ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Klimat i trop finansowy 
To właśnie mega-korporacje i mega-miliarderzy — (...) są głównymi zwolennikami “oddolnego” ruchu dekarbonizacji — od Szwecji przez Niemcy po USA i dalej. 
Naczelna Izba lekarska współpracuje z duchami zmarłych lekarzy  
Bezczelność kowidowców przekroczyła wszelkie granice. Powołują się na autorytet zmarłych lekarzy, by ścigać uczciwych lekarzy.  
WHO: Poprzez zdrowie publiczne do globalnej dyktatury 
Traktat WHO oraz poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych to bezpośredni atak globalistów na demokratyczne, suwerenne narody świata (chociaż już wiemy, że tak naprawdę ani one „demokratyczne”, ani „suwerenne”) w celu ustanowienia sanitarnej dyktatury WHO pod pretekstem walki z niekończącymi się pandemiami (a według nowej, zmienionej niedawno przez WHO definicji „pandemii”, pandemią może być dosłownie wszystko - może być „pandemia otyłości”, „pandemia depresji”, „pandemia kataru”, "pandemia alergii", itd.) 
Hashtag COVID1984 
Szczególnie polecamy:
"Tłum uzbrojonych w miecze Sikhów atakuje policję w Nanded po tym, jak rząd zakazał publicznych procesji w związku z p(L)andemią. Tak się walczy o swoje prawa! "
 
Veto dla Funduszu Zadłużenia! 
Konferencja Konfederacji:Veto dla Funduszu Zadłużenia! Apel do prezydenta Dudy - 7 maja 2021 r. 
Odważni eksperci z USA, Rosji i Czech mówią prawdę o szczepieniach  
 
Szczepionka przeciwko ospie prawdziwej wyzwoliła wirusa AIDS 


Epidemia AIDS mogła zostać wywołana przez masową kampanię szczepień, która zlikwidowała ospę prawdziwą. Światowa Organizacja Zdrowia, która kierowała trwającą 13 lat kampanią, bada nowe dowody naukowe sugerujące, że uodpornienie szczepionką Vaccinia przeciwko ospie prawdziwej obudziło niepodejrzewane, uśpione zakażenie ludzkim wirusem obrony immunologicznej (HIV). 
Uzasadnienie haniebnego wyroku Izby Lekarskiej przeciwko dr Zbigniewowi Martyce 
Przestępcy z Izby Lekarskiej pozostawili dowody na przyszły proces przeciwko nim 
Jak tlenek grafenu reaguje w organizmie  
Przez szczepionkę dostaje się do tkanek i "mnoży się", tworząc sieć przewodzącą w całym ciele, a następnie...  
Monika Jaruzelska zaprasza Grzegorz Braun! cz.1 
 
Drugi List otwarty prof. Ryszarda Rutkowskiego 
Panie Ministrze, Szanowni Państwo to prawda "że Internet przyjmuje wszystko", ale na szczęście pozwala też przełamywać rządową cenzurę i autocenzurę polskich naukowców i lekarzy, którzy swoim milczeniem autoryzowali i dalej autoryzują wielokrotnie bezzasadne działania rządu (np. w sprawie przymusowego noszenia maseczek). Dzisiaj bowiem w Holandii, Czechach, Szwecji, na Białorusi miliony ludzi chodzą bez maseczek na twarzy, nie chorują i nie umierają. W Polsce zaś, wbrew opiniom naukowców z Australii, czy USA miliony rodaków, w tym młodzież licealna, studenci i schorowani seniorzy muszą narażać swoje zdrowie nosząc "cudowne" bawełniane maseczki i/lub przyłbice 
Kanciarze z Wall Street 
Film przedstawia kulisy Wall street . Metody działania , które doprowadziły w ciągu kilku ostatnich lat do wywołania kryzysu finansowego. 
Dowody zaplanowanej akcji szczepień przeciwko nieistniejącemu kowidowi 
Sasha przedstawia dowody na to, że cały proces opracowania, produkcji i zatwierdzenia zastrzyków na Covid był jednym wielkim teatrzykiem dla mas. Cała operacja, począwszy od rzekomych "badań klinicznych", a skończywszy na samej nazwie i klasyfikacji prawnej tych zastrzyków, jest jednym wielkim oszustwem, dokonanym przez rządy i agencje regulacyjne na całym świecie w ścisłej współpracy z kartelem farmaceutycznym.  
Szczepionka covid zacznie zabijać w sezonie zimowym 
Lekarze dla prawdy: „W okresie jesienno-zimowym 2021 r. Co najmniej 20-30% zaszczepionych przeciwko COVID umrze z powodu szczepionki,i przypiszą to nowemu szczepowi wirusa. 
Imperium KLAUSA SCHWABA i jego marionetki. DAVOS 2022. 
 
