Każdą budowę zaczyna się od ustanowienia celów, a potem metod jej realizacji.
Podobnie jest budowaniem państwa.
220 lat temu ustanowiono amerykańską Konstytucję - uzupełnioną o Kartę Praw i w ten sposób rozpoczęła się budowa wielkiego Państwa.
Dzisiejsze Stany Zjednoczone Ameryki są całkowitym zaprzeczeniem intencji jego twórców, ale to już zupełnie inny temat.
W międzyczasie USA były ostoją dla wielu ludzi poszukujących bezpieczeństwa i możliwości rozwoju osobistego.
Państwo Polskie powstało 800 lat wcześniej - w zupełnie inny sposób.
Było bowiem skutkiem nacisku Chrześcijaństwa na ludy pogańskie.
Zamieszkujący - sam środek Europy - Słowianie znaleźli się w kleszczach pomiędzy katolicyzmem, a prawosławiem.
Sto lat przed nami - prawosławne chrześcijaństwo przyjęli Słowianie wschodni.
I dość późno przyjęliśmy Chrześcijaństwo. Chociaż długo jeszcze bronili wiary przodków Słowianie Zachodni, których zdradził Mieszko I i jego synowie.
Z tych powodów, przez cztery stulecia Chrześcijaństwo było tylko religią rządzących. Albowiem podstawowym aksjomatem tej religii jest nadawanie władzy od Boga.
Władcy pogańscy nie rządzili już tylko dzięki posiadanej sile, ale z "boskiego namaszczenia".
To był poważny argument w tamtych czasach - bo wcześniej każdy - kto zebrał dostatecznie dużo wojów - mógł sięgnąć po władzę.
Chociaż w warowniach wyznawano Chrześcijaństwo - to lud dalej czcił pogańskich Bogów i żył wedle własnych norm kultury.
Taka sytuacja trwała do XV wieku, gdy w wyniku walki - pokonane zostały ostatnie chrześcijańskie świątynie i lud zmuszono do zmiany religii.
Wraz ze zmianą religii - Lud Słowiański przeniósł do niej swoje pogańskie zwyczaje - z czym musieli sie pogodzić hierarchowie Kościoła.
Przejawy pogańskich wierzeń tamtych czaów, opisał Jan Kochanowski w "Pieśni świętojańskiej o sobótce".
I do dnia dzisiejszego czcimy mocno zmodyfikowane tradycje pogańskie.
Wielkanocne święcenia, kult jajka, święto wianków, święta plonów - to wszystko prasłowiańskie tradycje przeniesione w Świat Chrześcijaństwa.
A ponieważ samospełnienie i rozwój osobowości musi przebiegać zgodnie z własnym charakterem to zachowanie tradycji narodowych jest fundamentem kultury.
Zarzucano mi nieraz, że nie jestem konsekwentny w swoich działaniach i z tego powodu raz promuję kulturę słowiańską, a innym razem chrześcijańską.
Już raz o tym pisałem, ale pozwolę sobie przypomnieć.
Kult "Niepokalanej Dziewicy" i cała działalność Radia Maryja to kolejna odmiana pogańskich tradycji Narodu Polskiego.
Wszystkie pielgrzymki kościelne to pogaństwo w modelowym wydaniu.
Powinniśmy być tego świadomi - nawet gdy wybieramy inne prasłowiańskie tradycje.
W naszej kulturze było jednak coś - czego nie posiadał żaden inny naród Europy.
Staropolska gościnność - świadcząca o wysokim rozwoju cywilizacyjnym.
Chce ją dziś naśladować Unia Europejska - w swojej chorej strategii multi-kulti.
Otóż nasza gościnność i wyższość cywilizacyjna nad Europą spowodowały, że przez stulecia Polska była ostoją i miejscem rozwoju dla przedstawicieli wielu narodów Europy.
Jako dziecko uczestniczyłem w mszach kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu.
Zanim zacząłem poznawać historię Polski - czułem obecność w tym kościele innych kultur.
A potem poznałem, że Kazimierz to modelowe miejsce międzykulturowej integracji na terenie Polski.
Podobnie zresztą jak Kraków, który był wtedy odrębnym miastem.
