna eksterminacja węgierskich Żydów (która nigdy się nie skończyła).
W maju 1964 roku, zeznając na procesie Krumeya i Hunschego, Brand przyznał się do „okropnego błędu”, przekazując Brytyjczykom ofertę Eichmanna.
Teraz zdał sobie sprawę, że „Himmler starał się zasiać podejrzenia wśród aliantów jako przygotowanie do jego bardzo pożądanej nazistowsko-zachodniej koalicji przeciwko Moskwie” ( New York Times , 21 maja 1964).
Brenner odrzuca sugestię, że winą za szybką eksterminację węgierskich Żydów obarczył osobiście Rudolfa Kasztnera, a nie Agencję Żydowską.
Jest to kwestia interpretacji.
Niemal cały rozdział poświęcony Węgrom skupia się na Kasztnerze.
Nie ma próby zbadania roli Agencji Żydowskiej i zaprzeczenia przez Eliyahu Dobkina, że Agencja Żydowska nie dała Kasztnerowi pozwolenia na zeznawanie w imieniu nazistowskich zbrodniarzy wojennych w Norymberdze.
Każdy, kto czytał relację Brennera o zdradzie węgierskiego żydostwa, miał wrażenie, że stało się tak z powodu „lodowatego prawnika i fanatycznego syjonisty” (258).
Brenner mówi, że wzmianka o Vrbie i Wetzlerze nie dodałaby nic do jego opisu tego, jak Weissmandel wysłał szczegółowe schematy Auschwitz do ortodoksyjnych organizacji żydowskich w Szwajcarii „wymagając bezwzględnie i w najostrzejszych słowach”, by wezwali aliantów do zbombardowania obozu zagłady i koleje'.
To kolejny przykład braku dogłębnej analizy Holokaustu.
Dlaczego wezwanie Weissmandela do zbombardowania Auschwitz i linii kolejowych miałoby być postrzegane jako epicentrum wysiłków na rzecz zapobieżenia eksterminacji węgierskich Żydów?
Nigdy nie było prawdopodobne, aby alianci skierowali środki wojskowe na ratowanie europejskich Żydów lub aby uratowali dużą liczbę Żydów.
Ponieważ Protokoły Oświęcimskie zostały przetłumaczone na wiele języków i szeroko rozpowszechnione wśród Watykanu, przywódców religijnych i politycznych, dyplomatów i innych osób, szwajcarska prasa opublikowała je pod koniec czerwca, podobnie jak BBC.
26 czerwca 1944 r. Roosevelt ostrzegł Horthy'ego, aby zaprzestał deportacji.
Administracja amerykańska zrozumiała, że słaby punkt deportacji leżał na Węgrzech, a nie na Słowacji czy w Polsce.
W dniu 2 sierpnia 1944 r. szczególnie ciężki nalot bombowy na Budapeszt - w połączeniu z wiadomościami od Piusa XII, króla Szwecji Gustawa, MKCK i innych osób doprowadził do wstrzymania deportacji przez Horthy'ego 7 lipca 1944 r.
To Protokoły z Oświęcimia, a nie Weissmandel, uratowały Żydów z Budapesztu.
Decyzja Brennera o zignorowaniu ich jest niewytłumaczalna.
Yisrael Gutman z Yad Vashem przyznał, że Kasztner „podjął już decyzję, wraz z innymi żydowskimi przywódcami, decydując się nie rozpowszechniać raportu, aby nie zaszkodzić negocjacjom z nazistami”.
Mufti Jerozolimy, Amin al-Husayni, wiedział o ostatecznym rozwiązaniu od Himmlera latem 1943 roku, ale lobbował nazistów, aby uniemożliwili Żydom ucieczkę z Europy, aby nie udali się do Palestyny.
Prowadził pro-nazistowskie transmisje na Bliski Wschód i pomagał rekrutować trzy muzułmańskie dywizje SS w Bośni i Albanii (które nie brały udziału w deportacjach Żydów), zanim zostały wysłane do Francji, gdzie zbuntowali się i ostatecznie dołączyli do partyzantów.
Jak sam Brenner napisał, mufti był „niekompetentnym reakcjonistą, którego syjoniści popchnęli do antysemityzmu” (s. 102).
Peter Novick napisał o muftim, że „powojenne twierdzenia, że odegrał jakąkolwiek znaczącą rolę w Holokauście, nigdy się nie potwierdziły”.
Brenner całkowicie mija się z celem.
Syjoniści zrobili z Muftiego głównego zbrodniarza wojennego, - z drugim co do długości wpisem w Encyklopedii Holokaustu, jak również jego własną ścianą w Yad Vashem, ponieważ, jak zauważył Tom Segev:
między nazistowskim planem zniszczenia Żydów a wrogością Arabów do Izraela”.
Czy był nawet na tym samym poziomie co Walter Rauf, wynalazca ruchomej komory gazowej i izraelski agent, któremu Izrael pomógł uciec do Ameryki Południowej?
Rauff miał na rękach krew 100 000.
Idith Zertal w Israel’s Holocaust and the Politics of Nationhood (s. 100) napisała, że ruch syjonistyczny był odpowiedzialny za „przeniesienie sytuacji Holokaustu na rzeczywistość Bliskiego Wschodu…
ogromnie zniekształcił obraz Holokaustu, przyćmiewając ogrom okrucieństwa popełnione przez nazistów, trywializacja wyjątkowej agonii ofiar i ocalałych, oraz całkowite demonizowanie Arabów i ich przywódców”.
Dokonano tego poprzez systematyczne odniesienia…
do muftiego Jerozolimy, Haj Amina El-Husseiniego, „który był przedstawiany jako wybitny projektant ostatecznego rozwiązania i główny nazistowski zbrodniarz”.
Tony Greenstein
Niezależny badacz Brighton, Wielka Brytania tonygreenstein111@gmail.com
The Journal of Holy Land and Palestine Studies (dawniej Holy Land Studies: A Multidyscyplinarny Dziennik ) został założony w 2002 roku jako w pełni recenzowane czasopismo międzynarodowe.
Publikuje nowe, stymulujące i prowokacyjne idee dotyczące Palestyny, Izraela i szeroko pojętego Bliskiego Wschodu, zwracając szczególną uwagę na kwestie, które mają współczesne znaczenie i są przedmiotem szerszego zainteresowania opinii publicznej.
Czasopismo opiera się na ekspertyzach z praktycznie wszystkich odpowiednich dyscyplin:
historii, polityki, kultury, literatury, archeologii, geografii, ekonomii, religii, językoznawstwa, biblistyki, socjologii i antropologii.
Czasopismo porusza szeroki zakres tematów: „dwa narody” i „trzy wyznania”; sprzeczne perspektywy izraelskie i palestyńskie; warunki społeczne i ekonomiczne; religia i polityka na Bliskim Wschodzie; Palestyna w historii i dziś; ekumenizm i stosunki międzywyznaniowe; modernizacja i postmodernizm; odrodzenia religijne i fundamentalizmy; syjonizm, neosyjonizm, chrześcijański syjonizm, antysyjonizm i postsyjonizm; teologie wyzwolenia w Palestynie i Izraelu; kolonializm, imperializm, kolonializm osadniczy, postkolonializm i dekolonizacja; „Historia od dołu” i studia podporządkowane; Rozwiązania „jednopaństwowe” i „dwupaństwowe” w Palestynie i Izraelu; Studia nad krzyżowcami, studia nad ludobójstwem i badania nad Holokaustem.
Konwencjonalnie te zróżnicowane dyskursy są trzymane oddzielnie.
To multidyscyplinarne i interdyscyplinarne czasopismo łączy je.
Źródło:
www.euppublishing.com/doi/full/10.3366/hlps.2015.0123