Rozpoczynając swoją internetową aktywność społeczną - w 1999 roku, miałem nadzieję, że uda się tutaj coś zmienić - bez pobabrania się szambem polityki.
Występowałem wtedy pod internetowym pseudonimem i często dyskutowałem z młodymi ludźmi, którzy w
niewyobrażalnej naiwności wierzyli w obietnice polityków.
Szczególnie łatwo nabierali się na bajki o czekających ich stanowiskach kierowniczych w krajach Europy zachodniej.
Dla mnie ich stan umysłu świadczył o daleko posuniętym oderwaniu od rzeczywistości. Niczym nie różnili się od wyznawców sekty - czekających na nadejście zbawiciela.
I za takiego "zbawiciela" uważali wszystkich polityków, którzy obiecywali im upragniony "raj".
Moje głosy odwołania się do racjonalizmu - traktowane były jako zawiść i zła wola.
Z powodu moich prób uświadomienia młodzieży w sprawie tragedii emigracji - zwróciła się do mnie ś.p. Elżbieta Gawlas, która doświadczyła tego na własnej skórze i chciała ustrzec polską młodzież - przed tym stanem.
Co innego - gdy człowiek poszukuje wrażeń i emigracja jest tego motorem. Ale zupełnie inną sytuacją jest wygnanie z kraju z powodów społecznych, bądź ekonomicznych.
Kilka lat później Elżbieta przyjechała do Polski i na własne oczy widziałam - jak na każdym kroku próbowała uświadomić młodych ludzi: czym jest emigracja.
Spotkała się jednak z całkowitym niezrozumieniem, bo było to tuż - przed przyjęciem do Unii Europejskiej i młodzież nie mogła się doczekać na "szansę" ułożenia sobie życia na Zachodzie.
Pamiętam - jak często stawały Elżbiecie łzy w oczach - gdy widziała całkowite niezrozumienie wśród młodzieży.
Większość Jej rozmówców myślała pewnie, że w ich wypadku będzie inaczej.
Politycy "sprzedawali marzenia" głodnej nadziei młodzieży, a ta łykała je haustami.
To był stan zamroczenie umysłu, który wybiegał daleko poza populizm.
Wynikał ze skoordynowanej akcji zniszczenie Państwa Polskiego - poprzez zniszczenie życia młodego pokolenia.
Realizowały go różne ośrodki dywersyjne, ale najważniejsza rola przypadła polskiej szkole, a przede wszystkim mediom.
Z racji ograniczonej formy artykułu - zasygnalizuję tylko najważniejszy model działania.
Przez lata wmawiano młodzieży, że
kluczem do sukcesu jest zdobycie wyższego wykształcenia i dawna nomenklatura partyjna - otwierała otwierała prywatne uczelnie by
sprzedać młodzieży całkowicie bezwartościową wiedzę.
Zanim młodzież ukończyła studia - ruszyła akcja wmawiania, że
jeden kierunek studiów nie wystarczy, by zdobyć jakąś pracę .
I młodzież znów zaufała - zadłużając się w bankach i u rodziny - kontynuowała bezwartościowe studia, które niczego - nie gwarantowały.
Wręcz przeciwnie - gwarantowały "zmywak", bądź bezrobocie.
Pisałem o tym wielokrotnie - jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, a ostatni na ten temat artykuł "Gorzej niż niewolnica" - zamieściłem w roku 2003.
h
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=5359
i wyeksponowałem go na stronie głównej - do dnia dzisiejszego.
Później nie wracałem do tematu, bo nie mam zwyczaju się powtarzać.
Ale tym razem pozwolę sobie przeanalizować strukturę działania rządzących.
Już - na etapie szkoły podstawowej (dziś to gimnazjum), prowadzono "selekcję" porównywalną do tej - na rampie w Oświęcimiu.
Silniejszych motywowano do dalszej nauki, a słabszych do utylizacji.
W ten sposób ogromna masa młodzieży znalazła się poza marginesem społecznym
Część z nich zasiliła szeregi grup przestępczych - zajmujących się kradzieżami i handlem narkotykami, ale z czasem zrozumieli swój błąd i dołączyli do bardziej roztropnej części odrzuconych - aktywizując się w ramach grup kibiców piłkarskich, których złośliwie nazwałem 13 lat temu "kibolami".
Wyselekcjonowana grupa studiujących - poddawana była bardzo silnej presji - w celu wywołania zmęczenia.
Po dwóch kierunkach studiów - na które musieli równocześnie zarabiać - nie mieli już siły na walkę.
Gdy po miesiącach i latach bezskutecznego poszukiwania pracy - wpadali w ogromne stresy - następował
zaplanowany przez rządzących proces utylizacji młodego pokolenia.
W ten sposób
nastąpiło rozminowanie dwóch pokoleń buntu społecznego, które mogły zmieść z powierzchni rządzącą ekipę.
Wyjątkowo łatwo udało i się spacyfikować wiele groźniejsze - pokolenie wyżu demograficznego, które w normalnym kraju przeprowadza rewolucję.
Cała historia dowodzi, że rewolucje dokonuje młodzież, a w Polsce jedyną grupą, której się boją rządzący - są górnicy. I dlatego politycy dążą - do likwidacji kopalń.
Przedwczoraj mieliśmy przykład taktyki ogłupiania młodzieży - w rozmowie Komorowskiego z młodym chłopcem.
https://youtu.be/ML2Wa2IzckY
Ten sam bełkot i kłamstwa z ust Komorowskiego: skończ studia, weź kredyt. A w domyśle
zostań niewolnikiem.
Nie ma takiego społeczeństwa na świcie - gdzie potrzebni są tylko ludzie z wyższym wykształceniem.
W warunkach platformowej Polski - mamy jednak stróżów nocnych z podwójnymi dyplomami magistra i kierowców po studiach.
A także streaptease-erki w doktoratami.
To są skutki dwudziestoletniego prania mózgów.
Po wykonaniu zadania zniszczenia życia całego pokolenia Polaków - przystąpiono do kolejnego etapu otumaniania młodzieży i logikę myślenia odwrócono o 180 stopni.
Teraz lansuje się tezę, że "studiowanie to błąd".
Gdy trafiłem na kolejny artykuł zamieszczony w szczekaczce Unii europejskiej - pod tytułem "Studia są już passé?", pomyślałem w duchu "wy SKURWYSYNY" - zniszczyliście życie milionów Polaków, a dziś odwracacie kota ogonem.
Zapłacicie kiedyś za to!
Foto: Bronek radzi chłopcu studia i kredyt.
Nastolatek ma więcej rozsądku niż tak zwany Prezydent.