Kalisz w obronie Olszanskiego i Osadowskiego 
 
Nie dajmy się lobbystom energetyki jądrowej! Wywiad z prof. Mirosławem 
Energetyka jądrowa jest przeżytkiem - nadzieje na tanią energię dawała w latach 60. ubiegłego stulecia, czyli przed pół wiekiem. Okazało się natomiast, że jest kosztowna, niebezpieczna, i nie wiadomo, jak poradzić sobie np. z jej odpadami. Istnieje jednak silne lobby łapówkarskie, które wciska energię jądrową do krajów słabych politycznie i gospodarczo. Nie możemy się mu poddać. 
Wzmożenie infekcji wirusowych wywołane jest przez szczepionki 
Przemówienie Thierry’ego Baudeta w holenderskim parlamencie nt. agendy Covid-19
 
Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? 
Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję.  
Lockdown w Anglii 
Była kochanka Borisa Johnsona ujawnia - z kim Premier GB konsultował wprowadzenie stanu wyjątkowego pod pretekstem fikcyjnej pandemii
 

 
więcej ->

 
 

Korespondencja z Bagdadu

"KORESPONDENCJA Z BAGDADU WYSŁANNIKA "PRZEKROJU"

MISJA "KOMPROMITACJA"

Nasi żołnierze czekający w Iraku na generała Tyszkiewicza nie mają złudzeń - jesteśmy kompletnie nieprzygotowani do naszej misji. Polacy wolą nie wyjeżdżać z amerykańskiej bazy, bo zamiast karabinów maszynowych dostali od MON zapas pasty do butów.

Miejscowi na nasz widok przeciągają palcem po gardłach, jakby chcieli je poderżnąć, choć są też tacy, którzy nas pozdrawiają i zapraszają do domów - mówi dowódca polskiego patrolu w al Hilla, 60 kilometrów od Bagdadu. Twarzy kapitana Jarosława Żywickiego nie widać zza mocno wciśniętego na głowę hełmu i wielkich okularów przeciwsłonecznych. W upale sięgającym 50 stopni w cieniu śluzówka rozgrzewa się tak, że każde zmrużenie oka parzy powieki. Spod szczelnie zapiętego munduru kapitana widać tylko usta. Brodę opina pasek od hełmu. Niżej jest jeszcze 12-kilogramowa kamizelka kuloodporna.
Żywicki dowodzi plutonem, który z bronią gotową do strzału strzeże tego, co w przyszłości ma się stać polskim garnizonem w Iraku. Kiedyś w al Hilla były koszary irackiej armii. Teraz stoją tylko gołe mury. Wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, już dawno zostało złupione. Ze ścian wyrwano instalacje, z podłogi zniknęły płytki, po oknach też ani śladu. Wokół budynku przywiezieni przez polskich żołnierzy Irakijczycy udają, że pracują. Amerykanie płacą im po dwa dolary dziennie za porządkowanie terenu pod przyszłe polskie koszary. Kilka dni temu na drodze, którą codziennie przejeżdżają polscy żołnierze, ktoś zniszczył amerykańskiego hummera.
Stojący w cieniu żołnierze z niepokojem wypytują o sytuację w Bagdadzie. Zastanawiam się, co im powiedzieć. Przy wje?dzie do irackiej stolicy powitał nas bijący w niebo słup czarnego dymu. To szabrownicy podpalili kolejny splądrowany budynek. Nad miastem raz po raz przelatują amerykańskie śmigłowce.
Za dnia toczy się normalne życie, ale o zachodzie słońca ulice pustoszeją. Miejska sieć energetyczna działa tylko w niektórych dzielnicach, i to kilka godzin dziennie. Gdy zawiodą spalinowe generatory, robi się kompletnie ciemno, a zza okna słychać pojedyncze strzały.

