ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Wielkie złodziejstwo przed Waszymi oczami 
6 kwiecień 2019      Artur Łoboda
Tango z drzewami 
27 kwiecień 2024      Zygmunt Jan Prusiński
Oskarżenie Wielkiej Brytanii przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym  
19 styczeń 2022     
Na troje babka wróżyła 
22 marzec 2020     
Milczenie jest złotem  
17 lipiec 2009      Artur Łoboda
Syjonizm w czasie Holokaustu (2025) 
24 październik 2025     
Sukces dyplomatyczny dogorywającego państwa polskiego. 
18 wrzesień 2010      tłumacz, wynarodowiony.
Wie hätte die Menschheit dies zulassen können? 
10 październik 2020      Artur Łoboda
Miałeś chamie złoty róg. Nie pozostał nawet sznur. 
10 kwiecień 2020      Artur Łoboda
The Pogrom of Kielce 
1 lipiec 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Dzisiejsi Polacy 
12 październik 2020     
PODZIĘKOWANIE i do zobaczenia WIESŁAW SOKOŁOWSKI  
21 październik 2016      www.trwanie.com
Ukraina - globalne zbrodnie strategiczne w cieniu wojny 
11 lipiec 2025     
Aksjomaty polityki Komorowskiego 
18 maj 2015      Artur Łoboda
80 lat po 1 IX 1039 roku 
2 sierpień 2019      Alina
To niestety - nie koniec 
6 czerwiec 2013      Artur Łoboda
La polonophobie allemande 
17 maj 2013      Artur Łoboda
Męczennica kowidyzmu? 
31 lipiec 2022      Artur Łoboda
Dalej brak dowodu naukowego na skuteczność szczepień 
5 październik 2020      Artur Łoboda
Nie głosowałem na Prezydenta 
11 sierpień 2017     

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (23 grudnia 2016)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

23 grudnia 2016, 23:03


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, przeczytałem dużo Pańskich wierszy, zdumiewająco dużo poświęcił Pan na nie czasu – opisując wciąż jedną kobietę, (raz jest to Mar Canela, innym znów razem jakaś inna pani Muza etc.) o której czytelnik nie może się niczego konkretnego dowiedzieć, bo i Pan o niej (o nich) zbyt wiele nie wie – po cóż, więc ten trud? Odpowie Pan, i słusznie, po co to czytelnikowi wiedzieć? To, w takim razie, po co pisać? Odpowie Pan, i słusznie, że to, że czytelnik tak mało wie, jest właśnie intrygujące. Tu się kłania stary spór, o to, czy sztuka ma oddziaływać na zmysł uczuć, czy zmysł logiki. Gdy wiersze będą wywoływać uczucia, to wtedy mogą być tajemnicze i niejasne. Ale aby takimi były, muszą oddziaływać na sferę poznawczą, która daje paliwo do budowy uczuć. Tu błędne koło rozumowań się zamyka. Uczucie, aby mogło być przeżyte, musi być rozpoznane przez władze introspekcji. Bywa tak, że wiedząc trochę o bohaterze bądź podmiocie wiersza wiemy wszystko, innym znów razem wiedząc wszystko, nie wiemy nic. W tej chwili np. o pani Margot Bene, bohaterce wierszy, wiemy tyle, co ja wiem o żonie kuzyna, która mnie zapewnia, że jej się świetnie powodzi, że jest szczęśliwa, ma świetną pracę, zdrowie etc, a tymczasem od obcych ludzi dowiaduję się, że się chce powiesić, bo wszystko to jest kłamstwem w jej życiu.


W poezji dzieje się coś podobnego, że wszyscy sobie kłamią. To rzecz niewątpliwa. Każdy poeta, jak każdy człowiek, jest kłamcą. W społeczeństwie na ma nic innego prócz kłamstwa. Od żebraka do papieża, każdy jest szują i kłamcą. Słowo, znak językowy, język, wymyślono po to, by ukryć złe myśli. A jeśli dodamy do tego, że prawda, wolność ani miłość nie istnieje, to… kimże jest poeta, jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. Głupcem go nazwać to za mało! Taki poeta jest łajdakiem i kretynem, który opiewa miłość i dobro, nie dostrzegając, że jest kłamcą. Bo, owszem, poeta winien być Makiawelim. Tylko taki człowiek jest wart zawierzenia wśród zawiedzionych ludzi i kochanków. Ja tutaj wcale nie nawołuję do uprawiania jakiegoś prymitywnego obskurantyzmu i pisania poematów w stylu, że wszystko jest „gówno, dupa i nasrane”. Wystarczy, że artysta dorówna takim utworom jak „Testament” Vilona albo „Tristan i Izolda”. W „Tistanie” jest czarno na białym, że Bóg to kłamstwo, władza jest zbrodnią, przyjaźń zakłamaniem a zapewnienia o miłości czczą gadaniną, wobec potęgi uczucia, spersonifikowanego w fallusie i waginie. Dixi. Jednym słowem, poeta, jeśli jest świadomy, to gadaninę o miłości winien przegnać ze słownika, do diabła.

I tu zbliżam się do konkluzji, że podejrzewam Pana o taki makiawelizm, w którym Pan sobie zdaje sprawę, że wszystkie te wartości, ta miłość, wierność i przyzwoitość kochanków, są tylko na papierze i że Pan je wcześniej czy później w jakiś sposób wyściga. No jednym słowem przegna jak stado świń do rzeźni.


