Nie zrozumie się współczesnej Polski - jeżeli nie zna się faktów - które dalej przedstawię.
Funkcjonuje dziś dość powszechne przekonanie, że Polacy to chamy i prymitywy - które potrafią tylko zazdrościć innym.
Po części - jest to prawdziwe, ale tylko dla ludzi - którzy nie dysponują elementarną wiedzą historyczną.
W dalszej części pozwolę sobie na bardzo odległe porównania i przeskoki historyczne, by możliwie zwięźle przedstawić temat.
Permanentny kryzys ekonomiczny - ery międzywojnia - skutkował frustracją i chęcią wyładowania panującej w człowieku złości.
Po I Wojnie światowej - w Europie zachodniej - wzmagały się tarcia i walki polityczne. Spory polityczne - przenoszone były bardzo często na ulice - gdzie kończyły się niejedną tragedią.
Podobnie było w Drugiej Rzeczypospolitej - w której funkcjonowała ogromna różnorodność koncepcji politycznych.
Sytuację opanowano częściowo w momencie - gdy zdelegalizowano Komunistyczną Partię Polski, której głównym celem była likwidacja Państwa Polskiego i uczynnienie z nas "republiki radzieckiej".
Różnice poglądów - pomiędzy pozostałymi partiami, były znacznie mniejsze.
Nie można zrozumieć przedwojennej Polski - bez wszechobecnych - religijnych Żydów.
Byli oni całkowicie obcy kulturowo, bo większość z nich przybyła po Rewolucji Bolszewickiej - z Rosji - gdzie nie tolerowano już religii.
Nieznający języka Polskiego i nieprzydatni - do większości prac Żydzi, stwarzali dla Państwu Polskiemu - bardzo duży balast społeczny i ekonomiczny.
Ale największe problemy stwarzali ci - wśród nich, którzy zachłysnęli się komunizmem, bądź skrajnym syjonizmem. Manifestowanie swoich poglądów politycznych - przenosili na ulice.
To była iskra, która wzniecała niejeden pożar. A, ponieważ w momencie walk o odzyskanie Niepodległości Polski - większość Żydów poparła Zaborców - to w endekach tkwiła nienawiść - wobec Żydów - za zdradę Polski.
Piszę tu o ogólnych tendencjach, bo było przecież wiele wyjątków.
W głoszonej powszechnie dziś doktrynie historycznej - Żydzi byli przez stulecia tylko "niewinnymi ofiarami" - jakiegoś wyimaginowanego "katolickiego antysemityzmu".
Ale swoje prawdziwe oblicze pokazali w czasie Rewolucji Francuskiej i Rewolucji Bolszewickiej - gdy ich ofiarą padły miliony ludzi.
Nie inaczej było w przedwojennej Polsce - gdzie stworzyli największe gangi uliczne i terroryzowali nieraz Chrześcijan.
Tych faktów nikt dziś Państwu nie przypomni, bo po zbrodniach niemieckich na Żydach - zapanowało powszechne współczucie do tego Narodu.
Wykorzystali to Syjoniści do realizacji swoich celów politycznych.
A prawda jest taka, że w Drugiej RP - bojówki żydowskiej młodzieży - nieraz atakowały przedstawicieli innych nacji.
Równolegle do tego funkcjonował bardzo silny ruch asymilacji kulturowej i mieliśmy wiele przykładów bogacenia kulturowego Polski - wywodzącego się ze środowiska spolonizowanych Żydów.
Na ulice polskich miast wychodziła sfrustrowana bezrobociem młodzież - by w rozróbach odreagować swoje frustracje.
Dokładnie tak samo - jak dziś wygląda walka - pomiędzy kibicami piłkarskimi, a hasła polityczne- były jedynie pretekstem do koguciej walki.
Przedwojenne stosunki polsko - żydowskie, przypominały w jakimś sensie osobowości filmowych postaci Pawlaka i Kargula. Nienawidzili się, ale nie potrafili bez siebie i tej nienawiści żyć.
Dowiódł to okres okupacji niemieckiej - gdy wielu członków organizacji nacjonalistycznych - wzięło udział w ratowaniu Żydów.
Zrozumieć musimy, że mieliśmy w czasie wojny dwa powstania warszawskie.
To z 1943 roku - w getcie warszawskim, było maleńką próbą honorowej śmierci Polskich Żydów.
Walczyli w nim spolonizowani Żydzi i wspierający ich Polacy - co potwierdzają dokumenty niemieckie - w których mowa o "polskich bandytach" - walczących w getcie.
Wyrazem tego była między innymi polska flaga - wywieszona w czasie zrywu w getcie.
Drugie powstanie - zwane "warszawskim" - było walką tych - którzy dotrwali do sierpnia 1944 roku, a więc także polskich Żydów.
Historyczni oszuści - starają się przeciwstawiać sobie oba te zrywy powstańcze, podczas gdy - stanowiły one jedność polskiego ducha narodowego.
Poza jego nawiasem - postawić należy komunistów, którzy po wrześniu 1939 roku współpracowali z Niemcami - jako sojusznikami ZSRR, a po agresji Hitlera na Rosję - nieprzerwanie zwalczali wszelkie struktury Polskiego Państwa Podziemnego, by pozbyć się konkurencji politycznej - w powojennej Polsce.
Wykorzystywali to nieraz Niemcy, którzy naprzemian korzystali z donosów agentów komunistycznych i organizacji skrajnie nacjonalistycznych.
