W polityce nie ma sentymentów. Nie ma godności i honoru.
Jest tylko twarda walka o interesy.
Nikt nie jest przyjacielem, a i wróg może być przydatny.
Dla pacyfikacji rzeczywistej samorządności, stosuje się różne nieuczciwe zagrywki - jak choćby wprowadzanie na listy wyborcze celebrytów, którzy nie wygrają wyborów, ale przysporzą pewną liczbę głosów partii manipulatorów.
W celu zablokowania procesu w spawie FOZZ, Leszek Miller powołał sędzię Barbarę Piwnik na stanowisko Ministra Sprawiedliwości.
Dla osłabienia PiS, przejmowani są niezadowoleni członkowie tej partii.
Żałosny Kazimierz Marcinkiewicz, prymitywny Michał Kamiński, Kluzik Rostowska i wielu innych ex polityków PiS zostało skorumpowanych przez Donalda Tuska.
Nie ucichły jeszcze echa afery we Wrocławiu, gdzie kupowano głosy partyjne za obietnicę wysokopłatnych stanowisk w Spółkach Skarbu Państwa.
Wszystko to pokazuje, że dla realizacji "politycznych celów", a więc żądzy posiadania władzy - politycy są gotowi na każdą podłość.
Co wiec musi się stać, by odstąpili od swoich metod działania i nie korumpowali opnentów?
Od 2009. roku składam w tak zwanych konkursach Ministera Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kolejne wnioski o dofinansowanie do projektu edukacyjno badawczego pod tytułem "Czym jest piękno - czym jest sztuka".
Badawcza część tego projektu polega na powtórzeniu przed oczami odbiorcy tych samych doświadczeń, które w ciągu czterdziestu lat edukacji kulturalnej, doprowadziły mnie wniosków na temat stanu współczesnej kultury i sztuki.
To standardowe narzędzie nauczania, praktykowane od zawsze w szkolnictwie.
Ale tak zwany Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego odrzucał kolejne nasze wnioski - jako niezgodne z jego polityką.
Przestałem więc ukrywać prawdziwy cel naszego projektu i w kolejnych wnioskach pisałem między innymi:
"Analiza wyników kolejnorocznych konkursów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii "Sztuki Wizualne" dowodzi, że nie ma w Polsce "ekspertów", którzy rozumieliby czym jest kultura i sztuka.
Wystarczy, by bezczelny młokos dokonał czegoś szokującego, a natychmiast gromadka infantylnych krytyków sztuki będzie pisać peany na temat rzekomego przejawu kultury.
Takie zjawiska są na ogół wynikiem układów personalnych pomiędzy artystami i rzekomymi "krytykami sztuki" czyli wynikiem pospolitej korupcji. Ale wynikają też z braku elementarnej wiedzy o kulturze i sztuce zarówno ze strony rzekomych "artystów" jak też krytyków sztuki.
Ludzie zajmujący się sztuką w najlepszym wypadku są buchalterami zjawisk kulturowych bo przyswoili sobie wiedzę o zjawiskach nazywanych kulturą. Lecz nie spotkaliśmy dziś ani jednego teoretyka kultury bądź krytyka sztuki, który rozumiałby czym się zajmuje.
Stworzenie filmu "Czym jest piękno czym jest sztuka" służyć będzie elementarnej edukacji odbiorców kultury i sztuki na całym świecie, dlatego stanie się bronią społeczeństwa przeciwko zdemoralizowanym pseudoautorytetom kulturowym."
I by dowieść antypolskiego i antykulturowego działania Bogdana Zdrojewskiego złożyłem wniosek o minimalną - dopuszczalną kwotę.
Tylko w kuriozalnym państwie Tuska wnioski na zbyt małą kwotę są odrzucane z powodu błędu.
Wnieśliśmy więc o minimalną dopuszczalną regulaminem kwotę 50 tysięcy złotych deklarując, że sami pokryjemy kwotę 550 tysięcy 700 złotych.
To bardzo poważne zadanie, które wyłączyłoby nas z wielu innych projektów do końca roku.
A tym bardziej ukróciło moją aktywność publicystyczną, ujawniającą przestępczą działalność Bogdana Zdrojewskiego.
Przyznam, że przekonany o odrzuceniu naszego wniosku - z obawą myślałem: ile to będzie pracy by zdobyć niezbędne z naszej strony środki i zrealizować projekt.