Pan to przecież zna i znają wieloletni pańscy czytelnicy, że każda Pańska muza, na początku pali się jak świeczka, Zygmunteczku, muciu-muciu, a potem co? Przesuwa się w sferę ideału. Ha ha! Dlatego poszukuję w Pańskich wierszach tropów i ścieżek, które prowadzą do ciemnych miejsc, w których dokonuje Pan podprogowego harakiri nie mając do roboty nic innego niż czekać okazji, gdy Telimena usiądzie na mrowisku, żeby jej wyiskać z koszyczka insekty. Dlatego, biorąc to pod uwagę, obserwuję, czy jako czytelnik mam szansę, poprzez „zachody miłosne” (w wierszu), dotrzeć wraz z podmiotem lirycznym do miejsca, gdzie on swoją miłość wprowadza na szafot (na golgotę) i zamiast ją tam ukatrupić, jak lalkę wypchaną trocinami, zabawia się z nią puszczaniem baniek mydlanych, łapaniem zajączków z lusterka, otwieraniem drzwi do odwrotnej strony szafy, które znajdują się na jej tylnej ścianie, przy wejściu do tajemniczego ogrodu. I trzeba przyznać, że u Pana ten zaczarowany ogród jest. Jednym słowem rzecz dzieje się w świecie na opak, w świecie, gdzie zamiast przedmiotów są ich przeciwieństwa. Ja nie wiem czy Pan to robi świadomie, czy Pan tego chce, czy Pan to widzi. To nie jest ważne, bo wielu poetów jest głupich na to, co robi i ślepych. U wielu poetów, choćby i pijanych, duch poezji wodzi piórem w ich nieczułych palcach. Myślę, że u Pana, cały wybuch twórczy zawiera się w nadaniu tytułu, temu, co już Pan napisał. Bo to znaczy, że te przedmioty poetyckie, widzi Pan poza słowami swych wierszy. W wielu wierszach przedmiot (ten idealny dźwięk, obraz, truchło), ścigany przez podmiot wiersza wymyka się i uchodzi w ogóle Pańskiej uwagi, jako gospodarzowi Poematu – ale, znów w wielu wierszach, wybija się niepokojąco z szyku banalnych określeń i staje przed oczami jak dziwoląg, jak sęk w gładkiej desce, jak drzazga w pięcie. Są tacy, którzy to widzą i tacy, którzy nie widzą. Większość patrzy i nie widzi, że to ziemia się kręci wokół słońca a człowiek wobec własnej bezsiły! Że wiersze Prusińskiego są pełne podejrzanych stworów i cieni, wobec których jest bezsilny i akceptuje ich niszczący wpływ, (na siebie w miarę upływu lat), jest nimi zupełnie sterroryzowany, nie ma siły ich przezwyciężać. Poeta Prusiński jest w niewoli. Tych samych myśli i chwytów od wielu lat. Tak się sprawa przedstawia mój panie.


Gdyby Mikołaj Kopernik patrzył tak, jak wszyscy, to by nie zobaczył ruchu Ziemi. W wielu Pańskich wierszach, jest coś podobnego, jak w obrotach ciał niebieskich. Świat, oglądany przez okulary poezji, nie jest oglądem dla głupców. Ziemia stoi w miejscu a słońce się wokół niej kręci, jak przed odkryciem Kopernika. Kopernik miał ułatwioną robotę, bo stwierdzenie, że słońce się kręci wokół ziemi, jest dla prostaczków za trudne, więc wymyślił, że jest odwrotnie. Natomiast prawda jest taka, że ziemia-słońce jednocześnie kręcą się wobec siebie na mimośrodzie, wokół środka mas. To nie Pan się kręci dokoła swego słońca, Bene Margot – to słońce się kręci koło Zygmunta Jana Prusińskiego. To samo powie każdy z piszących, każdy z poetów, że wielbi tylko siebie, chociaż pozornie wielbi usta, włosy i waginę kochanki. Tu jednakże jest błąd, bo to są jego własne usta, włosy i wagina.

24 listopad 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Masoneria (1)
listopad 24, 2003
"jasiek z toronto"
"Zabójca ks.Popiełuszki pracuje w mediach" Kampania ograniczenia możliwosci publicznej wypowiedzi
październik 18, 2004
cywilizowany, odpolaczony
PROGRAM WYBORCZY ( 1997 ). Polonijnego Stowarzyszenia Patriotów Narodu Polskiego
styczeń 30, 2003
Dalsza konsolidacja mediów w rękach żydowskich
maj 9, 2007
Lech Maziakowski
Nawet Łobodziński nie pomógł
lipiec 31, 2008
Artur Łoboda
W Trzeciej RP opłaca się być bandytą
styczeń 22, 2004
IAR
Żołnierzom poświęcone...
sierpień 24, 2008
jobstalker
Kunsultingowanie
sierpień 30, 2002
Jan
Więcej urzędników po wejściu do Unii
sierpień 3, 2002
alt
ZAWIADOMIENIE O PROCESIE
wrzesień 13, 2004
Aż taka ciemnota?
marzec 18, 2004
cywilizowany
Medialny lincz przed osądzeniem?
styczeń 6, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
A może by tak zakaz wyborczego oplakatowania?
styczeń 14, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Niewolnictwo w historii USA
marzec 26, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Pytania, pytania, pytania....
lipiec 30, 2003
Stanisław Krajski
Film na "Planete"... "Rewolucja-s
maj 13, 2007
marduk
To już historia
800 mln zł do pieca

styczeń 23, 2003
PIOTR BURZA Prawo i Gospodarka
Jacek Kaczmarski otrzymał fortepian
lipiec 10, 2002
PAP
KRYZYS GLOBALNY I ROSJA
styczeń 18, 2008
Michaił Chazin
Innej drogi nie ma...
styczeń 25, 2003
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media