Osoby wyrażające swoje poglądy, dzielimy na trzy kategorie.
1. Ci - którzy całe życie się uczą i wyrażają poglądy najbardziej wartościowe - na określonym poziomie rozwoju społecznego.
2. Ci - którzy przyjmują narzucone im aksjomaty i nie próbują ich weryfikować. Rozbudowują jednak ornamentykę własnych wypowiedzi - by za jej pośrednictwem schlebiać niewybrednym gustom.
W latach dziewięćdziesiątych najbardziej rozpowszechnioną ornamentyką wypowiedzi - był bełkot nowomowy, który - niczym bazgroły pseudoartystów - wypełniał większość wypowiedzi wszelkich pseudoautorytetów naukowych, ekonomicznych, społecznych i artystycznych i wszelkich pochopnych.
Mało kto dziś pamięta, że jednym największych autorytetów intelektualnych - w polskojęzycznych mediach - był człowiek, który przez wiele lat molestował seksualnie dzieci. Za co został skazany na 8 lat więzienia.
3. Trzecia kategoria wypowiadających się to ludzie, którzy "plotą - co im ślina na język przyniesie".
Dla społeczeństwa szkodliwi są zarówno co - którzy opowiadają brednie - jak też ci - którzy najistotniejsze dla nas prawdy - odmieniają przez wszystkie przypadki i wałkują temat do znudzenia.
W reakcji na takie działanie - następuje zmęczenie i powszechna apatia.
I właśnie to chodzi mocodawcom najemnych dziennikarzy - zniechęcić społeczeństwo do podmiotowości w życiu politycznym.
Na temat Stanisława Michalkiewicza zdarzyło mi się pisać kilkakrotnie negatywne wypowiedzi.
Przez całe lata dziewięćdziesiąte był piewcą "wolnego rynku" i forpocztą złodziejskiego liberalizmu.
W tej dekadzie miesza Polakom w głowach twierdząc, że "demokracja to dyktatura mniejszości nad większością".
Bardzo różnimy się w rozumieniu pojęcia demokracji.
Dla mnie demokracją jest samostanowienie wykształconego, świadomego, a przede wszystkim godnego społeczeństwa.
Aby takie się zrodziło, prowadzę mozolną edukację - zarówno ucząc myślenia, jak też wskazując aksjomaty moralne - jakie były w przeszłości przyrodnią cechą Narodu Polskiego.
Ale przez stalinowski motłoch i jego eksterminację kultury polskiej - wyrugowane z naszego życia.
Michalkiewicz należy do tej grupy osób, które starają się wykazać swoje autorstwo w tematach - jakie zdarzy mu się przeczytać - u innych.
Byłem jednym z pierwszych, którzy publicznie - pod własnym nazwiskiem skrytykowali działania Owsiaka.
Zarzuciłem mu następujące działania:
1. Cementuje układ - w którym polskojęzyczny Rząd - zwalniany jest z pełnej odpowiedzialności za służbę zdrowia.
2. Uczy młodzież żebrania i wpaja jej, że to normalny tryb życia.
3. Stwarza tysiące niebezpiecznych dla młodzieży sytuacji.
4. Przez swoje - niby posłannictwo - wymusza od instytucji publicznych, zaangażowanie na organizację jego akcji dużo większych środków, niż udaje mu się zebrać.
Tak pisałem już kilkanaście lat temu i nie widzę potrzeby się powtarzać.
W październiku 2013 roku - dowiedziawszy się o planowanej sesji Knesetu na terenie obozu w Oświęcimiu - napisałem bardzo ostry i prowokacyjny artykuł:
"Ostateczna klęska, czy też pośmiertne zwycięstwo Hitlera?"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32334
Miał on zabrzmieć niczym kolejne memento - wobec przyszłości Ludzkości.
Ale kilka dni temu Stanisław Michalkiewicz chciał zabłysnąć ornamentacją swoich wypowiedzi i w artykule "Zdrada panowie, ale stójcie cicho!" wysmolił następujące słowa:
"Tymczasem jazgot Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy sprzyja przykryciu kłopotliwej prestiżowo dla naszych Umiłowanych Przywódców sesji, jaką izraelski Kneset wyznaczył sobie w chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu. Pomijam już okoliczność, że władze Izraela najwyraźniej przeszły do porządku nad suwerennością Polski, skoro odbywają sesje parlamentarne na terytorium Rzeczypospolitej, bo istotniejsze jest to, że bezpieczeństwa izraelskich parlamentarzystów na terytorium Rzeczypospolitej będą strzegły izraelskie siły zbrojne, podobnie zresztą, jak uczestników tak zwanego „Marszu Żywych”. "
Po pierwsze to Michalkiewicz powinien się douczyć, bo obóz w Oświęcimiu nie był obozem zagłady, ale obozem pracy przymusowej.
Świadczy o tym choćby rejestracja więźniów i nadawanie im numerów obozowych.
To, że słabszych więźniów, albo buntujących się Niemcy zabijali - jest odrębną kwestią.
Obozem zagłady była Brzezinka!!!
Powinien się tego douczyć dziennikarz pretendujący do miana "głosu prawicy".
Z moralnego punktu widzenia piętnuję prostacką aluzję Michalkiewicza zawartą w słowach o "chwilowo nieczynnym obozie zagłady".
Hitler mścił się na Żydach za łajdactwo syjonistów. Zginęli całkowicie niewinni i jak dowodzi obecna sytuacja Świata - wojnę przetrwały największe kanalie.
Wielokrotnie powtarzałem, że jedyną wartością - dla jakiej warto walczyć o Polskę i nazywać się Polakiem - jest nasza kultura i dziedzictwo narodowe.
Nie wyobrażam sobie - by w polskiej kulturze mieściły się tak prostackie aluzje.
Zamiast zaczerwienić się ze wstydu, kolejni "prawicowi" dziennikarze puszą się nadymają.
I w takiej sytuacji robi mi się bardzo smutno, bo wynika z tego, że żydohołota niszcząca polską kulturę, osiągnęła zamierzony cel.
Autorytety kulturowe "prawicy" wpadły w taki stan frustracji, że nie potrafią rozsądnie myśleć.
Po raz kolejny spełnia się to - do czego dążą wrogowie Polski - skłócenie wewnętrzne Polaków.
Nie wystarczy walczyć o Polskę. Trzeba to robić z głową.
Dzisiaj mija 69 lat od zajęcia Krakowa przez Wojska Sowieckie.
Jeszcze dziewięć mroźnych dni czekali w obozie ci więźniowie, którzy nie poszli w "marszu śmierci".
Byli to większości Polacy.
Jakiekolwiek dowcipy na temat tamtych tragicznych lat są przejawem pospolitego chamstwa.
I takie powinno być stanowisko każdego uczciwego Polaka.