ATMOSFERA OBLĘŻENIA
Polscy żołnierze nie wypuszczają się do stolicy. Worek z pocztą - pierwszy, jaki dotarł do Bagdadu od miesiąca - przez tydzień leżał gdzieś w zakamarkach polskiej ambasady, bo nie było nikogo, kto by go odebrał lub zawiózł do bazy marines w Babilonie, gdzie mieszkają polscy żołnierze.
Dyplomaci boją się wypuszczać poza teren placówki z tych samych przyczyn, dla których żołnierze nie wystawiają nosa poza najbliższe okolice Babilonu. Budynku ambasady strzegą brodaci żołnierze GROM-u, jest ich jednak zbyt mało, żeby zapewnić Polakom bezpieczeństwo poza placówką.
Zresztą konwój z ochroną od razu zwraca uwagę i staje się łatwym celem ataku. - Pan podróżuje prywatnym irackim samochodem, ale nasze auta są od razu na celowniku - mówi konsul Tomasz Giełżecki, gdy proponujemy, że zawieziemy żołnierzom pocztę. Konsul ma powody do obaw. Amerykanie ogłosili, że wszyscy dyplomaci, którzy przebywają w mieście, czynią to na własną odpowiedzialność.
W prowizorycznych polskich koszarach w Babilonie żołnierze roztrząsają najnowsze informacje o wojnie. Wiadomość o poczcie z kraju rozlu?nia atmosferę, ale poza listami nie mamy dobrych wieści. Iracki kierowca, który przywiózł nas z Bagdadu do bazy w Babilonie, opowiadał, że w nocy obudził go wybuch. Tuż pod jego domem ktoś ostrzelał z wyrzutni rakietowej amerykański patrol. Zginęło dwóch żołnierzy.
- Na ulicy żaden z nas nie miałby szans - mówi kapitan Żywicki. Inżynier po Politechnice Łódzkiej przyjechał z jednostki logistycznej z Opola pomagać w instalowaniu polskiego kontyngentu. Teraz odbywa normalne patrole bojowe w pełnym rynsztunku. Żywicki zdaje sobie sprawę, że broń, kamizelka i hełm, w których zalewa się potem, dają tylko złudzenie bezpieczeństwa.
Kapitan nie może się doczekać powrotu z koszar w al Hilla do amerykańskiej bazy w Babilonie. Jest jedynym spośród tysięcy stacjonujących tam żołnierzy, na którego czeka żona. Daria Żywicka, uśmiechnięta szatynka w stopniu kapitana, jest tłumaczem polskiego oddziału w Babilonie i regularnie korzysta z maila u Amerykanów. Gdy żołnierze zabierają się do czytania listów, jej mąż pierze mundur.
Dla wojskowego małżeństwa to już druga wspólna misja zagraniczna. Dzięki zarobionym wcześniej w Libanie pieniądzom Żywiccy kupili sobie mieszkanie. W wolnych chwilach, których w czasie służby w ONZ nigdy nie brakowało, zwiedzali zabytki Bliskiego Wschodu i planowali kolejne wyprawy. - Pociągał nas ten dreszczyk emocji i możliwość zwiedzania świata - wspomina Daria Żywicka.
Dziś, gdy w obozie położonym tuż pod murem odrestaurowanego przez Saddama pałacu Nabuchodonozora Daria Żywicka czeka na powrót męża, nie w głowie jej turystyka. Zwłaszcza że dowództwo już zapowiedziało, iż o urlopach przed zakończeniem zmiany nie ma co marzyć.
W klimatyzowanym kontenerze Żywiccy mają namiastkę domu: komputer, biurko i dwie polówki, które zastępują małżeńskie łoże. - Mamy już dosyć pieniędzy i przygód. To będzie nasz ostatni wyjazd, czas pomyśleć o dziecku - mówi kapitan Daria.