(Na marginesie - pozwolę sobie zauważyć, że błędnie przypisywane jako żydowskie - zabudowania Krakowskiego Kazimierza - wybudowali Niemcy, Włosi, Szkoci i przede wszystkim Polacy, a w latach rozbiorowego upadku Krakowa - zostały wykupione przez Żydów.)
Myśląc o kulturze polskiej, musimy widzieć ją - jako kwintesencję tego - co było najlepsze w kulturze Europy.
A spajała to tolerancja i szacunek dla innych kultur.
Ten szacunek nie przekraczał jednak granic rozsądku - bo przybysze musieli szanować nasze narodowe tradycje.
Do dnia dzisiejsego nie pozozostało wiele zabytków z najświetniejszego okresu rozwoju Polski.
Agresywni sąsiedzi napadający na Polskę, wyburzyli wiele z zamków i spalili modrzewiowe dwory.
A mimo to - duch polskości trwa nadal.
W najtrudniejszym okresie - dziewiętnastowiecznych zaborów- walczyli o swój Kraj Polacy wywodzący się z różnych narodów europejskich.
Ten fakt powinniśmy zapamiętać szczególnie.
Polską tradycją narodową jest wielokulturowość, ale zintegrowana w celu wspólnego rozwoju, a nie przeciwko sobie - jako to ma miejsce we współczesnej Unii Europejskiej.
I z powodu własnej porażki - Unia Europejska, oraz podporządkowany jej polskojęzyczny Rząd - zwalczają tradycję polskiej tolerancji i czynią wszystko - by młodzież jej nie poznała.
Doskonałym przykładem wielkości Naszej kultury był polski Lwów - w którym stały obok siebie świątynie czterech religii.
W przeszłości tłumaczyłem już, że "orzeł w koronie" to wątpliwy symbol polskości - odwołujący się do czasów królestwa, które było zaledwie marnym przedsionkiem do Rzeczypospolitej Obojga Narodów Polski i Litwy.
A "Rzeczpospolita" oznacza demokrację.
Podobnie płytkim symbolem Polski jest Narodowa Flaga, która jest zaledwie inicjałem zjawiska o nazwie Polska.
Nasze narodowe sztandary są od stuleci wielobarwne.
I jest to młodzież występująca w strojach ludowych - WSZYSTKICH regionów Polski, a także "grupy wojów" - pielęgnujących słowiańskie tradycje.
Nieprzypadkowo, tak zwany Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wykreślił te reprezentacje kultury polskiej z możliwości wsparcia finansowego, w zamian bogato wspierając neostalinowskie bojówki z "krytyki politycznej".
Bogdan Zdrojewski doskonale wie, że zniszczenie źródeł kulturowych pozwoli utrzymywać stan niewolnictwa Narodu Polskiego.
Kiedy będą Państwo mieli styczność z młodzieżą ubraną w stroje ludowe, albo stroje Prasłowian to traktujcie ich tak - jakby byli odziani w jedną z odmian Narodowego Sztandaru.
Odrodzenie Ruchu Narodowego jest dziś koniecznością - wynikającą z dwudziestoczteroletniego panowania w Polsce totalitaryzmu liberalnego, który w rzeczywistości jest neostalinowskim pomiotem.
Jeżeli ruch narodowy ma być rzeczywiście polskim - to musi reprezentować całe bogactwo Naszej kultury, a zamieść do kosza antypolskie awanturnictwo liberałów.
W pierwszym rzędzie opierać musi się na edukacji i poznaniu własnej historii, a z nią związanej - umiejętnie zsynchronizowanej wielokulturowości.
Całkowicie przeciwnej temu - co się dzieje się dziś w krajach Europy Zachodniej.
Szanuję tradycje każdego regionu Polski, lecz zauważę, że "Krakowiak" jest tańcem szczególnym.
To tradycyjny taniec dla większości Małopolski - za wyjątkiem góralszczyzny, która bliższa jest celtyckim tradycjom.
Jeżeli uruchomią Państwo swoją wyobraźnię, to dojrzą w "Krakowiaku" prasłowiańskie tańce wokół ogniska.
|