W czasie wojny - z rąk niemieckich i sowieckich - zginęli najlepsi synowie Naszej Ziemi. Ale jeszcze gorszej zbrodni dokonali ci - którzy objęli w powojennej Polsce władzę.
Byli to żydowscy komuniści, którzy dobrali sobie za pomagierów - wojennych przestępców i wraz z nimi terroryzowali Naród Polski.
Struktura UB była wierną kopią gestapo - do którego ściągnięto kryminalistów i najgorszych sadystów.
Lecz - wedle słów rotmistrza Pileckiego - przy sadystach z UB - "Oświęcim to była igraszka".
Stalinowscy bandyci działali jednak na "szerokim froncie walki". Szczególną zawziętość przejawiali w niszczeniu ducha narodowego i patriotyzmu, by wprowadzić "nowoczesny patriotyzm" ze stalinowskim bożyszczem.
W Narodzie Polskim dokonali niewyobrażalnych zniszczeń - których nie udało się dokonać wcześniej Niemcom.
Ale największym sukcesem stalinowskich zbrodniarzy, była podmiana wartości kulturowych.
Systemem premiowania służalczych postaw - zgromadzili wokół siebie zdegenerowaną młodzież, która "stanęła w pierwszym szeregu awangardy kulturowej".
Plując - na fundamentalne dla Polaków wartości młodzież ta, wkupiła się w łaski - rządzących Polską zbrodniarzy i wykreowana została później - na "elitę kulturalną" PRL-u. To są podziwiani dziś "artyści", którzy w latach PRL-u zdobyli uznanie - dzięki służalczości - wobec tamtej władzy.
Nie obyło się bez osobistych podchodów i podkładania haków. Ale to szczegółowa część tamtej dyktatury łajdaków.
Tamten system bardzo skrupulatnie pilnował, by wśród osób posiadających jakikolwiek wpływ - na którąkolwiek z dziedzin życia - nie znaleźli się ludzi honoru.
Cały Wymiar Prawa - obsadzony został przez beneficjentów przemian politycznych, a ustawodawstwo prawne tak zostało uformowane, by nikt - spoza układu - nie mógł dostać się do środowiska sędziów i prokuratorów.
Fundamentalne - dla tamtej władzy media, mogły zatrudniać tylko osoby "sprawdzone politycznie", a więc pozbawione jakichkolwiek zasad moralnych.
W świecie kultury mogli zaistnieć tylko ludzie, którzy pozując na niezależność - wiernie przestrzegali obowiązujących reguł.
A polscy naukowcy - nie byli wtedy potrzebni, bo i tak cała technologia pochodziła ze wschodu. A gdyby jednak pojawiły się - jakieś polskie wynalazki - to oddane zostać musiały Rosjanom.
Z tego powodu - polscy naukowcy - szukali swojej szansy w pracy na Zachodzie.
Uczciwie przyznać muszę, że Władysław Gomułka - wprowadził substytut ograniczonej suwerenności. I choć przez lata wyśmiewałem się z tego człowieka - to obiektywnie przyznaję, że był to - być może najlepszy bolszewicki "gubernator" kraju nadwiślańskiego. Ale to temat - na odrębną wypowiedź. Wystarczy jednak porównać poziom kultury z lat gomułkowskich - do jakichkolwiek innych okresów.
Szpotańskiego osadził w więzieniu dlatego, że bał się jego złośliwości wobec władzy.
Współczesne - neostalinowskie rządy Trzeciej RP - nie mają takich rozterek.
Dzięki współpracy współczesnych lewackich, a w rzeczywistości - neostalinowskich bojówek młodzieży i zdegenerowanych pracowników uczelni - mianowali polskich patriotów "faszystami" , a wszelkie - atakowane przez Policję - formy protestu społecznego "burdami ulicznymi".
Czy Naród - który zapomniał: co to jest godność i honor, co to jest kultura osobista - może wybrać godnych przedstawicieli?
Zawsze będzie wybierał - na swoje podobieństwo.
Wśród "liczących się kandydatów", mamy wybór tylko mniejszego zła.
Zrobiono z nas zaszczutą zwierzynę, która w zakamarkach własnego życia - ukrywa się przed odwagą i honorem.
Uczyniono to przez dziesięciolecia zastraszania i tresowania.
Jedna z ważniejszych w tym procederze ról - przypadła Ministerstwu Kultury, które czerpiąc ze stalinowskich korzeni - upodobniło się do hitlerowskiego Ministerstwa Propagandy.
To Ministerstwu Kultury podlegają wszystkie media. więc dalsze tłumaczenie jest zbędne.
Celem Hitlera - było pozbycie się Słowian i zajęcie ich ziem. Mordy były jedynie metoda. Ale - gdybyśmy dobrowolnie opuścili nasze ziemie - to Niemcy - nie stawialiby przeszkód.
W czasie wojny zginęło z rąk rosyjskich i niemieckich - ponad 3 miliony Polaków.
Podobna liczba opuściła ostatnio Polskę w wyniku nędzy w Trzeciej RP i zaplanowanej destrukcji Państwa.
Łączna liczba ofiar neostalinowskiego terroru po 1989 roku wynosi grubo - ponad 6 milionów osób, których brak dziś w Polsce.
Na szczęście - nie przyszło mi żyć w czasie wojny, a tym bardziej trafić do obozu w Oświęcimiu. Ale ze swojego doświadczenia przyznam, że Stan Wojenny to była igraszka - wobec tego wszystkiego - co się dzisiaj w Polsce wyprawia.
Najgorsza hołota mianowała się luminarzami kultury i ekonomii prowadząc Nasz Kraj - na zatracenie.
|