ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Janusze 
2 marzec 2020      Artur Łoboda
Covid-Gate, The Political Virus  
28 wrzesień 2020     
COVID-19: globalna operacja finansowa 
6 styczeń 2023      Michael Bryant
Max Kolonko o TVP - Telewizja to jest business  
6 luty 2016     
Atak rosyjskich hakerów 
30 grudzień 2016      Artur Łoboda
Oni żyją wśród Nas 
23 marzec 2021     
Kanciarze z Wall Street 
18 marzec 2012     
Ryszard Petru w opisie Bartka Kalinowskiego 
27 grudzień 2015     
Wsadź głowę do mikrofalówki! 
3 wrzesień 2020     
W jaki sposób Kukiz - zebrał wymagane podpisy? 
7 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński NOCE POD PARASOLAMI - część trzecia 
13 marzec 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Jerzy Bielewicz o gigantycznym przekręcie nazwanym w pogardzie dla polskiej kultury "Chopin"  
24 kwiecień 2013      Artur Łoboda
Piloci zaszczepieni na Covid-19 spowodują KATASTROFĘ w branży lotniczej – ostrzega pilot sygnalista 
3 styczeń 2024      Zoey Sky
Szkodliwość wiatraków 
22 styczeń 2023     
Czekam na wypełnienie obietnic ministra Ziobro 
1 wrzesień 2016      Artur Łoboda
Będę cyniczny w sprawie śmierci, ale nie ma innego wyjścia 
20 grudzień 2016      Artur Łoboda
Firma Pfizer wnosi o oddalenie pozwu w Teksasie zarzucającego fałszywy i oszukańczy marketing szczepionek przeciwko Covid-19 
13 styczeń 2024     
Zaczynam naukę wirusologii  
2 marzec 2021     
Gubernator Tennessee chce, by do jego stanu przybyli nieszczepieni gliniarze, oferuje pokrycie kosztów przeprowadzki 
22 listopad 2021      Pierre Boralevi
Wiesław Sokołowski - O, CELEBRYCI ? - wiersz z ostatniej chwili  
25 maj 2016      www.trwanie.com

 
 

„Dziś” to Stefana Pastuszewskiego epos z „życia na niby” biznes-Polski XXI wieku


Najnowsza powieść wieloletniego wydawcy miesięcznika literackiego „Akant”, Stefana Pastuszewskiego to prawdziwa „perełka” w śmietniku grafomanii charakteryzującej biznes-Polskę dzisiaj. Ten satyryczno-seksualno-kryminalny utwór byłego działacza „Solidarności” – i wciąż jeszcze bydgoskiego radnego z ramienia PiS – rozpoczyna się od czegoś, co dawniej nazywało się „invocatio dei”, odwołaniem się do Bytu Nadrzędnego, który stoi za wszystkimi naszymi poczynaniami. Ponieważ zaś ten Byt Nadrzędny w III/IV RP nazywa się PIENIĄDZ, wymyślony – podobnie jak i pismo literowe – przez przedsiębiorczych Fenicjan w VIII wieku pne, więc „wszystkie nasze dzienne sprawy”, łącznie z kościelnymi, od lat już dwudziestu nabrały charakteru mniejszego lub większego biznesu. Ponieważ mądrość zniszczonych przez Rzym Fenicjan zachowali przez wieki Żydzi, więc Pastuszewski wprowadza swych bohaterów obficie cytując sentencje Dziadka oraz Ojca głównego, mającego tylko 37 lat bohatera Rafała-Rafaela, który należy do egzotycznej dla mnie kategorii Żydów Nowo-Polskich. (Mych rówieśników pochodzenia żydowskiego dość dobrze poznałem dopiero na Uniwersytecie w Berkeley oraz w Paryżu, 30-40 lat temu, ale reprezentowali oni typ psychologiczny zupełnie odmienny od tego opisanego przez Pastuszewskiego; to od nich – i ich rodziców – się uczyłem altruistycznych, bezinteresownych i praktycznie komunistycznych zachowań.) Co zatem ci Patriarchowie młodego – ale już łysiejącego – bohatera przekazali swej latorośli, będącej nieformalnym „ojcem chrzestnym” koterii o ksywie „Rodzina” w mieście o nazwie B.?

