Politycy ze wszech sił dążą do tego, by Społeczeństwo jak najszybciej zapominało: co mówili i co robili.
Na tym polega istota ich trwania w świecie polityki.
Ja wręcz odwrotnie: staram się nieustannie przypominać wszystkie własne ostrzeżenia sprzed lat.
I pewnie dlatego nie nadaję się na polityka.
To oczywiście żart.
Przed pisowskim Ministrem Kultury - Piotrem Glińskim, ostrzegałam jako pierwszy.
Na samym wstępie pokazał: kim jest.
Moje ostrzeżenia spotkały się z obelgami i dopiero wiele wybryków tego uwolskiego kreta spowodowało, że patriotyczna część Społeczeństwa przejrzała na oczy.
Jednym z haseł wyborczych PiS - w sprawie polityki historycznej - była zapowiedź stworzenia "hollywoodzkiego filmu promującego historię Polski".
Pierwszego grudnia 2015 roku napisałem do pisowskiego Ministra przestrogę, którą zatytułowałem "Dobrymi chęciami jest w kulturze piekło wybrukowane"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33400
Zawarłem w nim między innymi takie - dość delikatne sformułowanie:
"Czytając i słuchając Pana zapowiedzi - w sprawie polityki kulturalnej, oraz deklaracji innych członków PiS czuję się - jakbym przebywał wśród naiwnych idealistów.
Deklaracje stworzenie "hollywoodzkiego" filmu na temat historii Polski to dziecinada w najwyraźniejszej formie.
Nie da się zaprogramować arcydzieła!
Do tego potrzeba odpowiedniego klimatu, zaplecza technologicznego i trochę szczęścia.
Wśród całej masy filmów Hollywood - zaledwie niewielki ułamek sięga szczytu.
I rzecz najważniejsza w tej kwestii.
Wedle deklaracji PiS - filmy te będą promować Polskę w świecie.
Zadam więc retoryczne pytanie: jakim sposobem to mają zrobić?
Aby filmy te rzeczywiście promowały Polskę w świecie - muszą dotrzeć do odbiorcy. I w tym momencie zapewnię Pana, że żaden liczący się dystrybutor - żadna duża Telewizja Zachodnia nie wyświetli tych filmów nawet za darmo!
Więc jak dotrą do odbiorcy?
"Hollywoodzki film" - made in PiS nie powstał do te pory!
Ale amerykanie stworzyli z własnej inicjatywy film opowiadający o ukrywaniu Żydów przez małżeństwo Żabińskich.
I co?
Stało się dokładnie to - co zapowiadałem!
Wyświetlania filmu "Azyl" odmawiają dystrybutorzy większości krajów europejskich.
To dowodzi, że - w przeciwieństwie do CAŁEGO PiS wiem - jakie kierunki w kulturze są nam potrzebne.
Dowodzi to też po raz kolejny, że
pisowski Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest skończonym IDIOTĄ, bo po moich ostrzeżeniach z 2015 roku, dalej bredził o "hollywoodzkim filmie".