Temat skutków zdrowotnych przebywania w polu rażenia promieniowania wysokiej częstotliwości - opisuje wiele - zamieszczonych tu prac naukowych z całego świata.
Ale jeden skutek - w postaci schorzenia nazywanego "rak płuc" mam okazję obserwować osobiście.
Dwadzieścia lat temu na ulicy Krowoderskich Zuchów w Krakowie zainstalowano anteny telefonii komórkowej - naprzeciwko okien jednego z budynków.
W następnych latach mieszkańcy tego budynku chorowali na różne schorzenia, a część z nich umierała.
Opisuje to film
"Foliarze"
Co najmniej sześć lat temu zainstalowano osiem anten telefonii komórkowej na budynku przy ulicy Facimiech 12a w Krakowie.
Ponieważ nie były skierowane wprost w okna sąsiednich budynków - to nikt się nimi nie przejmował.
Jak już kiedyś wykazałam - na podstawie prowadzonych badań - promieniowanie elektromagnetyczne zmienia strukturę tlenu w powietrzu.
I to właśnie najonizowany tlen z powietrza uszkadza płuca osób przebywających w pobliżu nadajników emitujacych promieniowanie elektromagnetyczne wysokiej częstotliwości.
Nadajniki nie muszą być skierowane wprost na człowieka, bo powietrze przemieszcza się przepływowo.
W ostatnim czasie zaobserwowałem zachorowanie przez mieszkańców sąsiednich budynków na raka płuc. Czego w ogóle nie było tam NIGDY!
W ciągu pół wieku tylko jedna osoba chorowała na raka płuc, ale paliła po dwie paczki papierosów dziennie.
Tym razem chorują kobiety, które nigdy nie paliły papierosów.
Ile potrzeba czasu - by ludzie oprzytomnieli?
A może samozagłada gatunku jest częścią "wielkiego planu stworzenia".
PS
W jednym z sąsiednich budynków zmarły trzy osoby na "kowida".
Jedna z nich zmarła w styczniu 2020 - zanim ten "kowid" jeszcze zaistniał.