Otóż nic szczególnego, takie to kołtuńskie banalne uwagi w rodzaju „tam gdzie są pieniądze, tam nie ma przyjaźni, nawet w rodzinie”. Przyznaję, że przez ten upozorowany na zestaw żydowskich mądrości wstęp przebrnąłem trochę znudzony, znudzony zwłaszcza cytatami z do dziś podniecających brak wyobraźni tak zwanych liberałów, dzieł angielskiego groszoroba Adama Smitha: „Mając na celu własny interes, człowiek popiera interesy społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy służy społeczeństwu przez jakieś sztuczne instytucje. Z sumy ludzkich egoizmów powstaje dobro zbiorowe”. Mimowolnie mi się przypomniała uwaga francuskiego przyrodnika Jean-Baptiste de Lamarcka, który dokładnie przed dwustu laty, w dziele „La philosophie zoologique” w ten sposób scharakteryzował „homo novum” jaki zaczął dominować w jego kraju po zwycięstwie Wielkiej Francuskiej Rewolucji Burżuazyjnej: „Ci ludzie ćwiczą w stopniu bardzo małym swą inteligencję, nie zmieniając prawie w ogóle przedmiotu ich myśli i mają, tak jak zwierzęta o których mówiliśmy, bardzo ograniczona ilość idei, będąc bardzo zniewolonymi przez swe zwyczaje. Ludzie, których jakiś rodzaj edukacji we wczesnej młodości nie zmusił do ćwiczenia swej inteligencji, zajmują się tylko tym, co wydaje się im konieczne do własnego przeżycia i swego fizycznego dobrobytu … idee jakie u nich powstają ograniczone są w zasadzie do idei biznesu, ich stanu posiadania oraz do kilku przyjemności fizycznych. … Wszystko co jest obce takiemu podejściu do rzeczywistości jest traktowane jak zero, rzecz pozbawiona realnej egzystencji.”

I właśnie w środowisku takich, wzorujących się na Narodzie Wybranym, „nowo-Polaków” rozgrywa się emocjonująca, korupcyjno-seksualno-kryminalna akcja „DZIŚ”, w którym to utworze dość ważną rolę odgrywa ASS – Agencja Służb Specjalnych, w języku „globalistów” kojarząca się po prostu z żopą. Ta doskonale opisująca rzeczywistość biznes-Polski dzisiaj, książka Pastuszewskiego niestety nie może stać się w Polsce bestsellerem porównywalnym z „Ziemia obiecaną” Reymonta przed stu laty. Dlaczego? Bo ma wcale nie ukrywany, tak zwany „antysemicki’ wydźwięk, wskazujący – jak to zwykli robić już od starożytności filozofowie (Platon, Hegel, Marks) oraz pisarze (Szekspir) – na korupcyjny wpływ religii Pisma Świętego na człowieczeństwo. (Pastuszewski cytuje na przykład Woltera „Na cóż mi jest potrzebna religia? Po to aby nie okradali mnie moi służący i aby żona mnie nie zdradzała”.) A przecież Stwórcy Prawa oraz Sprawiedliwości dla innych narodów nie wolno krytykować, bo taka śmiałość musi się źle kończyć. W książce widzimy to w przypadku szkolnego kolegi Rafała/Rafaela Czesława, naiwnego bojownika Solidarności oraz „nieustępliwego” dziennikarza wczesnej Gazety Wyborczej, który za swą samodzielność oraz honor dziś płaci systematycznym brakiem do życia środków.

Dlaczego przed stu laty podobne w wydźwięku społecznym powieści Władysława Reymonta docierały do szerokiej publiczności, a dzisiaj podobne utwory są skazane – właśnie przez żydowską Gazetę Wyborczą oraz katolicki Nasz Dziennik – na przemilczenie? Otóż pamiętam, jak pod koniec kwietnia 1989, na Targach Książki w Genewie, miałem możność rozmawiać z Peterem Fritzem, młodym współwłaścicielem dużej firmy wydawniczej w Zurichu, który właśnie ożenił się z moją dobrą znajomą z czasów gdy mieszkałem w Genewie. Peter, wiedząc że jestem Polakiem z narodu nie-wybranego, ni stad ni z owąd poskarżył mi się, iż oni – czyli ogół wydawców – czują najzwyklejszy UCISK ŻYDOWSKI, nie ma jakiejkolwiek szansy by książka, które nie zdobyła aprobaty „niewidzialnej cenzury Izraela”, uzyskała możliwość szerszego jej rozpowszechniania. To zresztą jest rzecz znana i tę rzecz opisał w szczegółach mój kolega Izrael Szamir w „Pardes – studium kabały” . (Tej interesującej książki, przetłumaczonej w 2007 roku na język polski, mimo mych wysiłków nie udało się wprowadzić na nasz rynek).
A jakie utwory literackie w takim razie są „wybrane”, by na rynku wolnych krajów robić tak zwany „scoop” czyli karierę bestsellerów przynoszących ich wydawcom krocie? Peter Firtz, którego firma specjalizuje się w promocji literatury amerykańskiej na rynku niemieckim, opowiedział mi, bulwersującą pod koniec lat 1980 środowisko zachodnich wydawców, historię podwójnej sprzedaży praw autorskich książki „Droga nadziei”, autorstwa podówczas nie kwestionowanego bohatera Wolnego Świata, Lecha Wałęsy. Otóż ta „monumentalna” praca została zamówiona już w roku 1984 przez amerykańskie wydawnictwo H. Holt & Co., które wpłaciło na nią w dwóch ratach zaliczkę, w sumie milion dolarów. Ale współpracownik Lecha Wałęsy Andrzej Drzycimski, który tą książkę opracowywał, został w 1985 roku na krótko aresztowany, książka pozostała niedokończona i korzystając z niedotrzymania przez Holta terminu jej publikacji, w dwa lata później prawa autorskie gotowej już książki profesor Bronisław Geremek (Wałęsa biernie się na to zgodził) sprzedał, tym razem za 200 tysięcy dolarów, francuskiemu wydawnictwu Editions Fayard, którego dyrektorem był jego znajomy Claude Durand. W sumie była to historia dużego szwindlu, podobnego do tych opisanych w „Dziś” Pastuszewskiego, tylko że na skalę międzynarodową . Nieuczciwa zagrywka tandemu Geremek-Durand rozsierdziła czujące się być oszukanym wydawnictwo H. Holt, które utraciło szansę na zyskowny, spowodowany pierwszeństwem na rynku „scoop” pamiętników polskiego robotnika, który miał obalić komunizm. Wynikł z tego nawet znany zachodnim wydawcom proces sądowy, naturalnie ukrywany przed publicznością w Polsce, aby nie zapeszyć nadchodzącego zwycięstwa Solidarności (ALE NIE SOLIDNOŚCI) w decydujących o zmianie ustroju wyborach do Sejmu w czerwcu 1989.