POSPOLITE RUSZENIE
Chemicy z Brodnicy na razie mogą tylko marzyć o takim luksusie jak klimatyzacja. W ciągu dnia pełnią służbę lub po prostu nudzą się w obezwładniającym upale. W nocy temperatura spada do 35 stopni i żołnierze wsiąkają powoli w swoje polówki, nasłuchując odgłosów strzelaniny gdzieś na skraju bazy.
- Tych, którzy przyjadą po nas, będą z Iraku wywozić w workach - mówią żołnierze z Brodnicy. Z 40 chemików, którzy zgłosili się na ochotnika na wyjazd do Iraku, tylko dziewięciu chce przedłużyć pobyt o kolejne sześć miesięcy. Żołnierze twierdzą, że w niektórych przypadkach ich wyjazd nie był całkiem dobrowolny. - Kilku z nas kończyły się kontrakty. Gdybyśmy się nie zgłosili, nikt by nam ich nie przedłużył - mówi oficer z Brodnicy. Nie poda swojego nazwiska, bo, jak sam mówi, nie chce się żegnać z wojskiem. Koledzy z jego jednostki też boją się podawać nazwisk i stopni, ale chętnie opowiadają o tym, w jakich bólach rodzi się polska strefa stabilizacyjna.
Wiosną tego roku chemicy trafili do Jordanii jako polskie wsparcie dla wojsk amerykańskich atakujących Irak. Gdy po obaleniu Saddama Husajna gruchnęła wiadomość o tworzeniu polskiej strefy w Iraku, w Warszawie zaczęto gorączkowo szukać oddziału, który choć symbolicznie mógłby zaznaczyć obecność Polski w siłach okupacyjnych. Komandosi z GROM-u byli zajęci ochroną instalacji naftowych na południu, daleko od wyznaczonej Polsce strefy. Wybór padł więc na chemików z Brodnicy, którzy byli najbliżej. Jednostka logistyczna z Opola, w której służą Żywiccy, miała wspomóc oddział z Brodnicy, ale żołnierze nie mieli nawet czym dolecieć na Bliski Wschód. Samolotu użyczył im prezydent Kwaśniewski.
Sklecona naprędce z dwóch jednostek grupa wynajęła w Jordanii ciężarówki i ruszyła w stronę granicy z Irakiem. Konwój 50 aut chroniony przez uzbrojonych w ręczną broń speców od usuwania skażeń chemicznych i organizowania zaplecza przez dwa dni brnął przez rozpaloną pustynię. W czasie nocnego postoju przy autostradzie Żywiccy znale?li romantyczną chwilę dla siebie. - Nad nami było niebo pełne gwiazd, a pod głową mieliśmy przeładowane pistolety - mówi Daria.
Polacy nie wiedzieli nawet, gdzie jest najbliższa amerykańska jednostka. - W końcu znale?liśmy okopane na pustyni czołgi. Amerykanie poważnie się zdziwili na nasz widok. Nie bardzo wiedzieli, co z nami zrobić - opowiada jeden z żołnierzy.
W klimatyzowanym budynku u stóp pałacu obalonego dyktatora jest już miękki fotel dla generała Tyszkiewicza. Kuwejcka firma pracująca na zlecenie Amerykanów postawiła też klimatyzowane namioty dla ekipy, która pojawi się w Babilonie razem z generałem. Ma być 200 osób, w tym 70 oficerów.
- Tu potrzeba żołnierzy do konkretnych zadań, a nie kolejnego skoku na kasę - mówią żołnierze z Brodnicy. Ich zdaniem do Iraku trafiają w większości ludzie z układami, którzy od lat jeżdżą na lukratywne misje zagraniczne. Młodsi, lepiej wykształceni i lepiej mówiący po angielsku oficerowie mają małe szanse na taki wyjazd. Żołnierze skarżą się, że ich misja bardziej przypomina pospolite ruszenie niż operację wojskową w kraju ogarniętym pełzającą wojną domową.
Gołym okiem widać, że pomysł sklecenia na poczekaniu grupy z kilku różnych jednostek nie wypalił już w fazie przygotowań. Drobne sprawy w obliczu zagrożenia życia urastają do rozmiarów apokaliptycznych konfliktów, których nikt nie potrafi na razie rozwiązać.
Dowódcy mówią o potrzebie stabilizowania kraju i uczenia Irakijczyków demokracji. Brzmi to jak pusty frazes z propagandowych materiałów US ARMY, bo miesiąc po zainstalowaniu Polaków na południu Iraku ciągle nie ma nikogo, kto potrafiłby nawiązać kontakt z miejscowymi przywódcami. 30 tłumaczy ma przyjechać z generałem Tyszkiewiczem, jednak są wątpliwości, czy sobie poradzą. - Ci ludzie w większości znają język literacki, a nie dialekt, którego używa się na południe od Bagdadu - mówił mi jeszcze w Warszawie Grzegorz Zasada z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jego placówka z pomocą mieszkających w Polsce Irakijczyków przygotowała dla polskich żołnierzy rozmówki, w których znalazły się zwroty charakterystyczne dla tej części świata arabskiego. Na razie żołnierze uczą się podstawowych słów od dzieci kręcących się po koszarach w al Hilla.