Jednak w takim wypadku "stanęlibyśmy na głowie", a projekt zrealizowali.
Przez cały czas naszej - ewentualnej realizacji projektu Zdrojewski mógłby w spokoju prowadzić swoją kampanię na posła do Parlamentu Europejskiego, który gwarantuje ciepłą posadkę i wysoką emeryturę.
Co więc się stało, że odrzucił nas projekt. Ryzykuje tym samym spore utrudnienia w swojej kampanii wyborczej i kolejne doniesienia do Prokuratury, na jego przestępczą działalność.
Każdego roku wydaje wiele milionów złotych na kulturowe śmieci, a tu skromne 50 tysięcy mu w gardle stanęło.
Odpowiedź zawarta jest w treści projektu:
"Realizacja filmu popularno naukowego definiującego: co w rzeczywistości jest kulturą, a co nią nie jest.
Film bowiem uderzy w niektóre zjawiska nazywane do tej pory sztuką, które autorzy filmu jako pierwsi w historii kultury określą mianem patologicznych oszustw kulturowych.
Materiały do filmu zbierane będą w następujących najważniejszych miejscach:
Grecja: Kreta, Ateny
Turcja Istambuł
Włochy: Urbino, Pompeje, Rzym, Wenecja
Hiszpania: Altamira Granada Barcelona
Francja: Prowansja, Paryż
Holandia: Amsterdam
Niemcy: Kolonia, Akwizgran, Magdeburg
Irlandia: Dublin
Anglia: Londyn
Rosja: Moskwa
Czechy: Praga
Polska: Kraków, Warszawa
I wiele innych mniejszych miejscowości."
Bogdan Zdrojewski to chodząca patologia.
Jego prawdziwym celem jest zniszczenie kultury polskiej, więc nie może dopuścić do uświadomienia Społeczeństwa Polskiego, nawet ryzykując utratę stanowiska posła w Parlamencie Europejskim. Nawet ryzykując postępowanie sądowe w sprawie nadużyć w Ministerstwie.
Nie dziwi więc, że w kolejnym programie "Edukacja artystyczna" odrzucił go podwładny Zdrojewskiego pod kuriozalnym argumentem, że nie jest to projekt edukacyjny, ale badawczy.
Dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej - Wiktor Jędrzejec tytułuje się profesorem.
Kto temu człowiekowi nadał tytuł profesora?, skoro pozwala sobie na tak prostackie argumenty.
Na kolejny prostacki argument Wiktora Jędzrzejca, że koszty związane z realizacją projektu muszą być wydatkowane w Polsce przypomnę, że w Polsce można opłacić koszty podróży po całym świecie.
Wszystko - co realizuje Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu stoi w ostrej sprzeczności ze strategią Platformy Obywatelskiej - wobec polskiej kultury.
Kolejny nasz wniosek "200 filmów o kulturze ludowej" został oceniony w sposób następujący:
- ocena merytoryczna: 26,00 punktów na 60 możliwych;
- ocena zgodności zadania ze strategicznymi celami priorytetu: 9 punktów na 30 możliwych.
A wniosek "Galeria polskich strojów, oraz zwyczajów ludowych" otrzymał:
- ocena merytoryczna: 28,50 punktów na 60 możliwych;
- ocena zgodności zadania ze strategicznymi celami priorytetu: 9 punktów na 30 możliwych.
Ciekawa w tym momencie jest "ocena zgodności zadania ze strategicznym celami priorytetu".
Na wszelkie projekty patologizujące polską kulturę Zdrojewski rzuca całymi garściami.
Psychopatów i narkomanów udających artystów hołubi.
Ale na rzeczywistą kulturę nie wyda ani grosza.
Powyżej podałem -
jak dużo Zdrojewski i cały Rząd Tuska są gotowi poświęcić, aby tylko Polacy nie przejrzeli na oczy i nie zrozumieli, że zniewolenie po 1989 roku rozpoczęło się od zniszczenia kultury Narodu Polskiego.
Gangster Zdrojewski wykluczył z procedur tak zwanego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego całe obowiązujące w Polsce Prawo. W związku z czym nie dopuszcza możliwości odwołań od decyzji Ministra i jego podwładnych.
Artysta i teoretyk kultury
Artur Łoboda
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu