Gdy znów w dziennikach prorządowych
Wyświetlać zaczną obwieszczenia,
Gdy całą „ludność”, i "medyków"
Wezwą na nowe szczepienia.
I byle ciul, byle dziennikarz
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba szczuć ludzi prostych,
Przeciwko nieszczepionym,
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kowidowym godłem,
I judzić „naukową racją”,
O testach wirusach i szczepieniach,
O "naukowcach" i "zarażeniach"
O chorujących i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić tą szczepionkę,
Bo im sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że szczepić się dziś trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Tłum mord parszywych z dzienników,
A stado "ekspertów" od lockdownu
Wychwalać zacznie szczepienników
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że próbują raz kolejny
Spełnić rozkazy masonerii.
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „szczep się dla mnie!”,
Że im gdzieś "umieralność" znikła
I zaburzyła propagandę.
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że wciąż za mało kasy pełne,
Lub upatrzyły tłuste szuje
Pieniądze większe na lockdownie.
Rżnij kamieniem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich są banki!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie jerozolimska szlachta!”
|