CHCEMY DO DOMU
- Często pytają nas: "Ilu Irakijczyków zabiłeś?". To mówi wiele o tym, jak nas widzą - opowiada Żywicki. Mundur - bez względu na to, jakie flagi są naszyte na rękawie - działa na Irakijczyków jak płachta na byka. - W przeciwieństwie do Amerykanów, którzy poruszają się solidnie uzbrojonymi konwojami, my planujemy lekkie, nierzucające się w oczy patrole - mówi dowódca oddziału z Babilonu, pułkownik Janusz Adamczak. Jednak żołnierze, którzy muszą codziennie je?dzić do al Hilla, woleliby mieć zamontowany na dachu chociaż jeden karabin maszynowy. - Zamiast tego mamy cały kontener z czarną pastą do butów, która roztapia się w tym upale - mówi jeden z żołnierzy, pokazując buty z jasnego zamszu, jakie noszą tu wszyscy polscy żołnierze.
Na razie setce Polaków udaje się unikać kłopotów. Nieuchronnie zbliża się jednak moment, kiedy do Iraku przyjedzie więcej polskich żołnierzy, zaczną się regularne patrole i trzeba będzie stanąć oko w oko z tutejszą rzeczywistością. Młodym junakom, którzy myśleli o wielkiej przygodzie na pustyni, zrzedły miny. - Mam już dosyć wojny, wolę wrócić do domu - słyszymy na pożegnanie.
Iracki kierowca pogania nas, bo robi się pó?no i możemy nie zdążyć do Bagdadu przed zmrokiem. W mijanych po drodze miasteczkach nikt już się do nas nie uśmiecha. Przeciskający się przez stojące w korku samochody Arabowie bębnią rękami w karoserię naszego auta. W uszach d?więczy mi pytanie, które usłyszałem w drodze do Bagdadu od członka ekipy telewizji NBC: - Amerykanie tracą dwóch żołnierzy w ciągu nocy. Co zrobi wasz rząd, gdy przyjdzie kolej na polskich żołnierzy?

JAKUB MIELNIK, BAGDAD"

i jeszcze tekst pod jednym ze zdjęć:

"- Tu potrzeba żołnierzy do konkretnych zadań, a nie kolejnego skoku na kasę. Poziom naszej armii jest taki, że w amerykańskiej stołówce niektórzy nasi przełożeni pchają się bez kolejki, podczas gdy za nami na swój obiad czeka trzygwiazdkowy amerykański generał - polscy żołnierze w Babilonie" - Ech, reprezentacja polskiej armii... Szkoda słów.

5 lipiec 2003

http://www.przekroj.com.pl 

  

Archiwum

"Wojna ostateczna" zagraża światu z powodu "Tarczy" w Polsce
grudzień 22, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Militaryzm polski - fakty i mity
marzec 17, 2007
nebuchadnezar
Tortury dyplomaty a zagrożenie Iranu
kwiecień 9, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
The Festival of jewish "Mono Culture" in Lebanon
sierpień 4, 2006
Marek Głogoczowski
O "bohaterach" .....
maj 15, 2007
przeslala Elzbieta
UŻYTECZNE PRAWA RZˇDZACE PRACˇ ZAWODOWˇ
sierpień 19, 2002
Układanka z obrazkiem Radia Maryja
wrzesień 20, 2007
Dariusz Kosiur
Gwałt na służbie
grudzień 20, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
POLSKA według PiS, czy według PO
marzec 10, 2007
Dariusz Kosiur
Czy Zachód ukrywa przed nami swoje prawdziwe intencje?
czerwiec 2, 2003
MÓWIMY O MĘŻCZYZNACH...
sierpień 9, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
Hausner wciąż niebezpieczny
maj 20, 2004
"Inicjatywa Społeczna" przeciwko amerykańskiej tarczy antyrakietowej - zbiórka podpisów
lipiec 30, 2007
nop
"Wasze ulice, nasze kamienice"
październik 27, 2004
Po co lustracja?
sierpień 9, 2008
jobstalker
NOP w obronie Libanu - przeciwko Izraelowi
sierpień 9, 2006
nop łód?
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
styczeń 1, 2008
Kontynuatorzy z SLD
Dziennikarze czerwoni od pokolen

czerwiec 23, 2003
Paweł Siergiejczyk
Chucpa po Niemiecku
kwiecień 16, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Frustraci paraliżujący miasto nibybombami
lipiec 22, 2005
Mirosław Naleziński
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media