ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Fenomen „WikiLeaks” 
11 grudzień 2010      Artur Łoboda
Szmugiel jak za okupacji 
28 kwiecień 2020     
Już przejrzały owoce 
22 lipiec 2024      Artur Łoboda
Święto Polskiego Kołtuna – Papkin na Wawel 
19 kwiecień 2010      Marek Głogoczowski
Gazprom płaci Ukrainie 3 mld $ za tranzyt gazu. Polska dostaje marne 5,5 mln $. Wiecie dzięki komu? 
31 sierpień 2019      Alina
Największa porażka dyplomacji Izraela ostatnich lat.  
18 październik 2009      tłumacz
Przekop Mierzei wiślanej w pisowskim stylu 
1 czerwiec 2020      Artur Łoboda
Ponad 300 stron dowodów z CDC pokazuje, że szczepionki powodują autyzm 
2 grudzień 2024     
Zygmunt Jan Prusiński EROTYK WABI MOTYLA - Część I 
27 kwiecień 2021      Zygmunt Jan Prusiński
Sekcje zwłok pokazują, że szczepienie COVID-19 prawdopodobnie spowodowało śmiertelne zapalenie serca 
7 grudzień 2022     
Oddajmy Niderlandy 
23 luty 2016      Artur Łoboda
Serial „Ulica Zagranica” jako odpowiedź na "Ucho Prezesa" 
16 grudzień 2018      Alina
Rządy kontrolują światowe rezerwy paliwa – czy zwycięża kapitalizm państwowy? 
25 maj 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
Lucyna Kulińska i Agnieszka Piwar o współczesności Ukrainy 
20 kwiecień 2018      eMisjaTv
Rekomendacje sisiowskiego Ministra zdrowia  
21 kwiecień 2020     
Podzialy 
2 listopad 2010      Goska
Protest przeciwko zbrodni sądowej 
20 styczeń 2021     
Młodzi będą chorować na "kowida" również latem 
21 luty 2022     
10.10.2019 Nobel dla Olgi Tokarczuk za 2018 rok. 
12 październik 2019      Alina
Sobór Słowiański i jego Wróg Zaprzysiężony za Oceanem 
29 listopad 2010      dr Marek Głogoczowski

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (16.07.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

16.07.2011 02:55


@Hermenegilda i Anakonda zapraszam Pana Zygmunta Jana Prusińskiego

Teraz widzę, że się bardzo różnicie, jak ogień i woda. Anakonda jest jakby powiedział Nietzsche apolińska na pierwsze danie ale dionizyjska na drugie - do czego się zresztą przyznaje, że pociąga ją dojrzałość zmysłowa. Natomiast Pani Hermenegilda - odwrotnie. Od zmysłów do ducha. Ale ja czuję w Pani gnostyczkę i buddystkę, albo jakiegoś odmieńca. W każdym razie chyba nie katolika. Co zaś do Pani tez, jakby wyjętych z Bahagawatgity, to nie jest takie oczywiste. Każde z Pani twierdzeń można poprzeć lub obalić, w zależności od chęci. Bowiem nic nie jest w nas, ani nic na zewnątrz nas. Jest i nie jest, nie wiadomo gdzie. Nie ma dobra i zła a zarazem wszystko jest dobre i złe. Nie należy brać serio twierdzenia buddyzmu, że jest prawda o cierpieniu i o powstawania cierpienia, jako podstawie wszechrzeczy i sensie „wszystkiego”, działania, odrzucenia działania wyzwolenia itd. A jeśli cierpienie nie istnieje, bo jest go tyle wszędzie, że gdy nie ma nic poza cierpieniem, którego już nie jesteśmy zdolni odczuwać, to co? To cierpienie znika jako kategoria rozumowa, która jest bardzo ważna w buddyzmie i waży na losie naszego zmagania o lepszą karmę. A co, jeśli rozumu nie ma?


I co, jeśli Pani Anakonda (i ja też) ma rację, że miłość jest taka straszna, że zakochana kobieta dostaje torsji i rzyga z rozkosznego strachu, idąc na randkę. Boi się nie dlatego, że ją coś złego czeka, ale wręcz przeciwnie, napad panicznego lęku bierze się z poczucia nadmiaru szczęścia i nierozumnej emocji. Bo czyż miłosne szczęście można zrozumieć? Ono się nie mierzy po ludzku. Patrząc na zakochaną kobietę, często mówimy, że się goni jak suka, a o facecie też odpowiednio. Bo to ma swoje nieludzkie, zwierzęce odpowiedniki. Czy muzykę można zrozumieć, lub własną akceptację istnienia? To są rzeczy zwierzęce i pozarozumowe. Miłość jest zwierzęca, bo gdyby taką nie była, to by mnie wołami nie zaciągnęli do tego kieratu jakim jest małżeństwo i kobieta, żeby się zakochiwał, żenił, płodził dziecko, wychowywał i robił jak wół. A potem się rozwodził i żarł na starość o podział majątku. Koszmar. A niech sobie Bóg ojciec płodzi i wychowuje, w takim świecie stworzonym przez siebie, do kitu! Tak bym powiedział, gdybym nie miał trzęsionki. A tymczasem nie protestowałem tylko lazłem między kobiece nogi jak żaba do węża! I trząsłem się ze strachu przed emocją, jak pytel. Wzywam Panią Anakondę na świadka, niech mnie poprze, że miłość jest stanem najwyższego zaburzenia w naszej psychicznej równowagi, naszej sytuacji życiowej, często przysparzającej więcej kłopotów niż „przyjemności”... i tak naprawdę to chyba jest szczęśliwym nieszczęściem. Tym bardziej, że jak pisze (tu się wymądrzę) Camus, ukochana osoba musi przestać kochać i zakochać się w kimś innym. Takie jest prawo życia, które odrzucają buddyści, chociaż go w jakiś sposób akceptują!