Peter Fritz, który przygotowywał wydanie pamiętników Lecha Wałęsy w języku niemieckim, powiedział mi, że od strony merytorycznej „Droga nadziei” jest to po prostu „une brique”, czyli po prostu wydawnicza „cegła”, pozbawiona większej wartości poznawczej. Ale cóż, takie to są już Święte Prawa Wolnego Rynku, że przy agresywnym marketingu ludność zawsze chętniej kupuje „cegły” niż pozycje poznawczo wartościowe. By wskazać tutaj na ten „bred” (po rosyjsku bredzenie, majaki) znane jako Biblia, która od momentu wynalazku Gutenberga wciąż pozostaje na topliście przedmiotów kolekcjonowanych w domach burżuazji. A gdy z takich „cegieł”, czujący swoją wolność Obywatele, umiejętnie popędzani w swych „egzystencjalnych 3 P” poczynaniach przez M-KGB grającą rolę Boga Świata, ustawią wokół siebie Mur Poznawczy, to zupełnie zatracą zrozumienie najbardziej elementarnych prawd o Ludziach, o Bogach oraz o Przyrodzie, znajdującej się poza tym symbolicznym murem JEROZOLIMSKIEJ ŚWIĄTYNI MAMONA, do którego wszyscy chcą/muszą się modlić. Zaś wskutek opisanego już dwieście lat temu przez Lamarcka, samo-zniewolenia się przez nabyty odruch „ucieczki od naturalnego światła”, pilotowane przez korporację ASS, otumanione doszczętnie ludzkie termity, samo-zaduszą się w swych przemysłowych odchodach. „Odchodach” będących rezultatem ich coraz bardziej przypominającej najzwyklejszy onanizm, wyalienowanej biznes-pracy.

12 lipiec 2010

Marek Głogoczowski 

  

Komentarze

  

Archiwum

"Czy Papież przeprosi ofiary Solidarności" (7)
listopad 14, 2003
Wszystko w porządku – to walka o pokój! Artykuł · specjalnie dla www.michalkiewicz.pl · 9 sierpnia 2006
sierpień 11, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Unia Europejska bez Budzetu i bez Konstytutcji
czerwiec 19, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
"Tarcza" uczyni polskę zakładnikiem!
maj 12, 2007
Tadeusz Samitowski
Światła do jazdy w dzień?
październik 1, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Exit From Iraq Should Be Through Iran
maj 31, 2007
William E. Odom
GENERAŁ WŁADYSŁAW SIKORSKI
listopad 27, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
W pogoni za pewnym zyskiem, czyli "gospodarka" spekulacji
lipiec 5, 2002
Zbigniew Żukowski
RODOWÓD POWSTANIA OLIGARCHII W KRAJACH POSTKOMUNISTYCZNYCH.
maj 26, 2008
Klaudiusz Wesołek
Idzie nowe
listopad 14, 2006
Renata Rudecka-Kalinowska
Giertych mial w pierwszym planie objac teke ministra transportu. Dzieki Bogu za to ze tak sie nie stalo.
listopad 11, 2006
Polityka
Grzesznik, fiolet i krzyż
marzec 22, 2008
Marek Olżyński
Mamy czas, mamy czas, nikt nie goni nas
czerwiec 30, 2003
Klub Polski - sierpień 2001
Pogarda dla człowieka ...?
luty 6, 2008
cd
"Bunt w wojsku, salwa w Biały Dom"
styczeń 24, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Medal Wolnosci
grudzień 8, 2005
przesłała Elżbieta
Wizy do Kanady
styczeń 6, 2006
Wojciech Gryc
Oto są - ci niebezpieczni - a dla tumanów "żydzi"
lipiec 1, 2008
Rzeczpospolita
Z korupcją wciąż nam do twarzy
sierpień 28, 2002
PAP
Prokurator na żądanie
listopad 15, 2002
IGOR T. MIECIK
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media