I nie sposób się zgodzić, że miłość zabezpiecza przed cierpieniem, bo nie zabezpiecza przed niczym i jednocześnie godzi z cierpieniem, którego przysparza. Cholerka (która to powiedziała?), dzięki wam mam okazję powrócić w myśleniu do tych spraw o miłości i nienawiści, o których dawno nie myślałem, bo pisałem o historii i polityce. Kiedyś uważałem, że Bóg (bóstwo, Ganesia, awatar - obojętnie jak tego stworzyciela świata nazwiemy) jest zazdrosny o człowieka i jego szczęście (a raczej nieszczęście – bo wszystko polega na chwilowym złudzeniu) z drugim człowiekiem i widząc dwoje kochanków, wpycha się między nich, żeby też z nimi spółkować (do kupy), bo przecież kiedyś zamyślił stworzyć Androgyne, czyli człowieka pełnego i niesprzecznego, zarazem mężczyznę i kobietę w jednym. W dzisiejszej sytuacji metafizycznej człowiek nie oglądając się na niepełnione obietnice zbawienia na ziemi, sam robi sobie powrót do raju, łącząc się z kobietą, i podczas orgazmu następuje między nimi zjawisko jedności z kosmosem i całym porządkiem ułomnego stworzenia. Ba, na moment następuje reduplikacja Raju. Bóg jest oczywiście zły i wściekły, że ludzie obywają się bez jego oszukańczego nieba, robiąc sobie w ziemskim łóżku niebo na ziemi.


Od strony teologicznej piszę o tym w powieści pt. "Amerykańska żona", publikowanej też tu na salonie 24. (to nie jest kryptoreklama, bo właściwie to wszystko mi wisi). Jeśli o tym wspominam, to dlatego, że zależy mi na dokształcaniu rodzaju ludzkiego, w czym mam konkurenta w Szatanie i w Bogu. Oni też chcą dokształcać, ale nie wiedzą jak, i robią to źle. W każdym razie życzę Paniom, wielu miłosnych napadów zimnicy i trzęsionek. Jeśli ich nie ma, to owszem, stosunki seksualne mogą się zdarzyć, ale niekoniecznie. Jak mi powiedział kiedyś w mojej młodości jeden franciszkanin, gdy zrobisz samogwałt, to świat się od tego nie zawali. No, świat się nie zawali, ale miłość ucierpi. A miłość, napady zimnicy i trzęsionka, gdzie? Czym odróżnić miłość od pożycia małżeńskiego? Po trzęsionce. Czy można odczuwać w małżeństwie trzęsionkę do własnego męża? Można! To wielki dar i łaska. I jeśli tego nie ma, to czai się znudzenie, którego nie wygonisz żadnym pornosem i to znak, że czai się kryzys małżeństwa. Można tylko trwać w przyjaźni, co też jest piękne, dobre i zalecane przez stoików, ale miłością erotyczną tego nazwać nie można. I owszem, miłość małżeńska może dawać wielkie poczucie wartości i przypływ dobrego humoru, ale to dopiero stan po trzęsiące, zakończonej tryumfalnym orgazmem (no czasem spazmatycznym i w drgawkach epileptycznych), daje samopoczucie uskrzydlenia (a przynajmniej łaskawego uwolnienia). To jest dopiero Eros, psyche i genius! Jednym słowem „Viwat floreat eros"! Zawsze po takim czymś pisałem wiersze, bo czułem się jak młody bóg. A teraz powspominać miło! Co się będę wypierał! To wam, Panie muszę przyznać, bez obłudy, że też to się stało dzięki wam i waszej podpuszczce!


Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę!


11 październik 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Rabin Lerner sądzi, że administracja Busha była zamieszana w zorganizowanie wydarzeń 9/11
luty 12, 2007
bibula- pismo niezależne
Homonim czasownikowy różnoczasowy
czerwiec 22, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Wigilia Bożego Narodzenia
grudzień 24, 2007
Marek Olżyński
Przerabianie stypy na wesele
maj 5, 2004
ks. prof. Czesław S. Bartnik
Powrot
październik 28, 2005
przeslala Elzbieta
Stary Wiarus
luty 26, 2006
przeslala Elzbieta
"Wasze ulice, nasze kamienice"
październik 27, 2004
Nowy rodzaj ubezpieczeń
marzec 25, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Geniusz miałby teraz 60 lat
grudzień 2, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Zjednoczmy siły
maj 29, 2003
przesłala Elżbieta
"Odbudujemy Irak"
kwiecień 16, 2003
Dziwne dla Polaków Daty
listopad 27, 2007
Dariusz Kosiur
Muzeum ściągawek
kwiecień 4, 2007
Magda
Ożywienie gospodarcze na świecie ...........
lipiec 12, 2002
PAP
Neokonserwatyści pasożytami ruchu zachowawczego
luty 11, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Dyskusja o lichwie
styczeń 27, 2006
Czy Osama pomoże?
październik 29, 2006
Dziennik zwiazkowy
Zakładnik terroru
luty 5, 2006
Kilka przemyśleń - gdzie zaczyna się zło
sierpień 15, 2008
Artur Łoboda
Najstarszy zawód świata
wrzesień 13, 2004
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media